Tym razem również nie mamy szans na rozwinięcie tego tematu, bowiem wszystko, co nowego proponuje firma Kii, to moduł basowy BXT. Można by więc uznać, że w gruncie rzeczy testujemy teraz... subwoofer. Subwoofer niezwykły, tak jak i Three, niemający nic wspólnego domowym, a tym bardziej z typowymi problemami, z jakimi borykają się użytkownicy konwencjonalnych basowych "dopalaczy".
Dzięki modułom BXT, Kii Three zamieniają się z monitorów w kolumny wolnostojące o wielokrotnie większym potencjale dynamicznym, zdolne nagłośnić duże pomieszczenia. I są to kolumny w pełni aktywne, a więc niewymagające podłączenia żadnego zewnętrznego wzmacniacza - tysiące watów są już na miejscu...
BXT nie jest modułem, który może funkcjonować w połączeniu z dowolnymi głośnikami satelitarnymi. BXT to uzupełnienie Three, pozwalające na transformację podstawkowego zespołu głośnikowego - pełnozakresowego, ale ograniczonego pod względem maksymalnego ciśnienia akustycznego - w kolumnę wolnostojącą o znacznie większych możliwościach.
Takiego rozwiązania, chociaż jest ono racjonalne, praktyczne i ekonomiczne, nie szykuje nam wielu producentów. Niejeden użytkownik chętnie zamieniłby swoje "monitory" na mocniejsze kolumny (czy to wraz z przeprowadzką do większego pomieszczenia, zmianą upodobań, czy możliwości finansowych), a jednym ze sposobów takiej "zamiany" może być właśnie rozbudowa o moduły niskotonowe.
Tymczasem zwykle jedyną opcją (inną niż kompletna wymiana kolumn) jest dokupienie aktywnego subwoofera - to też warto brać pod uwagę, jednak wielu audiofilów jest do takiej koncepcji uprzedzonych, a ponadto wymaga to umiejętnego zestrojenia systemu, co często jest dość trudne.
Subwoofery dedykowane konkretnym monitorom to rzadkie przypadki, co można zrozumieć z punktu widzenia producenta - jego kalkulacje uwzględniają fakt, że sprzedawalność konkretnego modelu tak wąsko wyspecjalizowanego subwoofera byłaby znacznie mniejsza niż przeznaczonego mu monitora.
Mimo to firma Kii zdecydowała się przygotować moduł basowy wedle opisanej recepty. Sytuacja jest tutaj jednak szczególna i pod wieloma względami, uzasadniającymi taką decyzję, unikalna. Jak już wiemy, w ofercie była dotąd tylko jedna konstrukcja - podstawkowe Three - więc moduł basowy BXT pasuje do... wszystkich monitorów Kii.
Może taki był plan od samego początku, aby po wprowadzeniu Kii Three, po pewnym czasie dodać BXT. Może później pojawiło się pytanie, czy szykować zupełnie nową, większą konstrukcję, czy tylko moduł niskotonowy... którym zainteresowani mogą być zarówno ci, którzy dopiero myślą o zakupie Three, jak i ci, którzy są już ich posiadaczami.
Aby zrobić użytek z BXT, trzeba mieć Kii Three (z niczym innym ich sensownie nie połączymy), ale może to być Three kupione kiedyś lub teraz, elementy te są sprzedawane oddzielnie (podobnie jak sterownik Control).
Dzięki temu BXT ma szanse na sukces - oczywiście w skali niszy, w jakiej działa firma Kii, a nie na rynku masowym, ani nawet wśród szerokich rzesz audiofilów. Ograniczeniem jest nie tylko cena, ale i profesjonalny charakter produktów Kii, wyrażający się w wielu szczegółowych rozwiązaniach, przede wszystkim w zintegrowaniu układu głośnikowo-wzmacniającego, a także w sposobach łączenia elementów i systemu, transmisji sygnału i dostępnych regulacjach.
Kii próbuje zdobywać równocześnie rynek profesjonalny (realizatorów dźwięku) i konsumencki (audiofilów), przekonując tych drugich, że funkcjonalność, technika i brzmienie wychodzące naprzeciw specyficznym wymaganiom profesjonalistów wcale nie przeszkadzają w ich stosowaniu w warunkach domowych.
Często problemem we wzajemnej akceptacji nie są obiektywne fakty różnicujące sprzęt profesjonalny (studyjny) i hi-fi (domowy), lecz uprzedzenia i uproszczenia, generalizowanie pojedynczych, niefortunnych przypadków, dowodzących nieprzydatności sprzętu studyjnego w domu, i vice-versa. Nie tylko fakty generują uprzedzenia, ale też uprzedzenia generują fakty...
Rynek audiofilski, również w segmencie high-endowym, jest wciąż niechętny aktywnym zespołom głośnikowym, które są na porządku dziennym w sprzęcie profesjonalnym. Tutaj nie ma nawet wielkiej dyskusji - wszyscy są zgodni co do tego, że systemy aktywne są nowocześniejsze, rozsądniejsze, że mają przyszłość... Ale dlaczego nie teraźniejszość? Próba odpowiedzi musi dotykać psychologicznych kulisów audiofilskiej pasji.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Profesjonalista chce problem rozwiązać, audiofil chce go rozwiązywać. Sprzęt dla profesjonalisty to tylko narzędzie realizowania innej pasji, a przede wszystkim wykonywania zawodu, a dla audiofila to esencja, hobby, któremu gotów jest poświęcić nie tylko pieniądze, ale też czas, myślenie, nerwy...
Kolumny aktywne to rozwiązanie zbyt praktyczne, utylitarne, szybkie i bezproblemowe. Kończy zabawę, odcinając od tematu dopasowania wzmacniacza (ach, ile z tym może być kłopotów, prawdziwych lub urojonych, dzięki którym życie ma sens) i doboru kabli (głównie urojenia, ale wynoszące na najwyższy poziom kompetencji w naszej branży).
Kii Three / BXT - układ głośnikowy
Dość obrazoburczych dygresji, wracamy do Kii Three i BXT. To kompletny system głośnikowo-wzmacniający, do którego możemy podłączyć bezpośrednio jedno źródło analogowe lub cyfrowe, a za pośrednictwem sterownika Control - kilka źródeł cyfrowych.
Pod względem funkcjonalnym system wpisuje się w ogólne ramy aktywnych zespołów głośnikowych, jakie dominują w studiach (i jakie rzadko spotykamy w domach), ma też swoje specyficzne cechy użytkowe, ale największą atrakcją - przynajmniej dla nas - jest unikalny układ głośnikowy i wynikające stąd właściwości akustyczne.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Przedstawiliśmy je dokładnie w teście Kii Three, można się z tym materiałem w całości zapoznać na naszej stronie www.audio.com.pl, nie będziemy wszystkiego powtarzać, chociaż warto przypomnieć "pryncypia". Już na pierwszy rzut oka układ głośnikowy wygląda intrygująco, zwłaszcza w komplecie z BXT; a gdy spojrzymy na system od tyłu, zobaczymy kolejne przetworniki... Jest ich w sumie aż czternaście. Co to za sensacja dla obytego audiofila...?
Znamy konstrukcje jeszcze zasobniejsze, poza tym czy eksperci w ogóle powinni ekscytować się samą ich liczbą? Nic prostszego, jak napakować obudowę głośnikami, co czasami pewne parametry może nawet pogorszyć. Samo rozmieszczenie głośników na różnych ściankach też nie jest rewolucją - przeniesienie niskotonowych na boki, do tyłu, a nawet na dolną ściankę znamy z wielu konstrukcji.
Patrząc na Kii Three/BXT, możemy wnioskować, że projektant chciał utrzymać relatywnie kompaktowe wymiary, osiągając jednocześnie dużą moc w zakresie niskotonowym, dlatego wybrał niewielkie (18-cm) głośniki niskotonowe, ale użył ich w liczbie aż 12 sztuk; dzięki niewielkiej średnicy głośników, front jest wąski, zmieściły się na nim (w BXT) cztery głośniki, kolejne cztery zostały umieszczone parami na ściankach bocznych; w monitorze Three front zajmuje sekcja średnio-wysokotonowa (jeden średniotonowy, jeden wysokotonowy), dwa niskotonowe są z tyłu, a po jednym - na bokach.
