Acoustic Energy AE320 pozostają szczupłe, tak jak wszystkie AE, konsekwentnie wciśnięte w gorset firmowego założenia o stosowaniu tylko 15-cm przetworników (niskotonowych, nisko-średniotonowych, średniotonowych).
Warunek ten spełniają nawet flagowe AE520 (w sumie aż z pięcioma 15-tkami, co wygląda bardzo oryginalnie), natomiast układ z dwoma 15-tkami niskotonowymi i jedną średniotonową to już utrwalona recepta AE, obecnie aplikowana największym modelom serii 300 i 100.
Takie przywiązanie do przetworników o umiarkowanej średnicy ma pewne uzasadnienie akustyczne, jednak niesie konsekwencje zarówno pozytywne, jak i negatywne.
Decyzja jest na pewno w dużym stopniu motywowana "politycznie" - zamiarem wyróżnienia się własnym wizerunkiem, w wymiarze technicznym i estetycznym, bo przecież za taką średnicą przetworników podążają obudowy o niewielkiej szerokości.
Teoretycznie wcale by nie musiały; ulokowanie małych głośników na szerokim froncie nie byłoby błędem w sztuce i miałoby swoje zalety, jednak bardzo nieliczni decydują się na taką niezrozumiałą dla większości odbiorców ekstrawagancję.
Małe głośniki wystarczająco polaryzują opinię, a większość z tych, którzy gotowi są je zaakceptować, cieszy się przede wszystkim właśnie ze smukłej sylwetki obudowy.
Trend do redukcji wspomnianych wymiarów jest bowiem napędzany przede wszystkim modą i rosnącymi wpływami piękniejszej połowy ludzkości, mniej zafascynowanej możliwościami dużych kolumn głośnikowych. Na szczęście dla brzydszej połowy rozwój techniki poprawia parametry mniejszych konstrukcji i pozwala im osiągać satysfakcjonujące rezultaty.
Acoustic Energy nie przesadza jednak z wyszczuplaniem – 15 cm to nie tylko największy kaliber przetworników, ale i w ogóle jedyny (abstrahując od subwooferów) we wszystkich konstrukcjach firmy; doprecyzujmy, że 15 cm jest wedle reguły przyjętej przez nas (i wielu innych producentów) całkowitą średnicą kosza, podczas gdy AE podaje 13 cm - średnicę membrany z zawieszeniem.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Taka unifikacja nie jest sposobem na osiągnięcie najlepszych rezultatów w każdym przypadku, ale jeżeli już wynika z innych powodów, to przy nowoczesnych przetwornikach o średnicy 15 cm jest rzeczywiście optymalna. Poprzez "namnażanie" głośników można zapewnić dowolnie wysoką moc, a przez dobrze dobraną objętość obudowy – niską częstotliwość graniczną.
A tam, gdzie szczupłe AE już nie sięgają, może przyjść z pomocą subwoofer – wprowadzony w tym samym czasie co AE320, poważny AE308, regularny duży sześcian z 30-cm przetwornikiem.
W danej serii konstrukcje mniejsze od większych różnią się liczbą przetworników i ich konfiguracją (od dwudrożnych, przez dwuipółdrożne aż do trójdrożnych), a całe serie między sobą ich typami, co w widoczny sposób wyraża się materiałem membran, a także jakością układów magnetycznych i koszy.
Ogólna forma obudów dla wszystkich serii też jest ustalona – to smukłe słupki z subtelnymi zaokrągleniami niektórych krawędzi, generalnie prezentują się minimalistycznie, solidnie i starannie, bez efekciarstwa i rozpychania się w tłumie. Dlatego też i Acoustic Energy AE320 jest w tej grupie konstrukcją najmniejszą, co nie znaczy, że najmniej atrakcyjną.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Już same ich kompaktowe gabaryty mogą być dla niektórych magnesem, a kiedy zaciekawieni obejrzą Acoustic Energy AE320 z bliska, na pewno się nie rozczarują. Acoustic Energy zachował się bardzo fair – oszczędzając na ilości materiału zapewnił jego wysoką jakość, również w wykończeniu obudowy; do wyboru jest naturalny fornir (orzech amerykański) i dwa warianty lakierowane – na czarno i na biało.
