Już za 5 lat Elac będzie obchodził 100-lecie powstania, a w tym roku mógłby obchodzić 40-lecie przejęcia sterów firmy przez Wolfganga Johna, który na początku lat 80. zdefiniował właśnie głośnikowy profil firmy. Jednak 4 lata temu nastąpił kolejny zwrot akcji.
Obecnie Elac ma szerszą ofertę, dodał do niej elektronikę – wzmacniacze, serwery, a przede wszystkim gramofony (Miracord) – którymi nawiązuje do jeszcze starszej historii; w tej dziedzinie był ekspertem zanim jeszcze skupił się na kolumnach głośnikowych. Miracordy na pewno zwiększyły zyski i popularność, ale wciąż dominują zespoły głośnikowe, i tak już chyba zostanie...
Kto potrafi je robić, może czuć się bezpiecznie i na nich opierać plany na przyszłość. Będą potrzebne zawsze i wszędzie, trzeba tylko śledzić zmiany trendów, wprowadzać głośniki instalacyjne, aktywne, bezprzewodowe... A wciąż najważniejsze pozostają konwencjonalne zespoły pasywne wymagające tylko kosmetyki, nadawania im modnych kształtów, modernizowania techniki choćby dla pozoru, "odświeżania" oferty.
Duży wybór kolumn Elaca jest zorganizowany w ok. dziesięciu seriach, których nie będziemy wymieniać po kolei. Warto jednak zwrócić uwagę, że zaznaczają się wśród nich dwa nurty, jakby projekty pochodziły z dwóch różnych firm.
Około połowa konstrukcji wykorzystuje koncentryczne przetworniki średnio-wysokotonowe, a połowa – wysokotonowe JET-y. Obydwa rozwiązania zbiegają się tylko w referencyjnej serii Concentro, a bez żadnego z tych elementów pozostają tylko najtańsze Debuty.
Koncentryczne przetworniki średnio-wysokotonowe rozpowszechniły się u Elaca dopiero kilka lat temu, wraz z nawiązaniem współpracy z nowymi konstruktorami (pracującymi w USA), którzy wnieśli je w "aporcie", natomiast JET jest przez Elaca stosowany od bardzo dawna.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Duże firmy rzadko pozwalają sobie na takie rozdwojenie oferty, starają się pilnować porządku, hierarchii, rozwiązania lepsze pojawiają się stopniowo w droższych seriach, a tutaj rywalizują ze sobą, aby w końcu pogodzić się dopiero w Concentro. Wynika to ze zmian w strukturze firmy i – jak się wydaje – z obecnego układu sił i wpływów dwóch grup konstruktorów.
Producent twierdzi, że w ten sposób może lepiej zaspokajać zróżnicowane potrzeby klientów na całym świecie, chociaż nie wiąże się to z przeznaczeniem konkretnych produktów na konkretne rynki. W Polsce dostępna jest cała oferta Elaca.
Vela to najlepsza seria (nie licząc referencyjnej Concentro) "niemieckiej" części oferty, spadkobierca długiej historii projektów z sandwiczowymi membranami przetworników nisko-średniotonowych i wysokotonowymi JET-ami.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Jest na rynku 3 lata – to dla kolumn pasywnych jeszcze niewiele, na pewno jej czas nie dobiega końca, bo pół roku temu uzupełniono ją o kolejny model: trzecią, "pośrednią" kolumnę wolnostojącą FS408.
Początkowo były tylko dwie – FS407 i FS409 – i nadal można spotkać się z prezentacjami, w których najnowsza jest pomijana. Jest też podstawkowy BS403 (już przez nas testowany) i centralny CC401.
Seria nie jest więc bardzo liczna, ale ostatecznie trzy kolumny wolnostojące potwierdzają zawsze duże zainteresowanie rynku taką opcją w każdym zakresie cenowym.
A co do ceny, to trzeba wyjaśnić... że w czasie zbierania kolumn do tego testu, na początku marca, cena FS407 wynosiła 18 000 zł za parę, mieszcząc się w ustalonym dla testu zakresie 18–20 tysięcy, który ukaże się w następnym numerze.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Jednak teraz, pod koniec kwietnia, pojawiła się cena promocyjna (u samego dystrybutora) 15 600 zł, którą przyjmujemy jako oficjalną i kwalifikujemy FS407 do testu z podobnie kosztującymi AE520 i Sonetto III.
W gruncie rzeczy dobrze się stało... bo w grupie 18–20 tysięcy Elaczki były wyraźnie najmniejsze, i chociaż mogły to nadrobić jakością dźwięku, to "na starcie", w odbiorze wielu klientów zainteresowanych "poważnym paczkami", mogły stracić zbyt wiele. Do tej grupy pasują doskonale.
Elac Vela FS407 - wzornictwo
FS407 wyglądają przyjemnie, elegancko, nawet efektownie i luksusowo. Kształt i wykonanie obudowy, oryginalne detale techniczne i wzornicze – wszystko to staje w obronie "wartości postrzeganej" układowo skromnego układu dwuipółdrożnego. Kto postanowił bezkompromisowo nagłośnić duży salon, pewnie i tak nie da się uwieść.
Ale kto traktuje kolumny zarówno jako sprzęt grający, jak i dekorację wnętrza, a na dodatek chodzi na takie zakupy w towarzystwie piękniejszej połowy... temu pisane są FS407 albo... Sonetto III.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Elac Vela FS407 - układ głośnikowy
FS408 są nieco większe, lecz wciąż dwuipółdrożne – z parą 18-cm nisko-/ nisko-średniotonowych, natomiast FS409 to już układ trójdrożny z parą 18-cm niskotonowych i 15-cm średniotonowym; FS407 opierają się na parze 15-tek.
- Membrany Crystal
Membrany są niewątpliwą ozdobą i technicznym atutem wszystkich Veli. Nie jest to nowość, membrany "Crystal" widzimy, słuchamy i mierzymy od kilkunastu lat, lecz to wciąż najlepszy "wynalazek" Elaca w tej dziedzinie, stosowany też w referencyjnej serii Concentro i niespotykany już w żadnej innej niższej serii.
Stąd też dziwne jest, że ani w firmowym wprowadzeniu do serii Vela, ani też w opisie jakiegokolwiek z jej modeli nie tylko nie ma objaśnienia specyfiki i zalet tego rozwiązania, ale nawet nie pojawia się nazwa Crystal, kiedyś silnie promowana. Jakby wszyscy mieli już wiedzieć, co to jest, albo nikogo to nie obchodziło... Membrany są przedstawiane jako AS XR, ale bez rozwinięcia tego skrótu.
Opis "Kryształu" jest wreszcie na stronie polskiego dystrybutora. Podobnie jest z wysokotonowym JET-em – to przetwornik z rodziny AMT (Air Motion Transducers), która ostatnio szybko się powiększa o kolejne wersje u kolejnych producentów, natomiast Elac należy do ekskluzywnego klubu pionierów, którzy stosowali tę technikę niemal od samego początku jej wynalezienia.
Przypomnijmy w skrócie, że chociaż AMT przypomina przetwornik wstęgowy, to jego membrana nie jest płaska, lecz złożona w harmonijkę i pobudzona do ruchu (klasycznie przepływem prądu przez ścieżkę przewodzącą, znajdującą się w polu magnetycznym) "wyciska" powietrze spomiędzy fałd z prędkością większą niż prędkość samego odkształcania się membrany - stąd "transformacja" (mniejszej prędkości ruchu membrany na większą prędkość ruchu powietrza).
Cudów nie ma, towarzyszy temu również transformacja większej powierzchni membrany (w rozwinięciu) na mniejszą powierzchnię emisji (w widoku czołowym). To jednak korzystne, bowiem zmniejszenie powierzchni głośnika wysokotonowego poprawia jego charakterystyki kierunkowe.
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
Membrana Crystal jest najwyższą formą ewolucji firmowych membran sandwiczowych. Efektowny wygląd określa zewnętrzna warstwa aluminiowa (w tańszym rozwiązaniu gładka "miska", w kryształowym - wielosegmentowa powierzchnia, będąca wycinkiem wielościanu foremnego) podparta celulozowym stożkiem, połączonym w typowy sposób z cewką drgającą.