Wygląda to oryginalnie, lecz wciąż nie objaśnia, co w systemie Kii jest tak nadzwyczajnie oryginalnego. Owszem, rozlokowanie głośników ma z tym ścisły związek, lecz mogłoby ono być tylko sposobem na zmieszczenie założonej liczby niskotonowych, bez żadnych dodatkowych zagadek.
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
Nie musiałoby to nawet oznaczać starań o przygotowanie promieniowania dookólnego, skoro "na wszystkie strony" promieniują tylko głośniki niskotonowe, a przecież niskie tony i tak rozchodzą się wszechkierunkowo, z głośnika ustawionego na dowolnej ściance... I w ten sposób doszliśmy do sedna.
Proszę sobie wyobrazić, że rozmnożenie i rozproszenie głośników niskotonowych służy temu, aby niskie częstotliwości... nie rozchodziły się wszechkierunkowo. Trudno to sobie wyobrazić? Trudno, ale możemy to wyjaśnić.
Zrobiliśmy to dokładnie właśnie w teście Kii Three, a tutaj w największym skrócie i tak, żeby (prawie) wszyscy zrozumieli. Aranżacja głośników służy zróżnicowaniu ich odległości od "obserwatora", co wywołuje (również zróżnicowane) przesunięcia fazowe.
Do tego zostają dodane przesunięcia fazowe wprowadzane przez układ elektroniczny, zaplanowane w taki sposób, aby do przodu (w kierunku słuchacza) wypadkowe przesunięcie fazowe było najmniejsze, a stąd ciśnienie niskich częstotliwości najwyższe, a do tyłu - przesunięcie fazowe największe (i ciśnienie najniższe). W ten sposób uciekamy od kołowej charakterystyki kierunkowej niskich częstotliwości, typowej dla większości zespołów głośnikowych, do charakterystyki kardioidalnej.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Redukcja promieniowania na kierunkach dalekich od miejsca odsłuchowego zmniejsza udział rezonansów powstających w pomieszczeniu, które ostatecznie też docierają do słuchacza, więc ten słyszy bas lepiej wyrównany, bardziej czysty, mniej obciążony podbarwieniami, zniekształceniami zarówno amplitudy, jak i odpowiedzi impulsowej.
Nie jest to tym samym, co korygowanie charakterystyki przetwarzania zmierzonej w określonym punkcie (lub obszarze) pomieszczenia odsłuchowego (za pomocą tzw. korektorów akustyki); system Kii Three/BXT poprawia sytuację akustyczną "przed", a nie "po", działa na przyczynę, a nie na skutki; zapobiega powstawaniu dużej części rezonansów, które zniekształcają charakterystykę, a nie naprawia ją, gdy jest już zniekształcona.
"Odwrócenie" aranżacji głośników między Three i BXT mogłoby sugerować, że mają one również odwrócone (o 180º) charakterystyki kierunkowe. Gdyby bowiem ustawić BXT "przodem do tyłu", jego przednie głośniki niskotonowe znalazłyby się w płaszczyźnie tylnych głośników Kii Three, a boczne - dokładnie na wspólnych osiach pionowych.
Niekonsekwencja w lokalizacji głośników nie służy jednak "przeciwstawieniu" sobie charakterystyk kierunkowych, w obydwu przypadkach większość energii jest kierowana do przodu, co jest zapewnione przez przyporządkowanie wszystkim głośnikom odpowiednich sygnałów; w obydwu konfiguracjach można tak poprzesuwać ich fazy, aby uzyskać zamierzony efekt.
Czytaj również: Co to jest obudowa z linią transmisyjną?
