PATHOS
Classic One mkII

Wyrafinowane wzornictwo przyciąga klientów do produktów włoskich nie tylko na rynku audio. Moda się zmienia, ale Hi-Fi, które wychodzi z pracowni włoskich projektantów, może trwać przy dawnych wzorcach. Classic One to wzmacniacz wyjątkowy. Po raz pierwszy zaprezentowano go w połowie lat 90., druga wersja pojawiła się na początku XXI wieku, a trzecia w 2006 roku i pozostaje w ofercie do dzisiaj. Pathos już wtedy odważnie zrywał z typową formą urządzeń, proponując wąskie, niekonwencjonalne "wynalazki".

Nasza ocena

Wykonanie
Wciąż zachwyca elegancją projektu wzorniczego i jakością wykonania. Układ hybrydowy z lampowym, zbalansowanym przedwzmacniaczem i tranzystorową końcówką mocy.
Funkcjonalność
Nowoczesny układ regulacji głośności, zdalne sterowanie i na tym właściwie koniec atrakcji. Wyłącznie wejścia analogowe i tylko dla sygnałów liniowych, jest wśród nich XLR (choć wzmacniacz nie jest konstrukcją zbalansowaną). Bez wyjścia słuchawkowego.
Laboratorium
Satysfakcjonująca moc (2 x 78 W/8 Ω, 2 x 91 W/4 Ω), harmoniczne i szum pod dyktando lamp.
Brzmienie
Zdeterminowane ekspresyjną średnicą, komunikatywne i wyraziste. Doceni dobre nagrania, wytknie błędy słabszym.
Artykuł pochodzi z Audio

Produkcja odbywa się w trzech wydziałach. Pierwszy to warsztat obróbki metali, gdzie są wykonywane szkielety i detale – głównie z aluminium. Drugi to stolarnia, bo dodatki z naturalnego drewna to ważne elementy firmowego stylu. Trzeci zajmuje się już układami elektronicznymi. Nad wszystkim oczywiście czuwa biuro projektowe.

Główne założenia Classic One pozostają niezmienne w kolejnych wersjach. Na centralnym panelu z drewna są dwa pokrętła współgrające z metalową częścią frontu, wykończoną na wysoki połysk. Zarówno selektor wejść, jak i regulacja głośności pracują w układzie mikroprocesorowym. Jest też wyświetlacz sygnalizujący poziom wzmocnienia.

Na górze wyeksponowano lampy, chronione przez koszyczki (to wymóg UE). Za nimi wychodzą czerwone walce kondensatorów i ustawiony na sztorc radiator. Całą "maszynerię" wieńczy blok transformatora zasilającego z osłoną ze stali nierdzewnej.

Pathos Classic One mkII jest piękny w ogóle i w szczególe, zachwyca proporcjami, harmonią materiałów, ich jakością i precyzją wykonania. Wystarczy na niego spojrzeć, nie trzeba go słuchać... a chce się go mieć.

Pewnych rzeczy w konstrukcji sprzed kilkunastu lat nie da się jednak przeskoczyć, ale "Klasik" akurat trafił, wpisując się w analogowość większości testowanych wzmacniaczy. Nie ma w nim najmniejszych śladów układów cyfrowych, wymaga towarzystwa typowego źródła zewnętrznego.

Pathos Classic One mkII - przyłącza

Pathos Classic One mkII ma cztery wejścia liniowe RCA i jedno XLR, i żadnych dodatków. Niestety, nie znajdziemy ani wejścia gramofonowego, ani wyjścia słuchawkowego, a to dzisiaj elementy ważne dla wielu użytkowników, często nawet bardziej niż sekcja cyfrowa – może więc już pora na wersję Mk IV, nawet jeżeli wciąż analogową, to z uzupełnieniami w tych dwóch sferach.

Czytaj również: Na czym polega konstrukcja zbalansowana, jakie są jej zalety i wady?

Pokrętła regulacji głośności i selektora wejść osadzono w panelu litego drewna. Pokrętło głośności (z lewej) to nowoczesny manipulator, który wychyla się tylko o niewielki kąt w lewo i prawo.
Pokrętła regulacji głośności i selektora wejść osadzono w panelu litego drewna. Pokrętło głośności (z lewej) to nowoczesny manipulator, który wychyla się tylko o niewielki kąt w lewo i prawo.

Pathos jest znany z autorskiej konstrukcji końcówek mocy w opatentowanej technologii INPOL. Model Classic One MkIII jest jednak jednym z tych kilku wzmacniaczy, w których jej nie zastosowano (producent określa te urządzenia mianem NOT INPOL).

Ciekawostek w "Klasyku" jednak nie zabraknie. Jest to jedyny w tym teście wzmacniacz hybrydowy. W każdym z koszyczków pracuje podwójna trioda 6922 produkcji Sovteka – tak zapowiada firmowa specyfikacja, ale egzemplarz, który otrzymaliśmy do testu, miał zainstalowane lampy Electro-Harmonix.

Pathos Classic One mkII o typowy wzmacniacz hybrydowy - z lampowym preampem i tranzystorową końcówką mocy.

Sygnał z gniazd wejściowych jest prowadzony starannie ułożonymi wiązkami przewodów. Regulacja wzmocnienia odbywa się w scalonym tłumiku marki Burr Brown. To jedna z tych sekcji, którą przebudowano względem modelu Mk II (tam regulator pochodził od Cirrus Logic). Sekcja przedwzmacniacza jest zbalansowana i pracuje w czystej klasie A. Odważnie zrezygnowano ze sprzężenia zwrotnego.

Czytaj również: Jakie są podstawowe typy tranzystorów, ich charakterystyka i zastosowanie?

Classic One jest wyposażony skromnie, ale nad obsługą czuwa system mikroprocesorowy; poziom głośności oraz wybrane wejście są sygnalizowane na wyświetlaczu.
Classic One jest wyposażony skromnie, ale nad obsługą czuwa system mikroprocesorowy; poziom głośności oraz wybrane wejście są sygnalizowane na wyświetlaczu.

Końcówka mocy to już układ całkowicie półprzewodnikowy, ze scalonymi wzmacniaczami operacyjnymi w stopniu sterującym oraz tranzystorami MOSFET w stopniu wyjściowym (jedna para elementów International Rectifier na kanał).

Spory radiator nagrzewa się wyraźnie, prąd spoczynkowy tranzystorów ustawiono na dość wysokim poziomie, stąd kilka (a może kilkanaście – specyfikacja nie dostarcza precyzyjnych informacji) watów oddawanych jest w klasie A.

Classic One został wyposażony w tryb mostkowy. W jego uruchomieniu będzie pewnie musiał asystować dystrybutor (dokumentacja jest bardzo skromna), wiemy jednak, że moc sięga wówczas aż 270 W przy 8 Ω. Ponadto końcówka pracuje wtedy w trybie zbalansowanym (podobnie jak preamp). Pewnym problemem może być regulacja głośności, którą należy przeprowadzać niezależnie dla każdego kanału.

Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono i jakie są jej zalety?

Wyłącznie wejścia liniowe, nie ma ani sekcji cyfrowej, ani wejścia gramofonowego.
Wyłącznie wejścia liniowe, nie ma ani sekcji cyfrowej, ani wejścia gramofonowego. Classic One nie jest też konstrukcją zbalansowaną, ale jedno z wejść ma formę XLR-ów.

Odsłuch

Z hybrydowymi integrami sprawa jest zwykle przewidywalna. Urządzenia tego typu mają brzmieć podobnie jak wzmacniacze lampowe, a jednocześnie uniknąć ich problemów i ograniczeń (głównie niskiej mocy i leniwego basu).

O "klimacie" w głównej mierze ma przesądzać lampowy przedwzmacniacz, a tranzystorowa końcówka mocy ma za zadanie "przetłumaczyć" ten klimat na odpowiednią porcję watów.

Teoria i zamiary to jedno, a ostateczny rezultat zawsze może być niespodzianką. Classic One chwali się pięknym środkiem pasma. Można to uznać za wystarczający dowód skuteczności konstruktorów, o ile ich intencją było przygotowanie dźwięku bliskiego, emocjonalnego, homogenicznego, jednak uspokajam, że Pathos Classic One mkII  nie przerabia wszystkiego na jedną nutę.

Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?

Na górnej płycie widać nie tylko lampy, ale również elementy zasilacza i końcówek mocy.
Na górnej płycie widać nie tylko lampy, ale również elementy zasilacza i końcówek mocy.

Substancja jest gęsta i soczysta, a barwa bogata, nie trzeba nawet obawiać się zbytniego rozmiękczenia i ocieplenia – to nie ten przypadek, nie ten styl, gdy wpływ lamp zamienia wszystkie dźwięki w jeden... "lampowy dźwięk".

Średnica jest zdeterminowana, aby pokazywać zarówno różnice, esencję, jak i niuanse. Wokale mają treść i?formę, wyraźną artykulację, a do tego oddech.

Gdy pojawiają się solowe partie instrumentów, nie ma wątpliwości, gdzie powinny się znaleźć. Brzmienie jest mocne i jednoznacznie, momentami nawet nieco... jaśniejsze niż u konkurentów, a tego po lampie (nawet "pół-lampie") byśmy się przecież nie spodziewali.

Czytaj również: Dlaczego nie można podłączać kolumn 4-omowych do wzmacniaczy 8-omowych?

Terminale głośnikowe są pojedyncze, umieszczono je w nietypowym miejscu – na górnej ściance, obok transformatora zasilającego.
Terminale głośnikowe są pojedyncze, umieszczono je w nietypowym miejscu – na górnej ściance, obok transformatora zasilającego.

Classic One docenia nagrania dobrze przygotowane, wychodzi im naprzeciw swoją przejrzystością, i nie jest tak pobłażliwy dla słabszych realizacji, jak Pulse IV.

W tym kontekście można uznać za słuszne, że nie przewidziano tutaj np. transmisji BT, gdyż skompresowane źródła mogłyby się "wyłożyć". Warto pamiętać o predyspozycjach Classic One i karmić go przede wszystkim tym, co najlepsze w naszych zbiorach.

Pathos Classic One mkII lubuje się też w nagraniach kameralnych, które dopieszcza, a które nie prowokują go do agresywnych eskapad. Nie lubi się babrać w rockowym "brudzie", pokazuje go dobitnie, ale niekoniecznie przyjemnie. Pathos to wzmacniacz o brzmieniu wyrafinowanym i wymagającym adekwatnej kultury od samej muzyki i towarzyszącej jej techniki.

Bas schodzi nisko, jest sprężysty, kołyszący. Kontrabas gra równo, z wyraźnym wybrzmieniem pudła, za szybkimi pochodami elektrycznego basu Classic One podąża już z nieco większym wysiłkiem, ale nie jest to jeszcze ospałość, która sprawiałaby problem. To wzmacniacz, który zagra poprawnie lub wyśmienicie, w zależności od materiału i od pozostałych elementów systemu.

Czytaj również: Czy przy stosowaniu bi-wiringu konieczne są podwójne wyjścia głośnikowe we wzmacniaczu?

Dostęp do (części) elektroniki uzyskujemy po odkręceniu dolnej płyty.
Dostęp do (części) elektroniki uzyskujemy po odkręceniu dolnej płyty.

Lampowe maniery

W sposobie prowadzenia sygnału widać w analogie do urządzeń lampowych, co jest pochodną ulokowania lampowej sekcji przedwzmacniacza w przedniej części obudowy.

Dodatkowym czynnikiem jest wąska i głęboka forma urządzenia. Charakterystycznym rozwiązaniem jest dedykowany, niezależny moduł przełącznika wejść, który został przykręcony do tylnej ścianki.

W takiej sytuacji konieczne staje się prowadzenie sygnału długimi kablami. Mimo to można Pathosa pochwalić, zwracając uwagę na ich porządne ekranowanie i ułożenie. Wiązkę przypięto do prawej, bocznej ścianki, daleko od jakichkolwiek innych sygnałów.

Nie udało się wprawdzie całkowicie odsunąć od wyjścia głośnikowego dla prawego kanału oraz kabla z sygnałami sterującymi, takie towarzystwo nie jest jednak większym problemem; najważniejsze, że gruba wiązka z napięciem zasilającym, biegnąca z pobliskiego transformatora, poprowadzona jest wzdłuż przeciwległego, lewego boku obudowy.

Specyfikacja techniczna

PATHOS Classic One mkII
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 2x 78
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 2x 91 (aktywowany system zabezpieczeń)
Czułość (dla maksymalnej mocy) [V] 1x 0,82
Stosunek sygnał / szum (filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W) [dB] 68
Dynamika [dB] 87
Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω) 136
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Pathos Classic One mkII

Zgodnie z informacjami producenta, możemy się spodziewać 70 W przy 8 Ω oraz 130 W przy 4 Ω. Dla obciążenia 8-omowego wszystko jest w najlepszym porządku, Classic One spełnia te zapowiedzi z nawiązką, osiągając 78 W (i tyle samo w trybie stereofonicznym - 2 x 78 W).

Obciążenie 4 Ω spowodowało, że przy 91 W zadziałały układy zabezpieczające. Uzyskane 91 W nie pojawia się więc przy 1% THD+N, ale przy niższej wartości zniekształceń. Prawdopodobnie w warunkach praktycznych, a więc dynamicznego sygnału muzycznego, chwilowa moc wyjściowa, wciąż w normie 1% THD+N, może być większa, czego jednak w naszych pomiarach nie możemy ustalić.

Poziom szumów jest niestety bardzo wysoki, S/N wynosi zaledwie 68 dB, dynamika również nie zachwyca - 87 dB. A przecież czułość jest niska; 0,82 V wystarczy w przypadku każdego nowoczesnego źródła.

Na charakterystykach przetwarzania (rys.1) wszystko wydaje się już być w najlepszym porządku. Przy 100 kHz spadek wynosi -2,5 dB dla 8 Ω i -3 dB dla 4 Ω.

Spektrum harmonicznych (rys. 2) jest "bogate", mocno ubarwiając sygnał - jak przystało na konstrukcję z lampami. Powyżej -90 dB widać szpilki od drugiej (-59 dB) aż do dziesiątej. Poza drugą dominują nieparzyste.

Powyższe zachowanie wpływa też na rysunek 3. - nie można wskazać przedziałów, w których THD+N są niższe od 0,1 %. Niekonwencjonalne "ucięcie" wykresu dla 4 Ω (bez charakterystycznego przesterowania) wynika z aktywacji systemów zabezpieczeń. Można pochwalić kształt krzywych, najniższe poziomy zniekształceń są dostępne dla mocy wyjściowych w okolicach kilku watów.

PATHOS testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta kwiecień 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu