System Audio to firma szczególna. Można ją już zakwalifikować do grupy producentów o długim stażu, którzy jednak nie stali się "potentatami" powszechnie rozpoznawalnymi, za to udało im się zdobyć i utrwalić wysoki prestiż w kręgach audiofilskich; nawet bez konstrukcji bardzo drogich, hi-endowych. Głównym konstruktorem i właścicielem pozostaje założyciel Ole Witthoft, wciąż pełen pasji i pomysłów.
Jednak wyjątkowość System Audio polega na czymś jeszcze innym. Mimo że nie jest to firma o dużym zapleczu technologicznym, to nawiązuje walkę z najmocniejszymi konkurentami – konstrukcjami aktywnymi, od których wciąż stroni większość producentów albo traktuje je "eksperymentalnie".
Najlepszym przykładem jest choćby KEF, gdzie Wireless LS50 WII są (aktywnym) wyjątkiem od (pasywnej) reguły. W ofercie System Audio też wciąż dominują ilościowo kolumny pasywne, ale najlepsze są "zaktywizowane" – tworzone na bazie pasywnych poprzez wymianę zwrotnicy biernej na rozbudowaną elektronikę ze wzmacniaczami.
Aktywne nazwano Silverback, bowiem z tyłu – zamiast zwykłego gniazda przyłączeniowego (wersji pasywnej) - pojawia się duża "srebrna", aluminiowa płyta z panelem gniazd i regulacji.
Indeks 2 w symbolu modelu oznacza drugą edycję serii Legend - wprowadzone zmiany dotyczą w takim samym stopniu konstrukcji pasywnych, jak i aktywnych. A liczba 40 to już symbol modelu - mniejszej z dwóch kolumn wolnostojących.
Seria Silverback jest więc modyfikacją serii Legend - jednej z dwóch serii kolumn pasywnych; druga (tańsza) seria to Saxo, która "nie zasługuje" (jak na razie) na takie potraktowanie, jako że elektronika stosowana przez System Audio jest dość kosztowna i cena końcowego produktu byłaby mało atrakcyjna.
Co innego, gdy chce się stworzyć coś jeszcze lepszego niż Legendy. Koszty zawsze grają rolę, ale w relacji do możliwej do osiągnięcia jakości stają się tutaj uzasadnione. Ole Witthoft przekonuje, że to krok najskuteczniejszy, przynoszący poprawę o wiele większą, niż dopieszczanie już bardzo dobrych przetworników, komponentów zwrotnicy czy obudów.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
To prawda, z którą zgodzą się prawie wszyscy konstruktorzy, chociaż mniejsza część audiofilów. A ponieważ "klient nasz Pan", więc nawet najpoważniejsze firmy szykują to, co łatwiej sprzedać albo w dużych ilościach (kolumny pasywne), albo z dużym zyskiem (high-end).
To jednak diagnoza, która może się niebawem zdezaktualizować, bowiem dzięki komunikacji bezprzewodowej, możliwej tylko w ramach kolumn aktywnych, koncepcja gwałtownie zyskała na atrakcyjności. Dlatego hasłem przewodnim dla serii Silverback jest "No wires. No worries", chociaż Ole Witthoft na pewno wolałby, aby klientów bardziej przekonywała obietnica lepszego dźwięku niż wygody.
Zresztą z tą wygodą bywa różnie... Pozbycie się kabli generuje inne problemy, czasami nawet bardziej denerwujące, ale dla wielu jest "haczykiem", na który dają się złapać, i dzięki temu... dostaną coś, czego nawet się nie spodziewają: wyższą jakość dźwięku wynikającą z rozwiązań leżących u samych podstaw układów aktywnych, a nie ze sposobu transmisji. Najlepsze rezultaty zapewnia zawsze transmisja przewodowa, chociaż trzeba przyznać, że różnice się zacierają.
