Konstrukcja, historia i pozycja w ofercie Elary 05 jest bardzo podobna do Principii 05. Nawet symbole są spowinowacone. Znajdzie się oczywiście parę ważnych różnic, ale obydwa modele łączy też to, że w pewnym stopniu zostały już w AUDIO przedstawione przy okazji testów większych modeli z tych samych serii - Principii 7 i Elary 07. W przypadku Elary już ponad dwa lata temu, więc od biedy można te fakty przypomnieć, byle trochę inaczej.
Triagle Elara 05, inaczej niż Principia 05, nie jest najtańszą kolumną wolnostojącą w całej ofercie Triangle. Tańszych jest nawet kilka, a szukając kandydatów do tego testu, miałem w Triangle wybór - tylko o 200 zł więcej, a więc mieszcząc się w założonych ramach cenowych (dokładnie tyle samo kosztują QX-4 Mission), trzeba wyłożyć na model Celius 902, a nawet o sto złotych mniej (a więc mniej niż 5 tysięcy) na Antale 902 - tak, doskonale znane od ćwierć wieku Antale, chociaż w kolejnej wersji, to tylko lekko zmienionej, z założenia wyglądają niemal tak samo.
Zarówno Celiusy, jak i Antale, a nawet najtańsze w serii 902 - Zeriusy (4000 zł para) są większe i bardziej wpadają w oko niż Elary 05, lecz ich styl (i brzmienie?) nie są odpowiednie dla przeciętnego, współczesnego klienta - przywołują wprost dawne "zwyczaje" firmy, które już dawniej były kontrowersyjne i polaryzujące opinię.
Na tym tle widać wielką odmianę, jaką w ofercie Triangle przyniosła seria Elara. Podobne kolumny robi wiele firm, ale tutaj była to rewolucja. Gdyby nie logo firmy, nikt by 3 lata temu nie odgadł, jaka firma przygotowała te kolumny.
Czytaj również test: TRIANGLE Elara LN07
Bas-refleks obsługuje obydwa głośniki 15-cm pracujące we wspólnej komorze; fakt, że jest to układ dwuipółdrożny (i każda z 15-ek jest inaczej filtrowana) nie jest tutaj przeszkodą.
Triangle Elara 05 - głośniki
Producent wspomina, że "podobnie jak w przypadku wysokotonowego w Magellanach (flagowiec firmy - przyp. red.), również wysokotonowy dla Elary jest efektem wszechstronnych studiów" albo "wiedza i doświadczenie Triangle leżą u podstaw projektów Elary", ale to tylko ogólniki.
W przypadku Elarów to świadome porzucenie wcześniejszej estetyki (jednak kontynuowanej z lekkimi modyfikacjami w innych seriach, nie tylko 902), pod czytelnym hasłem "Pożegnanie z tym, co niekonieczne" - czyli z wieloma "ozdobnikami", zarówno w wyglądzie, jak i brzmieniu "typowych" Triangle... "W poszukiwaniu czystości; minimalizm i wyrafinowanie".
I faktycznie Elary są estetycznie czyste i minimalistyczne, nowoczesne i uniwersalne, a same Elara 05 na dodatek, jak na kolumny wolnostojące, raczej niewielkie. W zamian zostają "dowartościowane" wykończeniem piano black, które jednak nie wywołuje już tak powszechnej egzaltacji. Zagrożeniem dla kolumn Triangle Elara 05 są bardziej okazałe propozycje konkurencji, ale też... niewiele droższa (o 800 zł za parę), a przecież znacznie poważniejsza, "pełnowymiarowa" Elara 07.
Jakie są między nimi różnice rzeczywiste, a nie tylko domniemane lub deklarowane przez producenta - opisujemy w laboratorium. Najskromniejsza w tym teście Triangle Elara 05 jest konstrukcją, od strony elektroakustycznej, daleką od uproszczeń - dwuipółdrożną, każda 15-ka jest inaczej filtrowana, oczywiście dolna jako niskotonowa, a górna jako nisko-średniotonowa. Producent nie podaje częstotliwości podziału, jednak nasze pomiary potwierdziły funkcjonowanie takiej konfiguracji, która swoją drogą została zestrojona bardzo dobrze.
Czytaj również test: Triangle Titus EZ
Cokół dość wyraźnie wychodzi do przodu i do tyłu. Elary 05 są małe, ale solidne, i tak też mają stać.
Głośniki niskotonowe mają membrany podobne do widzianych w QX-4, czyli w kształcie "miski" wykonanej tutaj z celulozy. Producent nie chwali się żadnymi dodatkami ani "patentami", nie wmawia nam, że standardowa 25-mm kopułka jest ósmym cudem świata, dodając tylko, że dla redukcji odbić starannie opracowano profil frontu (wokół kopułki jest krótka tubka, a dalej koncentryczne przetłoczenia).
Mocowania wszystkich głośników są zasłonięte wciskanymi pierścieniami z twardej gumy, projektant powstrzymał się od wprowadzania jakichkolwiek kontrastów kolorystycznych (srebrzystych akcentów), kolumny w czarnej wersji kolorystycznej obudowy są definitywnie czarne, jednak w wersji białej, na tle obudowy odznaczają się czarne koła zarówno głośników, jak i otworu bas-refleks, ujawniającego się w dolej części - całą przednią ściankę możemy jednak zasłonić maskownicą (o kolorze zgodnym z kolorem obudowy). W teście Elary 07 mieliśmy wersję białą, teraz dostaliśmy czarną.
Odsłuch
Kolej rzeczy jest w tym teście ciekawa; nie jest to dreszczowiec, ale każda kolejna konstrukcja w dość wyrazisty sposób "odnosi się” do poprzedniej, pokazując dobry kontrast, przy utrzymaniu pewnych cech wspólnych.
Pewne relacje są pouczające, chociaż wynikają z konkretnych "spotkań", nie są to przypadki niebywałe, warto je sobie zapamiętać, aby w stosunku do zupełnie innych kolumn nie wyciągać przedwczesnych wniosków tylko np. z samej wielkości konstrukcji.
Triangle Elara 05 wchodzi na scenę zaraz po Principi 05, jako druga "mniejsza” konstrukcja w tym teście. I teraz wszystko to, co napisałem we wstępie do brzmienia Sonusów, a co jednak... wcale ich nie dotyczyło, ma pełne zastosowanie.
Elary 05 nie zagrają tak swobodnie i obficie, tak nisko i masywnie, jak QX-4, jednak jak na swoją wielkość kreują poważne, solidne, gęste brzmienie. Ujawnia ono swoje ograniczenia we fragmentach dynamicznych i "spiętrzonych", w mocnych uderzeniach, ale przez większość prób przechodzą wyśmienicie, i nie jest to tylko jakaś umiejętność techniczna, parametryczna, lecz dość emocjonująca sytuacja...
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
25-mm tekstylna kopułka, tak popularna wśród innych producentów, nie jest "stałym fragmentem gry" w kolumnach Triangle, które znane są bardziej z tubowych wysokotonowych. Jednak Elary mają grać "normalniej", a mniej firmowo niż inne kolumny francuskiej firmy.
W swojej skali i dynamice jest to "trzy czwarte" brzmienia QX-4, a w barwie - coś bardzo podobnego. Bas jest miękki, ale dobrze "sprężynujący", nie rozlewa się w impulsach ani nie wchodzi na średnicę - czysty, zręczny, daje muzyce dobry puls i soczystość.
Średnica jest gładka, płynna, bliska i zupełnie bezproblemowa; nie stworzy wielkiego spektaklu, wokale nie nabiorą wielkiej mocy, nie są specjalnie podgrzane, ale "niski środek” jest w dobrej kondycji, co tak małym kolumnom sprawia często jeszcze większy problem niż przyzwoite rozciągnięcie basu.
Wysokie tony są optymalne - błyszczą odrobinę bardziej niż w QX-4, o wiele mniej niż w Principii 5, nie wyostrzają, nie zapiaszczają, zachowują wysoką przejrzystość i nie ustępując średnicy, w spójny sposób dodają od siebie i detale, i świeżość. Jak do tej pory, to najładniejsza, najbardziej elegancka, a jednocześnie wyrazista i selektywna góra pasma w tym teście. Triangle Elara 05 ma więc podobną wielkość (a nawet podobny numer w symbolu...), lecz zupełnie inny charakter niż Principia 5.
Dwadzieścia lat temu obydwie firmy też proponowały wyraźnie odmienne profile, ale teraz... układ sił jest zupełnie inny; Triangle brzmią podobnie jak dawne Sonusy, a Sonusy... wciąż nie brzmią jak dawne Triangle, bo chociaż mają wyeksponowaną górę, to nie mają mocnego basu.
Czytaj również: Jakie są najlepsze materiały dla membran głośników niskotonowych i średniotonowych?
Tego się nie da pokazać na zdjęciu... Elara 05 jest jedyną konstrukcją, wśród czterech robiących takie "wrażenie", w rzeczywistości skonfigurowaną jako dwuipółdrożna - dolna 15-ka pracuje tylko w zakresie niskotonowym; górna - jako nisko-średniotonowa.
Kolumny Triangle Elara 05 bardzo mi się spodobały; chyba nie muszę już pisać wprost, że bardziej niż... Mają ze wszystkich kolumn tego testu najwyższą kulturę, wręcz wyrafinowanie, wprowadzone wyeksponowanie basu jest zarówno oczywiste, jak i na tyle delikatne i "wypośrodkowane", że wydaje się, iż dobrze zniosą ustawienie w małych pomieszczeniach (i wynikające stąd przysunięcie do ściany).
Z kolei w większej kubaturze (jak w naszym teście) wcale nie "giną", bas nie gaśnie. Nie możemy jednak zagrać w takich warunkach bardzo głośno, do czego lepiej przygotowane są większe kolumny tego testu.
Za samą "urodę" brzmienia - piątka. Bez szaleństw, imprezowania, wymyślania na nowo przestrzeni, wchodzenia muzyków na głowę, ale z dużą dozą audiofilskich przymiotów i zdrową równowagą wszystkich aspektów brzmienia, ważnych przy "normalnym" słuchaniu.