Kii
Three BXT

Ponad dwa lata temu, w numerze 10/2017, przedstawiliśmy konstrukcję Kii Three. Artykuł zajął bite 11 stron, wymagał tego opis wielu wątków niebanalnej konstrukcji, trzeba było rozwikłać kilka zagadek, wyjątkowe były zarówno towarzyszące temu testowi atrakcje, jak i trudności. W dodatku sama firma Kii pojawiła się wówczas na naszych łamach po raz pierwszy, więc wypadało przedstawić jej krótką historię i... dużego formatu postaci konstruktorów, mających w dorobku poważne dokonania z wcześniejszych etapów swoich karier zawodowych. Omówienie oferty nie zajęło wiele miejsca, skoro jedynym produktem był wówczas właśnie model Three.

Nasza ocena

Wykonanie
Awangardowa, modułowa konstrukcja aktywna z tuzinem przetworników niskotonowych rozmieszczonych na wszystkich ściankach, zaangażowanych w takiej liczbie i zaaranżowanych w taki sposób w celu wytworzenia kardioidalnej charakterystyki kierunkowej w zakresie niskich częstotliwości. Na tym tle jeden 14-cm przetwornik średniotonowy wydaje się skromny, ale to wystarczyło w monitorze Three, więc musi wystarczyć i tutaj. Techniczny, ale nowoczesny design, dowolne wersje kolorystyczne (lakierowane).
Funkcjonalność
Aktywny system głośnikowo-wzmacniający. Bezpośrednio podłączymy jedno źródło analogowe (ale może to być też przedwzmacniacz) lub cyfrowe (obydwa do wejścia XLR), a całą gamę różnych standardów cyfrowych (w tym 24/384 i DSD64/128 do USB) do opcjonalnego (ale bardzo pożytecznego) sterownika Control. Koncepcja ukierunkowana na potrzeby studyjne, do bezproblemowego zastosowania w domu. Nie ma żadnej popularnej transmisji bezprzewodowej, jest sporo kabli.
Laboratorium
Bardzo szerokie pasmo (-6 dB przy 20 Hz) i wybitna liniowość (+/-1 dB w większej jego części), fantastyczne charakterystyki kierunkowe. Subtelna regulacja poziomu wysokich tonów, większy zakres zmian częstotliwości najniższych.
Brzmienie
Neutralność, dynamika, precyzja, rozdzielczość. Pełna czytelność basu, chłodny profesjonalizm średnich tonów, elegancka selektywność wysokich. Żadnych o ciepleń, podbarwień, ozdobników. Spójność, komunikatywność, plastyczność w ryzach dokładności.
Artykuł pochodzi z Audio

Tym razem również nie mamy szans na rozwinięcie tego tematu, bowiem wszystko, co nowego proponuje firma Kii, to moduł basowy BXT. Można by więc uznać, że w gruncie rzeczy testujemy teraz... subwoofer. Subwoofer niezwykły, tak jak i Three, niemający nic wspólnego domowym, a tym bardziej z typowymi problemami, z jakimi borykają się użytkownicy konwencjonalnych basowych "dopalaczy".

Dzięki modułom BXT, Kii Three zamieniają się z monitorów w kolumny wolnostojące o wielokrotnie większym potencjale dynamicznym, zdolne nagłośnić duże pomieszczenia. I są to kolumny w pełni aktywne, a więc niewymagające podłączenia żadnego zewnętrznego wzmacniacza - tysiące watów są już na miejscu...

BXT nie jest modułem, który może funkcjonować w połączeniu z dowolnymi głośnikami satelitarnymi. BXT to uzupełnienie Three, pozwalające na transformację podstawkowego zespołu głośnikowego - pełnozakresowego, ale ograniczonego pod względem maksymalnego ciśnienia akustycznego - w kolumnę wolnostojącą o znacznie większych możliwościach.

Takiego rozwiązania, chociaż jest ono racjonalne, praktyczne i ekonomiczne, nie szykuje nam wielu producentów. Niejeden użytkownik chętnie zamieniłby swoje "monitory" na mocniejsze kolumny (czy to wraz z przeprowadzką do większego pomieszczenia, zmianą upodobań, czy możliwości finansowych), a jednym ze sposobów takiej "zamiany" może być właśnie rozbudowa o moduły niskotonowe.

Kii Three

Tymczasem zwykle jedyną opcją (inną niż kompletna wymiana kolumn) jest dokupienie aktywnego subwoofera - to też warto brać pod uwagę, jednak wielu audiofilów jest do takiej koncepcji uprzedzonych, a ponadto wymaga to umiejętnego zestrojenia systemu, co często jest dość trudne.