Charakterystyki kierunkowe są ustalone zgodnie z powyższymi założeniami i nie podlegają żadnym regulacjom dostępnym dla użytkownika; wszystkie przesunięcia fazowe są "zafiksowane" przez fizyczne ustawienie głośników i w fabrycznych ustawieniach DSP. Teoretycznie można by je regulować, tworząc bardziej dookólne albo bardziej skupione do przodu, ale w tym drugim przypadku kosztem efektywności lub dolnej częstotliwości granicznej.
Układ taki, podobnie jak odgroda otwarta (dipol), nie szczyci się wysoką efektywnością i wymaga ustalenia rozsądnego kompromisu. Niska efektywność jest tutaj "nadrabiana" zastosowaniem baterii aż 12 przetworników niskotonowych i bardzo wysoką łączną mocą towarzyszących im wzmacniaczy (według firmowych informacji, każdy głośnik ma do dyspozycji 250 W, oczywiście pochodzących z końcówek w klasie D). Użytkownik nie musi brać tego parametru pod uwagę przy doborze zewnętrznego wzmacniacza... który w ogóle nie jest potrzebny.
Producent musiał jednak "napakować" do systemu tysiące watów i ok. 1800 cm² powierzchni membran głośników niskotonowych (w jednym systemie Three/ BXT) nie po to, aby pobić rekord świata w maksymalnym SPL, ale przygotować system zdolny do "normalnego" nagłośnienia dużego pomieszczenia, czego nie są w stanie wykonać same Three. Dlatego warto podkreślić, że nikt nie powinien dać się ani uwieść, ani zniechęcić tak potężnemu arsenałowi głośników i wzmacniaczy, w tak specyficznej konfiguracji - nie są to kolumny, które będą "przesuwać ściany".
Kto takich szuka, znajdzie dla siebie lepsze propozycje. Z drugiej strony nie są to kolumny, co do których można by mieć obawy, że akustycznie "nie zmieszczą się" w pomieszczeniu średniej wielkości - prawdopodobnie lepiej zniosą ustawienie nawet w małych pokojach i blisko ściany niż większość znacznie mniejszych konstrukcji o konwencjonalnej (dookólnej) charakterystyce kierunkowej (w zakresie niskich częstotliwości).
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
Tak duża liczba przetworników niskotonowych służy zarówno zwiększeniu zakresu dynamiki, jak i utrzymaniu basu w ryzach.
Nietypowe, paradoksalne, ale nowoczesne, inteligentne i oparte na obiektywnych, ściśle "materialnych" przesłankach, a nie tylko na tym, co komuś jakoby udało się usłyszeć. Panowanie nad (basową) sytuacją ułatwiają użytkownikowi dodatkowe regulacje samego kształtu charakterystyki częstotliwościowej (w ramach ustalonej charakterystyki kierunkowej).
Możemy ją "zgrubnie" dostosować do trzech różnych sytuacji - ustawienia daleko od ścian, pod ścianą, a nawet w narożniku pomieszczenia; a w zakresie średnio-wysokotonowym mamy do dyspozycji kolejne regulacje i tamże w sumie aż 15 wersji charakterystyki!
To temat rozpracowany już w teście Three, dodanie BXT niczego w tym temacie nie dodaje i nie ujmuje, jednak warto jeszcze raz podkreślić, że dzięki takiej swobodzie w kształtowaniu charakterystyki system Three/BXT można zainstalować praktycznie w każdych warunkach akustycznych, a nie tylko w dużych salonach.
Podłączenie samych Three jest jeszcze względnie łatwe, chociaż zupełnie innego rodzaju niż przy konwencjonalnych, pasywnych zespołach głośnikowych. W przypadku Three i BXT sprawy się komplikują, chociaż nie będziemy mieli kłopotów wiedząc już, jak to zrobić...
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
System Kii/BXT - sterownik Control
Szkoda tracić czas na próby "intuicyjnego" załatwienia tematu, tym bardziej że możemy nieźle nabroić - wszechobecne gniazdka RJ45 mogą komuś podsunąć myśl, aby podłączyć system do Internetu lub do komputera; skoro mamy do czynienia z nowoczesnym, to może również strumieniującym systemem?
