TRIANGLE
Comete 40th

JBL hucznie obchodzi 75-lecie, Revel mógłby 25-lecie, ale Harman w tej drugiej sprawie siedzi cicho, a w tym towarzystwie takim stażem nikomu by nie zaimponował... KEF- -owi stuknęła 60-tka, a Sonus faber i Triangle, jeżeli odnotować ich prapoczątki, to "czterdziestolatkowie".

Nasza ocena

Wykonanie
Wiele modyfikacji uzasadnia wyższą cenę wersji jubileuszowej. Nowy głośnik wysokotonowy z membraną magnezową wyznacza kierunek zmian w kolejnych generacjach pozostałych serii Triangle. Luksusowe wykończenie i dodatki.
Laboratorium
Ogólnie dobrze zrównoważone, z lokalnym osłabieniem (zależnym od osi pomiaru) przy częstotliwości podziału (4 kHz). W stosunku do wersji Esprit Ez lepiej rozciągnięte obydwa skraje pasma. Wysoka czułość 89 dB przy 4-omowej impedancji znamionowej.
Brzmienie
Dynamika i swoboda bez natarczywości. Przekonująca, gęsta barwa bliskiej średnicy, soczysty, dobrze prowadzony bas, czysta, niewyostrzona góra.
Artykuł pochodzi z Audio

Triangle przygotował dwa modele jubileuszowe w limitowej edycji, my testujemy jeden z nich, ale skoro to taka okazja, przypomnimy historię fi rmy, deklarowaną filozofię i najważniejsze fakty.

Początki były z grubsza... takie jak zwykle. Założycielem jest Renaud de Vergenette – meloman, pasjonat, koneser, wizjoner, kreator... ale nie inżynier. Swoimi pierwszymi pomysłami i projektami, dalekimi od technicznej doskonałości, nadał jednak firmie wyrazisty charakter, kierunek i energię.

Z czasem stworzył zespół fachowców, zarówno od konstruowania, jak i od sprzedawania, i udało mu się małą firmę rozwinąć na skalę światową. Jednocześnie zachował w niej wpływy i określone przez niego priorytety nie uległy zmianie, chociaż... były chwile, gdy wydawało się, że trochę się chwieją pod naporem myślenia bardziej komercyjnego, dostosowującego wygląd i brzmienie do "przeciętnych" gustów.

Ale jak wynika z jego własnych wypowiedzi, Vergenette nie zamierza podobać się wszystkim, wręcz przeciwnie – chce swoimi propozycjami polaryzować, wywoływać dyskusje i kontrowersje. To świetnie, jesteśmy do usług.

Założenia brzmieniowe są wyraziste. Vergenette dzieli kolumny na grające emocjonalnie lub intelektualnie i swoje zdecydowanie zapisuje do tych pierwszych. Przyznaje, że neutralność nie jest dla niego najważniejsza, że zgadza się na dawkę podbarwień, jeżeli ma to być cena za osiągnięcie dobrej dynamiki, która jest znacznie ważniejsza dla wrażenia autentyczności.

Vergenette jest osłuchany z muzyką w wykonaniu żywych artystów, takie doświadczenia są dla niego najważniejszą wskazówką. Zarazem zwraca szczególną uwagę na jakość średnich tonów, które mają być źródłem 99 procent muzycznej energii i esencji.

Tutaj jednak trudno nie dodać komentarza, że o ile dawna brytyjska szkoła brzmienia faworyzowała średnicę przez jej pogrubienie i uwypuklenie, o tyle pierwsze Triangle – autorskie dzieła Vergenette`a - dały temu mocną kontrę nie tylko podbitym basem, ale też detaliczną czy wręcz ostrą górą.

Można tutaj dojść do jakiejś zgody, gdy weźmie się pod uwagę, że dla Vergenette’a większość ówczesnych kolumn głośnikowych brzmiała zbyt głucho i ciemno, co ograniczało też komunikatywność, czytelność, artykulację średnicy. Postanowił więc ożywić ją rozjaśnieniem.

Jednak z czasem – i tak jest obecnie – Triangle zaczęły grać nieco spokojniej w zakresie wysokich tonów, a jednocześnie wcale nie straciły, a nawet zyskały na naturalności.