Subwoofery dedykowane konkretnym monitorom to rzadkie przypadki, co można zrozumieć z punktu widzenia producenta - jego kalkulacje uwzględniają fakt, że sprzedawalność konkretnego modelu tak wąsko wyspecjalizowanego subwoofera byłaby znacznie mniejsza niż przeznaczonego mu monitora.

Mimo to firma Kii zdecydowała się przygotować moduł basowy wedle opisanej recepty. Sytuacja jest tutaj jednak szczególna i pod wieloma względami, uzasadniającymi taką decyzję, unikalna. Jak już wiemy, w ofercie była dotąd tylko jedna konstrukcja - podstawkowe Three - więc moduł basowy BXT pasuje do... wszystkich monitorów Kii.

Może taki był plan od samego początku, aby po wprowadzeniu Kii Three, po pewnym czasie dodać BXT. Może później pojawiło się pytanie, czy szykować zupełnie nową, większą konstrukcję, czy tylko moduł niskotonowy... którym zainteresowani mogą być zarówno ci, którzy dopiero myślą o zakupie Three, jak i ci, którzy są już ich posiadaczami.

Aby zrobić użytek z BXT, trzeba mieć Kii Three (z niczym innym ich sensownie nie połączymy), ale może to być Three kupione kiedyś lub teraz, elementy te są sprzedawane oddzielnie (podobnie jak sterownik Control).

Kii Three.

Dzięki temu BXT ma szanse na sukces - oczywiście w skali niszy, w jakiej działa firma Kii, a nie na rynku masowym, ani nawet wśród szerokich rzesz audiofilów. Ograniczeniem jest nie tylko cena, ale i profesjonalny charakter produktów Kii, wyrażający się w wielu szczegółowych rozwiązaniach, przede wszystkim w zintegrowaniu układu głośnikowo-wzmacniającego, a także w sposobach łączenia elementów i systemu, transmisji sygnału i dostępnych regulacjach.

Kii próbuje zdobywać równocześnie rynek profesjonalny (realizatorów dźwięku) i konsumencki (audiofilów), przekonując tych drugich, że funkcjonalność, technika i brzmienie wychodzące naprzeciw specyficznym wymaganiom profesjonalistów wcale nie przeszkadzają w ich stosowaniu w warunkach domowych.

Często problemem we wzajemnej akceptacji nie są obiektywne fakty różnicujące sprzęt profesjonalny (studyjny) i hi-fi (domowy), lecz uprzedzenia i uproszczenia, generalizowanie pojedynczych, niefortunnych przypadków, dowodzących nieprzydatności sprzętu studyjnego w domu, i vice-versa. Nie tylko fakty generują uprzedzenia, ale też uprzedzenia generują fakty...

Rynek audiofilski, również w segmencie high-endowym, jest wciąż niechętny aktywnym zespołom głośnikowym, które są na porządku dziennym w sprzęcie profesjonalnym. Tutaj nie ma nawet wielkiej dyskusji - wszyscy są zgodni co do tego, że systemy aktywne są nowocześniejsze, rozsądniejsze, że mają przyszłość... Ale dlaczego nie teraźniejszość? Próba odpowiedzi musi dotykać psychologicznych kulisów audiofilskiej pasji.

Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?

W dolnym module głośniki znajdują się z przodu i z boku, a w górnym – z tyłu i z boku. Dolne przednie" mają charakterystyki (amplitudowe i fazowe) podobne jak "górne boczne", a "dolne boczne" – zbieżne z "górnymi tylnymi".
W dolnym module głośniki znajdują się z przodu i z boku, a w górnym – z tyłu i z boku. Dolne przednie" mają charakterystyki (amplitudowe i fazowe) podobne jak "górne boczne", a "dolne boczne" - zbieżne z "górnymi tylnymi".

Profesjonalista chce problem rozwiązać, audiofil chce go rozwiązywać. Sprzęt dla profesjonalisty to tylko narzędzie realizowania innej pasji, a przede wszystkim wykonywania zawodu, a dla audiofila to esencja, hobby, któremu gotów jest poświęcić nie tylko pieniądze, ale też czas, myślenie, nerwy...

Kolumny aktywne to rozwiązanie zbyt praktyczne, utylitarne, szybkie i bezproblemowe. Kończy zabawę, odcinając od tematu dopasowania wzmacniacza (ach, ile z tym może być kłopotów, prawdziwych lub urojonych, dzięki którym życie ma sens) i doboru kabli (głównie urojenia, ale wynoszące na najwyższy poziom kompetencji w naszej branży).

Kii Three / BXT - układ głośnikowy

Dość obrazoburczych dygresji, wracamy do Kii Three i BXT. To kompletny system głośnikowo-wzmacniający, do którego możemy podłączyć bezpośrednio jedno źródło analogowe lub cyfrowe, a za pośrednictwem sterownika Control - kilka źródeł cyfrowych.

