Przymiarki do pierwszego wzmacniacza zintegrowanego firma Rega rozpoczęła w roku 1988, a w 1990 zaprezentowała od razu dwa modele, w tym o nazwie Elicit. Testowany wzmacniacz jest już zupełnie innym urządzeniem, ponieważ jednak wyrósł na bazie oryginalnego Elicita, zdecydowano się utrzymać jego nazwę.
Zazwyczaj robi się dokładnie odwrotnie, nadając nowe nazwy i symbole tylko lekko zmodyfikowanym urządzeniom, wmawiając wszystkim, prasie przede wszystkim, że to zupełna nowość...
Brytyjski wzmacniacz jest niewielki, ale stylowy. Pomysł oparty jest na ściance przedniej, podzielonej na trzy części, z charakterystyczną, o sporej średnicy, ale małej głębokości, gałką siły głosu, wokół której umieszczono ciasny rząd czerwonych diod LED, wskazujących jej położenie.
Poziom siły głosu jest kontrolowany przez mikroprocesor, pobierający informacje z enkodera sprzężonego z gałką. Obok niej mamy w pionie pięć małych diod LED, wskazujących wybrane źródło, a dalej przycisk, którym je zmieniamy.
Na pilocie zdalnego sterowania znajdują się przyciski pozwalające na bezpośrednie wybranie aktywnego wejścia. Dalej, na lewo jest jeszcze mechaniczny wyłącznik sieciowy z wtopioną weń małą diodą. Po prawej stronie gałki ulokowano jeszcze trzy przyciski, także z zatopionymi w nich diodami. Jednym uruchamiamy wejście na końcówkę "Direct", drugim - wejście magnetofonowe, a trzecim - tryb "Mute".
Rega Elicit - przyłącza
Z tyłu widać niezłocone wejścia i gniazda głośnikowe, które znam ze wzmacniaczy sprzed dziesięciu i więcej lat. Uwagę zwraca wejście gramofonowe MM. Rega jest producentem gramofonów i ma w swojej ofercie sporo modeli wkładek MM.
Ja jednak słuchałem wzmacniacza z gramofonem Pro-Ject 1-Xpresssion III z wkładką 2M-Blue i było naprawdę pysznie. Można oczywiście zamówić wzmacniacz bez tego wejścia, ale radziłbym się nad tym zastanowić - w przyszłości można do niego podpiąć transformator dopasowujący i używać również wysokiej klasy wkładki MC.
Obok mamy jeszcze cztery wejścia liniowe, wejście dla magnetofonu (po prostu kolejne wejście liniowe, ale z pętlą do nagrywania), bezpośrednie wejście na końcówkę i wyjście z przedwzmacniacza.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Obudowę wykonano z aluminiowego odlewu - konstrukcja jest sztywna, mało podatna na rezonanse i dobrze wygląda. Prawie cały układ został zmontowany na jednej dużej płytce drukowanej, zakrywającej cały spód.
Towarzyszą jej płytka z mikroprocesorem oraz mała płytka przedwzmacniacza gramofonowego. Tuż przy wejściu widać hermetyczne przekaźniki Omrona; na wejściu przedwzmacniacza znajduje się układ scalony XWM8816 z analogową, sterowaną cyfrowo drabinką rezystorową firmy Wolfson. Regulacja siły głosu ma rozdzielczość 1 dB i zakres 80 jednocybelowych kroków (każda z 20 diod sygnalizuje zmianę o 4 dB).
Moduł gramofonowy jest wpinany do głównej płytki; oprócz układów scalonym na wejściu i tranzystorów na wyjściu znalazło się tam dużo świetnych elementów biernych.
W końcówkach tranzystory FET sterują parą (na kanał) układów Darlingtona firmy Sanken (STD03N+STD03P), które przykręcono do solidnych radiatorów. Te są ściśle związane z dolną częścią obudowy, a ta z kolei z pozostałymi aluminiowymi elementami, tworząc dużą powierzchnię chłodzącą.
Do radiatora przykręcono też czujniki temperatury - wzmacniacz Rega Elicit wyposażono w automatyczne zabezpieczenia przed przegrzaniem, napięciem stałym na wyjściu oraz przed przesterowaniem. Pośrodku, w wycięciu drukowanej płytki, umieszczono solidny transformator toroidalny.
Osobne uzwojenia wyprowadzono dla przedwzmacniacza, końcówek mocy i układów cyfrowych. Wszystko wygląda dobrze, jedynie spięcie kabli głośnikowych z kablami napięcia zasilającego zaburza nieco ten ładny widok.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Odsłuch
"Rozwiązania zastosowane we wzmacniaczach Regi są pod wieloma względami innowacyjne i godne podkreślenia. Dla zainteresowanych technicznymi detalami, wszystkie te rzeczy opisane zostały w tej instrukcji. Można też inaczej - po prostu włączmy wzmacniacz, usiądźmy wygodnie i pozwólmy mu "mówić za siebie".
A teraz ode mnie: Rega Elicit nie zagra wszystkiego z równym wdziękiem (czyli nie z równym dźwiękiem?). Jest wzmacniaczem, który gra w określony sposób, i choć z większością kolumn jego charakter będzie dominujący, to przy odpowiednim dobraniu głośników...
Rega Elicit ma wyraźny charakter. Wysokie tony są raczej zaokrąglone i wygładzone, trochę wycofane. Głęboka jest niższa część średnicy, dzięki czemu głosy ludzkie a także instrumenty operujące w tym zakresie i wyżej - jak np. gitary - nabierają siły i objętości.
Płyta, przy której było to słychać szczególnie, pozwoliła mi też zweryfikować pierwsze spostrzeżenia i pogłębić odpowiedź - myślę o "Master of Puppets" Metalliki wydanej właśnie w Japonii jako SHM-CD. Otwierający ją utwór "Battery" rozpoczyna się krótkim intro granym na gitarach akustycznych.
Ich dźwięk był głęboki, nawet głębszy niż w rzeczywistości... Wydaje mi się, że realizator nagrania ściągnął ich dźwięk przede wszystkim z pickupów, dopełniając dźwiękiem z mikrofonów. Daje to taki właśnie pełny, nieco ciężki sound.
A Rega to dodatkowo podkreśliła, przesuwając ich brzmienie jeszcze bardziej w dół. Jednak po wejściu agresywnych gitar wszystko "siadło". Wcześniej - plastyka, głębia, znakomita scena dźwiękowa, a zaraz potem - ładne, ale zbyt spokojne granie.
Tak "ustawiony" dźwięk wciąż będzie się plasował po cieplejszej stronie mocy... I wciąż wokale będą nr 1. Z szybkimi, otwartymi kolumnami dźwięk zachowa dobrą równowagę, ale będzie miał ślady Regi.
Blachy na Jones były wycofane i brzmiały raczej jak coś dodatkowego, jednak teraz usłyszałem je w pełnej krasie, co wskazuje na to, że gorsze realizacje nie będą "masakrowane", ale raczej "cywilizowane". Przy lepszych - wszystko wróci do normy.
Byłem też ciekaw, jak z Regą zagra rytmiczna, mocna muzyka klubowa, np. z podwójnego maksi-singla z remiksami utworów "Fragile/Hole To Feed" z repertuaru Depeche Mode.
Okazało się, że wzmacniacz Rega Elicit sprawnie różnicuje dynamikę nagrań. Płyta zagrała bowiem wyraźnie bardziej... płasko, dobrze pokazując mocną kompresję, jakiej poddano utwory na płycie DM.
A przecież mocna kompresja i inne zabiegi psychoakustyczne mają na celu zwieść nas, oszukać, wciskając nam, że TO jest właśnie dynamika. Nic z tego - Rega ujawniła tę sztuczkę momentalnie.
Nie zniszczyła muzyki, nawet miło się jej słuchało, ale w głowie pozostał wzór poprzedniej płyty, matryca dynamiki odciśnięta na tyle mocno, że nie było wątpliwości co do zupełnego upadku sztuki realizatorskiej (producenckiej).
Rega Elicit gra w sposób wyrafinowany, łącząc umiejętność różnicowania dynamiki z doskonałym nasyceniem, które z kolei wiąże się z podkreśleniem średnicy. Z dobrymi nagraniami góra będzie znakomita, wolna od ostrości, pełna i soczysta, a z gorszymi - po prostu wycofana.
Rega potrafi zagrać bardzo niskim basem, ale podłączmy do niej kolumny o dobrej kontroli niskich częstotliwości. Scena dźwiękowa jest niezwykle plastyczna, lecz nie należy się spodziewać rysowania trójwymiarowych brył - to nie ten poziom cenowy i nie ten wzmacniacz. Tutaj dostaniemy duży wolumen instrumentów i mocnych liderów.