Nic z tych rzeczy, to standard komunikacji między samymi elementami systemu - Three, BXT i sterownikiem Control. Najlepiej byłoby sięgnąć po instrukcję obsługi, ale... o ile jest taka dla samych Three, to nie znalazłem dla BXT.
Musieliśmy więc trochę poeksperymentować. Po ustawieniu Three na BXT i zapoznaniu się z dołączonymi akcesoriami, dość szybko dojdziemy do słusznego wniosku, że napięcie zasilające (z zewnątrz) należy dostarczyć do BXT (wygodnie - kabel leży na podłodze), a następnie "przerzucić" je do Three krótkim kabelkiem sieciowym (w komplecie).
Podobnie należy uczynić z sygnałem ze źródła - o ile wykorzystujemy wejście XLR, które może przyjąć zarówno sygnał analogowy, jak cyfrowy (standard AES/ EBU): najpierw do BXT, potem zworką do Kii Three.
My tą drogą dostarczaliśmy sygnał analogowy (z klasycznego przedwzmacniacza z wyjściami XLR). Należy przy tym pamiętać o ustawieniu przełącznika przy tym wejściu we właściwej pozycji (analogowe/cyfrowe).
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
To jednak nie wystarczyło, aby... zagrał moduł BXT, mimo że jest on pierwszy w tak wykonanym łańcuchu. Trzeba jeszcze spiąć obydwa moduły zworami CAT5, i to zarówno gniazda oznaczone "In", jak "Through". Ponadto aby uruchomić niektóre funkcje (nawet dostarczając sygnał bezpośrednio do BXT/Three), należy podłączyć kablem CAT5 sterownik Control do BXT (do panelu dolnego, gdzie dostarczamy zasilanie i ewentualnie sygnał).
Tym samym kablem CAT5 pobiegnie też sygnał cyfrowy, o ile wcześniej dostarczymy go do Control - a tutaj mamy do wyboru kilka standardów. To również kwestia omówiona już w teście Three, nic się nie zmieniło w zakresie funkcji sterownika Control, który nie jest obowiązkowy, lecz jego brak znacznie ogranicza możliwości podłączeniowe (do wejścia XLR).
Przypomnijmy, czym Three/BXT nie jest - nie jest żadnego rodzaju systemem "all-in one", ani "głośnikiem Bluetooth", ale "tylko" aktywnym zespołem głośnikowym, do którego trzeba podłączyć wszelkie źródła dźwięku.
Sterownik Control jest rozszerzeniem jego terminala przyłączeniowo-sterującego, a nie urządzeniem strumieniującym. Można do niego podłączyć tylko sygnały cyfrowe; do wejścia USB o rozdzielczości 24/384 kHz i DSD64/ DSD128, do pozostałych (także do AES/ XLR w samych Three/BXT) - o rozdzielczości do 24/192.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Można podłączyć sygnały analogowe (tylko bezpośrednio do Three/BXT), ale zostaną one i tak zamienione na sygnały cyfrowe (w przetwornikach A/C), na których operuje wbudowany procesor DSP, kształtując charakterystyki dostarczane następnie do wzmacniaczy (a wcześniej do przetworników C/A).
Przy rozwiniętych możliwościach regulowania charakterystyki przetwarzania, wraz z unikalną właściwością kardioidalnej charakterystyki kierunkowej, system nie jest wyposażony w typowy układ kalibracji i dopasowania do warunków akustycznych za pomocą pomiarów (z mikrofonem), wszystkie wspomniane regulacje wykonujemy na czuja i weryfikujemy albo wrażeniami odsłuchowymi, albo zewnętrznym systemem pomiarowym.
System nie oferuje żadnej transmisji bezprzewodowej, na jakościowe kompromisy wprowadzane przez coraz popularniejszy (i coraz lepszy) Bluetooth wciąż nie ma miejsca w systemie Kii.