Czytaj również: Jakie znaczenie ma moc, a jakie efektywność zespołów głośnikowych?

 Jubileuszowe gniazdo przyłączeniowe ma wciąż tylko jedną parę zacisków, czego wcale nie krytykujemy, bo bi-wiring, a tym bardziej bi-amping układów dwudrożnych ma niewielki sens
Jubileuszowe gniazdo przyłączeniowe ma wciąż tylko jedną parę zacisków, czego wcale nie krytykujemy, bo bi-wiring, a tym bardziej bi-amping układów dwudrożnych ma niewielki sens.

Jej źródłem jest zarówno zręczne strojenie całego zespołu, ukształtowanie właściwej charakterystyki, jak też – i znowu jest to oficjalna deklaracja firmy i jej założyciela – zastosowanie w tym zakresie częstotliwości membran celulozowych.

Vergenette wspomina, że w latach 80. pojawiło się wiele "nowoczesnych" materiałów, opartych na polimerach. Na ich tle membrany celulozowe brzmiały w jego opinii znacznie lepiej i Vergenette musiał się postarać u Audaxa (francuski producent przetworników), aby specjalnie dla niego wyprodukował wycofany już model z membraną celulozową.

Triangle stosuje więc membrany celulozowe w przetwornikach średniotonowych i nisko-średniootonowych, a w niskotonowych dopuszcza też inne, sztywniejsze – głównie sandwicze. Sytuacja jest więc bardzo podobna jak w Sonusie, ale w zakresie wysokich tonów drogi konstruktorów włoskich i francuskich się rozchodzą.

Sonus faber preferuje jedwabne kopułki, a Triangle konsekwentnie instaluje przetworniki tubowe. Dochodzi przy tym do fenomenalnego paradoksu... o którym już w relacji odsłuchowej.

Dwie jubileuszowe konstrukcje nie powstały od podstaw, to modyfikacje modeli z serii Esprit Ez – Comete i Antal. Pierwszą z nich już testowaliśmy, 2 lata temu... więc opis Comete 40th będzie w dużym stopniu powtórką, na szczęście nie wyłącznie. Poza tym, ponieważ nie testowaliśmy "zwykłych" Antali i nie planujemy testu Antali 40th, napiszemy parę zdań też o nich.

Czytaj również: Po co w zespołach głośnikowych jest zwrotnica?

Niższa częstotliwość rezonansowa bas-refleksu wersji 40th wskazuje, że tunele zostały przedłużone.
Niższa częstotliwość rezonansowa bas-refleksu wersji 40th wskazuje, że tunele zostały przedłużone.

Triangle - seria Esprit Ez

Aktualna seria Esprit Ez liczy sobie kilka lat, jednak przeszła już wiele zmian, których nie będziemy wyliczać. Pierwsze edycje Antala i Comete pojawiły się ponad 25 lat temu, wtedy też testowaliśmy je w AUDIO, zgodnie z oczekiwaniami właściciela, a mniej dystrybutora, nie szczędząc zarówno pochwał, jak i krytyki.

To były "prawdziwe", ostro przyprawione Triangle! Zdobyły dużą popularność, a ich nazwy stały się tak ważne w historii firmy, że teraz służą modelom jubileuszowym, chociaż technicznie i brzmieniowo nie mają one wiele wspólnego z protoplastami.

W stosunku do standardowych wersji z serii Esprit Ez zmiany są istotne i liczne, dotyczą zarówno techniki, jak i wykończenia, obudów, przetworników i zwrotnicy, ale pozostają w ogólnych schematach konstrukcyjnych obydwu modeli.

Triangle podkreśla, że zostały zaprojektowane (to raczej oczywiste) i złożone (a więc... niekoniecznie wyprodukowano tam wszystkie elementy, ale to też normalne) w macierzystej fabryce w Soissons (pomiędzy Paryżem a granicą belgijską), przechodząc taką samą rygorystyczną procedurę kontroli jakości, jak modele wyższych serii Signature i Magellan. Czyli "Made in France" w odpowiedzi na "Made in Italy" Sonusa, podczas gdy pozostałe testowane monitory... "Made in gdzieś tam", chociaż też bardzo porządnie.