Wszystkie ścianki są łączone bez żadnych szczelin i uskoków. Zaokrąglenia nie są przygotowane dla poprawienia właściwości akustycznych, bo w tych miejscach, w których występują, takiego wpływu już mieć nie mogą (krawędzie w sąsiedztwie głośników są ostre), jednak na pewno niczemu nie zaszkodzą.
Zaskoczeniem – zwłaszcza dla tych, którzy z AE nie mieli dotąd do czynienia – będzie masa Acoustic Energy AE320. Mimo znacznie mniejszej kubatury są cięższe od wielu konkurentów, więc ich przestawianie nie będzie zabawą tak lekką, na jaką wyglądają.
Duża masa wynika z typowego dla AE dociążenia dolnej części konstrukcji, dzięki czemu wąska kolumna jest stabilniejsza, co z kolei przynajmniej do pewnego stopnia tłumaczy brak cokołu.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Cokoły i inne sposoby rozszerzenia punktów podparcia widzimy w niemal wszystkich kolumnach wolnostojących, a tutaj, gdzie na pierwszy rzut oka wydaje się to szczególnie potrzebne, nie ma niczego. Kolce wkręcamy bezpośrednio w dolną ściankę, są tam rozstawione na odległość tylko 14 cm (obudowa ma szerokość 17,5 cm).
Drugim zadaniem balastu, który jest materiałem nie tylko ciężkim, ale i o dużej stratności (np. piasek) ma być tłumienie wibracji obudowy. Wysokość, na jaką sięga komora balastowa, można ocenić po miejscu zainstalowania gniazda przyłączeniowego – prawdopodobnie znajduje się ono tuż powyżej przegrody.
Bas-refleks
Na tylnej ściance Acoustic Energy AE320 zobaczymy też tunel bas-refleks w formie typowej dla Acoustic Energy – wąskiego okna rozciągającego się na całą szerokość obudowy.
Powierzchnia otworu wynosi 35 cm2 (odpowiada powierzchni otworu okrągłego o średnicy ok. 6,5 cm) – to powinno wystarczyć do "obsługi" dwóch niskotonowych 15-tek (pracujących we wspólnej komorze) bez dużej kompresji i turbulencji. Kanał jest dość długi (18 cm), co z kolei służy odpowiednio niskiemu dostrojeniu przy relatywnie niewielkiej objętości.
Otwór znajduje się mniej więcej w połowie wysokości obudowy i jest to rozwiązanie lepsze niż np. w Acoustic Energy AE309, gdzie znajduje się na górnym skraju ze względu na mniejszą skłonność do transmisji fal stojących samej obudowy, które chętnie będą "układać się" w wysokiej, wąskiej obudowie. Głośnik średniotonowy ma własną komorę zamkniętą.
Kosze przetworników (serii 300) są blaszane, o znanym dla dawnych modeli obrysie z wystającymi "uszami" pod mocowania; nie wyglądałoby to dzisiaj pięknie i nowocześnie, ale wykorzystano tu dekoracyjne pierścienie zasłaniające "wstydliwą" część kosza i jego mocowanie.
Subtelnie błyszczą srebrne krawędzie pierścieni, podobnie dokończono falowód (krótką tubkę) zainstalowany przed przetwornikiem wysokotonowym – z 28-mm aluminiową kopułką chronioną przez siateczkę.
AE już jakiś czas temu przyłączył się do mody na falowody i podkreśla ich zalety: dopasowanie charakterystyk kierunkowych przetwornika wysokotonowego i średniotonowego (lub nisko-średniotonowego) w zakresie częstotliwości podziału.
Aluminiowe membrany
Membrany aluminiowe są dla AE bardzo charakterystyczne, od nich firma zaczynała pod koniec lat 80., będąc wówczas na tym polu pionierem. Od tego czasu oswoiliśmy się z różnymi membranami metalowymi, stosowanymi już przez wielu producentów.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Również ten wątek ma historyczny związek z umiarkowaną średnicą przetworników, bowiem technologia membran aluminiowych była w swoich początkach trudna i opanowana tylko dla niewielkich średnic.
Stąd też wiele pierwszych konstrukcji AE musiał się do nich ograniczać, później AE wprowadzał większe membrany, a jeszcze później wrócił do mniejszych… urozmaicając ich rodzaje i różnicując je między seriami. Obecnie membrany aluminiowe są stosowane tylko w serii 300.
Przetworniki pracujące jako niskotonowe i średniotonowy (oczywiście ten ustawiony najbliżej wysokotonowego) wyglądają z zewnątrz tak samo, nie tylko z przodu – wszystkie mają duże układy magnetyczne, które producent określa jako "ultrasilne", co pozwala też przygotować liniową pracę przy dużych wychyleniach.
Przetwornikowi średniotonowemu nie jest to co prawda bardzo potrzebne, ale jeżeli wyrabia się z czułością w towarzystwie pary niskotonowych (wbrew pozorom jest to możliwe), na obydwu pozycjach można zastosować ten sam typ.
Acoustic Energy, utrzymując ten sam rodzaj membran we wszystkich przetwornikach danej konstrukcji i we wszystkich konstrukcjach danej serii, zmienia je pomiędzy seriami – w serii 100 jest to celuloza, w serii 300 – aluminium, a w serii 500 – włókno węglowe.
Podział pasma związany z działaniem układu trójdrożnego (albo ogólnie – wielodrożnego) może, ale nie musi, wiązać się z różnicowaniem materiałów membran stosowanych w poszczególnych sekcjach. W tej sprawie są argumenty za i przeciw.
Zarówno korzyści, jak i problemy wynikające z działania układu wielodrożnego pochodzą zarówno z samego podziału pasma między różne przetworniki, jak też z ich różnych parametrów. Ci, którzy pryncypialnie demonizują problemy układów wielodrożnych, gloryfikują konstrukcje… jednodrożne, pomniejszając znaczenie ich poważnych ograniczeń.
Potem powoli przechodzimy do układu dwudrożnego, dwuipółdrożnego… co możemy robić już na różne sposoby. Nawet zastosowanie dokładnie takich samych przetworników w zakresach niskich i średnich częstotliwości może przynieść dobre efekty już tylko na skutek odciążenia przetwornika przetwarzającego średnie częstotliwości od znacznie większej amplitudy niskich. Następnym krokiem jest prosta zmiana, ale mająca duży wpływ na parametry – skrócenie cewki drgającej.
Potem można szykować kolejne modyfikacje poprawiające średnie tony – w zawieszeniu, w centralnej części membrany (mniejsza nakładka przeciwpyłowa lub korektor fazy).
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Przetworniki średniotonowe są też często mniejsze od niskotonowych, chociaż wraz ze stosowaniem umiarkowanej wielkości niskotonowych (dwóch lub więcej) nie jest to już obowiązującą regułą.
Praktycznie wszyscy zgadzają się co do tego, że najlepsze przetwarzanie np. średnich tonów wymaga innego przetwornika niż niskich tonów, ale zdania są już bardziej podzielone, gdy dochodzimy do materiału membran – taki sam czy różny?
Większość przyzna, że najlepsze przetwarzanie wybranego zakresu częstotliwości wymaga wyspecjalizowania również pod tym względem. Jednak nawet część tak myślących konstruktorów weźmie pod uwagę inny argument – spójności całego pasma, a zwłaszcza zakresu nisko-średniotonowego, która może zostać zaburzona przez zastosowanie różnych materiałów.
W takim "holistycznym" podejściu lepiej zdecydować się na jeden wspólny, będący dobrym kompromisem dla przetwarzania zarówno niskich, jak i średnich tonów.
W wielu firmach oznacza to równocześnie wybór jednego jedynego materiału dla głośników niskotonowych, średniotonowych i nisko-średniotonowych wszystkich konstrukcji, wszystkich serii. To również ułatwia produkcję, wymagając opanowania jednej technologii (abstrahując od przetworników wysokotonowych).
Acoustic Energy AE320 - odsłuch
Firmowe brzmienie AE było jednym z najbardziej stabilnych i charakterystycznych. Nie dla każdego przyjemne, a tym bardziej najlepsze w całej panoramie możliwości, miało swoich zwolenników, nawet wielbicieli, do których – przyznaję – nie należałem. Kilka lat temu zauważyłem jednak zmianę.
Otóż nowe konstrukcje nie grały już twardo i ciężko, przez co ich dynamika nawet się poprawiła; to wciąż mocne, dobitne brzmienie AE, ale lepiej zrównoważone i bardziej otwarte w zakresie wysokich częstotliwości.