System Audio wszędzie podkreśla zalety systemów aktywnych i wersji Silverback, nawet w opisie pasywnej serii Legend, gdzie narracja zmierza do ich upgrade’u do wersji Silverback.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Jeżeli nie zdecydujesz się od razu na Silverback, czy to z braku przekonania do takiej koncepcji, czy funduszy, będziesz mógł to zrobić w przyszłości, modyfikując pasywną konstrukcję poprzez wymianę tylnego panelu/ modułu, który integruje zarówno całą elektronikę wersji aktywnej, jak i filtry wersji pasywnej; dalej kable biegną już prosto do poszczególnych przetworników.
Seria System Audio Legend - przetworniki
Seria Legend – zarówno pasywna, jak i aktywna (Silverback) – składa się z dwóch modeli wolnostojących (60.2 i 40.2), jednego podstawkowego (5.2), naściennego (7.2), centralnego (10.2) i subwoofera Sub 12, który występuje oczywiście tylko w wersji aktywnej.
Wszystkie konstrukcje serii Legend (poza subwooferem) są oparte na podobnych 15-cm przetwornikach nisko-średniotonowych i 1-calowej kopułce wysokotonowej z płytkim falowodem (wyprofilowanym frontem). 15-tki mają membrany celulozowe, kopułka jest tekstylna – klasycznie, naturalnie i bezpiecznie.
W System Audio Legend 40.2 Silverback widzimy trzy 15-tki. Jedna działa jako średniotonowa (oczywiście ta najbliższa wysokotonowego), dwie jako niskotonowe – tyle dowiadujemy się z materiałów firmowych, bez częstotliwości podziału, co jednak wystarczy, aby układ określić jako trójdrożny.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Takie wykorzystanie trzech 15-tek nie jest zaskakujące, chociaż niejedyne "rozsądnie możliwe" – patrząc na System Audio Legend 40.2 Silverback, spodziewałem się raczej układu dwuipółdrożnego, który pozwoliłby o 50% zwiększyć potencjał w zakresie niskich tonów (a więc i mocy), tym bardziej że głośnik pracujący jako średniotonowy nie został w widoczny sposób wyspecjalizowany w tym kierunku (chociaż w specyfikacji producent podaje inne typy niskotonowych i średniotonowego).
Zewnętrzna forma i konfiguracja przetworników System Audio Legend 40.2 Silverback nie jest unikalna na tle aktualnych trendów i propozycji konkurentów. Konstrukcje bazujące na 15-tkach - zarówno podstawkowe, jak i wolnostojące – są coraz popularniejsze.
Dawniej kolumny System Audio bardziej się wyróżniały, gdyż Ole Witthoft był gorącym zwolennikiem stosowania jeszcze mniejszych przetworników w większej liczbie – lżejsze membrany miały zapewniać "szybkość", duża powierzchnia łączna – odpowiedni potencjał basu i efektywność, a duża liczba głośników (i cewek drgających) – wysoką moc.
Argumenty za i przeciw takiej koncepcji rozważaliśmy już wielokrotnie, zatem w tym przypadku nie ma sensu do tego wracać, gdyż stosowanie 15-tek tylko luźno nawiązuje do dawnych konstrukcji (wolnostojących) System Audio, w których pracowały 10-tki i 12-tki.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
15-tki to rozsądny kompromis, głośniki wciąż niewielkie, przez to dostatecznie uniwersalne (nisko-średniotonowe), pozwalające tworzyć kolumny szczupłe, a zorganizowane w większych zespołach zapewniają duże możliwości w zakresie niskich częstotliwości, zwłaszcza przy wsparciu korekcji, w ramach systemu aktywnego.
Obudowa (komora niskotonowych) ma otwór bas-refleks, lecz w wersji Silverback zostaje on wewnątrz zaślepiony, co wiąże się z korekcją charakterystyki, jaka jest możliwa w systemie aktywnym, a której działanie bas-refleksu może do pewnego stopnia przeszkadzać.
Dzięki korekcji można zrezygnować ze wzmocnienia wprowadzanego przez bas-refleks (i związanych z tym niekorzystnych artefaktów) i rozciągnąć charakterystykę nawet niżej.
Będzie się to wiązało z większym wydatkiem mocy ze wzmacniacza, ale przy umiejętnym ustawieniu wszystkich parametrów korekcji, wraz z filtrowaniem górnoprzepustowym poniżej założonego pasma przenoszenia, amplitudowe obciążenie głośników nie będzie przekraczać limitu ich wytrzymałości.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Nasuwa się też skojarzenie, że obudowa zamknięta ma lepszą odpowiedź impulsową, ale tego nie można już być pewnym przy stosowaniu filtrowania górnoprzepustowego, które doprowadza dolne zbocze do dużego nachylenia, podobnego albo nawet większego niż w przypadku bas-refleksu, z czym będzie się wiązać pogorszenie odpowiedzi impulsowej.
Jeżeli jednak filtrowanie to działa nisko, to zarówno odpowiedź impulsowa, jak i charakterystyka przetwarzania zyskują. Można w takim razie spytać, dlaczego w aktywnych KEF-ach LS50 Wireless II pozostawiono działający bas-refleks?
Tam zrezygnowano z rozciągnięcia charakterystyki tak nisko, jak w System Audio Legend 40.2 Silverback, aby nie przeciążyć jednego głośnika nisko-średniotonowego, i na skraju założonego pasma przetwarzania skutecznie wspomaga je (i odciąża sam głośnik) działanie układu rezonansowego obudowy.
Prawdopodobnie nieco poniżej dodane jest filtrowanie górnoprzepustowe, ale nie tak nisko, jak w Legendach 40.2. Wiele wyjaśnią pomiary w naszym Laboratorium.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Kwestia zastosowania (lub nie) układu bas-refleks może więc (ale nie musi) różnicować konstrukcje pasywne i aktywne, natomiast w zakresie samego układu głośnikowego (rodzaju stosowanych przetworników i ich ustawienia) wygląda na to, że możliwa jest całkowita zbieżność obydwu wersji, widoczna zarówno w LS50 Meta/Wireless II, jak i w serii Legend/Silverback.
Żaden z systemów (pasywny lub aktywny) nie wymaga bezwzględnie specjalnych rozwiązań, właściwych tylko dla niego, chociaż nie można wykluczyć, że pewne modyfikacje i optymalizacje pod kątem konkretnej koncepcji byłyby korzystne, np. głośniki niskotonowe/ nisko-średniotonowe do układów aktywnych skorzystałyby na zwiększeniu maksymalnej amplitudy nawet kosztem efektywności, bo przy odpowiednio wysokiej mocy, jaką dzisiaj zapewniają nawet niewielkie wzmacniacze w klasie D, ostatecznie pozwala to osiągnąć wyższe ciśnienie maksymalne (w zakresie niskich częstotliwości).
Taką zależność wykorzystuje się od dawna przy projektowaniu subwooferów aktywnych i przeznaczonych do nich głośników. Prawdopodobnie w taki sposób przygotowano przetworniki w Legendach nowej wersji (.2), jako że producent informuje, że ich możliwości wzrosły o 40%.
Wciąż mogą one pracować w układzie pasywnym, gdzie większa amplituda też będzie procentować, chociaż niższa efektywność będzie się prosić o wysoką moc zewnętrznego wzmacniacza.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Niemal wszystko podporządkowano nowoczesnej platformie cyfrowej, przygotowanej na bazie układów DSP. Nie tylko przyjmowanie sygnałów audio, strumieniowanie i dekodowanie odbywa się w ten sposób, również tak działa aktywna zwrotnica, która dostarcza sygnał do czterech końcówek mocy, niezależnych dla wszystkich przetworników.
Na przygotowanie tak nowoczesnych rozwiązań porywają się na ogół największe firmy (jak np. Denon czy Yamaha). O tym, jak szybko zmieniają się tego typu systemy, najlepiej świadczą soundbary i głośniki bezprzewodowe. Dla System Audio był to z pewnością skok na bardzo głęboką wodę i biorąc to pod uwagę trzeba przyznać, że producent poradził sobie całkiem dobrze.
System Audio Legend 40.2 Silverback - uruchamianie
- Moduł Stereo Hub
Jednak uruchomienie System Audio Legend 40.2 Silverback będzie pewnym wyzwaniem. Aby opanować najważniejsze funkcje, najlepiej sięgnąć po firmową przystawkę Stereo Hub. Zapewnia ona nie tylko dużą pulę dodatkowych wejść, ale też kompetencje w zakresie obsługi i sterowania kolumnami. Stereo Hub łączy się też z domową siecią (komputerową) i odpowiada za komunikację z aplikację mobilną.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Moduł Stereo Hub musi połączyć się z kolumnami oraz siecią Wi-Fi – to niezbędny wstęp do dalszych działań. Przystawka Stereo Hub nie ma złącza LAN, więc sygnały płyną bezprzewodowo, do strumieniowania (i sterowania) wykorzystywane są pasma Wi-Fi, same kolumny komunikują się (z modułem Stereo Hub) niezależnym kanałem, ale to i tak zadanie niełatwe w dzisiejszym, zatłoczonym eterze (słaby zasięg może oznaczać problemy zarówno ze strumieniowaniem, jak i z komendami sterującymi).
Kolumny łączą się ze Stereo Hub w nowoczesnym, bezprzewodowym standardzie WiSA (niezależnym, chociaż operującym w pasmie w ok. 5 GHz, a więc blisko Wi-Fi), co oznacza, że będą mogły pracować też z innymi, kompatybilnymi urządzeniami.
Zaczynamy od włączenia do naszej sieci Wi-Fi przystawki Stereo Hub. Niestety, nie pomoże w tym aplikacja sterująca System Audio SA Cockpit. Możemy zdać się na rozwiązanie (i aplikację) Google Home, konfigurację ręczną (za pomocą przeglądarki internetowej) albo najszybsze, bo systemowe wspomaganie konfiguracji w ramach protokołu AirPlay (choć jest to ukłon wyłącznie w stronę posiadaczy sprzętu Apple). Dopiero gdy przystawka Stereo Hub połączy się z siecią oraz z kolumnami, możemy przystąpić do dalszych ustawień.
Czytaj również: Na czym polega niesfazowanie kolumn i jaki jest jego wpływ na charakter brzmienia?
Ale dlaczego cokolwiek musimy ustawiać w kolumnach stereo? Przecież one powinny od razu grać... Zamieszanie wynika z tego, że System Audio Legend 40.2 Silverback nie muszą być zawsze kolumnami układu stereofonicznego. System jest elastyczny, co się jednak przekłada na dodatkowe czynności. Każda kolumna niezależnie melduje się do sterownika Stereo Hub z "czystą kartą" i nie obsługuje żadnego konkretnego sygnału ani kanału.
Posługując się aplikacją mobilną i numerami seryjnymi, odnajdujemy i konfigurujemy każdą kolumnę z osobna. W wirtualny sposób "ustawiamy" ją (przesuwając ikonkę na ekranie telefonu) w odpowiednie miejsce.
Jeżeli chcemy utworzyć parę stereo, wówczas jedna powinna zająć pozycję prawą, druga lewą, ale możliwe są i inne warianty, np. kanał centralny, a nawet efektowe. Przydałoby się ustawienie domyślne, początkowe, z najbardziej prawdopodobnym, stereofonicznym układem. Testowane, wyjęte z pudeł SA40 obsługiwały kanały prawy i... prawy.
Można też inaczej: na tylnej ściance każdej z kolumn jest umieszczona "mapka" pomieszczenia, a specjalny przycisk pozwala na "ustawienie" kolumny w pożądanym miejscu. Jednak i wtedy niezbędna jest uprzednia konfiguracja modułu Stereo Hub (w tym włączenie go do sieci Wi-Fi) – od tego nie da się uciec. System Audio Legend 40.2 Silverback to nie są to kolumny dla osób, które nie mają obycia i cierpliwości do świata rozwiązań mobilnych.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
- Ustawienia w aplikacji
Liczba kombinacji i ustawień jest na tyle duża, że bez aplikacji i tak ani rusz. A skoro już mamy taką elastyczność, to wykorzystano ją do innych regulacji, wprowadzano nawet opóźnienia (niezależne dla każdej kolumny), co w układzie stereo pozwala na unikalną możliwość skalibrowania systemu, gdy nie możemy usiąść pośrodku; w takiej sytuacji popularny "balans" wcale nie załatwia sprawy, bo reguluje tylko natężenia, a nie opóźnienia.
W aplikacji Cockpit znajdziemy również bardziej zaawansowane funkcje. Pierwsza to rozbudowana korekcja częstotliwościowa (ekran smartfona jest idealnym narzędziem do takiej zabawy).
- System automatycznej korekcji akustyki pomieszczenia
Ciekawie zapowiada się system automatycznej korekcji akustyki pomieszczenia; System Audio zapowiedziało zaawansowany układ z mikrofonem kalibracyjnym, podłączanym do telefonu (ten wbudowany w smartfon byłby za słaby, wymagał też korekcji ze względu na różne charakterystyki poszczególnych modeli).
Ta funkcja ma zostać udostępniona latem br., ale... wyłącznie dla smartfonów z systemem operacyjnym Android - tym razem użytkownicy sprzętu Apple będą musieli obejść się smakiem.
Czytaj również: Jaka jest optymalna odległość kolumn od ścian pomieszczenia?
- Złącza i strumieniowanie
Do przystawki Stereo Hub możemy nie tylko strumieniować muzykę bezprzewodowo, ale również podłączyć źródła przewodowe. Do dyspozycji mamy wejście analogowe RCA, trzy wejścia optyczne, jedno współosiowe, a nawet – wzorem przetworników C/A i wzmacniaczy – wejście USB-DAC. Przygotowano też popularny dzisiaj sposób łączenia kolumn z telewizorem – przez HDMI z eARC (można też "staromodnie" posłużyć się np. wejściem optycznym).
Pod względem strumieniowania kolumny System Audio Legend 40.2 Silverback obsługują system Google Chromecast i Apple AirPlay 2, a także DLNA. Już teraz akceptują połączenia Spotify Connect, a wkrótce (za sprawą aktualizacji oprogramowania) funkcja ta zostanie rozszerzona o najnowszą usługę Spotify HiFi. Na horyzoncie są już Tidal Connect oraz certyfikacja Roon. Oprócz sieciowego strumieniowania mamy do dyspozycji Bluetooth.
System Audio Legend 40.2 Silverback - odsłuch
Ole Witthoft uzasadnia od samego początku stosowanie głośników niskotonowych i nisko-średniotonowych o umiarkowanej średnicy ich "szybkością". Relacja z odsłuchu nie jest najlepszym miejscem, aby prowadzić argumentację teoretyczną, ale i w wymiarze praktycznym mam co do tego wątpliwości, które jednak wcale nie stawiają brzmienia tych kolumn w złym świetle.
Uwagi wcale nie ściągają detale ani inne efekty, które mogłyby się kojarzyć z szybkością. Dźwięk jest przede wszystkim świetnie zrównoważony, naturalny, o przyjemnej barwie, bliski, ale nienapastliwy.
Czytaj również: Prawidłowe ustawienie kolumn głośnikowych
Również przejrzysty i dokładny, jednak właściwości te wpleciono w spójny, płynny przekaz. System Audio Legend 40.2 Silverback to nie są kolumny wyczynowo analityczne, nie są ekstremalne pod żadnym względem. Dynamika też nie szaleje i nie kuleje, za to scena jest gęsta i czytelna.
Dobrze nasycony "dolny środek" wcale nie jest typowy dla kolumn tego formatu; wokale są jednocześnie mocne, ekspresyjne i... spokojne, optymalnie ocieplone, ale nie zamulone. Wysokie tony są równe i selektywne, bezbłędnie włączone i dopasowane.
Zarówno z LS50 Wireless II, jak i z Legendów 40.2 Silverback zakres średnio-wysokotonowy wychodzi neutralnie i dokładnie; chociaż różna jest barwa, przestrzeń i "akustyczność", to w obydwu przypadkach mamy do czynienia z profesjonalnym szacunkiem dla liniowości i czystości.
Natomiast niskie częstotliwości, zgodnie z podstawowymi przesłankami technicznymi, z większą swobodą obsługują Legendy 40.2. Umiejętności LS50 Wireless II w kategorii monitorów zasługują na pochwały, ale w analogiczny sposób system aktywny Legendów 40.2 Silverback zapewnia im jeszcze większe możliwości, proporcjonalne do większego potencjału głośnikowego. Rozciągnięcie niskich częstotliwości jest już w zasadzie "dokończone".
Bas jest kompletny, zrównoważony i zróżnicowany. W głębokich zejściach jest przyjemny, efektowny i prawidłowy, bez twardości i potężnych wibracji właściwych dla najpotężniejszych kolumn, ale ze zręcznością i czytelnością niespotykaną w konstrukcjach pasywnych tej wielkości.
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Nie są to jednak kolumny stworzone do bardzo głośnego grania. Próba jego "wymuszenia" powoduje kompresję i topnienie basu, chociaż bez tak przykrych i niebezpiecznych efektów przesterowania, jakie są typowe dla systemów pasywnych.
Charakterystyka System Audio Legend 40.2 Silverback jest tak wymodelowana, że przy niskich poziomach wciąż wszystko słychać doskonale, razem z całym basem, który w takich warunkach zwykle "ucieka" – nie na skutek zmiany charakterystyki kolumny, ale mniejszej czułości naszego słuchu w zakresie niskich częstotliwości.
W takiej sytuacji bardzo dobre rozciągnięcie i lekkie wyeksponowanie niskich tonów daje doskonałe rezultaty: głośniki nie "szemrzą", przekazują wyraźnie całe pasmo, z plastycznością i soczystością, jaką kojarzymy z głośniejszym, "pełniejszym" graniem.
Brzmi to jak zapowiedź, że grając bardzo głośno, otrzymamy dźwięk imponujący i potężny, jak z kilka razy większych "paczek" podłączonych do wielkich "pieców". Z takimi nadziejami trzeba jednak ostrożnie...
System Audio Legend 40.2 Silverback to nie jest sprzęt do 100-metrowych salonów i organizowania imprez. Nie od parady jest przecież większy model Legend 60.2 Silverback, a także subwoofer aktywny.
Do wielowariantowości zaprasza układ aktywny z procesorem DSP i czterema końcówkami mocy – niezależnymi dla każdego przetwornika (moduły Texas Instruments).
Pozwala to z zewnątrz, poprzez software, bez zmian w samej elektronice, wpływać na konfigurację, częstotliwości podziału, charakterystyki amplitudowe i fazowe, poziomy itd. poszczególnych przetworników, które mogą się łączyć w różne sekcje i układy (teoretycznie możliwe jest uruchomienie układu trójdrożnego, dwuipółdrożnego, dwudrożnego... ).
Elektronika jest więc bardzo nowoczesna, cyfrowa w maksymalnym stopniu. Wszystkie sygnały analogowe (również podane do wejścia XLR) są od razu konwertowane na postać cyfrową.
Wielowymiarowa nowoczesność procentuje kuszącymi możliwościami kształtowania charakterystyki, zdalnym konfigurowaniem różnych systemów nagłośnieniowych, bezprzewodowym strumieniowaniem i sterowaniem... Ale nieuchronnie wiąże się z komplikacjami, które nie dla każdego audiofila będą łatwe i przyjemne.
Jest też inne "ale". Wysokiej jakości technika, zapewniająca brzmienie, jakie trudno osiągnąć z podobnych układów pasywnych, nawet podłączonych do bardzo drogiego systemu, jest tutaj zamknięta w skromnie wyglądających kolumnach, jakie intuicyjnie trudno podejrzewać o takie możliwości.
Pierwsze wrażenie (wizualne) nie będzie "powalające", a musimy się pogodzić z tym, że jest ono ważne... a czasami nawet decydujące. Przed sprzedawcą trudne zadanie, aby wyjaśnić, w czym rzecz, zmienić sceptyczne zdziwienie w zainteresowanie "zjawiskiem", przekonać do jego zalet i do wyzwolenia się z nawyku ocenienia klasy kolumn "na oko".
Estetyka System Audio Legend 40.2 Silverback reprezentuje skandynawską racjonalność i minimalizm z odrobiną gustownych dodatków (zwłaszcza cokoły robią bardzo dobre wrażenie), ale bez luksusów, jakie można już spotkać w kolumnach pasywnych za 20 000 zł, czego przykłady mamy w trzech kolumnach w tym zakresie ceny, testowanych w tym samym numerze AUDIO.
Kolumny pasywne w tej cenie, abstrahując od hi-endowych monitorów, są też zwykle większe, wyposażone w mocniejsze układy głośnikowe, mogą przyjąć większą moc i koniec końców wyprodukować wyższe natężenia dźwięku. W sumie będzie to jednak kosztowało znacznie więcej.
Kolumny System Audio Legend 40.2 Silverback są stworzone do nieco innych celów – załatwienia "od A do Z" sprawy wysokiej jakości dźwięku w średniej wielkości pomieszczeniu, przy słuchaniu cichym i "normalnym", bez poziomów estradowych.
Czytaj również: Co to są krzywe izofoniczne i charakterystyka "fizjologiczna"?
RAM Tweaks
Oprócz warstwy sterowania mobilnego, System Audio przygotował jeszcze inny system przeznaczony do wprowadzania bardziej gruntownych zmian w konfiguracji cyfrowych filtrów i wzmacniaczy. To już jednak zabawa dla bardziej wtajemniczonych, producent nazwał ją RAM Tweaks i jest czymś w rodzaju aktualizacji oprogramowania.
System Audio przygotowuje i udostępnia na swojej stronie internetowej różne warianty strojenia (filtrowania), w specjalnej zakładce umieszczono kolejne (różnią się numerami) wersje filtrów z krótkim opisem, jakich efektów (jakiego brzmienia) należy się spodziewać. Generalnie im wyższy numer (w oznaczeniu plików), tym nowszy układ.
Ostatni dostępny oznacza układ trójdrożny i rozciągnięcie basu aż do 20 Hz (kosztem maksymalnego ciśnienia SPL). Nie oznacza to jednak, że najnowsza wersja będzie na pewno i dla każdego grała najlepiej. Producent przywołuje efekty wymiany kabli, a ta zabawa jest znacznie bardziej kosztowna i przynosi słabsze efekty.
Od strony użytkowej RAM Tweaks oznaczają jednak pewną niekonsekwencję i komplikują zwarty system. O ile właściwie wszystkie funkcje są dostępne z wygodnej warstwy aplikacji mobilnej, to z RAM Tweaks jest inaczej – najpierw należy pobrać odpowiedni plik ze strony internetowej producenta, później umieścić go na nośniku typu pendrajw (potrzebna jest więc wprawa w operowaniu komputerem, zwłaszcza, że nośnik musi być odpowiednio przygotowany), a później pendrajw “ładujemy" do kolumny (każdej z osobna), wywołując (kombinacją przycisków) specjalną funkcję aktualizacji...