Dzisiaj trudno z tego wyciągać mądre wnioski co do jakości, chociaż pewne skojarzenia i przyzwyczajenia wpływają na nasze samopoczucie. Producent przygotował drobiazgową specyfikację edycji specjalnej, jednak wiele wskazuje na to, że zawarł w niej zarówno informacje dotyczące obydwu wersji, jak i wyłącznie specjalnych, nie wszędzie robiąc jasne rozróżnienie.

Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?

W jubileuszowych konstrukcjach 40th Anniversary wprowadzono nową membranę wysokotonowego – magnezową (zamiast tytanowej).
W jubileuszowych konstrukcjach 40th Anniversary wprowadzono nową membranę wysokotonowego – magnezową (zamiast tytanowej).

Triangle - obudowy i układ głośnikowy

Obudowy Triangle Comete 40th wykonano z MDF-u o podwyższonej gęstości (800 kg/m3), o grubości od 20 do 23 mm (to nie robi na nas wrażenia więc jest mało prawdopodobne, że wersje standardowe mają ścianki cieńsze), z "wieloma wewnętrznymi wzmocnieniami", ale na przekroju Comete 40th widać tylko jedno (poziome, sięgające do magnesu głośnika nisko-średniotonowego, który się na nim opiera).

W Antalu 40th są trzy wieńce (dwa za głośnikami niskotonowymi i jeden poniżej) i ukośna przegroda komory średniotonowego. Konstrukcję z wieńcami, na których opierają się przetworniki, nazwano DVAS (Driver Vibration Absorption System), ale takie rozwiązanie wprowadzono już wcześniej w Australe Ez – najlepszej konstrukcji standardowej serii Espritz Ez.

Zostały również zmodyfikowane głośniki niskotonowe w Antalach 40th... poprzez zastosowanie lepszego typu z Australe Ez – o niższej częstotliwości rezonansowej i z silniejszym układem magnetycznym, dzięki czemu bas jest lepiej rozciągnięty i jednocześnie lepiej kontrolowany.

Przegroda komory średniotonowej jest ustawiona ukośnie tylko w wersji 40th, czemu producent słusznie przypisuje zaletę redukcji fal stojących, jak też "uwolnienia" większej objętości dla przetworników niskotonowych (a wynika to z tego, że w kierunku tylnej ścianki unosi się ona do tyłu, a zaczyna się na froncie tuż pod średniotonowym), jednak jest to zabieg tak prosty, że dziwi fakt, iż nie ma go w standardowych Antalach.

Najważniejsza, być może nawet przełomowa zmiana dotyczy przetwornika wysokotonowego. Chodzi o niewielki element, jednak ważny dla parametrów i brzmienia. Triangle nie rezygnuje z przetwornika tubowego (chociaż takie konstrukcje ma już na swoim koncie wśród najtańszych modeli), natomiast po raz pierwszy stosuje w nich membranę magnezową zamiast tytanowej.

Najwyraźniej magnez i jego technologia stały się łatwiej dostępne dla producentów francuskich, bowiem w tym samym czasie Focal wprowadził nową wersję słuchawek Clear Mg – właśnie z membraną z czystego magnezu (zamiast aluminiowo-magnezowej).

Być może i Focal wprowadzi "czysty" magnez do kopułek wysokotonowych, skoro jest to materiał lepszy... A Triangle już zapowiada wyraźnie, że to zrobi - "Trwają prace nad zastosowaniem w przyszłości (kopułki magnezowej) w następnej generacji (zespołów głośnikowych), a wysokotonowy w edycji 40th będzie pionierem."

Ale Triangle ma większe straty do odrobienia, przynajmniej według opinii... Focala, który podkreśla, że już dawno zrezygnował z tytanu, który okazał się nieporozumieniem. A co na to JBL?

Jak na tak ważną zamianę, Triangle nie dokumentuje szczegółowych analiz parametrycznych przewag magnezu nad tytanem, ograniczając się do stwierdzenia, że "oferuje on znaczącą poprawę stabilności i osiągów", przedstawia jednak inne zmiany, jakie pociągnęła za sobą nowa kopułka oraz ogólne zalety stosowanych przez niego przetworników tubowych.

Ale najważniejszym powodem ich stosowania nie jest sama wysoka efektywność i jakiekolwiek charakterystyki kierunkowe, lecz stwierdzone (jeszcze przez Vergenette’a) właściwości brzmieniowe – doskonałe do oddawania impulsów, dźwięków szybkich i wibrujących. Do nowej kopułki dopasowano kształt korektora fazy, odpowiedzialnego razem z profilem tubki za szerokie charakterystyki kierunkowe.

Czytaj również: Jaką impedancję należy wybrać na amplitunerze (4 czy 8), jeżeli na kolumnach jest napisane 4-8 omów?

Również Triangle chwali się zastosowaniem celulozy i mającym stąd wynikać naturalnym brzmieniem tonów średnich.
Również Triangle chwali się zastosowaniem celulozy i mającym stąd wynikać naturalnym brzmieniem tonów średnich.

Układ magnetyczny Triangle Comete 40th bazuje na 50-mm pierścieniu neodymowym, z centralnym otworem pozwalającym na przejście fali od tylnej strony kopułki do puszki wytłumiającej. Producent nie wspomina o zmianach w przetworniku nisko-średniotonowym Comete 40th, ale przypomnijmy, że jego biała membrana ma dowodzić stuprocentowej czystości i naturalności pulpy celulozowej, co według Triangle’a najlepiej służy neutralności wokali.

Nasze pomiary wskazują jednak na zmiany w strojeniu bas-refleksu (na niższe), o czym producent nie informuje. Częstotliwość podziału jest wysoka (4 kHz) z filtrowaniem 2. rzędu dla nisko-średniotonowego i 4. rzędu dla wysokotonowego (producent nie precyzuje, czy chodzi o rząd filtra elektrycznego, czy o wypadkowe, akustyczne nachylenie zbocza).

Tak wysoki podział między standardowym, 18-cm nisko-średniotonowym a wysokotonowym jest dzisiaj rzadkością, większość konstruktorów forsuje niższe podziały ułatwiające płynne połączenie charakterystyk kierunkowych obydwu przetworników, ale ma to swoje negatywne skutki – mocno obciążony wysokotonowy generuje zniekształcenia w okolicach (niskiej) częstotliwości podziału, obciążając brzmienie "dzwonieniem".

Poza tym wchodzimy z przesunięciami fazowymi poszczególnych sekcji w zakres średnich częstotliwości i największej czułości naszego słuchu, więc czy nie lepiej zostawić całą średnicę naturalnie brzmiącej celulozie, nawet jeżeli charakterystyki nie będą równiutkie? Taki jest wybór Triangle’a, związany też z dawnymi receptami, gdy mniej przejmowano się pomiarami, a bardziej samym dźwiękiem.

Już w wersjach standardowych maskownice są trzymane przez magnesy, ale teraz "awansowały" do wykonania typowego dla wyższych serii – są lekko odsunięte od frontu. Nie jest to jednak postęp pod względem akustycznym. Na szczęście pomiary nie wskazują, aby powodowały większe problemy niż maskownice ze zwykłej wersji, przylegające do frontu.

Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?

Jubileuszowa edycja ma udoskonalenia techniczne i estetyczne; obudowa testowanej wersji była wykończona fornirem palisandrowym, lakierowanym na wysoki połysk. Maskownica odstaje od frontu, co nawiązuje do droższych serii Triangle.
Jubileuszowa edycja ma udoskonalenia techniczne i estetyczne; obudowa testowanej wersji była wykończona fornirem palisandrowym, lakierowanym na wysoki połysk. Maskownica odstaje od frontu, co nawiązuje do droższych serii Triangle.

Zestaw błyszczących "dekoracji", które zawsze były w Trianglach widoczne, tym razem nabrał lekko złotego zabarwienia na skutek specjalnego anodyzowania elementów aluminiowych: pierścieni wokół głośników, logo i płyty terminala przyłączeniowego, na którym wygrawerowano duże "40th".

Zaciski przesunięto w dół płyty, co sugeruje wykorzystanie górnej części do montażu zwrotnicy. W Antalach są dwie pary zacisków, które pozwalają na bi-wiring dzielony między sekcję niskotonową i połączone sekcje średnio- i wysokotonową.

To jeszcze ma sens, natomiast odłączanie samej sekcji wysokotonowej od sekcji nisko-średniotonowej w układach dwudrożnych – już niewielki (mówiąc delikatnie), stąd też w Cometach słusznie zastosowano tylko jedną parę zacisków, za to bardzo porządnych (chociaż... chyba takie same są w wersji standardowej).

Obudowy Triangle Comete 40th są wykończone luksusowymi naturalnymi fornirami w dwóch wersjach – jasnym europejskim jaworem i ciemnym południowoamerykańskim palisandrem polakierowanym na wysoki połysk.

Triangle Comete 40th - odsłuch

Ten test od początku nabrał rumieńców. JBL jako pierwszy naprężył basowe muskuły, demonstrując swoje estradowe doświadczenie, ale bardziej "domowy" KEF wcale nie ustąpił mu pola, windując też inne właściwości na wysoki poziom; tak się rozpędził, że trudno go dogonić... Tylko że R3 swoją wielkością wychodzą poza konwencjonalną formę kilkunastolitrowego podstawkowca, co nie wszystkich zachęci.

Znacznie mniejsze M105 nie potrafi ą zagrać tak mocno, głośno i profesjonalnie, ale swoim odważnym, bezpośrednim charakterem, dobrą dynamiką i dokładnością zdobywają nie tylko sympatię, co wręcz mogą wywołać entuzjazm.

Sonus faber wprowadził wreszcie luz, pozwala odpocząć, ciesząc się muzyką podaną lekko, bez zawzięcia, ale z ładną barwą i naturalnie. Co może do tego jeszcze dodać Triangle?

Zbiór opcji daleki jest jeszcze od wyczerpania, w pewnych aspektach rywale wywindowali poziom bardzo wysoko (jak na monitory), ale nie byli przecież w stanie grać jednocześnie na kilka różnych sposobów.

Sposób Triangle’a trochę się zmieniał, o czym pisaliśmy wiele razy, ale teraz wydaje się już ustabilizowany. Niedawno testowaliśmy duże Triangle Esprit Australe Ez, które rzecz jasna miały znacznie większe możliwości, ale charakter brzmienia jest podobny – na tyle, na ile tylko być może, zgodnie z intencją konstruktora i firmowym profilem.

W związku z tym testem i porównaniem warto jednak krótko wspomnieć, że dawniej brzmienie Triangle’a było bardziej ekstrawaganckie, odcinało się na tle zrównoważonych, spokojniejszych (w większości) konkurentów – żywością, wyrazistością, uderzeniem basu i ostrością wysokich, co wynikało w dużym stopniu z wyeksponowania skrajów pasma. Basu nie brakuje i teraz, ale zmienił się układ sił, kontekst i brzmienie.

Triangle Comete 40th można by nawet uznać za rezultat... uśrednienia brzmień pozostałych monitorów tej grupy. Triangle tracą więc pozycję dostawcy dźwięku ekstremalnego i specyficznego, co jednak powinno zachęcić większość zainteresowanych monitorem uniwersalnym, a przy tym wcale nie nudnym i nijakim.

Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?

Obudowy wykonano z MDF-u o podwyższonej gęstości (800 kg/m3), o grubości od 20 do 23 mm (to nie robi na nas wrażenia więc jest mało prawdopodobne, że wersje standardowe mają ścianki cieńsze), z "wieloma wewnętrznymi wzmocnieniami", ale na przekroju Comete 40th widać tylko jedno (poziome, sięgające do magnesu głośnika nisko-średniotonowego, który się na nim opiera).
Obudowy wykonano z MDF-u o podwyższonej gęstości (800 kg/m3), o grubości od 20 do 23 mm (to nie robi na nas wrażenia więc jest mało prawdopodobne, że wersje standardowe mają ścianki cieńsze), z "wieloma wewnętrznymi wzmocnieniami", ale na przekroju Comete 40th widać tylko jedno (poziome, sięgające do magnesu głośnika nisko-średniotonowego, który się na nim opiera).

Mocniejszy bas mają HD 1600 i R3; słabszy – Sonetto I; podobny profil niskich tonów, a nawet całej charakterystyki mają M105 – o czym decyduje dobre zrównoważenie, bez tak wyraźnej ekspozycji wysokich częstotliwości, jak w Sonusach, co samo w sobie jest ciekawe z dłuższej historycznej perspektywy. Kto 20 lat temu mógł przewidywać, że Sonusy będą grać jaśniej od Triangli?

Tymczasem Triangle dogoniło specjalistów od "średnicy" – nie tylko Sonusa, ale i Dynaudio – kreując brzmienie przyciągające uwagę może nawet bardziej tym zakresem niż basem.

Średnie tony Triangle Comete 40th nie są tak soczyste i dźwięczne jak z M105, ani tak lekkie i płynne jak z Sonetto I. W zamian mają mocną barwę, gęstość i plastyczność.

Wokale potrafią być bliskie, a nie są krzykliwe; przesunięte nieco w kierunku niskich rejestrów nie stają się jeszcze nosowe, a już nabierają większego wolumenu.

Mimo że charakterystyka nie jest wyrównana, uchwycono bardzo dobre proporcje wszystkich podzakresów. Brzmienie jest przy tym spójne, ale nie sklejone – słychać zróżnicowane faktury, detale, wybrzmienia.

Wysokie tony są błyszczące i delikatne; bez bezpośredniego porównania ze "zwykłymi" Cometami Ez trudno być pewnym takich wniosków, ale wydają się łagodniejsze, a jednocześnie lepiej "napowietrzone" niż z niedawno testowanych i jeszcze dobrze pamiętanych Australe Ez. Ogólna poprawa względem Comete Ez jest tą drogą trudna do ustalenia, a cena wersji jubileuszowej jest przecież znacznie wyższa...

Ale to dopłata nie tylko za (trochę? zdecydowanie?) lepsze brzmienie, ale i za luksusowe wykonanie. Ponadto Comete Ez były (i są) monitorami wybitnymi w swojej klasie cenowej. Triangle Comete 40th nie są już taką "okazją", w tym teście musiały się zmierzyć ze znacznie mocniejszymi rywalami.

Specyfikacja techniczna

TRIANGLE Comete 40th
Moc wzmacniacza [W] 90
Wymiary [cm] 40 x 20 x 32,5
Rodzaj głośników P
Impedancja (Ω) 4
Czułość (2,83 V/1 m) [dB] 89
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Triangle Comete 40th

Tym razem dużą ciekawość może wzbudzać porównanie względem podstawowej wersji Comete Ez. Chociaż w ogólnym opisie producent chwali wersję 40th za udoskonalenia zarówno estetyczne, jak i techniczne, to z zestawie parametrów nie pojawiają się zasadnicze różnice.

Tylko dolna częstotliwość graniczna zostaje obniżona o 2 Hz (z 47 Hz do 45 Hz, chociaż o zmianach konstrukcyjnych w zakresie niskotonowym niczego się nie dowiadujemy), a górna pozostaje przy 22 kHz (mimo że jednym z głównym atutów 40th jest nowy przetwornik wysokotonowy). Moc, czułość i impedancja (deklarowane) pozostają takie same.

Moc to realistyczne 90 W, czego w pomiarach nie weryfikujemy, czułość według naszych pomiarów to 89 dB, wg producenta 90 dB... Niemal się zgadzamy, ale z jednym formalnym zastrzeżeniem – jeżeli czułość, to przy napięciu 2,83 V, a Triangle podaje, że przy 1W.

I wciąż wszystko by się zgadzało, gdyby Comete były 8-mowe (tak jak twierdzi Triangle), ale naprawdę są 4-omowe, co przy 2,83 V oznacza dostarczenie 2 W, z kolei dostarczenie 1 W dałoby poziom tylko 86 dB. I to przy naszym nowym standardzie, związanym z półprzestrzenią – dla otwartej przestrzeni w każdym przypadku byłoby to o 3 dB mniej.

Werdykt o 4-omowej impedancji znamionowej jest przesądzony przez 4-omowe minimum przy 200 Hz (o którym producent jednak wspomina). Charakterystyka impedancji jest podobna jak w Comete Ez, ale nie identyczna. Sygnalizuje zmiany zarówno w strojeniu zwrotnicy, jak i obudowy.

Zmierzona charakterystyka przetwarzania wygląda podobnie jak wcześniej, ale nie identycznie. O ile niektóre drobne zmiany można złożyć na karb warunków pomiarowych (np. wyznaczenia osi głównej i ustawienia mikrofonu), a inne uznać za różnice między egzemplarzami dla zasadniczo takiej samej konstrukcji, to niektóre dokumentują niekwestionowane modyfi kacje, pozostające jednak w poprzednim schemacie.

Dwie najlepiej widoczne lokują się na skrajach pasma i obydwie są korzystne. Charakterystyka w najwyższej oktawie (akustycznej i przez nas mierzonej: 10–20 kHz) biegnie teraz równiej, osiągając 20 kHz bez spadku 20 kHz (gdzie w Comete Ez już wyraźnie opadała).

Wygląda na to, że sięga wyżej, mimo że producent tego nie obiecuje. W ścieżce +/-3 dB (związana z podanym pasmem 45 Hz – 22 kHz) nie możemy się jednak zmieścić ze względu na osłabienie przy 3,5 kHz, znane już z Comete Ez.

Jest ono najpłytsze na osi +7º, więc warto zadbać o takie ustawienie Cometów (zarówno Ez, jak i 40th), w którym będziemy nieco powyżej osi głównej, co łatwo sprawdzić "na oko" – wystarczy, że będziemy widzieć płaszczyznę górnej ścianki ("ledwo-ledwo").

Największe osłabienie powstaje na osi -7º (gdybyśmy użyli wysokich podstawek i usiedli bardzo nisko). Zapadłość jest tak ostra i głęboka, że mówi to nam o niemal dokładnie przeciwnych fazach (na tej osi) promieniowania obydwu przetworników i jednocześnie wskazuje na częstotliwość przecięcia charakterystyk – 4 kHz.

Częstotliwość podziału jest więc wysoka, co też przyczynia się do rozchodzenia się charakterystyk z różnych osi (wyższa częstotliwość – krótsze fale – większe przesunięcia fazowe pod określonym kątem). Na osi głównej (wyprowadzonej prostopadle pomiędzy nisko-średniotonowym a wysokotonowym) osłabienie jest "pośrednie". Tej osi dotyczy pomiar z założoną maskownicą, a tej wysokości – pomiary pod kątami 15º i 30º w płaszczyźnie poziomej.

Na 30O strata jest już spora, ale na 15º niewielka. Nie musimy więc Cometów kierować bezpośrednio na miejsce odsłuchowe. Maskownica wprowadza umiarkowane zakłócenia. C h arakterystyka w zakresie niskotonowym wygląda nieco inaczej niż w "zwykłych" Cometach Ez, ma bardziej zaokrąglony grzbiet przy 100 Hz i faktycznie przesunięty niżej spadek -6 dB – względem poziomu średniego odczytujemy go przy 43 Hz (a w Cometach Esprit Ez – przy 48 Hz).

Uzyskano to niższym strojeniem bas-refleksu: poprzednio do 60 Hz, a teraz do 50 Hz. Objętość obudowy jest taka sama, powierzchnia otworów również, co wskazuje na zastosowanie dłuższych tuneli. Ustalenie niższego strojenia wymagało jednak analizy charakterystyk zmierzonych w polu bliskim, a nie tylko charakterystyk impedancji.

Te w przypadku obydwu konstrukcji sugerują strojenie do ok. 60 Hz (minimum pomiędzy wierzchołkami), ale to nie przesądza sprawy; dokładnie na częstotliwość rezonansową obudowy wskazuje minimum (odciążenie) na charakterystyce głośnika, a to w Comete 40th znajduje się przy 50 Hz (w Comete Esprit Ez – przy 60 Hz). Jeszcze gdzie indziej lokują się szczyty charakterystyk ciśnienia z otworu – odpowiednio przy 55 i 65 Hz.

Tak duże przesunięcie między wskazaniami charakterystyki impedancji a charakterystyki głośnika jest dość nietypowe, dlatego zwykle można mieć ograniczone zaufanie do wskazań charakterystyk impedancji i na tej podstawie twierdzić, że bas-refleks dostrojono np. "do około 60 Hz".

Tak też stwierdziłbym w przypadku Comete 40th... gdyby nie zastanawiająca różnica w kształtach charakterystyk przetwarzania. Niższe strojenie wraz z tym samym głośnikiem i objętością obudowy daje niższy poziom ciśnienia z otworu (przy rezonansie), wraz z tym grzbiet charakterystyki wypadkowej też leży niżej (bas jest mniej wyeksponowany), ale sięga niżej na osi częstotliwości.

TRIANGLE testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio listopad 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu