Żadnych wycieczek poza głośnikową specjalizację, a ponieważ poznaliśmy już sporo kolumn tej firmy, obecnej również na polskim rynku od prawie dziesięciu lat, możemy też stwierdzić, że i na tym polu porusza się ostrożnie, jej konstrukcje są dość konserwatywne, kolejne generacje to raczej modyfikacje poprzednich, grzeczne, schludne, bezpieczne... "na oko" mało przebojowe.
I podobnie jest z ich brzmieniem, chociaż doświadczone ucho, a tym bardziej zmęczone "wynalazkami" innych producentów, szybko odkryje tutaj oazę uspokajającej naturalności.
Pochodzenie marki Indiana Line dało się ustalić szybko, ale zastanawiał nas pomysł użycia takiej egzotycznej nazwy przez włoskiego właściciela, nazwy łatwej do zapamiętania, ale w ogóle niekojarzącej się z Włochami... które z kolei szczycą się stylem, designem, kulturą wysoką, co jest często i gęsto wykorzystywane przez innych włoskich producentów sprzętu audio (i nie tylko), świadomych, jak wiele zależy od takiej właśnie perswazji.
Słyszymy to, co gotowi jesteśmy usłyszeć, a gdy siadam przed Indianami, przypomina mi się w najlepszym razie Winnetou i inni Apacze. Dlaczego więc poszczególne serie nie są nazwane imionami indiańskich plemion, a szczytowe modele – imionami ich najsłynniejszych wodzów?
Tym razem zaskoczyła mnie nowa strona internetowa producenta - w swojej głównej wersji (www. indianaline.com) otwiera się ona w języku polskim; na wersję włoską lub angielską trzeba się przełączyć. A kontakt do producenta jest kontaktem do polskiego dystrybutora - Audio Klanu - również w wersji angielskojęzycznej.
Z kolei na liście punktów sprzedaży, także w polskiej wersji, jest wymienione około stu sklepów we Włoszech... Losy Indian nie były łatwe, ale przyszłość Indiany Line zapowiada się ciekawie.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Aktualna oferta składa się z trzech znanych już serii: najwyższa to Diva, najniższa - Nota X (gdzie znajdziemy najtańszą kolumnę wolnostojącą Nota 550 X, poniżej 2000 zł za parę), a pomiędzy nimi - właśnie Tesi, gdzie model 561 jest mniejszym z dwóch wolnostojących. Większy – 661 – ma dodatkowy głośnik niskotonowy.
Indiana Line Tesi 561 - układ głośnikowy
Wracamy więc do dominującego w tym teście rozwiązania - układu dwuipółdrożnego. Nie jest to aż tak nudne, bowiem w każdym przypadku mamy różne warianty, a Indiana Line Tesi 561 można uznać za najbardziej zaawansowany, chociaż nie w sposób, jaki sugeruje producent, określając tę konstrukcję mianem trójdrożnej. Do tego "brakuje" filtrowania górnoprzepustowego głośnika średniotonowego.
Skoordynowano tutaj niezależne filtrowanie "dróg" niskotonowej i nisko-średniotonowej ze zróżnicowaniem przetworników - i to poważnym. Przypomnijmy, że w EMOTIVA Airmotiv T-Zero+ ograniczono się do powiększenia nakładki przeciwpyłowej w dolnym głośniku, bez oddzielnego, niższego filtrowania, a w AE109 w sposób klasyczny dla układu dwuipółdrożnego zastosowano różne filtry dla takich samych przetworników.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
W kolumnach Indiana Line Tesi 561 głośniki mają zupełnie odmienne układy drgające, wręcz "pokazowo" dopasowane do pełnionych zadań, i niezależne filtry.
Dolny głośnik ma membranę celulozową z dużą wklęsłą nakładką przeciwpyłową, w znamienny sposób "pomarszczoną", co jednak nie musi się wiązać z zastosowaniem jakichś kosmicznych technologii, lecz z prostym faktem "odwrócenia" formy, na której membrana jest powoli suszona – pulpa celulozowa jak ciasto i jej nierównomierności rosną do góry, a spodnia powierzchnia jest gładka, zwykle zaplanowana jako zewnętrzna.
Wystarczy formę zrobić wklęsłą i mamy taki efekt, kojarzący się z niektórymi bardzo drogimi przetwornikami, których jakość zawiera się jednak w innych elementach, niewidocznych z zewnątrz.
Głośnik nisko-średniotonowy ma membranę polipropylenową, bez nakładki przeciwpyłowej, z korektorem fazy o mniejszej sztywności, ważniejszej w zakresie niskich częstotliwości, ale lżejszej i o większej stratności wewnętrznej.
Czytaj również: Co to jest układ dwuipółdrożny?
Ciekawe jest górne zawieszenie (obydwu głośników) – konwencjonalnie gumowe, ale wyjątkowo "cienkie", przynajmniej pozornie nieprzygotowane do dużych amplitud, jednak w zamian może charakteryzować się niższą stratnością i mniejszymi zakłóceniami wprowadzanymi w zakresie średnich tonów.
Obydwa głośniki mają średnicę (koszy) 16 cm, ale membran - 11 cm, podobnie jak typowe 17-/18-tki. Dalszych komplikacji - już w obrębie obudowy - nie przygotowano, obydwa głośniki pracują we wspólnej komorze bas-refleks, z otworem na przedniej ściance, co trudno przeoczyć, i wielu użytkowników zmuszonych do ustawienia kolumn pod samą ścianą ucieszy ten fakt.
Warto zwrócić uwagę, że większe Tesi 661 mają bas-refleks z tyłu, a ponieważ w ślad za dodaniem drugiego niskotonowego nie idzie tam proporcjonalne powiększenie obudowy (jest ona tylko o 3,5 cm wyższa), kolumny te będą znacznie bardziej skłonne do eksponowania wyższego basu.
Indiana Line Tesi 561 mają szansę "zejść" nawet niżej i spokojniej, co pomoże w zastosowaniu ich w mniejszych pomieszczeniach, gdzie sprawdzą się lepiej od większego "brata" - Tesi 661.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Tekstylna kopułka wysokotonowa o standardowej średnicy 25 mm wygląda dość zwyczajnie, ma jednak neodymowy układ magnetyczny i komorę wytłumiającą - cechy, którymi w tym zakresie cenowym można się pochwalić.
Niewielka średnica magnesu umożliwiła "podcięcie" frontu i zbliżenie kopułki do nisko-średniotonowego, co zawsze warto zrobić (w ramach możliwości) dla poprawy charakterystyk kierunkowych.
Indiana Line Tesi 561 - obudowa
Forma obudowy jest podobna do poznanej w Acoustic Energy AE109. Górne-boczne krawędzie zaokrąglono, dolnych już nie, bo dodano polakierowany na czarno (o takim samym obrysie) cokół, a wszystkie powierzchnie zasadniczej skrzynki oklejono orzechową lub czarną folią drewnopodobną.
Trochę można ponarzekać na mocowanie maskownicy na tradycyjne kołki, podczas gdy wszyscy konkurencji w tej grupie już się "namagnesowali" – ale tylko trochę, bo kołeczki są drobne. Maskownica zasłoni około dwie trzecie frontu zajęte przez głośniki i bas-refleks.
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Indiana Line Tesi 561 - odsłuch
Tutaj wreszcie trafi amy na dźwięk bezpieczny i kulturalny, czysty i dokładny. Tym samym i on bryluje oryginalnością, skoro drugiego podobnego w tej piątce nie znajdziemy, ale tak samo jak każdy z pozostałych nie jest propozycją dla każdego. Stąd nie uderzą pioruny, nie popłynie szeroka i głęboka rzeka basu, nie poprzesuwamy ścian, nic się nie będzie trząść i wibrować.
Indiana Line Tesi 561 grają przyjemnie w najbardziej potocznym tego słowa znaczeniu. Przyjaźnie, uprzejmie, starają się nas przekonać, że słuchanie muzyki nie musi być obowiązkiem, ćwiczeniem, ale odpoczynkiem.
Żadnych wyzwań – ani dla słuchaczy początkujących, ani zaawansowanych. Nie trzeba się przyzwyczajać, wsłuchiwać, selekcjonować płyt, dobierać system... Wystarczy tylko usiąść, włączyć i dać się głaskać miękkim, czystym dźwiękom.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Każda muzyka, każde nagranie - technicznie ambitne i przejrzyste, czy marne w jakikolwiek sposób: chropowate, bez wysokich tonów albo wręcz przeciwnie, przejaskrawione - broniło się płynnością, plastycznością i optymalną dawką ciepła.
Indiana Line Tesi 561 wyglądają skromnie i starannie, i tak też grają. Albo nawet lepiej, niż można się tego spodziewać. To dźwięk bez odkrywania Ameryki, ale nawet wyrównane charakterystyki nie zawsze łapią taką spójność i harmonię, a tutaj wszystko się poskładało.
Nie jest to spektakl wielki i wspaniały, lecz w wyraźnie zakreślonych granicach dynamiki, maksymalnej głośności i rozciągnięcia basu jest przygotowany bardzo starannie. Można się tym nawet zachwycać albo można uznać za granie nazbyt "ugrzecznione".
Góra jest wpasowana idealnie, wykazuje dobrą rozdzielczością dzięki samej jakości, bez jej symulowania za pomocą wyeksponowania. Bas jest łagodny i soczysty, odrobinę podbarwiony, wspierający. Na pierwszy plan często wychodzi średnica i jej specjalne walory, jest bowiem nie tylko bliska, ale i naturalna.