Nowa edycja serii Gold potwierdza nie tylko swoją jakością, że Monitor Audio gra w pierwszej lidze, ale też samym pojawieniem się, wpisanym w bardzo gęsty harmonogram wymian w ofercie firmy. Dopiero co wprowadzono nowe serie Platinum, Silver, Bronze i wciąż nie brakuje pomysłów, zapału (i pieniędzy), aby dyktować konkurentom ostre tempo, a uwagę klientów kierować w swoją stronę.
Kiedy przedstawiamy takich debiutantów jak Falcon, nasza sytuacja jest komfortowa, a Czytelnik dostaje interesujący materiał. Mamy o czym pisać, spotykamy się z firmą i jej produktem po raz pierwszy, sami jesteśmy ciekawi rezultatów, zarówno techniki, pomiarów, jak i brzmienia, wszystko to może złożyć się na szczególnie wartościowy test, wprowadzający dużo nowych wątków.
Kiedy testujemy urządzenia firm już doskonale znanych, skupiamy się na nowości, jaką jest sam produkt, tylko delikatnie przypominamy o profilu firmy, komentujemy kierunek rozwoju jej oferty, raczej nie wracając do historii.
W przypadku tego testu kłopot polega na tym, że niedawno (4/2019) przedstawialiśmy model Gold 300, który jest bardzo podobny do opisywanego teraz, a ponadto ponieważ był to pierwszy test dotyczący nowej serii Gold, sumiennie ją rozpracowaliśmy. Czy po tak krótkiej przerwie wypada się powtarzać? Nie ma innego wyjścia, byle nie przesadzić, napisać to inaczej, a pomocne jest tu pewne wydarzenie, które miało miejsce "w międzyczasie".
Na konwencji EISA w Antwerpii (opisywanej w Audio 7-8/2019), pojawili się również przedstawiciele Monitor Audio, a najważniejszym produktem, na który chcieli nam zwrócić uwagę, były właśnie konstrukcje nowej serii Gold. Miałem okazję spytać o sprawę poruszoną w teście Goldów 300 - dlaczego firma nie zasygnalizowała w symbolach wprowadzenia nowych modeli, pozostawiając poprzednie oznaczenia?
Zgodnie z przypuszczeniami, nie jest to zaniedbanie ani jakaś przewrotna myśl, tylko prosty pomysł, aby od tej pory kolejne generacje danej serii pracowały na prestiż i sukces określonych symboli, utrwalających się w pamięci klientów – podobnie jak w motoryzacji i wielu innych branżach.
Spotkanie w Antwerpii nie było poświęcone wyłącznie serii Gold; grupie dziennikarzy z całego świata firma miała okazję przedstawić swoją historię (tak na wszelki wypadek), a przede wszystkim zasady projektowania.
Nie jest to wcale zwyczajowy punkt programu tego typu prezentacji, zwykle firmy ograniczają się do produktów omawiając je mniej lub bardziej technicznie, ewentualnie dodają do tego analizę trendów rynkowych.
W schematy i zawiłości organizacyjno-technologiczne dziennikarze zwykle nie są wprowadzani i właśnie dlatego... to spotkanie było wyjątkowe i ciekawe, pozwoliło lepiej zrozumieć, jak wygląda w dużej firmie proces tworzenia produktu w ogólności, a zespołu głośnikowego w szczególności.
Czasami czytamy różne bajania albo o złotych uszach genialnego konstruktora, które ustaliły wszystkie detale konstrukcji, od początku do końca dzieła stworzenia. Monitor Audio nie wciska kitu.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Przedstawiono dwa schematy – procesu projektowania pod kątem estetycznym i procesu projektowania pod kątem akustycznym. Są one oczywiście ze sobą powiązane, ale dla lepszej czytelności oddzielono je od siebie.
Zajmijmy się projektowaniem akustycznym. Najpierw przeprowadzane są badania rynku i ustalony cel – najogólniejszy zarys projektowanej konstrukcji. W drugim etapie nabiera on konkretniejszych, realistycznych kształtów, ale wciąż w sferze wirtualnej.
W trzecim – przygotowuje się modele odpowiednich dla niego przetworników, a potem detale obudowy i zwrotnicę. Wszystko to kojarzy się ze sobą i dokonuje weryfikacji prowadzącej do... powrotu do drugiego etapu – modyfikacji wirtualnego prototypu. Gdy wszystko już teoretycznie do siebie pasuje, buduje się fizyczny, działający prototyp, poddaje go pomiarom i próbom odsłuchowym.
Następnie wyniki tych prac przekazuje technologowi, który postuluje zmiany pozwalające na uruchomienie seryjnej produkcji. Zmiany te mogą wymagać powrotu do któregoś ze wcześniejszych etapów; albo nie, gdy np. dotyczą kosmetycznych detali obudowy. To wciąż schemat uproszczony, ale już dostatecznie dobrze pokazujący profesjonalny sposób działania.
A historia... Firma powstała na początku lat 70., a pod koniec tej dekady wypuściła nawet gramofon (ET500), czym dzisiaj oczywiście warto się pochwalić. Ale od lat 80. skupiła się już wyłącznie na zespołach głośnikowych.
W roku 1985 po raz pierwszy zastosowała przetworniki z membranami metalowymi, które odtąd stały się jej znakiem rozpoznawczym, w roku 1989 rozpoczęła próby z powleczeniem ceramicznym, co dwa lata później zaowocowało techniką C-CAM, wciąż doskonaloną.
W roku 2007 wprowadzono pierwszą serię Platinum, rozszerzającą ofertę w kierunku hi-endu, i wtedy właśnie seria Gold straciła nie tyle na znaczeniu, co pozycję najwyższej, ale i ona dalej była poddawana modyfikacjom, będąc już w poprzedniej edycji wyposażoną we wstęgowe przetworniki wysokotonowe (które najpierw pojawiły się w serii Platinum). Na spotkaniu w Antwerpii "wyjaśniliśmy sobie" pewną wątpliwość, jaką przedstawiłem w teście Goldów 300.
Wraz z najnowszą edycją tej serii, wysokotonowy wstęgowy zastąpiono typem, który firma nazwała MPD (Micro Pleated Diaphragm), ale ma on budowę jak przetworniki znane powszechnie jako AMT (Air Motion Transformer).
I do tej grupy należy MPD, nawet bez specjalnych modyfikacji, tyle że Monitor Audio produkując go samodzielnie, nadało mu własną nazwę, co wpisuje się w szerzej zakrojoną politykę stosowania "ambitnie brzmiących" skrótów, jakich znajdziemy wiele w opisach konstrukcji Monitor Audio... i nie tylko.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Niektóre z nich dotyczą faktycznie poważnych, wartościowych i oryginalnych rozwiązań, inne tylko oryginalnych... inne nieszkodliwych i błahych, a inne "żerują" na technice już dawno znanej, tylko nazwanej inaczej. Przeciętny klient nie jest w stanie tego rozróżnić. Możemy jednak przyznać, że większość haseł Monitor Audio ma solidne podstawy, a przede wszystkim – niezależnie od marketingu – sama technika jest solidna i zaawansowana na miarę klasy cenowej, w jakiej występuje dany model, a wszystkie "mądre" skróty są dla tych, których trzeba nakarmić przeświadczeniem, że kupowany produkt jest unikalny.
Monitor Audio Gold 200 - głośniki
Monitor Audio Gold 200 to konstrukcja trójdrożna z parą 18-cm niskotonowych – w taki skrótowy sposób można by też określić model Gold 300 poprzedniej generacji, wówczas w niej największy, nowa 300-ka, ma jednak niskotonowe 20-ki.
Nie jest jednak aż tak różowo, abyśmy mogli teraz kupić kolumnę podobną do dawnych Gold 300 za niższą cenę – nowe Goldy 200 są od nich nawet nieco droższe, ale taki mechanizm obserwujemy od dawna: nowe serie to okazja do podniesienia cen, co widzimy też na przykładzie wymiany serii Excite na serię Evoke w Dynaudio.
Równocześnie mamy dostawać udoskonalenia, zarówno w sferze technicznej (przekładającej się na rezultaty brzmieniowe), jak i estetycznej (podążającej za zmieniającą się modą, coraz bardziej dotykającą również sprzętu audio).
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
W nowych Goldach, chociaż pod "starymi" symbolami, pojawiają się bardzo duże zmiany.
Z poprzedników pozostały w zasadzie tylko porty HiVe... Mamy nowy wysokotonowy, nowy średniotonowy, a także nowe niskotonowe – tutaj awans dotyczy przede wszystkim struktury membrany, która została przeniesiona z najlepszej serii Platinum II.
Są to więc membrany sandwiczowe najnowszego typu RDT II, łączące warstwę aluminiową, wewnętrzny "plaster miodu" z Nomexu i włókno węglowe. Taka "kanapka" jest bardzo sztywna i ma dobrą stratność wewnętrzną.
RDT II zastosowano też w głośniku średniotonowym. Membrany Monitor Audio, zwłaszcza te najlepsze, mają w sobie coraz mniej metalu, na drodze ich udoskonalania firma przeszła przez etap prostego powlekania ceramiką do znacznie bardziej skomplikowanych technologii, w których coraz większy udział mają inne materiały, a metal... staje się przede wszystkim zewnętrzną "dekoracją", podtrzymującą też firmową tradycję. Wklęsłe, błyszczące miski wpisują się również w utrwalone, rozpoznawalne wzornictwo Monitor Audio, efektowne i pełne smaczków.
Monitor Audio Gold 200 - obudowa
Zarówno wykonanie obudowy, jak i wybór wersji kolorystycznych zadowoli większość klientów. Są zarówno opcje lakierowane na gładko (czarna i biała), jak i fornirowane (hebanowa i ciemnorzechowa), dwie z nich na wysoki połysk (czarna i hebanowa), pozostałe satynowe.
Wszystkie w tej samej cenie, co zastanawia i kusi, aby kupić heban lakierowany na wysoki połysk – to z pewnością w produkcji najdroższy wariant, sam heban jest fornirem wielokrotnie droższym niż orzech, z wysokim połyskiem to już wykonanie bardzo ekskluzywne, co znajdowało odzwierciedlenie w cenach poprzedniej generacji Goldów, gdzie taka wersja była znacznie droższa. Żeby było jeszcze ciekawiej, górna ścianka jest pokryta sztuczną skórą. Wszystkie przetworniki są mocowane długimi prętami do tylnej ścianki; służy to również wzmocnieniu całej konstrukcji.
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
Z tyłu widzimy łby trzech prętów, jako że dwa prowadzą indywidualnie od głośników niskotonowych (zakotwiczone są w ich układach magnetycznych), a jeden od modułu średnio- wysokotonowego jest połączony z komorą średniotonowego, która obejmuje również głośnik wysokotonowy. Przetworniki te są więc zintegrowane zarówno z przodu, wspólną płytą frontową, jak i z tyłu; komory średniotonowego nie tworzą przegrody obudowy, ale aluminiowa "doniczka", niewielka, lecz wystarczająca do stworzenia optymalnych warunków pracy (objętości) dla tak małego przetwornika.
Obudowa tworzy jedną wspólną komorę dla obydwu głośników niskotonowych (wzmocnioną w pionie i w poziomie kilkoma wieńcami i wspomnianymi prętami mocującymi), chociaż wyprowadzenie z tyłu dwóch bas-refleksów mogłoby sugerować, że komory są dwie, sugeruje to nawet zdjęcie kolumny "przekrojonej", jakie wykonałem w Antwerpii, czego jednak nie można być pewnym, bowiem domniemana przegroda (lub wieniec) jest przykryta gąbką tłumiącą, więc nie widać, czy są w niej otwory.
Na to, że komora jest jedna, wskazują pomiary; zamknięcie jednego z nich nie wywołuje na najbliższym głośniku charakterystyki właściwej dla obudowy zamkniętej, ale na obydwu taką, jakby układ bas-refleks został przestrojony do niższej częstotliwości rezonansowej, a drugi z otworów promieniuje odpowiednio zmienioną charakterystykę. Zamknięcie obydwu otworów oczywiście całkowicie zamyka obudowę. Głośniki niskotonowe mają bardzo duże układy magnetyczne, zapewniające dobrą odpowiedź impulsową również z systemu bas-refleks.