Pod względem funkcjonalnym system wpisuje się w ogólne ramy aktywnych zespołów głośnikowych, jakie dominują w studiach (i jakie rzadko spotykamy w domach), ma też swoje specyficzne cechy użytkowe, ale największą atrakcją - przynajmniej dla nas - jest unikalny układ głośnikowy i wynikające stąd właściwości akustyczne.

Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?

W panelu Three mamy dostęp do regulacji, sygnał i zasilanie dostarczamy krótkimi kablami z BXT...

Przedstawiliśmy je dokładnie w teście Kii Three, można się z tym materiałem w całości zapoznać na naszej stronie www.audio.com.pl, nie będziemy wszystkiego powtarzać, chociaż warto przypomnieć "pryncypia". Już na pierwszy rzut oka układ głośnikowy wygląda intrygująco, zwłaszcza w komplecie z BXT; a gdy spojrzymy na system od tyłu, zobaczymy kolejne przetworniki... Jest ich w sumie aż czternaście. Co to za sensacja dla obytego audiofila...?

Znamy konstrukcje jeszcze zasobniejsze, poza tym czy eksperci w ogóle powinni ekscytować się samą ich liczbą? Nic prostszego, jak napakować obudowę głośnikami, co czasami pewne parametry może nawet pogorszyć. Samo rozmieszczenie głośników na różnych ściankach też nie jest rewolucją - przeniesienie niskotonowych na boki, do tyłu, a nawet na dolną ściankę znamy z wielu konstrukcji.

Patrząc na Kii Three/BXT, możemy wnioskować, że projektant chciał utrzymać relatywnie kompaktowe wymiary, osiągając jednocześnie dużą moc w zakresie niskotonowym, dlatego wybrał niewielkie (18-cm) głośniki niskotonowe, ale użył ich w liczbie aż 12 sztuk; dzięki niewielkiej średnicy głośników, front jest wąski, zmieściły się na nim (w BXT) cztery głośniki, kolejne cztery zostały umieszczone parami na ściankach bocznych; w monitorze Three front zajmuje sekcja średnio-wysokotonowa (jeden średniotonowy, jeden wysokotonowy), dwa niskotonowe są z tyłu, a po jednym - na bokach.

Wygląda to oryginalnie, lecz wciąż nie objaśnia, co w systemie Kii jest tak nadzwyczajnie oryginalnego. Owszem, rozlokowanie głośników ma z tym ścisły związek, lecz mogłoby ono być tylko sposobem na zmieszczenie założonej liczby niskotonowych, bez żadnych dodatkowych zagadek.

Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe

Do działania potrzebne jest jeszcze założenie dwóch zworek CAT5. Sporo tego, ale wszystko przygotowano tak, aby podłączenie było łatwe, a potem względnie mało widoczne.
...Do działania potrzebne jest jeszcze założenie dwóch zworek CAT5. Sporo tego, ale wszystko przygotowano tak, aby podłączenie było łatwe, a potem względnie mało widoczne.

Nie musiałoby to nawet oznaczać starań o przygotowanie promieniowania dookólnego, skoro "na wszystkie strony" promieniują tylko głośniki niskotonowe, a przecież niskie tony i tak rozchodzą się wszechkierunkowo, z głośnika ustawionego na dowolnej ściance... I w ten sposób doszliśmy do sedna.

Proszę sobie wyobrazić, że rozmnożenie i rozproszenie głośników niskotonowych służy temu, aby niskie częstotliwości... nie rozchodziły się wszechkierunkowo. Trudno to sobie wyobrazić? Trudno, ale możemy to wyjaśnić.

Zrobiliśmy to dokładnie właśnie w teście Kii Three, a tutaj w największym skrócie i tak, żeby (prawie) wszyscy zrozumieli. Aranżacja głośników służy zróżnicowaniu ich odległości od "obserwatora", co wywołuje (również zróżnicowane) przesunięcia fazowe.

Do tego zostają dodane przesunięcia fazowe wprowadzane przez układ elektroniczny, zaplanowane w taki sposób, aby do przodu (w kierunku słuchacza) wypadkowe przesunięcie fazowe było najmniejsze, a stąd ciśnienie niskich częstotliwości najwyższe, a do tyłu - przesunięcie fazowe największe (i ciśnienie najniższe). W ten sposób uciekamy od kołowej charakterystyki kierunkowej niskich częstotliwości, typowej dla większości zespołów głośnikowych, do charakterystyki kardioidalnej.

Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?

Wygodniejszą obsługę, dostęp do kolejnych regulacji i opcji, wreszcie możliwość przyłączenia różnych źródeł cyfrowych zapewnia opcjonalny sterownik Control.
Wygodniejszą obsługę, dostęp do kolejnych regulacji i opcji, wreszcie możliwość przyłączenia różnych źródeł cyfrowych zapewnia opcjonalny sterownik Control.

Redukcja promieniowania na kierunkach dalekich od miejsca odsłuchowego zmniejsza udział rezonansów powstających w pomieszczeniu, które ostatecznie też docierają do słuchacza, więc ten słyszy bas lepiej wyrównany, bardziej czysty, mniej obciążony podbarwieniami, zniekształceniami zarówno amplitudy, jak i odpowiedzi impulsowej.

Nie jest to tym samym, co korygowanie charakterystyki przetwarzania zmierzonej w określonym punkcie (lub obszarze) pomieszczenia odsłuchowego (za pomocą tzw. korektorów akustyki); system Kii Three/BXT poprawia sytuację akustyczną "przed", a nie "po", działa na przyczynę, a nie na skutki; zapobiega powstawaniu dużej części rezonansów, które zniekształcają charakterystykę, a nie naprawia ją, gdy jest już zniekształcona.

"Odwrócenie" aranżacji głośników między Three i BXT mogłoby sugerować, że mają one również odwrócone (o 180º) charakterystyki kierunkowe. Gdyby bowiem ustawić BXT "przodem do tyłu", jego przednie głośniki niskotonowe znalazłyby się w płaszczyźnie tylnych głośników Kii Three, a boczne - dokładnie na wspólnych osiach pionowych.

Niekonsekwencja w lokalizacji głośników nie służy jednak "przeciwstawieniu" sobie charakterystyk kierunkowych, w obydwu przypadkach większość energii jest kierowana do przodu, co jest zapewnione przez przyporządkowanie wszystkim głośnikom odpowiednich sygnałów; w obydwu konfiguracjach można tak poprzesuwać ich fazy, aby uzyskać zamierzony efekt.

Czytaj również: Co to jest obudowa z linią transmisyjną?

Tylna ścianka sterownika.

Charakterystyki kierunkowe są ustalone zgodnie z powyższymi założeniami i nie podlegają żadnym regulacjom dostępnym dla użytkownika; wszystkie przesunięcia fazowe są "zafiksowane" przez fizyczne ustawienie głośników i w fabrycznych ustawieniach DSP. Teoretycznie można by je regulować, tworząc bardziej dookólne albo bardziej skupione do przodu, ale w tym drugim przypadku kosztem efektywności lub dolnej częstotliwości granicznej.

Układ taki, podobnie jak odgroda otwarta (dipol), nie szczyci się wysoką efektywnością i wymaga ustalenia rozsądnego kompromisu. Niska efektywność jest tutaj "nadrabiana" zastosowaniem baterii aż 12 przetworników niskotonowych i bardzo wysoką łączną mocą towarzyszących im wzmacniaczy (według firmowych informacji, każdy głośnik ma do dyspozycji 250 W, oczywiście pochodzących z końcówek w klasie D). Użytkownik nie musi brać tego parametru pod uwagę przy doborze zewnętrznego wzmacniacza... który w ogóle nie jest potrzebny.

Producent musiał jednak "napakować" do systemu tysiące watów i ok. 1800 cm² powierzchni membran głośników niskotonowych (w jednym systemie Three/ BXT) nie po to, aby pobić rekord świata w maksymalnym SPL, ale przygotować system zdolny do "normalnego" nagłośnienia dużego pomieszczenia, czego nie są w stanie wykonać same Three. Dlatego warto podkreślić, że nikt nie powinien dać się ani uwieść, ani zniechęcić tak potężnemu arsenałowi głośników i wzmacniaczy, w tak specyficznej konfiguracji - nie są to kolumny, które będą "przesuwać ściany".

Kto takich szuka, znajdzie dla siebie lepsze propozycje. Z drugiej strony nie są to kolumny, co do których można by mieć obawy, że akustycznie "nie zmieszczą się" w pomieszczeniu średniej wielkości - prawdopodobnie lepiej zniosą ustawienie nawet w małych pokojach i blisko ściany niż większość znacznie mniejszych konstrukcji o konwencjonalnej (dookólnej) charakterystyce kierunkowej (w zakresie niskich częstotliwości).

Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?

Do modułu BXT dostarczymy sygnał ze źródła analogowego/cyfrowego (XLR/AES), ze sterownika Control (CAT5) i zasilanie.
Do modułu BXT dostarczymy sygnał ze źródła analogowego/cyfrowego (XLR/AES), ze sterownika Control (CAT5) i zasilanie.

Tak duża liczba przetworników niskotonowych służy zarówno zwiększeniu zakresu dynamiki, jak i utrzymaniu basu w ryzach.

Nietypowe, paradoksalne, ale nowoczesne, inteligentne i oparte na obiektywnych, ściśle "materialnych" przesłankach, a nie tylko na tym, co komuś jakoby udało się usłyszeć. Panowanie nad (basową) sytuacją ułatwiają użytkownikowi dodatkowe regulacje samego kształtu charakterystyki częstotliwościowej (w ramach ustalonej charakterystyki kierunkowej).

Możemy ją "zgrubnie" dostosować do trzech różnych sytuacji - ustawienia daleko od ścian, pod ścianą, a nawet w narożniku pomieszczenia; a w zakresie średnio-wysokotonowym mamy do dyspozycji kolejne regulacje i tamże w sumie aż 15 wersji charakterystyki!

To temat rozpracowany już w teście Three, dodanie BXT niczego w tym temacie nie dodaje i nie ujmuje, jednak warto jeszcze raz podkreślić, że dzięki takiej swobodzie w kształtowaniu charakterystyki system Three/BXT można zainstalować praktycznie w każdych warunkach akustycznych, a nie tylko w dużych salonach.

Podłączenie samych Three jest jeszcze względnie łatwe, chociaż zupełnie innego rodzaju niż przy konwencjonalnych, pasywnych zespołach głośnikowych. W przypadku Three i BXT sprawy się komplikują, chociaż nie będziemy mieli kłopotów wiedząc już, jak to zrobić...

Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?

Cokół szeroko i głęboko rozstawia kolce, cała konstrukcja stoi stabilnie i przy okazji wygląda jeszcze lepiej.

System Kii/BXT - sterownik Control

Szkoda tracić czas na próby "intuicyjnego" załatwienia tematu, tym bardziej że możemy nieźle nabroić - wszechobecne gniazdka RJ45 mogą komuś podsunąć myśl, aby podłączyć system do Internetu lub do komputera; skoro mamy do czynienia z nowoczesnym, to może również strumieniującym systemem?

Nic z tych rzeczy, to standard komunikacji między samymi elementami systemu - Three, BXT i sterownikiem Control. Najlepiej byłoby sięgnąć po instrukcję obsługi, ale... o ile jest taka dla samych Three, to nie znalazłem dla BXT.

Musieliśmy więc trochę poeksperymentować. Po ustawieniu Three na BXT i zapoznaniu się z dołączonymi akcesoriami, dość szybko dojdziemy do słusznego wniosku, że napięcie zasilające (z zewnątrz) należy dostarczyć do BXT (wygodnie - kabel leży na podłodze), a następnie "przerzucić" je do Three krótkim kabelkiem sieciowym (w komplecie).

Podobnie należy uczynić z sygnałem ze źródła - o ile wykorzystujemy wejście XLR, które może przyjąć zarówno sygnał analogowy, jak cyfrowy (standard AES/ EBU): najpierw do BXT, potem zworką do Kii Three.

My tą drogą dostarczaliśmy sygnał analogowy (z klasycznego przedwzmacniacza z wyjściami XLR). Należy przy tym pamiętać o ustawieniu przełącznika przy tym wejściu we właściwej pozycji (analogowe/cyfrowe).

Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?

W górnej i dolnej ściance BXT znajdują się podłużne otwory ułatwiające przenoszenie (oczywiście komory głośników są szczelne), niewykorzystana akustycznie przestrzeń służy też wyprowadzenie kabli z paneli przyłączeniowych. Widać szynę, która blokuje płytę dolnej ścianki modułu Three – wsuwa się go od tyłu. Podobnie mocujemy cokół.
W górnej i dolnej ściance BXT znajdują się podłużne otwory ułatwiające przenoszenie (oczywiście komory głośników są szczelne), niewykorzystana akustycznie przestrzeń służy też wyprowadzenie kabli z paneli przyłączeniowych. Widać szynę, która blokuje płytę dolnej ścianki modułu Three – wsuwa się go od tyłu. Podobnie mocujemy cokół.

To jednak nie wystarczyło, aby... zagrał moduł BXT, mimo że jest on pierwszy w tak wykonanym łańcuchu. Trzeba jeszcze spiąć obydwa moduły zworami CAT5, i to zarówno gniazda oznaczone "In", jak "Through". Ponadto aby uruchomić niektóre funkcje (nawet dostarczając sygnał bezpośrednio do BXT/Three), należy podłączyć kablem CAT5 sterownik Control do BXT (do panelu dolnego, gdzie dostarczamy zasilanie i ewentualnie sygnał).