Taka membrana jest więc "z natury" sztywna, ale uzyskanie gładkiej charakterystyki częstotliwościowej w zakresie średnich częstotliwości na pewno wymagało więcej pracy. Elac stosuje taką formułę w przetwornikach służących jako niskotonowe, nisko-średniotonowe i średniotonowe.
W zakresie układu i rodzaju przetworników seria Vela jest powtórzeniem dawnej serii 400, ale gruntownie zmieniono obudowy, wcześniej prostopadłościenne, a teraz mające przekrój trapezu, z lekko wygiętą przednią ścianką i zaokrąglonymi wszystkimi pionowymi krawędziami.
- Bas-refleks
Obudowa Elac Vela FS407 jest pochylona, a zanim jeszcze posadzona na cokole, w dolnej części ma aluminiowe zakończenie będące wyprofilowanym wylotem bas-refleksu (skierowanym do tyłu i na boki). Ale nie jedynym, bo drugi znajduje się na tylnej ściance i też ma nietypową formę.
Czytaj również: Co to jest głośnik koncentryczny?
Może to sugerować jakieś odmienne właściwości (albo przynajmniej dążenie do nich), jednak firmowe materiały w ogóle nie wspominają o tej kombinacji (a jedynie o wylocie w cokole), a nasza wiedza wystarczy, aby być niemal pewnym, że faktycznie nie wiąże się ono z osiągnięciem szczególnych charakterystyk, bowiem obydwa tunele są wyprowadzone z jednej komory, a więc układ jest strojony do jednej częstotliwości rezonansowej, a charakterystyki wypromieniowywane przez obydwa otwory muszą być bardzo podobne.
Czemu to więc służy, a raczej z czego wynika? Podpowiedź znajduje się w monitorze BS403. To konstrukcja znacznie mniejsza, dwudrożna, ale o takim samym poziomym przekroju obudowy, w której zastosowano taki sam element w jej dolnej części: wylot "dolnego" bas-refleksu jak w FS407. Jeżeli jest on optymalny do obsługi jednej 15-tki w objętości ok. 10 litrów, to na pewno nie jest właściwy do pracy z dwoma 15-tkami w objętości ponad dwa razy większej.
Po pierwsze, częstotliwość rezonansowa byłaby zbyt niska, a po drugie, powierzchnia otworu zbyt mała. Nie chcąc poważnie przerabiać tego elementu (i komplikować produkcji), wystarczyło uzupełnić układ o dodatkowy tunel realizujący obydwa cele (podniesienie częstotliwości rezonansowej i zwiększenie powierzchni), umieszczając go w dość typowym miejscu.
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
Nietypowy kształt wylotu nie ma z tym ścisłego związku. Może wynika ze szczupłości miejsca, może z dopasowania do kształtu terminala przyłączeniowego; na pewno z niewielkiej głębokości obudowy wynika zagięcie tunelu o 90 stopni. Taką sytuację – dwóch otworów z jednej komory przy co najmniej jednym łatwo dostępnym - można łatwo wykorzystać dla dodatkowych celów.
Zamknięcie tylnego bas-refleksu przyniesie charakterystykę tylko teoretycznie nieprawidłową, a może okazać się korzystne w konkretnych warunkach: obniży poziom w większej części zakresu niskotonowego, a jak wskazują próby odsłuchowe, FS407 mają sporo basu, więc przy ustawieniu blisko ściany będzie to nawet konieczne. Potrzebna była jeszcze dodatkowa płyta cokołu, bo ów aluminiowy dodatek na dole obudowy nie spełnia takiej roli.
Bardzo szczupła, wysoka i pochylona obudowa wymagała większego rozstawienia punktów podparcia. W tej roli występują masywne, błyszczące chromowaniem kolce z pierścieniami regulacyjnymi.
Czytaj również: Co to jest głośnik dipolowy, jakie są jego właściwości?
W sumie dolna część konstrukcji zwraca się na siebie uwagę... może nawet bardziej, niż pasowałoby to do koncepcji lajfstajlowej. A jeżeli nie dokupimy maskownic (oferowane są jako opcjonalne akcesoria, nie ma ich w komplecie), to będziemy też napawać się widokiem przetworników... i zawsze mieć najlepsze możliwe brzmienie.
Górna ścianka też jest aluminiowa, ale pokryta czarnym, matowym lakierem, ozdobiona jeszcze srebrną "rameczką". Wszystkie pozostałe powierzchnie są polakierowane na wysoki połysk, przy czym dostępne pozostają trzy wersje kolorystyczne: biała, czarna i orzechowa (występująca w teście).
Elac Vela FS407 - odsłuch
Mimo że nie jest to konstrukcja obiecująca wysoką moc i potężny bas, to jednak na tyle wydajna i uniwersalna, że nieco ograniczając apetyt na maksymalne natężenia dźwięku (także pod kątem sąsiadów, jeżeli nie mieszkamy w domu), powinna wystarczyć, a w zamian za "ilość" oferuje "jakość", zarówno brzmienia, jak i wykonania.
Bardzo pozytywne wrażenie wiąże się nie tylko ze zrównoważeniem i czystością. Jest wszystko, czego można się spodziewać po Elacach – oby tylko nie największych, które oczywiście potrafią więcej.
W dziedzinie najważniejszej są wręcz ekscytujące – to źródło oczywistej, łatwej i długotrwałej przyjemności Kompozycja Elaca natychmiast klei się do ucha, zatrzymuje nas zarówno naturalnością muzyki, bogactwem informacji, jak i dawką własnej kreatywności.
Nie są to kolumny najbardziej neutralne i precyzyjne, ale komunikatywne i lekkostrawne, tworzą substancję i aurę, bliskość i swobodę. Poleciłbym je każdemu znajomemu, który do tej pory trzymał się z daleka od audiofilskich problemów, ambicji, napięć i kompleksów...
Dźwięk kolumn Elac Vela FS407 doskonale pasuje też do ich wyglądu - efektownego, eleganckiego i jednocześnie uniwersalnego. Nie sprawi żadnego kłopotu nikomu, kto nie ma słuchu skoncentrowanego na teoretycznych niedociągnięciach.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Zacznijmy od basu – jest soczysty, obfity, ale proporcjonalny, z niskim zejściem, jak też bezbłędną integracją ze średnicą, w pełnej harmonii, "aktywnie towarzyszący". Bez twardych uderzeń i wyraźnych konturów, separacji każdego dźwięku, jest płynnie i muzykalnie.
Basu nie powinno zabraknąć nawet przy ustawieniu kolumn daleko od ściany, a jeżeli będzie go za dużo, wtedy pomoże zamknięcie jednego z bas-refleksów.
Nie martwmy się na zapas, gdyż ten bas jest tak ładny, że większość polubi nawet jego lekką przesadę. AE520 też mają dużo basu, jednak twardszego, bardziej dynamicznego, konturowego, dobitnego, ani trochę przytulnego. Z kolei Sonetto III w porównaniu czy to z FS407, czy z AE520, mają mało basu.
Brzmienie kolumn Elac Vela FS407 jest spójne, nasycone i na swój sposób lekkie – nie rozjaśnieniem (jak w Sonetto III), lecz brakiem nerwowości i napięcia.
Czytaj również: Jakie kopułki wysokotonowe są lepsze - metalowe czy tekstylne?
Miękko, ciepło, czysto, bez zapędów analitycznych, a tym bardziej wyostrzania. I tak w całym pasmie – raczej łagodnie, a przecież żywo, blisko, angażująco. Mimo to werbel miał odpowiednią szybkość, wyrazistość i strukturę. Jego krótki dźwięk jest doskonałym sprawdzianem. Aż się zdziwiłem, bo wysokie tony są gładkie, subtelne, wyrafinowane – najlepsze w tym teście.
Średnica jest trochę podbarwiona. Elac Vela FS407 to kolumny grające bardziej klarownie, rysujące dokładniej, za to dźwięk FS407 jest zawsze gęsty i słodki, a przy tym nie żałuje niuansów. Przestrzeń jest wyśmienita zarówno głębią, jak i bliskością pierwszego planu, trójwymiarowością i plastycznością pozornych źródeł.
To dźwięk skrojony pod każdym względem w celu przekazania dobrych emocji, pod kątem użytkownika, a nie "krytyka", z pewną dawką "komercyjnego" podrasowania i retuszowania, a jednocześnie w "dobrym guście". Prawdziwy luksus.