Doświadczenie i zaangażowanie konstruktorów Accuphase prowadzi ich do niemal samych sukcesów, każdy projekt jest gruntownie przemyślany i perfekcyjnie wykonany.
Czasami określa się takie podejście jako "inżynierskie", co przy "humanistycznym", audiofilskim sposobie myślenia może mieć wydźwięk ambiwalentny, ale życzę każdemu, kto wierzy tylko w znaczenie odsłuchów, aby słuchał tak właśnie przygotowanych urządzeń.
Znamienne jest również racjonalne wprowadzanie nowych modeli, które pojawiają się raz na kilka lat nie tyle z obowiązku odświeżenia oferty, ale w oparciu o realne udoskonalenia, którymi zresztą Accuphase chętnie i szczegółowo się chwali.
Accuphase proponuje wzmacniacze dzielone i zintegrowane. W ramach tych drugich mamy obecnie do wyboru cztery modele. Klasyczny "typoszereg" tworzą E-270, E-370 oraz właśnie Accuphase E-480 (następca E-470).
Zupełnie "oderwany" jest od nich najdroższy i zdecydowanie... najsłabszy (pod względem mocy wyjściowej) E-650, bowiem to "monstrum" pracuje w czystej klasie A.
Accuphase E-480 to najmocniejsza integra w klasie AB. Na pierwszy rzut oka niewiele odbiega od poprzednika, ale różnic jest sporo. Te najważniejsze Accuphase przedstawił w ulotce promującej nową konstrukcję. Zmodyfikowano nie tylko układ przycisków, wyświetlacz, wskaźniki (ich skalę), ale sięgnięto znacznie głębiej - do układów elektronicznych.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Prawdziwe królestwo dodatków otwiera się (dosłownie) pod klapką, jak niemal każdy wzmacniacz Accuphase, E-480 jest bardzo bogato wyposażony.
Kiedy w naszym laboratorium badaliśmy E-470, okazał się on wzmacniaczem niemal idealnym. Wskazałem jedynie na drobiazgi, które można by było jeszcze dopieścić. Teraz z satysfakcją przeglądam prospekt opisujący zmiany, jakie wprowadzono w E-480, widząc, że jednym z parametrów, które poprawiono, jest odstęp od szumu.
Pewnie wpłynęło na to kilka nowych rozwiązań, a jednym z ważniejszych jest nowa wersja układu regulacji głośności - AAVA. Producent zmodyfikował również końcówki mocy, stosując inne tranzystory MOS-FET, także zabezpieczenia, a sygnał do obwodu sprzężenia zwrotnego jest pobierany bliżej zacisków głośnikowych.
Wszystko to ma się również przełożyć na zredukowanie impedancji wyjściowej (czyli podniesienie współczynnika tłumienia), poziomu zniekształceń harmonicznych i intermodulacyjnych.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Przycisk szybkiego tłumienia sygnału to uzupełnienie wejścia gramofonowego, które jednak jest dostępne dopiero jako opcjonalny moduł.
Nowy E-480 ma udoskonalone układy "poboczne", takie jak system zabezpieczeń termicznych czy gotowość do współpracy z najnowszą generacją kart rozszerzeń. To nie jest tylko "przepakowany" poprzednik... Z czego nie ucieszą się tylko właściciele E-470.
Accuphase E-480 - front i nóżki
Accuphase E-480 zachowuje dobrze znany styl Accuphase, na pierwszym planie są oczywiście dwa spore wskaźniki wychyłowe, a front ma charakterystyczny, złoty kolor. Przyznam jednak, że gdy po raz pierwszy spojrzałem na E-480, coś mi w nim wyraźnie (wizualnie) nie grało.
Jakby wzmacniacz stanął na nieproporcjonalnie wysokich nóżkach. Okazało się, że w egzemplarzu, który otrzymałem do testu, "ktoś" wymienił fabryczne nóżki...
Polski dystrybutor wyjaśnił, że wymienia "bez dopłaty" fabryczne nóżki na wysokie stopki o nazwie Big Foot (firmy Franc Audio Accessories); jeżeli jednak z nich zrezygnujemy (pozostając przy fabrycznych nóżkach), zapłacimy... o 3000 zł taniej. O walorach brzmieniowych "Dużej Stopy" nie będę się wypowiadał, bo nie mogłem ich porównać z fabrycznymi, których w komplecie nie było.
Czytaj również: Co to jest przedwzmacniacz gramofonowy?
Każdy egzemplarz wzmacniacza ma indywidualną “metrykę” – przynitowaną tabliczkę znamionową z wybitym numerem seryjnym.
Accuphase E-480 - obsługa
Accuphase E-480, jak przystało na Accuphase, jest wyposażony w liczne dodatki, ukryte pod klapką. Gdy jest zamknięta (a tak będzie przez większość czasu), mamy wrażenie obcowania z integrą nawet minimalistyczną i prostą w obsłudze. Źródła wybieramy okrągłym selektorem, drugie pokrętło jest oczywiście regulacją głośności. Accuphase stosuje tutaj jeden ze swoich najsłynniejszych patentów - AAVA.
Od strony użytkowej regulator zachowuje się dokładnie tak jak klasyczny potencjometr analogowy z dwoma punktami oporowymi, co zapewnia wygodę obsługi.
Ten element jest jednak tylko czujnikiem, który odczytuje informacje o bieżącym położeniu pokrętła i przekazuje je do mikroprocesora. Na tym etapie wszystko wygląda dość nowocześnie, ale jeszcze zwyczajnie.
Accuphase E-480 - droga sygnału
Wiele wzmacniaczy (nawet te tańsze od E-480 o rząd wielkości) funkcjonuje podobnie. Zasadnicza różnica polega jednak na sposobie, w jaki traktowany jest sygnał muzyczny. W większości przypadków napięcie jest tłumione (np. w scalonym tłumiku bądź w bardziej wyrafinowanych drabinkach złożonych z indywidualnych rezystorów).
W Accuphase sygnał nie przechodzi w ogóle przez tłumiki, a jest wysyłany do konwertera napięciowo-prądowego, który posługując się 16 przełącznikami, ustala żądany poziom wyjściowy - możliwych jest 65536 kombinacji (pozycji).
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
W ostatniej fazie następuje ponowna konwersja prądowonapięciowa i podanie napięcia (o określonej wartości) do końcówek mocy. W ten sposób zachowano idealną zbieżność pomiędzy kanałami, układ jest precyzyjny i niezawodny, i - co najistotniejsze - pozbawiony tłumików, które generują szumy i zniekształcenia. Pokrętło obraca się jak analogowy potencjometr, ale samej regulacji towarzyszy minimalne opóźnienie.
Precyzyjny odczyt ustalonego poziomu w dB (jako 0 dB przyjęto tutaj maksymalne wzmocnienie) obrazowany jest na niewielkim wyświetlaczu pomiędzy wskaźnikami.
Matryca ilustruje także częstotliwość próbkowania w przypadku wejść cyfrowych i opcjonalnej karty przetwornika DAC (w podstawowej, testowanej wersji E-480 ma tylko wejścia analogowe).
Accuphase E-480 obsługuje najnowszą wersję karty DAC-50 ze wsparciem dla sygnałów DSD, stąd w okienku wyświetlacza zainstalowano wskaźnik częstotliwości w MHz (odpowiadający maksymalnie formatowi DSD128.
O załączeniu dodatkowych systemów, dostępnych pod klapką, informuje rząd diod. E-480 ma oczywiście wyjście słuchawkowe (za nim znakomity, dedykowany wzmacniacz słuchawkowy), a pod pokrętłem wzmocnienia pojawia się niewielki przycisk Attenuator.
To ukłon dla użytkowników gramofonów, niegdyś system popularny (określany mianem Muting), z czasem niemal zapomniany. Attenuator pozwala na szybie tłumienie sygnału o -15 dB, co jest rozwiązaniem idealnym na czas opuszczania ramienia (aby dźwięk uderzenia igły o powierzchnię płyty nie był nieprzyjemny, a nawet groźny dla głośników).
Czytaj również: Co to znaczy trudne obciążenie? Co to jest wzmacniacz wydajny prądowo? Co to znaczy, że wzmacniacz 'nie napędzi' kolumn?
Montaż wszystkich podzespołów jest drobiazgowo staranny, poszczególne sekcje rozdzielono przegrodami, które pełnią również funkcję ekranującą.
AAVA to także znakomite narzędzie, aby bez strachu o wprowadzenie kolejnego układu w ścieżkę sygnału, realizować funkcję zrównoważenia kanałów. Odpowiednie pokrętło umieszczone jest już pod klapką, razem z regulatorami tonów niskich i wysokich, przełącznikiem aktywnej pary kolumn głośnikowych i pomniejszych ustawień - można np. odwrócić sygnał w fazie czy wygasić wyświetlacz.
Accuphase E-480 - złącza
Dużo miejsca zajmują dwa komplety potężnych gniazd głośnikowych, miłośnicy ciężkich kabli będą mogli docisnąć swoje "węże" bez ryzyka, że coś się urwie.
Wszystkie gniazda niskopoziomowe zabezpieczono fabrycznie plastikowymi kapturkami. Accuphase E-480 ma sześć wejść liniowych RCA (w tym wejście z pętli dla rejestratora) i dwa wejścia zbalansowane XLR. Przygotowano także wejście na końcówkę mocy i wyjście z przedwzmacniacza, w obydwu przypadkach mamy do wyboru złącza RCA i XLR.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
W testowanej, podstawowej wersji, E-480 ma tylko liniowe wejścia analogowe. Można zainstalować dodatkową kartę rozszerzeń z przedwzmacniaczem korekcyjnym dla wkładek MM oraz MC. Panel przycisków jest już na taki scenariusz gotowy.
Lewą stronę (patrząc na wzmacniacz z tyłu) zagospodarowano dwoma zatokami dla opcjonalnych modułów (przedwzmacniacz gramofonowy i przetwornik C/A), wystarczy odkręcić zaślepkę i w odpowiednie miejsce wsunąć kartę, a wzmacniacz sam ją rozpozna i automatycznie aktywuje wszystkie funkcje.
W sposobie aranżacji wnętrza wzmacniacza widać sprawdzoną koncepcję, znaną między innymi z modelu E-470. Konstrukcję mechaniczną tworzy szkielet montażowy dla poszczególnych podzespołów, wzmocniony przez kilka wieńców, z dodatkiem ekranów.
W stosunku do końcówek mocy Accuphase używa określenia "mono block", bo każda z nich ma własny radiator oraz płytkę drukowaną. W stopniach wyjściowych pracują trzy pary tranzystorów MOS-FET Vishay IRFP240/ IRFP9240.
Producent nazywa taką konfigurację potrójnym, równoległym push-pull. Nie jest to aranżacja zbalansowana, ale taki układ pozwolił osiągnąć niższą impedancję wyjściową.
W środkowej komorze zainstalowano zasilacz, wszystkie podzespoły są podłączone do wspólnego transformatora toroidalnego, a każdy z dwóch kondensatorów filtrujących ma pojemność 40 000 ηF.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Blok sterowania oraz duża płytka z modułem regulacji głośności AAVA zostały osadzone w przedniej części, nieopodal wyświetlacza i wskaźników. Dla stopnia wejściowego przygotowano kolejną komorę w pobliżu tylnej płyty i gniazd.
Wejścia przełączane są przekaźnikami, zwykle takie elementy zabezpieczają także i wyjścia, jednak Accuphase użył tutaj przełączników typu MOS-FET.
Do zabezpieczeń końcówek mocy użyto optoizolatory oraz czujniki termiczne rozmieszczone na każdym z radiatorów. Gdy układy zabezpieczeń zostaną aktywowane, sygnał jest odcinany od gniazd głośnikowych, co wzmacniacz sygnalizuje pulsującym podświetleniem wskaźników wychyłowych.
Odsłuch
Accuphase E-480 nie jest wzmacniaczem, w którym każdy od razu się zakocha, a tym bardziej - który każdego oszołomi. Na tle konkurentów o wyrazistym, zdecydowanym brzmieniu, E-480 może wydawać się nieco wycofany, ostrożny, bezpieczny, jakby stojący z boku wszelkich tendencji, bez wyrazistej koncepcji.
Porównanie E-480 z CTA408 doskonale to ilustruje. Konkurent od pierwszych dźwięków sygnalizuje, czego należy oczekiwać, zachęca, czaruje, flirtuje ze słuchaczem.
Czytaj również: Czy przy stosowaniu bi-wiringu konieczne są podwójne wyjścia głośnikowe we wzmacniaczu?
Montaż wszystkich podzespołów jest drobiazgowo staranny, poszczególne sekcje rozdzielono przegrodami, które pełnią również funkcję ekranującą.
Z Accuphase E-480 sytuacja jest jakby trudniejsza. Ostatecznie można określić jego własny charakter, polegający... na niby banalnej, ale jakże szlachetnej neutralności.
Idealne zrównoważenie, wstrzemięźliwość, spokój. W taki sposób E-480 przekazuje prawdę o nagraniach, muzyce, sprzęcie towarzyszącym... a o sobie najmniej. Jest w tym niemal bezkompromisowy.
Po pewnym czasie takie brzmienie przenika nas bardziej niż wszelkie efekciarstwo, przestawia naszą wrażliwość i nie pozwala się już zgodzić na proponowane przez innych podbarwienia.
Jednocześnie E-480 staje się doskonałym fundamentem dla każdego systemu, którego sygnatura dźwiękowa zostanie określona dopiero przez źródło, a zwłaszcza przez kolumny. Wszystkie opcje są otwarte. Accuphase E-480 gra bezbłędnie, i nie chodzi tylko o równowagę tonalną.
Czysto i przejrzyście, wcale nie obciążając tego rozjaśnieniem, jednocześnie gęsto i soczyście, a przecież bez ocieplania, precyzyjnie bez ostrości, delikatnie bez zmiękczania - wszystko poszło idealnie, swobodnie i nienerwowo. Accuphase E-480 jedzie równo, prosto, jakby "automatycznie".
Tak doskonałe właściwości nie byłyby możliwe bez wyśmienitej rozdzielczości. Słuchając tylko muzyki czy skupiając się tylko na jej emocjach, umiejętności E-480 przenikają konsekwentnie i dyskretnie, dają komfort i pewność, że przynajmniej wzmacniacz nas nie oszukuje.
Na mocniejsze wibracje i dreszcze trzeba poczekać albo poszukać ich gdzie indziej, gdzie zostaną dodane do muzyki przez sam sprzęt. E-480 przyjmie taką sytuację spokojnie, niczego nie będzie korygował w żadną stronę. Ważna jest też uniwersalność od strony "elektrycznej".
Czytaj również: Dlaczego nie można podłączać kolumn 4-omowych do wzmacniaczy 8-omowych?
Sygnał z poszczególnych gniazd jest przełączany przekaźnikami, do ochrony końcówek mocy i rozłączania wyjść głośnikowych służą jednak przełączniki typu MOS-FET.
Wysoka moc wyjściowa, idealna współpraca z kolumnami 8- jak i 4-omowymi sprawia, że jest to wzmacniacz, który "da sobie radę" z w każdym towarzystwie.
Z drugiej strony, powściągliwość Accuphase E-480 nie pozwala stosować go w roli "korektora"; to urządzenie stricte wzmacniające, a nie modyfikujące dźwięk. Kwestie synergii, tak modne w świecie audiofilskim, wydają się mieć tutaj minimalne znaczenie. E-480 zagra ze wszystkim, a jaki będzie tego efekt, zależy od... całej reszty.
W porównaniu do CTA408 barwa emitowana przez Accuphase E-480 jest stonowana, natomiast dynamika nie pozostawia wątpliwości, że to wzmacniacz bardzo kompetentny, który nie nadrabia żadnych słabości koloryzowaniem i pudrowaniem. Wrażenie kultury wynika z jego dokładności, a nie ograniczenia.
Pozorne źródła prezentują bardzo dobrą plastyczność, nie ma mowy o spłaszczeniu obrazu, ani o jakiejkolwiek "zasłonie" ograniczającej klarowność, a przy tym dźwięk nie jest sztucznie napompowany czy rozdzwoniony.
Dźwięk Accuphase E-480 jest lekki swoim rozmachem i ciężki nasyceniem. Każdy dźwięk ma siłę i wykończenie, nie jest "rozbujany", lecz świetnie kontrolowany, utrzymany w prawidłowym tempie i zarysie.
Poszukiwania wzmacniacza idealnego w neutralnej uniwersalności można w tym miejscu zakończyć.
Czytaj również: Jakie są sposoby regulacji wzmocnienia (głośności), jakie są ich zalety i wady?
Pilot ma kolor złoty, ale nadano mu praktyczną formę, ograniczając liczbę przycisków; obsłużymy nim jednak nie tylko wzmacniacz, ale i firmowy odtwarzacz.
*Cena bez nóżek Big Foot