Patrząc na serię Octave Signature od strony "księgowej", naliczmy w niej aż sześć produktów. Podchodząc do tematu racjonalnie, możemy brać pod uwagę jedną konstrukcję podstawkową - Octave Signature Bookshelf; jeden subwoofer - Octave Signature Subwoofer; głośnik centralny - Octave Signature Centre. Możemy też jednak połączyć Bookshelf z Subwooferem, a wówczas powstanie właśnie... Floorstanding.
Taka kombinacja ma więc firmową nazwę, jest oferowana w pakiecie, formalnie jako odrębny produkt w określonej cenie, chociaż składa się z komponentów w żaden sposób niezmodyfikowanych. Możemy ją zatem skompletować sukcesywnie, kupując najpierw Bookshelf, a potem Subwoofer (chyba nikt nie zacznie od subwooferów...). Dwoma ostatnimi produktami w tej serii są podstawki - ST-65 (dopasowane do Bookshelf) i ST-30 (pod Center). Testując Octave Signature Floorstanding, testujemy więc "przy okazji" również dwa inne produkty Morela.
Octave Signature Bookshelf nie jest głośnikiem satelitarnym o tak ograniczonym pasmie, aby bezwzględnie wymagał towarzystwa subwoofera, ale pełnowartościowym, pełnozakresowym (w swojej kategorii - konstrukcji podstawkowych) "monitorem", zdolnym do samodzielnej pracy. Oczywiście zawsze można lepiej, głośniej, niżej... Więc większość producentów w ramach poszczególnych serii daje wybór - konstrukcji mniejszych i większych. Morel poszedł inną drogą, która ma swoje zalety i wady.
Wielu klientów, szukających kolumn wolnostojących, odrzuci taką koncepcję, nie oceniając nawet dokładnie jej możliwości, ani jakości tej konkretnej konstrukcji, z powodów prozaicznych - otóż zestawianie kolumn z modułów, łączenie ich dodatkowymi kablami, nie każdemu musi się podobać. Do tego dochodzi jeszcze lokalizacja głośnika niskotonowego - na bocznej ściance - czego też niektórzy się obawiają ze względu na domniemane wymagania dotyczące ustawienia. Wreszcie sama nazwa "subwoofer" działa na niektórych jak płachta na byka, kojarząc się wyłącznie z basem "kinowym", z założenia (w tej opinii) głośnym, ale niskiej jakości.
Na rozprawę ze wszystkimi uproszczeniami i wyjaśnianie wszystkich nieporozumień nie ma tu miejsca. Proszę więc przyjąć do wiadomości, że nie o to tutaj chodzi, aby do instalacji stereofonicznej pakować bas potworny, kinowy czy subwooferowy, ale tylko - i aż - aby w stosunku do możliwości Octave Signature Bookshelf rozszerzyć zakres przetwarzanych częstotliwości i zwiększyć moc - czyli uzyskać to, czego oczekujemy od kolumn wolnostojących. Nie ma więc sensu zakładać z góry, jaki będzie bas z takiego układu. Jakość i charakterystyki będą zdeterminowane własną konstrukcją modułu niskotonowego, który wcale nie musiał zostać nazwany subwooferem.
Wejście do modułu/monitora Bookshelf. Możemy tu podać sygnał z wyjścia subwoofera, ale możemy też podłączyć bezpośrednio do wzmacniacza; trzeba tylko pamiętać o impedancji, która spadnie do 2 Ω, jeżeli w ten sposób podłączymy Bookshelf równolegle z Subwooferem. Producent wcale nie ukrywa, że każdy z tych elementów ma impedancję znamionową 4 Ω, więc... wystarczy pamiętać co nieco z fizyki.
Subwoofer (Octave Signature) tym się różni (funkcjonalnie) od prawie wszystkich subwooferów kina domowego, że jest pasywny, a nie aktywny, i w związku z tym nie ma żadnych regulacji. Na hasło "subwoofer" mogą pojawiać się skojarzenia związane nie tylko z brzmieniem, ale też z problemem ustalenia odpowiedniego poziomu, fazy i częstotliwości odcięcia. Tym razem - nic z tych rzeczy, ponieważ Subwoofer jest już precyzyjnie "ustawiony" pod kątem współpracy z Bookshelf. Tym samym nie jest to uniwersalny, "elastyczny" subwoofer, którym można bez żadnych wątpliwości uzupełnić inne systemy, chociaż nie można tego wykluczyć - szczęśliwego, przypadkowego dopasowania do innych monitorów niż Bookshelf (Octave Signature). Zasadniczo jest to jednak "dodatek" do tych właśnie monitorów, współtworzący wraz z nimi nowy, trójdrożny układ akustyczny.
Określenie "subwoofer" znajduje wciąż uzasadnienie w tym, że częstotliwość podziału leży bardzo nisko - taka jest przecież etymologia tego słowa, a nie dedykacja do kina domowego czy jakiegokolwiek innego systemu. Akustyczne zestrojenie Subwoofera z Bookshelfem wiąże się jednak z ustaloną, wzajemną pozycją obydwu części, więc nie należy Subwooferów ustawiać w innym miejscu.
Mogłoby się wydawać, że nikomu nie przyjdzie to do głowy, przecież zastępując podstawki, Subwoofer nie zajmie więcej miejsca na podłodze. Nie można jednak wykluczyć, że niektórzy użytkownicy chcieliby wykorzystać specyfikę projektu Morela właśnie w taki sposób: monitory umieścić na jakiejś półce, a subwoofery rozstawić po kątach. Niestety, w tym przypadku nie należy tego robić, właśnie z powodu braku regulacji, która pomogłaby zestroić system w dowolnych warunkach.
Konfiguracja
Mimo to mamy do wyboru dwie zasadniczo różne opcje podłączenia Octave Signature Floorstanding do wzmacniacza, a wybór musi być poprzedzony namysłem i rozpoznaniem możliwości naszego wzmacniacza. Za opcję podstawową, bo bezpieczną, uznałbym połączenie, w którym sygnał do modułu Bookshelf zostaje odfiltrowany od niskich częstotliwości, przeobrażając pełnozakresowy monitor w sekcję średnio-wysokotonową.
Odpowiedni filtr górnoprzepustowy zainstalowano w module Subwoofera (przecież bez pracy subwoofera taka zmiana nie ma sensu, więc wbudowanie go do Bookshelf byłoby niepotrzebne). Oczywiście filtr dolnoprzepustowy, potrzebny samemu Subwooferowi, też w nim jest, więc kabel ze wzmacniacza należy podłączyć do wejścia modułu Subwoofer, a dodatkowym, krótkim kablem "spiąć" wyjście z Subwoofera (tam sygnał jest już odfiltrowany od niskich częstotliwości) ze standardowym wejściem Bookshelf.
Taka konfiguracja ma kilka zalet. Głośnik nisko-średniotonowy Bookshelfa staje się głośnikiem średniotonowym, odciążony od niskich częstotliwości i związanych z nimi dużych amplitud, czyściej przetwarza średnie. Zakładając, że filtrowanie z obydwu stron zostało przygotowane prawidłowo, przejście między sekcjami jest płynne, a cała charakterystyka dobrze zrównoważona - bas z Subwoofera nie jest "dodawany" do basu z Bookshelfa, ale go zastępuje.
Na górze tylnej płyty subwoofera, razem z tabliczką znamionową, zainstalowano wyjście odfiltrowanego (od niskich częstotliwości) sygnału dla górnego modułu, jakim staje się monitor Bookshelf.
Impedancja systemu
Wreszcie, co ważne dla zewnętrznego wzmacniacza, impedancja systemu zostaje utrzymana w bezpiecznych granicach, czego nie można powiedzieć o drugim sposobie podłączenia, którego pewnie w ogóle bym nie brał po uwagę i nie omawiał, gdyby nie podpowiedź dystrybutora, że daje ona bardzo dobre rezultaty brzmieniowe. Pod warunkiem, że wzmacniacz dobrze radzi sobie z impedancją... 2-omową, taka się wówczas pojawi na jego zaciskach, ponieważ mamy podłączyć Bookshelf nie do wyjścia z Subwoofera (gdzie założony filtr górnoprzepustowy znacznie podnosi impedancję Bookshelf w zakresie niskich częstotliwości), ale bezpośrednio do wyjść wzmacniacza (mimo że elektrycznie tożsame będzie połączenie wejść Subwoofera z wejściami Bookshelf i dostarczenie sygnału ze wzmacniacza pojedynczym kablem do któregokolwiek z tych wejść, jeżeli nie chcemy prowadzić ze wzmacniacza dwóch kabli). W efekcie 4-omowa impedancja Subwoofera połączy się równolegle z 4-omową impedancją Bookshelf (chodzi o impedancję w zakresie niskich częstotliwości), co da wypadkową impedancję 2 Ω, którą "poczuje" każdy wzmacniacz. Producent wspomina o pojawieniu się 2-omowej impedancji, ale w "konfiguracji bi-amp". To jakieś nieporozumienie.
Wyobrażam sobie system z dwoma wzmacniaczami (bi-amping), z których jeden zostaje podłączony do Subwoofera (jest więc obciążony 4 Ω), a drugi prosto do Bookshelfa (niefiltrowanego, więc również jest obciążony 4 Ω). Żaden z nich nie ma jednak do czynienia z impedancją 2 Ω. Impedancja 2-omowa pojawi się w konfiguracji bi-wiring, omówionej już powyżej, więc może to tylko "literówka", chociaż przy okazji mamy trop do jeszcze jednej opcji podłączenia, do której potrzebne są dwie końcówki mocy.