Ten album jest podwójną prowokacją: wobec artysty i wobec słuchacza. Nie dość, że pianista Piotr Orzechowski już na początku artystycznej aktywności przyjął pseudonim Pianohooligan, to podjął się krytyki swingu – stylu dominującego w jazzie lat 30., a także określającego pulsujący rytm. Co można krytykować w tym silniku napędzającym jazz od stu lat?
Otóż można, o ile podejmuje się próbę zdefiniowania jazzu na nowo. Zrobił to Charlie Parker nadając frazowaniu niedoścignioną szybkość, zrobił to Miles Davis schładzając gorący be-bop do cool jazzu, a następnie Ornette Coleman burząc jazzowy porządek i uwalniając jazz od norm. Później było tylko mieszanie różnych wpływów.
Piotr Orzechowski ujawnił niezwykły talent obierając muzykę Krzysztofa Pendereckiego za wehikuł interpretacji na płycie "Experiment: Pendercki", a następnie zainspirował się muzyką ludową nagrywając "15 Studies For the Oberek".
Nieustannie eksperymentując z własnymi kompozycjami, musiał dojść do wniosku, że powinien zacząć od początku i zdekomponować swoją wiedzę o jazzie. I o tym jest jego nowy album złożony z dwóch części improwizacji bez wyraźnego motywu. Jazz tu płynie, ale inaczej niż gdziekolwiek indziej i kiedykolwiek wcześniej. Warto się wsłuchać, bo nigdzie nic podobnego nie znajdziecie.
Marek Dusza
Warner Music Poland