Potwierdziło się to w niedawnych testach modeli z trzech różnych serii (a więc z oczywistymi różnicami, związanymi z ich wielkością i klasą). Do tej generacji można zaliczyć również Acoustic Energy AE320.
Tonalnie dobrze ustawiony dźwięk nie był już dla mnie niespodzianką. Nie będzie też rozczarowaniem dla tych, którzy w AE najbardziej cenią uderzenie, spójność, konkret.
Czytaj również: Strojenie bas-refleksu - najpraktyczniejsze elementy teorii albo teoria praktycznych rozwiązań
Od tej tradycji Acoustic Energy AE320 na pewno się nie odcinają, może nawet są znowu zbyt blisko niej, aby ich brzmienie uznać za całkowicie uniwersalne dla każdego słuchacza. Nie są to kolumny, które można kupować "w ciemno" czy nawet na podstawie kilku recenzji, które przeczytałem.
Nie twierdzę, że moja jest tutaj wyjątkiem, jednak przynajmniej ostrzegam: to nie są kolumny "nijakie", bez właściwości, dla klientów o podobnie nieokreślonych upodobaniach.
To kolumny z charakterem, który musi zostać zgrany z oczekiwaniami słuchacza. A także z całym systemem, ale raczej w sposób "kompensujący" i korygujący niż intensyfikujący. Polecam wzmacniacz "zmiękczający", tonizujący, niekoniecznie przygaszony w górnych rejestrach, ale delikatny i selektywny.
Natomiast co do muzyki… Trudniej o dobrą radę, lepiej skupić się na cechach brzmienia i na własny rachunek ocenić, czy służą one tym wrażeniom i emocjom, których jesteśmy spragnieni, bez względu na rodzaj słuchanej muzyki.
Acoustic Energy AE320 podają dźwięk skoncentrowany, skumulowany, gęsty i dość bliski, ale bez nadzwyczajnej plastyczności albo ocieplenia. Nie przysuwają pierwszego planu ani też nie budują głębokiej sceny.
Ich ograniczona przestrzeń, procentująca w zamian solidnością i spójnością, przypomniała mi technikę nagraniową "ściany dźwięku" Phila Spektora. Można to lubić lub nie, dzisiaj pomysł nie znajduje wielu naśladowców (chyba że dla świadomiej stylizacji na tamtą epokę), ale nie był on ślepą uliczką. Tak też można nagrać i grać.
Kolumny oczywiście nie są w stanie zmienić aranżacji ani miksu, więc nie chodzi o tak głęboką zmianę struktury, jednak i tutaj powstaje ogólny efekt masywności i bezwzględności, pewnego uproszczenia i uwolnienia się od niuansów na rzecz energii i komunikacji. Takie słowa rodzą z kolei skojarzenia z nazwami firm i urzędów… Faktycznie brzmienie AE jest mocne i techniczne.
Bardzo ważna jest w nim rola niskich częstotliwości, dla mnie oczywista, chociaż rezultaty mojego testu różnią się w tym zakresie od innych. Dobre rozciągnięcie nie było masujące i mruczące, najniższe rejestry raczej lakoniczne.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Uwagę bardziej ściąga wyższy podzakres, niosący zarówno wyraźnie rysowane struny gitary basowej, jak też podbarwienia typowe dla niewytłumionych obudów (co wcale nie musi się wiązać z oszczędnościami, lecz z konkretnymi zamiarami akustycznymi).
Bas jest twardy, trochę huczący i monotonny, ale się nie rozlewa – jest raczej nieustępliwy, wykorzystuje każdą okazję, aby pojawić się przynajmniej w roli pobudzonego tła, a tym bardziej mocno tupnąć i rezonować na pograniczu niskich i średnich częstotliwości. Nie brzmi to jak rezonanse pomieszczenia, weryfikują to też rezultaty osiągnięte przez pozostałe kolumny tego testu.
Mimo to bas nie przykrywa średnicy, i chociaż ta jest na nim "posadowiona", to pozostaje czytelna, dźwięczna, bez pogrubienia czy zmiękczenia, ale i bez natarczywości wyższego podzakresu.
Wysokie tony są trochę metaliczne, selektywne, niekłopotliwe, dopełniające. Dźwięk zwięzły, stanowczy, pobudzony w zakresie niskotonowym, dający muzyce siłę uderzeń i nasycenie.