Monitor Audio wymienia serie częściej niż większość producentów zespołów głośnikowych, a ponieważ ma ich w swojej ofercie kilka, więc nowa generacja tej czy tamtej pojawia się każdego roku - taką aktywnością i systematycznością nie może pochwalić się chyba żaden konkurent.
Najnowsze doniesienia dotyczą trzeciej generacji referencyjnej serii Platinum. Jej skład znowu przypomina pierwszą wersję Platinum a także pozostałe współczesne serie - oznacza to, że przynajmniej na razie nie ma odpowiednika najpotężniejszej kolumny 2. generacji, PL500.
Znajdziemy za to konstrukcję, do której możemy porównać testowane Monitor Audio Silver 300 7G Series – nie należy jednak zasugerować się symbolem, bo wcale nie będzie to największa Platinum 300 G3, ale Platinum 200 G3.
Do tego grona konstrukcji o analogicznym układzie i wielkości przetworników można też zaliczyć Gold 200 (z kolei ta seria występuje w 5. generacji). Dlaczego w przypadku Silver dość ściśle określony układ oznaczono 300, a w Gold i Platinum – 200?
Dwie najwyższe serie zawierają po dwie kolumny wolnostojące, które w pewnym sensie bezkompromisowo, jak przystało na ich wysoką pozycję w całej hierarchii, są trójdrożne. Natomiast w serii Silver dodano jeszcze jedną, najmniejszą konstrukcję podłogową – dwuipółdrożną – i ona zajęła numer 200 (numer 100 jest w każdej serii zarezerwowany dla większego podstawkowego monitora, a jeżeli jest drugi, mniejszy, to ma numer 50).
Dlatego numeracja modeli wolnostojących w serii Silver "przesunęła" się, a jej największa konstrukcja, odpowiadająca modelom Gold 300 i Platinum 300, ma symbol... nie 400, ale 500, bo 400, już nie wiedzieć dlaczego, w ogóle nie jest używane.
W Silver 300, tak jak w dwusetkach Gold i Platinum, niskotonowe mają średnicę... należałoby się spodziewać że 18-cm, ale nie – bo tylko 15-cm. Monitor Audio w ogóle nie stosuje najpopularniejszego współcześnie kalibru przetworników niskotonowych i nisko-średniotonowych, czyli właśnie 18-cm, ani w układach trójdrożnych, ani dwuipółdrożnych, ani dwudrożnych...
Jakby tym "brakiem" chciał się wyróżnić, chociaż mało kto dostrzeże taki szczegół, a trochę ogranicza on pole działania konstruktorom. Może więc powodem jest "optymalizacja" kosztów produkcji, 5-tki i 20-tki przy odpowiednim doborze innych parametrów mogą wystarczyć do projektowania różnych konstrukcji, tym bardziej że dla głośnika średniotonowego zarezerwowano jeszcze inną wielkość.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Tutaj zaczyna się też wątek, który rozpoznawaliśmy już w teście Silver 300 G7. Jednak co robić... Trzeba powtórzyć. Wraz z najnowszymi generacjami serii Silver, Gold i Platinum zmniejszono przetworniki średniotonowe – już wcześniej niewielkie, ok. 12-cm, teraz należą do kategorii 10-cm (biorąc pod uwagę cały kosz, który jest zasłonięty), sama membrana ma średnicę tylko 6,5 cm.
Przez wiele lat obserwowaliśmy trend (wśród ogółu konstruktorów) powiększania średniotonowych, związany z postulowanym obniżaniem częstotliwości podziału (z sekcją niskotonową) w celu zapewnienia przetwarzania całego zakresu średnich tonów przez dedykowaną mu sekcję, co wymaga głośnika o dużej wydajności.
Jednak od pewnego czasu, przynajmniej u niektórych producentów, widać powrót do mniejszych, a nawet bardzo małych średniotonowych, mających inne zalety, skupiające się w wyższym podzakresie – zapewniających tam przede wszystkim lepsze rozpraszanie.
W takiej sytuacji Monitor Audio słusznie nie forsuje niskiej pierwszej częstotliwości podziału (według danych producenta w Silver 300 G7 wynosi ona 750 Hz), ale druga wcale nie jest wysoka - 2,8 kHz to wartość typowa również przy zastosowaniu dużych średniotonowych.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Takie rozwiązanie otwiera jednak możliwość bardzo dobrej integracji z wysokotonowym, zwłaszcza w dziedzinie charakterystyk kierunkowych; w okolicach 3 kHz rozpraszanie ze średniotonowego będzie w szerokim kącie podobne jak z wysokotonowego, co ustabilizuje sytuację w płaszczyźnie poziomej, a dla charakterystyk w płaszczyźnie pionowej ważne jest również to, że mały głośnik średniotonowy możemy zbliżyć do wysokotonowego, co zmniejsza niepożądane przesunięcia fazowe (między nimi) poza osią główną.
Nowy średniotonowy jest nie tylko mniejszy (niż w G6), ale też inaczej zbudowany – może pochwalić się neodymowym układem magnetycznym (zamiast ferrytowym)
Jak na wyspecjalizowany przetwornik średniotonowy przystało, zawieszenie jest bardzo wąskie, ale cewka wcale nie bardzo mała – o średnicy 35 mm, aby wytrzymać dużą porcję ciepła. Producent podaje, że nowa wersja przy 1,5 kHz ma zniekształcenia THD o 12 dB niższe. To bardzo duży zysk, chociaż bardzo "wycinkowa" perspektywa.
W serii Silver jest też wolnostojąca kolumna dwuipółdrożna (Silver 200 G7) oparta na 15-tkach, być może tego samego typu, być może lekko zmodyfikowanych. Z kolei 20-tka jest stosowana w podstawkowym, dwudrożnym Silver 100 G7.
Wprowadzenie średniotonowego nie było więc absolutną koniecznością dyktowaną przez ścisłą specjalizację zastosowanych niskotonowych, lecz wyborem – przygotowania czegoś jeszcze lepszego.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Oczywiście samo dodanie średniotonowego w sytuacji, w której można sobie bez niego "poradzić", nie jest gwarancją sukcesu. Trzeba to zrobić umiejętnie, ale przecież możemy założyć, że konstruktorzy Monitor Audio znają się na rzeczy i włożyli dużo wysiłku w to, aby układy trójdrożne grały faktycznie lepiej niż dwuipółdrożne, a nie tylko prezentowały się jako bardziej "zaawansowane".
Z drugiej strony, możliwość zestrojenia układów dwudrożnych/dwuipółdrożnych na bazie przygotowanych 15-tek i 20-tek dodatkowo tłumaczy "małość" średniotonowego – nie musi on obsługiwać całego zakresu średnich częstotliwości, a tylko wyższy, w którym dzięki znacznie mniejszej membranie działa lepiej niż większe.
Silver 300 G7 są więc od 500 G7 znacznie smuklejsze, a patrząc na nie bez tła innych kolumn (tego testu lub 500 G7) można by nawet sądzić, że to kolumna o typowej szerokości, za to bardzo wysoka.
Wysokość jest jednak "normalna" – 100 cm, a szerokość – tylko 18,5 cm; głębokość już znaczna – 32 cm; i dla mnie to dobra wiadomość, bo dwie 15-tki też potrzebują "paru litrów", aby dobrze rozciągnąć bas (zamiast wzbudzać go w wyższym podzakresie).
Wyprowadzone z tyłu dwa daleko od siebie usytuowane tunele bas-refleks sugerują, że obudowę podzielono na dwie komory i systemy rezonanse, niezależne dla każdego głośnika niskotonowego.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Obydwa pracują jednak w jednej, wspólnej komorze, a więc system rezonansowy też jest jeden. W tej sytuacji zastosowanie dwóch tuneli... też ma sens, bo pozwala w łatwy sposób zmienić częstotliwość rezonansową – zamknięciem jednego z dwóch tuneli.
Już tradycyjnie Monitor Audio dostarcza w komplecie potrzebne do tego zatyczki, nawet dwie (na kolumnę), aby pozwolić obudowę całkowicie zamknąć.
Z podobnym – ale nie takim samym – rozwiązaniem mamy do czynienia w Bowersie 603 S2, gdzie otwór jest jeden, a możemy go albo całkowicie zamknąć, albo "przymknąć" pierścieniem (zmniejszającym powierzchnię).
Podzielenie obudowy na dwie komory też miałoby swoje zalety (zwłaszcza o takim "wydłużeniu", które prowokuje fale stojące), ale i wady, bo wówczas zamykaniem jednego otworu przestrajalibyśmy "połowę" systemu niskotonowego. Wtedy jego "połówki" miałaby różne charakterystyki nie tylko amplitudowe, ale i fazowe, co w ocenie wielu konstruktorów nie jest korzystne.
A nawet przy równoczesnym przestrajaniu obydwu najlepszą zgodność zapewnia jedna komora; z potencjalnie wzbudzającymi się w niej falami stojącymi należy walczyć inaczej, chociaż wcale nie nadmiernym wytłumieniem, lecz przede wszystkim z ich transmisją na zewnątrz, a ta odbywa się przez tunele i membrany głośników, które trzeba umiejętnie rozmieścić (przy głośnikach nie mamy pod tym względem dużej swobody, ale przy tunelach – owszem).
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Seria Silver jest najwyższą, w której Monitor Audio stosuje kopułkowe przetworniki wysokotonowe (w seriach Gold i Platinum są to już przetworniki typu AMT). Ale nie są to takie "zwykłe" kopułki, lecz doprowadzone do najwyższego stadium rozwoju kopułki aluminiowo-magnezowe, z warstwą ceramiczną, magnesem neodymowym, falowodem (krótka "tubka" na froncie) i paroma modyfikacjami serii G7.
Do tylnej komory odprowadzane jest nie tylko ciśnienie od kopułki, ale od zawieszenia, a powierzchnia perforowanej frontowej soczewki (osłony), wcześniej płaska, teraz podąża za profilem falowodu i wybrzusza się dopiero przed samą kopułką.
Zarówno głośniki niskotonowe, jak i średniotonowe w nowej serii G7 mają – tak jak wcześniej – membrany C-CAM (aluminiowo-magnezowo- -ceramiczne), RST (Rigid Surface Technology – ze "wzorkiem" wgłębień zwiększających sztywność), z indeksem II – poprawiono wytrzymałość na naprężenia.
W 15-cm przetwornikach niskotonowych (a więc w Silver 300 G7) zwiększono średnicę cewek z 25 do 28 mm. Układów magnetycznych nie powiększano, ale pomiary wskazują, że są dostatecznie mocne, co ma znaczenie nie tylko dla efektywności, ale też, co nawet ważniejsze, wraz z optymalną objętością i strojeniem zapewnią dobrą "kontrolę" bas-refleksu.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Monitor Audio Silver 300 7G Series - odsłuch
Małe i zgrabne Silver 300 G7 nie odbiorą ZX-5 tytułu "najpoważniejszych" kolumn i chyba nikt się tego nie spodziewał. Szczupłe Silver 300 G7 mają więcej wspólnego z potężnymi ZX-5 niż z podobnej wielkości AE320 i 603 S2.
Skala dźwięku, potencjał basu i dynamiki jest z 300-tek mniejszy – tutaj nie ma niespodzianki i nie będzie zachwytów, bo Silver 300 G7 nie zachowują się jak kolumny dwa razy większe, a mówiąc szczerze, w całej tej grupie grają z najmniejszym rozmachem.
Nie należy tego jednak natychmiast uznawać za słabość i wadę, trzeba tylko mieć świadomość, że to kolumny najmniej "imprezowe" czy też "estradowe". Pozostałe albo młócą basem (na różne sposoby), albo generują duży wolumen (jak ZX-5), natomiast Silver 300 G7 – tylko i aż – grają spójnie i równo.
Z niczym nie wyskakują, tylko czasami troszeczkę z czymś się wychylają (o tym dalej). Ich brzmienie jest w pełni zintegrowane, z lekkim naciskiem na średnie tony, bez eksponowania basu, a tym bardziej wysokich – i tym właśnie przypominają Mission ZX-5.
Mocną i wyrazistą średnicę mają też 603 S2, jednak tam jest ona autonomiczna, a całe brzmienie bardziej wielowątkowe i wyraziste również na skrajach pasma.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Całe pasmo Audio Silver 300 7G Series jest płynne i homogeniczne. Wszelkie obawy o uboczne, negatywne skutki działania układu trójdrożnego są zupełnie nieaktualne.
Średnica nie jest jednoznacznie "wypchnięta", lecz prowadzona bez żadnych manipulacji aż do połączenia z wysokimi tonami, przez co staje się subiektywnie trochę pobudzona, ożywiona. Nie ma tutaj twardości czy szorstkości, nie ma też chłodu, który można było odczuć z ZX-5, jednak tam towarzyszyła mu duża dynamika i nasycenie.
Wokale z Audio Silver 300 7G Series są gładkie i bliskie, przesunięte w górę skali częstotliwości, nie mają mocnego oparcia w "dolnym środku", ale nie jest to brzmienie szczupłe czy rozjaśnione samymi wysokimi tonami – różnicę robi rozłożenie akcentów w zakresie średnich tonów (zupełnie inne niż np. w 603 S2).
Mocne, niskie, chrapliwe męskie głosy nie są zbyt przekonujące, za to damskie są słodkie i szczebiotliwe. Przejście w wysokie tony ma lekko metaliczny, połyskliwy charakter, ale one same nie absorbują uwagi, są zaokrąglone, "wklejone" w średnicę.
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Wolałbym jednocześnie trochę więcej najwyższych tonów i wzmocnienia "dolnego środka", siły (na dole) i oddechu (na górze). Mimo to Audio Silver 300 7G Series osiągnęły plastyczność, przejrzystość i prawidłową scenę z wyraźnym pozycjonowaniem na takim samym wysokim poziomie, jak ZX5.
Bas nie robi wielkiego wrażenia i nie sprawia problemów, jest zasadniczo prawidłowy i bezpieczny, spokojniejszy niż z AE320 i F502, również mniej dobitny niż z 603 S2 (przy podstawowym strojeniu z tunelami całkowicie otwartymi), jednak najlepsze rezultaty (to już subiektywna ocena) uzyskałem przy jednym tunelu zamkniętym: basu ubyło, ale brzmienie nabrało większego wigoru.
Nie należy tylko grać bardzo głośno – do tego lepiej służą pozostałe kolumny, Silver 300 G7 potraktowane (zbyt) dużą porcją watów, zanim definitywnie odmówią posłuszeństwa, zaczynają grać krzykliwie.
To eleganckie kolumny głośnikowe dla kulturalnego audiofila, który nie jest spragniony ekstremalnych efektów i brzmieniowych eksperymentów. I dla wielu, którzy nie mają czasu na samodzielne poszukiwania kolumn trafiających w sedno ich gustu – brzmienie Silver 300 nikogo nie zdziwi i nie zaboli.