O ile podłączenie Three i BXT jest dosyć skomplikowane, a regulacje manualnie raczej niewygodne (mikroskopijne pokrętełka na panelu Three, w dodatku zasłonięte po założeniu zworek KiiLink), o tyle fizyczne złożenie systemu jest banalnie proste, co zresztą wiarygodnie pokazuje filmik na stronie producenta, trwający... 7 sekund.
Tylko jedna uwaga - Three przeznaczone do ustawienia na BXT powinno być wyposażone w specjalny adapter-płytę dokręconą do dolnej ścianki, która wchodzi w prowadnicę wieńczącą górną ściankę BXT. Wtedy nasuwamy Three na BXT i w pozycji docelowej Three jest bezpieczne, nawet bez dodatkowych blokad nie przechyli się ani nie zsunie pod wpływem przypadkowego potrącenia - trzeba by w tym celu przyłożyć siłę nie tak wielką, ale precyzyjnie skierowaną do tyłu i w poziomie, a prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest w praktyce zerowe, natomiast demontaż równie szybki.
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
W testowanym systemie Kii Three nie miały takich adapterów, bo pochodziły z wcześniejszej produkcji, więc były tylko swobodnie postawione na BXT, co oczywiście nie jest rozwiązaniem rekomendowanym, ale producent zapewnia, że posiadacze "starych" Three otrzymają przy zakupie BXT odpowiednie "wsparcie".
Cokół jest montowany w analogiczny sposób - jednym ruchem nasuwamy BXT na leżący na podłodze cokół i gotowe! Żadnych śrub, wkrętów, kołków. Zresztą wyjęcie Three i BXT z "kejsów", w jakich są transportowane, to sama przyjemność w porównaniu z wyciąganiem ciężkich kolumn z typowych kartonów. Nie wiem jednak, w jakich opakowaniach Kii są sprzedawane, a owe "kejsy" to dodatek wynikający z profesjonalnego charakteru produktów.
Gdy się jednak zastanowić nad tym jeszcze chwilę, to przecież Three razem z BXT nie jest systemem przeznaczonym do częstego przenoszenia, nierzadko "skończy" w pierwszym studio, w jakim się pojawi. Z kolei sprzęt audiofilski, również high-endowy, często zmienia właściciela, i taka pomoc w jego transporcie byłaby mile widziana... Tyle, że na pewno znacząco wpływałaby na cenę. No cóż, my dostajemy w komplecie luksusowe gniazda przyłączeniowe, a profesjonaliści - transportowe "kejsy". Co kto lubi; i jedno, i drugie nie ma jednak związku z jakością dźwięku...
W komplecie są też wszystkie kable (a jest ich sporo) - zasilające, XLR, CAT5, krótkie i długie... Nikt nie myśli o tym, aby pozostawić użytkownikowi kłopot dobierania okablowania, produkt ma być maksymalnie przygotowany do pracy, tutaj czas to pieniądz...
Przy opisie Kii Three zaznaczyłem, że jest to produkt o wyraźnie odmiennym charakterze od high-endu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Za 50 000 zł możemy kupić parę ultranowoczesnych, aktywnych monitorów, jednak bez typowego dla domowego high-endu, (w tej cenie), spektakularnego wykonania obudów, awangardowych kształtów i luksusowych materiałów wykończeniowych. Nie można nawet zobaczyć głośnika średniotonowego, na amen zasłoniętego, w dodatku przez zwykłą tkaninę...
To nie Sonus faber, ani nawet nie Bowers czy Focal. Wraz z dodatkiem BXT sytuacja trochę się zmienia... na korzyść "pierwszego wrażenia", nawet biorąc pod uwagę dwa razy wyższą cenę. Cały system Kii Three + BXT prezentuje się efektownie i swoim wyglądem nie ustępuje kolumnom w tym zakresie ceny, mimo że zasadniczo nie zmieniono sposobu wykończenia powierzchni - są one lakierowane (nie ma opcji fornirowanych), w kolorze białym błyszczącym, grafitowym metalicznym i... dowolnym, w jakim się zamówi. Ponadto można łączyć Three i BXT w różnych kolorach. Panele głośników i ich membrany są zawsze czarne.