Tym samym kablem CAT5 pobiegnie też sygnał cyfrowy, o ile wcześniej dostarczymy go do Control - a tutaj mamy do wyboru kilka standardów. To również kwestia omówiona już w teście Three, nic się nie zmieniło w zakresie funkcji sterownika Control, który nie jest obowiązkowy, lecz jego brak znacznie ogranicza możliwości podłączeniowe (do wejścia XLR).

Przypomnijmy, czym Three/BXT nie jest - nie jest żadnego rodzaju systemem "all-in one", ani "głośnikiem Bluetooth", ale "tylko" aktywnym zespołem głośnikowym, do którego trzeba podłączyć wszelkie źródła dźwięku.

Sterownik Control jest rozszerzeniem jego terminala przyłączeniowo-sterującego, a nie urządzeniem strumieniującym. Można do niego podłączyć tylko sygnały cyfrowe; do wejścia USB o rozdzielczości 24/384 kHz i DSD64/ DSD128, do pozostałych (także do AES/ XLR w samych Three/BXT) - o rozdzielczości do 24/192.

Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?

Metalową kopułkę zasłonięto siateczką, front jest lekko wyprofilowany, a uzyskane charakterystyki są wybitne. Głośnik średniotonowy ukryto za niezdejmowalną maskownicą tekstylną; producent nie chce go pokazywać, aby nie prowokować komentarzy... co oczywiście jest przeciwskuteczne.
Metalową kopułkę zasłonięto siateczką, front jest lekko wyprofilowany, a uzyskane charakterystyki są wybitne. Głośnik średniotonowy ukryto za niezdejmowalną maskownicą tekstylną; producent nie chce go pokazywać, aby nie prowokować komentarzy... co oczywiście jest przeciwskuteczne.

Można podłączyć sygnały analogowe (tylko bezpośrednio do Three/BXT), ale zostaną one i tak zamienione na sygnały cyfrowe (w przetwornikach A/C), na których operuje wbudowany procesor DSP, kształtując charakterystyki dostarczane następnie do wzmacniaczy (a wcześniej do przetworników C/A).

Przy rozwiniętych możliwościach regulowania charakterystyki przetwarzania, wraz z unikalną właściwością kardioidalnej charakterystyki kierunkowej, system nie jest wyposażony w typowy układ kalibracji i dopasowania do warunków akustycznych za pomocą pomiarów (z mikrofonem), wszystkie wspomniane regulacje wykonujemy na czuja i weryfikujemy albo wrażeniami odsłuchowymi, albo zewnętrznym systemem pomiarowym.

System nie oferuje żadnej transmisji bezprzewodowej, na jakościowe kompromisy wprowadzane przez coraz popularniejszy (i coraz lepszy) Bluetooth wciąż nie ma miejsca w systemie Kii.

O ile podłączenie Three i BXT jest dosyć skomplikowane, a regulacje manualnie raczej niewygodne (mikroskopijne pokrętełka na panelu Three, w dodatku zasłonięte po założeniu zworek KiiLink), o tyle fizyczne złożenie systemu jest banalnie proste, co zresztą wiarygodnie pokazuje filmik na stronie producenta, trwający... 7 sekund.

Tylko jedna uwaga - Three przeznaczone do ustawienia na BXT powinno być wyposażone w specjalny adapter-płytę dokręconą do dolnej ścianki, która wchodzi w prowadnicę wieńczącą górną ściankę BXT. Wtedy nasuwamy Three na BXT i w pozycji docelowej Three jest bezpieczne, nawet bez dodatkowych blokad nie przechyli się ani nie zsunie pod wpływem przypadkowego potrącenia - trzeba by w tym celu przyłożyć siłę nie tak wielką, ale precyzyjnie skierowaną do tyłu i w poziomie, a prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest w praktyce zerowe, natomiast demontaż równie szybki.

Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?

W całym systemie Three/BXT (w jednym kanale) pracuje aż dwanaście przetworników 18-cm; żadna z membran nie jest tylko membraną bierną, wszystko to „żywe” głośniki, a każdy ma do dyspozycji wzmacniacz 250 W.
W całym systemie Three/BXT (w jednym kanale) pracuje aż dwanaście przetworników 18-cm; żadna z membran nie jest tylko membraną bierną, wszystko to „żywe” głośniki, a każdy ma do dyspozycji wzmacniacz 250 W.

W testowanym systemie Kii Three nie miały takich adapterów, bo pochodziły z wcześniejszej produkcji, więc były tylko swobodnie postawione na BXT, co oczywiście nie jest rozwiązaniem rekomendowanym, ale producent zapewnia, że posiadacze "starych" Three otrzymają przy zakupie BXT odpowiednie "wsparcie".

Cokół jest montowany w analogiczny sposób - jednym ruchem nasuwamy BXT na leżący na podłodze cokół i gotowe! Żadnych śrub, wkrętów, kołków. Zresztą wyjęcie Three i BXT z "kejsów", w jakich są transportowane, to sama przyjemność w porównaniu z wyciąganiem ciężkich kolumn z typowych kartonów. Nie wiem jednak, w jakich opakowaniach Kii są sprzedawane, a owe "kejsy" to dodatek wynikający z profesjonalnego charakteru produktów.

Gdy się jednak zastanowić nad tym jeszcze chwilę, to przecież Three razem z BXT nie jest systemem przeznaczonym do częstego przenoszenia, nierzadko "skończy" w pierwszym studio, w jakim się pojawi. Z kolei sprzęt audiofilski, również high-endowy, często zmienia właściciela, i taka pomoc w jego transporcie byłaby mile widziana... Tyle, że na pewno znacząco wpływałaby na cenę. No cóż, my dostajemy w komplecie luksusowe gniazda przyłączeniowe, a profesjonaliści - transportowe "kejsy". Co kto lubi; i jedno, i drugie nie ma jednak związku z jakością dźwięku...

W komplecie są też wszystkie kable (a jest ich sporo) - zasilające, XLR, CAT5, krótkie i długie... Nikt nie myśli o tym, aby pozostawić użytkownikowi kłopot dobierania okablowania, produkt ma być maksymalnie przygotowany do pracy, tutaj czas to pieniądz...

Przy opisie Kii Three zaznaczyłem, że jest to produkt o wyraźnie odmiennym charakterze od high-endu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Za 50 000 zł możemy kupić parę ultranowoczesnych, aktywnych monitorów, jednak bez typowego dla domowego high-endu, (w tej cenie), spektakularnego wykonania obudów, awangardowych kształtów i luksusowych materiałów wykończeniowych. Nie można nawet zobaczyć głośnika średniotonowego, na amen zasłoniętego, w dodatku przez zwykłą tkaninę...

To nie Sonus faber, ani nawet nie Bowers czy Focal. Wraz z dodatkiem BXT sytuacja trochę się zmienia... na korzyść "pierwszego wrażenia", nawet biorąc pod uwagę dwa razy wyższą cenę. Cały system Kii Three + BXT prezentuje się efektownie i swoim wyglądem nie ustępuje kolumnom w tym zakresie ceny, mimo że zasadniczo nie zmieniono sposobu wykończenia powierzchni - są one lakierowane (nie ma opcji fornirowanych), w kolorze białym błyszczącym, grafitowym metalicznym i... dowolnym, w jakim się zamówi. Ponadto można łączyć Three i BXT w różnych kolorach. Panele głośników i ich membrany są zawsze czarne.

Specyfikacja techniczna

Kii Three BXT
Wymiary [cm] 120 x 20 x 40
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Kii Three BXT

Według danych firmowych dodanie BXT nie rozszerza znacznie przetwarzanego pasma; w specyfikacji Three spadek przy 25 Hz ma wynosić 6 dB, a w specyfikacji BXT – 3 dB. Może to nawet błąd, bo producenci raczej trzymają się wybranego sposobu definiowania pasma przenoszenia (tolerancji).

Kii dodaje do tego ekscytującą informację, że "flatness" (liniowość) charakterystyki zawiera się w granicach +/-0,5 dB (oczywiście w węższym pasmie, przywołana zostaje norma IEC60268-5 Paragraf 20.6). Ponadto w nawiązaniu do kardioidalnej charakterystyki kierunkowej zostaje podany parametr "controlled directivity", który ma wynosić 4,8 dB w zakresie 54 Hz – 1 kHz (być może chodzi o różnicę ciśnienia z przodu i z tyłu).

Konstrukcji w pełni aktywnej nie dotyczą parametry czułości/efektywności, ani impedancji znamionowej. Również moc nie ma znaczenia, skoro nie jest dostarczana z zewnątrz, ale warto przypomnieć, iż według danych producenta każdy z przetworników ma do dyspozycji wzmacniacz 250 W; w każdej kolumnie (systemie Three/ BXT) mamy w sumie 3500 W?!

Tego nie byliśmy w stanie zmierzyć, ale sprawdziliśmy charakterystyki – te okazały się na tyle podobne do uzyskanych 2 lata temu charakterystyk samych Three, że postanowiliśmy nie robić tutaj zbyt dużego zamieszania i nie pokazywać wszystkich pomiarów w zakresie niskich częstotliwości, które dokładnie przedstawiają działanie systemu "kierunkującego" bas, w tym również to, jak różnią się charakterystyki z przodu, z tyłu i z boku, a ponadto – jak różnią się charakterystyki dla różnych pozycji regulatora "Boundary" odpowiedzialnego za dopasowanie do różnych warunków akustycznych (free/shelf /corner).

