Kolumn Chario nie testujemy tak często, jak Sonus fabera, jednak każde spotkanie z produktami tej firmy jest estetyczną przyjemnością. A skoro już wspomnieliśmy o jej największym konkurencie (można uznać, że to dwie najważniejsze włoskie marki głośnikowe), to zatrzymajmy się przy tym wątku na chwilę.
Dawniej to Sonus był bardziej skupiony na produktach hi-endowych, nie schodził poniżej pewnego pułapu ceny ani jakości, natomiast Chario przedstawiało szerszą ofertę, z propozycjami, które można określić nawet jako niskobudżetowe.
W ciągu ostatnich kilku lat role się odwróciły. Sonus faber wprowadził wiele znacznie tańszych serii, chcąc nawiązać walkę z największymi potentatami, jak Bowers & Wilkins i Focal, natomiast Chario "odpuściło" ten segment rynku i wycofało kilka bardzo popularnych niegdyś serii (Hiper, Syntar), a także całkiem świeżą serię Studio, będącą próbą urozmaicenia firmowego stylu o nowoczesny, minimalistyczny design.
Chario pozostawił trzy "wyższe" serie. Najtańsza to Constellation - o najdłuższej tradycji, produkowana od 20 lat, wymieniona na Mk II 3 lata temu; najwyższa to Academy S, a 2 lata temu ulokowano pomiędzy nimi serię Aviator.
Nawet gdybyśmy wzięli najtańszy model z serii Constellation - monitor Lynx - aby porównać go z konkurentami z tego testu (i sprzed miesiąca), to wcale nie wyglądałby przy nich najsłabiej, kosztując tylko 4500 zł, a Constellation Delphinus, kosztujący 6500 zł, byłby równorzędnym przeciwnikiem dla Dynaudio i Sonusa.
Szukaliśmy jednak wedle kryterium ceny i mogliśmy wziąć Chario Aviator Ghibli, czym martwić będą się tylko rywale. Nawet wycofane tańsze serie trzymały wysoki poziom wykonania obudów, zawsze oklejonych naturalnym fornirem. Trzy droższe, które pozostały, chwalą się czymś jeszcze bardziej ekskluzywnym - zastosowaniem litego drewna, a także jego obszernymi wyprofilowaniami.
Chario i seria Aviator
Najnowsza seria swoim stylem ogólnie utrzymuje się w firmowej tradycji, ale pojawia się też wyraźny powiew samodzielności i nowoczesności.
Trudno to zdefiniować suchymi faktami, pisząc tylko, że obudowy są pochylone czy też zaokrąglone, ale wystarczy spojrzeć, aby poczuć i zrozumieć, że to Chario "nowej generacji", bardziej swobodne i dynamiczne niż klasyczne i dostojne projekty Constellation i Academy.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Nazwa Aviator nawiązuje do lotnictwa, producent tłumaczy, że była taka inspiracja, chyba bym jej nie odgadł, gdyż z kształtami samolotów wojskowych czy cywilnych kolumny te mi się nie kojarzą, zastosowanie drewna też nie idzie w tym kierunku, a jednak... efekt jest znakomity. Aviatory nie są nazbyt ciężkie i "meblowe", jest w nich... polot, a może i odlot - symbioza lekkości i solidności, fantazji i klasyki.
Również technika głośnikowa, zwłaszcza w zakresie konfiguracji systemów, jest niekonwencjonalna, co zresztą leży w tradycji Chario. W dwudrożnych konstrukcjach podstawkowych nie widać tego jeszcze wyraźnie, natomiast trzy modele wolnostojące to już "prawdziwe" Chario, z rozbudowanymi układami czterodrożnymi i pięciodrożnymi. Nie ma więc w całej serii ani jednej konstrukcji z popularnym dzisiaj układem dwuipółdrożnym czy z klasycznym trójdrożnym.
W detale poszczególnych modeli nie będziemy wchodzić, warto jednak zaznaczyć, że głośniki niskotonowe nigdy nie znajdują się na przedniej ściance; nie pojawiają się też na bocznych, ale są schowane na dolnych i tylnych. Takie aranżacje nie wynikają jednak głównie z zamierzeń estetycznych (chociaż dobrze im służą), lecz akustycznych.
Konstruktor bierze pod uwagę odbicia od dużych powierzchni sąsiadujących (podłogi, ścian), które interferują z falami biegnącymi bezpośrednio, co potencjalnie wywołuje na charakterystyce w miejscu odsłuchowym osłabienia przy częstotliwościach określonych zależnościami geometrycznymi.
Aby ich uniknąć, należy ograniczyć przetwarzanie danej sekcji do zakresu częstotliwości, w którym problemy te nie występują, albo patrząc z drugiej strony - głośnik, który ma przetwarzać zadany zakres, należy ustawić tak, aby problemy pojawiały się poza tym zakresem.
Co prawda nie dotyczy to układu dwudrożnego, skonfigurowanego konwencjonalnie, jednak chciałem zwrócić uwagę, że firma Chario ma wiele oryginalnych pomysłów, nie tylko związanych z wyglądem.
Chario Aviator Ghibli - obudowa
Obudowa jest "wszechstronnie" zaokrąglona, co można nazwać kształtami opływowymi, a więc areodynamicznymi, czyli... lotniczymi. Oczywiście nie jest to pomysł nowy, od dawna służy lepszym efektom akustycznym.
Fale "opływają" obudowę, nie odbijając się na ostrych krawędziach i nie interferując z falami biegnącymi bezpośrednio do słuchacza. Nie ma to nic wspólnego z tłumieniem fal stojących wewnątrz obudowy, co wymaga zupełnie innych zabiegów.
Obudowa monitorów Chario Aviator Ghibli jest też pochylona, co samo w sobie nie jest sensacją (w tym teście pochylona jest też obudowa Davisa), ale zupełnie nietypowe jest połączenie pochylenia z "odwróconą" konfiguracją przetworników.
Czytaj również: Czy obudowa kolumn jest potrzebna po to, aby działać jak pudło rezonansowe?
Chario Aviator Ghibli - układ głośnikowy
Pochylenie (do tyłu) służy zwykle "odsunięciu" głośnika wysokotonowego, aby jego centrum akustyczne znalazło się w podobnej odległości od słuchacza, jak centrum akustyczne przetwornika nisko-średniotonowego (cofnięte względem powierzchni przedniej ścianki na skutek wyprofilowania membrany).
Podobny efekt można uzyskać dzięki odwróceniu konfiguracji, gdy jednocześnie głośnik wysokotonowy znajduje się niżej niż głowa słuchacza (oczywiście już bez pochylania).
Pochylenie wraz z odwróceniem wywołuje efekt dokładnie odwrotny - głośnik wysokotonowy dodatkowo "zbliża się" do słuchacza (w stosunku do nisko-średniotonowego).
Przedstawione przez producenta wyjaśnienie celowości takiej kombinacji nie jest dla mnie jasne, argument, że dzięki odwróceniu głośnik wysokotonowy pojawia się na optymalnej wysokości (dla uszu) jest niezrozumiały, bo na typowych podstawkach będzie znajdował się niżej... i wtedy pochylenie ma przynajmniej taki sens, że kieruje oś główną wysokotonowego w kierunku uszu (co przy normalnej konfiguracji nie wymagałoby pochylenia).
Tymi wątpliwościami nie należy się jednak specjalnie przejmować, taka konfiguracja nie skazuje ani na sukces, ani na porażkę, zawsze najważniejsze jest, aby konstruktor właściwie zestroił układ w kontekście ustalonej aranżacji.
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
Kolejne nietypowe rozwiązanie to bardzo duża kopułka wysokotonowa, a co jeszcze bardziej intrygujące - współpracująca w Ghibli z małym nisko-średniotonowym.
Duet małego nisko-średniotonowego z bardzo dużą kopułką wysokotonową jest wybitnie "firmowy", czegoś podobnego nie spotkamy u innych producentów.
Zwykle mamy do czynienia z kopułkami o średnicy 25 mm, czasami mniejszymi (19 mm), czasami trochę większymi (28 mm); jeszcze większe rzadko występują, a średnica 38 mm kojarzy się już z małym głośnikiem średniotonowym.
Większa kopułka (a więc i jej cewka) to wyższa efektywność, wytrzymałość i lepsze rozciągnięcie charakterystyki w kierunku średnich częstotliwości, służące ustaleniu niższej częstotliwości granicznej, ale równocześnie ograniczenie od strony najwyższych częstotliwości i zawężenie rozpraszania, dlatego większość producentów nie przekracza średnicy 28 mm.
Chario udało się uzyskać z 38-mm kopułki całkiem wysoko sięgającą charakterystykę (chociaż nie aż do 20 kHz), a jej zalety zostają wykorzystane do ustalenia bardzo niskiej częstotliwości podziału - według danych producenta to 1270 Hz!
Niskie podziały są rekomendowane z dużymi nisko-średniotonowymi, ze względu na ich potencjalne problemy w zakresie kilku kHz, czy to z charakterystyką na osi głównej, czy też wąskim rozpraszaniem, ale dobry 15-cm nisko-średniotonowy powinien poprawnie przetwarzać cały zakres średnich tonów. Typowy podział dla głośników tej średnicy to 3-4 kHz, z czym z kolei spokojnie radzą sobie kopułki 25-mm, a nawet mniejsze.
Chario Aviator Ghibli jest jednak konsekwentne w stosowaniu kopułki 38-mm we wszystkich modelach Aviator, zarówno z 15-cm, jak i 18-cm nisko- -średniotonowymi (lub średniotonowymi w układach trójdrożnych).
Kopułka jest wyposażona w "falowód", czyli tubowe wyprofilowanie, które dodatkowo zawęża charakterystyki kierunkowe, co producent uznaje za celowe, zgodnie z założeniem, że należy zredukować udział odbić we współczesnych, słabo wytłumionych pomieszczeniach (odsłuchowych).
Membrana głośnika nisko-średniotonowego ma profil wykładniczy, zaczynający się w samym jej centrum - w wierzchołku. Membrana jest więc przygotowana z jednego "kawałka", bez doklejania nakładki przeciwpyłowej, a taka jej "integralność" służy sztywności, podobnie jak materiał, z którego jest wykonana - to sandwicz na bazie twardej pianki Rohacell.
Na tym nie koniec atrakcji, bo układ magnetyczny jest neodymowy, co w głośnikach nisko-średniotonowych spotyka się dość rzadko ze względu na koszty. Kosz jest oczywiście odlewany, mamy więc w sumie niewielki, ale oryginalny i zaawansowany przetwornik nisko-średniotonowy.
Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?
Odsłuch
Zaczynamy ten test brzmieniem najbardziej niezwykłym, chociaż po Chario spodziewanym - oczywiście na podstawie naszych wcześniejszych doświadczeń, a te nie muszą być udziałem wszystkich zainteresowanych. Proszę więc uważać, bo niedawno byłem świadkiem zaskakującego nieporozumienia.
Włoska firma jest bardzo konsekwentna w utrzymywaniu specyficznego, wyrazistego, indywidualnego profilu, trzeba go jednak poznać samodzielnie, aby wiedzieć, "co tutaj jest grane", czy to propozycja dla nas... bez względu na to, jakie są pozostałe elementy naszego systemu i jakiej muzyki słuchamy. Tutaj wsadzę kij w mrowisko.
Zwrócił się do mnie człowiek (nie napiszę że audiofil, bo może sobie tego nie życzy), który kierując się radami z Internetu, do wzmacniacza Lebena kupił właśnie Chario (ale nie pamiętam jaki model).
Miała być synergia, miało być pięknie, a jest... inaczej, niż chciał. To dźwięk zupełnie nie z jego bajki. Gdzie popełnił błąd? Chario są w pewnym sensie ekstremalne, a przy tym doskonale potwierdzające regułę i wskazówkę, aby charakter brzmienia głośników uznawać za dominujący dla całego systemu.
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
O ile wzmacniaczem można na brzmienie "wpływać", to nie można nim "spacyfikować" silnie zaznaczonych rysów indywidualnych samych kolumn. A takimi kolumnami całkowicie przesłonimy znacznie delikatniej zaznaczone właściwości wzmacniacza. Wraz z różnymi wzmacniaczami Chario zagrają nieco inaczej, ale zawsze będziemy słyszeć przede wszystkim Chario. Nic nie zamieni ich np. w Sonus fabera...
Włoskie pokrewieństwo nie ma tutaj żadnego znaczenia. Jeżeli takiego dźwięku szukamy albo jeżeli nawet przypadkowe z nim spotkanie przekona nas do jego walorów, bierzmy je, a potem możemy się pobawić w "dobieranie" wzmacniacza, odtwarzacza, a nawet kabli, szlifując to i owo.
Z dużą ostrożnością podchodźmy do "synergii", po pierwsze dlatego, że układ sił - wpływów na końcowe brzmienie - jest nierówny i głośniki ważą tutaj najwięcej, zwłaszcza takie, jak Chario, a po drugie... rezultat brzmieniowy danego połączenia jednym podoba się bardziej, innym mniej; zresztą brzmienie każdego urządzenia zawsze obserwujemy w kontekście jakiegoś systemu, a przecież nasze wrażenia i oceny mogą być różne. Skoro w takim ujęciu nie ma urządzeń idealnych, to nie ma też "synergii idealnych".
Ale dźwięk monitorów Chario Aviator Ghibli może się spodobać, niezależnie od tego, jaki wzmacniacz podłączymy. Chociaż nie dysponuje niskim basem, to na dole pasma jest gęsty, bogaty, soczysty, podgrzany, plastyczny. Całość robi dość niezwykłe wrażenie, jakby pochodziła ze znacznie większych kolumn.
Czytaj również: Jaka jest optymalna odległość kolumn od ścian pomieszczenia?
"Dolny środek" jest w doskonałej formie, życzyłbym sobie takiego z wielu "poważniejszych" konstrukcji, nawet duży średniotonowy nie zawsze dostarcza takiego nasycenia. Ograniczenie jest jedno - nie możemy takiego charakteru połączyć z wysokimi głośnościami. Dopóki z tym nie przesadzimy, nawet dynamiczne kawałki nie spłaszczają dźwięku, tylko obnażają brak niskiego basu.
Słuchając mocnych, wypełnionych wokali, wydaje się, że w tych głośnikach drzemie niespożyta siła, i można mieć nadzieję, że kiedy wejdzie bas, to jak łupnie i mruknie... I wtedy, gdy przychodzi na to pora (o ile znamy nagranie), nie dzieje się nic, albo niewiele - potężne uderzenie się nie pojawia, ale muzyka płynie dalej, jak wcześniej, zdrowym, gęstym strumieniem, jakby to nie głośnik miał z czymkolwiek problem, ale niski bas zniknął z nagrania.
Nawet bez najniższych rejestrów, tonalnie cały dźwięk jest niewątpliwie przechylony w stronę niskich częstotliwości, co zresztą widać w pomiarach, ale nie spowodowało to ani jego ociężałości, ani "duszności" - zachowuje świeżość, oddech, co zawdzięcza wyeksponowanemu górnemu skrajowi, który brzmienia wprost nie rozjaśnia, a tym bardziej nie wyostrza, lecz ratuje przed zaciemnieniem.
Każdy dźwięk nabiera wyjątkowej plastyczności dzięki połączeniu konsystencji i przejrzystości - nienapastliwej, bardziej "akustycznej" niż "detalicznej", a cała scena jest szeroka i bardzo głęboka.
Płynnie i swobodnie, trochę "na okrągło", bez twardych uderzeń, szarpania i szczypania, Chario Aviator Ghibli podają muzykę bardzo przyjemnie.