W tych kwestiach odsyłamy więc do poprzedniego testu (oczywiście na www.audio.com.pl), a tutaj przypominamy główną charakterystykę przetwarzania w całym pasmie (jej częścią jest charakterystyka w zakresie niskich częstotliwości, dla pozycji free, z przodu).

Są dwie ilustracje – na pierwszej pokazujemy standardowy zestaw charakterystyk, mierzonych na różnych osiach, a na drugiej – zmiany na charakterystyce z osi głównej, wynikające z różnych ustawień regulatora "Contour": poziomu w zakresach częstotliwości wysokich i niskich. W drugim przypadku zmiany "urywają się" przy 250 Hz, gdzie następuje łączenie z charakterystyką zmierzoną w polu bliskim, kontynuowana jest tylko charakterystyka będąca przedłużeniem pomiaru mls w pozycji neutralnej.

Zmiany charakterystyki pomiędzy osiami 0º, +/-7º (w płaszczyźnie poziomej) i 15O (w płaszczyźnie pionowej) są ekstremalnie... niewielkie – to oczywiście dobra wiadomość, oznacza zarówno to, że nie musimy kolumn "wycelowywać" dokładnie w miejsce odsłuchowe, jak i to, że tzw. "power response", czyli energia promieniowana w szerszym kącie, będzie częstotliwościowo dobrze zrównoważona. Oczywiście pod większymi kątami ciśnienie będzie niższe, spadek widać już na osi 30º, ale do pewnego stopnia będzie z tym skorelowane ukierunkowanie basu.

Liniowość na osi głównej (i w pobliżu) jest wyśmienita, co prawda nie zmieścimy się w wąziutkiej ścieżce +/-0,5 dB, ale +/-1 dB to też rezultat fantastyczny dla zespołu głośnikowego. Spadek -6 dB w zakresie niskich częstotliwości (względem poziomu średniego) odczytujemy przy ok. 20 Hz; przy 25 Hz wynosi on 3 dB – wyśmienicie.

Warto też zwrócić uwagę, że w oktawie 10–20 Hz nachylenie wynosi tylko 12 dB/okt. Co prawda jest ono typowy dla zastosowanej tutaj obudowy zamkniętej, ale w konwencjonalnym układzie biernym; w systemie aktywnym, w którym charakterystyka "najpierw" jest korygowana dla utrzymania liniowości i uzyskania niskiej częstotliwości granicznej, "potem" (w zakresie subsonicznym) najczęściej ma nachylenie większe niż "naturalne", na skutek dodanego filtrowania górnoprzepustowego, służącego odciążeniu głośników od dużych amplitud.

To jednak pogarsza odpowiedź impulsową, która związana jest właśnie ze stromością zbocza. Utrzymanie relatywnie łagodnego – nawet poniżej 20 Hz – zapowiada doskonałą kontrolę basu, chociaż znaczne obciążenie głośników; tych jest jednak aż 12 (na "stronę"), moc zostanie między nie równomiernie rozprowadzona, więc można sobie na taki luksus pozwolić.

Fantastyczne połączenie wszystkich postulatów – bardzo niska częstotliwość graniczna, "szybka" odpowiedź impulsowa, wysoki poziom maksymalny, kardioidalna charakterystyka kierunkowa i żadnych problemów z impedancją, z efektywnością, z doborem wzmacniacza – cała potrzebna moc jest już na pokładzie.

Różnice między charakterystykami uzyskanymi dla wybranych pozycji regulatora "Contour" są widoczne, ale dość subtelne; tym sposobem nie "podbijemy" wyraźnie wysokich tonów, ani w stopniu podobnym do działania regulatorów barwy tonów we wzmacniaczu, ani też w sposób spotykany na charakterystykach wielu kolumn.

Różnice są rzędu jednego/pół decybela, cały zakres zmian utrzymuje się w granicach 2 dB przy 10 kHz i 3 dB przy 20 kHz. Jesteśmy "skazani" na liniowość godną profesjonalnego monitora, tylko z subtelnym jej "szlifowaniem", czy to pod kątem naszych upodobań, czy też akustyki pomieszczenia.

Jednak regulacja "Boundary", której na ilustracji tutaj nie pokazujemy (jest w zestawie sprzed 2 lat), wprowadza znacznie większą korekcję – charakterystyka stopniowo zmienia się poniżej 100 Hz, dochodząc do tłumienia 6 dB przy 20 Hz dla pozycji Wall i do 12 dB dla pozycji Corner. To dwa razy więcej, niż wynikałoby z przesłanek teoretycznych, ale odpowiednio 3 dB i 6 dB mamy przy 50 Hz, i może "celowano" w tę częstotliwość.

Kii testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio grudzień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu