To jednak tylko część sztuki, bo cała sztuka polega na logicznym połączeniu formy i treści, czyli oryginalnego kształtu z unikalnym, ale wciąż racjonalnym układem akustycznym. Miesiąc temu przypomnieliśmy Utopie Focala - kolumny imponujące, efektowne i estetycznie dopieszczone.
Firma Cabasse idzie jeszcze dalej, a może w inną stronę. Połowa jej oferty, i to ta obejmująca modele droższe, aż do flagowca La Spehere włącznie, jest oparta na koncepcji kul, wyposażonych w wielodrożne, koncentryczne układy głośnikowe.
Systemy sub-sat Cabasse
Kulom Cabasse towarzyszy zwykle subwoofer, więc w systemach stereofonicznych mamy układy sub-sat, które same w sobie (niezależnie od kształtu satelitów i subwoofera) są dla audiofilów propozycją kontrowersyjną.
Cabasse ich nie lekceważy (firma jest regularnie obecna na monachijskim high-end show, a także na innych tego typu imprezach), ale rozgląda się za klientami szerzej - wśród ludzi zainteresowanych nie tylko dobrym dźwiękiem, ale też wyjątkowym wyglądem i funkcjonalnością, która się z tym łączy.
Systemy sub-sat mają swoje zalety i wady, lecz Cabasse nadaje im wyjątkowy sens właśnie poprzez unikalną technikę wielodrożnych układów koncentrycznych umieszczonych w kulach. Należy bowiem wyjść od tego, że układ sub-sat wcale nie jest dla Cabasse celem, tylko środkiem, a nawet koniecznością.
Fundamentalną ideą jest stworzenie źródła promieniowania o jak najlepszych charakterystykach kierunkowych, zgodnie z obserwacją, że bardzo dobre brzmienie wynika nie tylko ze zrównoważonej charakterystyki na osi głównej, ale również z energii rozchodzącej się w innych kierunkach (a potem odbijanej, i koniec końców docierającej do słuchacza).
Najlepsze warunki (dla takiego promieniowania) stwarza punktowe źródło dźwięku (brak większych przesunięć fazowych pomiędzy przetwornikami układu) zainstalowane w dużej kuli (brak odbić od ostrych krawędzi). Stworzenie pełnozakresowej konstrukcji wedle tej recepty jest jednak bardzo trudne, chociaż... możliwe.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Bezkompromisowym modelem w ofercie Cabasse są więc wielkie kule La Sphere z czterodrożnym układem, składającym się z trójdrożnego modułu koncentrycznego i 55-cm głośnika niskotonowego. Tak, ponad półmetrowego. La Spehere oczywiście subwoofera nie potrzebuje, podobnie jak nieco mniejsze L`Ocean (z 38-cm niskotonowym). Obydwie te konstrukcje, i tylko one, należą do serii Masterpiece.
Najważniejsze założenia tej koncepcji były już realizowane w referencjach sprzed dwudziestu-trzydziestu lat: Atlantis i Adriatis; tam wielka obudowa dla głośnika niskotonowego miała formę ostrosłupa, ale sekcja średnio-wysokotonowa była już "oprawiona" w kulę.
W gruncie rzeczy, do osiągnięcia powyższego celu ważne jest przygotowanie układu koncentrycznego obudowy w formie kuli dla zakresu powyżej 100 Hz, niższe częstotliwości mogą z powodzeniem być promieniowane przez niezależną sekcję, pozostającą w pewnym oddaleniu, i z obudowy niekoniecznie kulistej - fale niskich częstotliwości są bowiem tak długie, że rozchodzą się swobodnie i wszechkierunkowo, "nie bacząc" na przeszkody, które są od nich mniejsze.
Ta argumentacja w jasny sposób nawiązuje do zasady zastosowania subwooferów, jednak wspomniane dwa najlepsze modele Cabasse integrują duże głośniki niskotonowe w wielkich kulach, aby nie pozostawić wątpliwości co do jakichkolwiek kompromisów.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Poprzednia wersja Baltic Evo; kopułka wysokotonowa – podobnie jak w wielu ówczesnych konstrukcjach Cabasse – ma własną, krótką tubkę (element czarny), która znajduje się przed membraną przetwornika „wyższego środka” (biała połówka torusa). Wadą tego rozwiązania jest krawędź tubki, od której odbijają się fale pochodzące od obydwu sąsiadujących z nią przetworników. Membrany obydwu przetworników średniotonowych (białe) są wykonane z charakterystycznej, firmowej pianki Duocell.
La Sphere i L`Ocean wyglądają i grają wspaniale, lecz "swoje" kosztują i nie w każdym pomieszczeniu znajdzie się dla nich miejsce. Najbardziej racjonalnym wariantem firmowej koncepcji, pozwalającym znacząco zredukować wielkość i cenę, a z jakości stracić niewiele, jest właśnie system satelitarno-subwooferowy.
Do współpracy z subwooferami przeznaczone są modele Baltic, Riga, iO, Alycone, Eole. Trzy pierwsze ulokowano w serii Hi-Fi; dwie ostatnie - w serii Home Cinema; ale ten podział jest dość umowny, wszystkie mogą działać zarówno w stereo, jak też w różnych konfiguracjach wielokanałowych, oczywiście z rezultatami odpowiednimi do ich klasy.
Najlepsze z nich to właśnie testowane Baltiki, które doczekały się już czwartej wersji. Pierwsza powstała prawie ćwierć wieku temu (1993); druga w roku 2001; trzecia, nazwana Baltic Evolution, w roku 2008 (i była przez nas testowana w roku 2011); a Baltic 4 jest dostępna od początku tego roku.
Nowy układ
Nie wchodząc już w szczegóły różnic między historycznymi wersjami, trzeba stwierdzić, że najnowsza jest zasadniczo inna od poprzedniej. Warto docenić, że nie było to działaniem "na pokaz"- kula pozostała kulą, a koncentryczny moduł przetworników jest zasłonięty metalową siatką, której większość użytkowników nawet nie będzie próbowała zdjąć (a jak spróbuje... to się może różnie skończyć).
Mamy jednak do czynienia z poważną zmianą w konstrukcji samego modułu, który Cabasse zaprojektowało od podstaw, zachowując tylko naturalne, podstawowe cechy układu - trójdrożnego, z koncentrycznie ułożonymi membranami przetworników - wysokotonowego, "wyższego środka" i "niższego środka".
Nowy układ wygląda bardziej... konwencjonalnie niż poprzedni. Znajdująca się na zewnątrz membrana "niższego środka" jest jeszcze podobna - ma formę ćwiartki torusa (w przybliżeniu wycinek sfery), jej powierzchnia jest kontynuacją powierzchni kulistej obudowy.
Taki kształt membrany nie jest najważniejszy dla samego przetwarzania tego zakresu częstotliwości, ale tworzy najlepsze warunki do promieniowania pozostałych dwóch przetworników, otoczonych przez tę membranę. Nie tworzy ona względem nich żadnej przeszkody, jest "widziana" jako fragment kuli (jej delikatne ruchy nie mają wielkiego znaczenia).
Membrana "wyższego środka" jest już zupełnie inna. Wcześnie była to oryginalna połówka torusa, teraz ma "zwykły", w przybliżeniu stożkowy profil. Wraz z tym kopułka wysokotonowa "wylądowała" w jej wierzchołku, podobnie jak w wielu innych dwudrożnych układach koncentrycznych.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Nowa wersja - Baltic 4. Kopułka wysokotonowa "siedzi" w wierzchołku stożka membrany "wyższego środka" (podobnie jak np. w Uni-Q); układ wygląda na prostszy, ale dzięki temu... ma mniej wystających krawędzi, co prowadzi do wyeliminowania przynajmniej części rezonansów powstających na skutek odbić. Membrana przetwornika "niskiego środka" pozostaje w formie ćwiartki torusa. Cały układ, wraz z kulą obudowy, prezentuje bardzo dobre warunki do uzyskania szerokich i stabilnych charakterystyk kierunkowych. Membrany przetworników średniotonowych wykonano z plecionki aramidowej (znanej lepiej jako Kevlar, ale to nazwa zastrzeżona przez koncern DuPont).
W ten sposób membrana "górnego środka" i kopułka wysokotonowa nie podążają już za sferą (powierzchnią kuli), lecz tworzą w niej wyraźne "wklęśnięcie", ale przejście między nimi, a także przejście między membraną "wyższego środka" i membraną "niższego środka", są płynniejsze, pozbawione krawędzi będących największą zmorą układów koncentrycznych.
Jak wskazują pomiary, na osi głównej, w zakresie wysokotonowym, wciąż widać nierównomierności charakterystyczne dla "koncentryków", jednak są one mniejsze niż poprzednio i zupełnie znikają już pod kątem 15°. Ponadto liniowość w całym pasmie jest lepsza niż w Balticach Evolution, a charakterystyki kierunkowe są świetne.
Producent deklaruje, że Baltic 4 to jedyny na świecie, satelitarny, trójdrożny układ koaksjalny. Po co aż tak dzielić pasmo, skoro ten zespół, z założenia, i tak będzie pracował jako satelitarny, więc nie musi się wysilać na przetwarzanie niskich tonów? Powtórzmy, że dla Cabasse bardzo ważne są charakterystyki kierunkowe.
O ile przy nawet dość dużej membranie można uzyskać dobrą charakterystykę przetwarzania na osi głównej, co zależy od wielu cech konstrukcyjnych, to rozpraszanie jest funkcją niemal wyłącznie średnicy i profilu membrany.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Cokół uzbrajamy w kolce. Ponieważ środek ciężkości całej konstrukcji jest przesunięty względem centrum cokołu do tyłu, więc w celu uzyskania właściwej stabilności kolce też są przesunięte (nie znajdują się w wierzchołkach kwadratu wpisanego w okręg cokołu).
Dlatego w celu zapewnienia bardzo dobrego rozpraszania do 3,5 kHz, gdzie następuje podział z kopułką wysokotonową, trzeba utrzymać umiarkowaną średnicę membrany głośnika średniotonowego.
Wtedy jednak nie ma on dostatecznie wysokiej efektywności i wytrzymałości, aby z wyrównaną charakterystyką zejść poniżej 100 Hz, gdzie ma nastąpić zdrowe (bo nisko położone) połączenie z subwooferem, w ramach systemu o dużej mocy i wysokim maksymalnym ciśnieniu akustycznym.
Potrzebne było więc dołożenie dodatkowej sekcji - "dolnego środka" - której membrana otacza membranę głośnika "wyższego środka". Pozwoliło to na swobodne ustalenie "komfortowych" częstotliwości podziału, zarówno pod względem charakterystyk przetwarzania, jak i mocy poszczególnych przetworników, chociaż stanowiło duże wyzwanie projektowe, gdyż wymagało "spakowania" trzech przetworników, wciąż w układzie koncentrycznym, a więc w taki sposób, aby nie zakłócały one sobie wzajemnie promieniowania (wystającymi elementami), a jednocześnie aby każdy spełniał postawione przed nim zadanie.
O ile konstruktor klasycznego układu wielodrożnego z odseparowanymi przetwornikami nie przejmuje się szczególnie ich fizyczną wielkością i kształtem, a jedynie charakterystykami elektroakustycznymi, o tyle w układzie koncentrycznym wszystko musi do siebie pasować, tutaj nie ma luzu i swobody wyboru. Nagrodą mogą być doskonałe charakterystyki kierunkowe, o ile wszystko uda "się dopiąć".
Nieco mniejszy model Riga jest już "tylko" dwudrożny, co musiało się odbić na parametrach - niższej efektywności, niższej mocy i wyższej dolnej częstotliwości granicznej.
Starając się jednak wciąż o utrzymanie jak najlepszych charakterystyk kierunkowych, ustalono wyjątkowo niską częstotliwość podziału (1,6 kHz), mimo że głośnik średniotonowy ma tylko 17 cm (jest jednak większy niż przetwornik "wyższego środka" w Balticach).
Dwie wersje Cabasse Baltic
Dostępne są dwie wersje Balticów - Floorstanding (którą testowaliśmy) i podstawkowa on Base. Ta druga jest znacznie tańsza (36 000 zł vs 50 000 zł za parę), bo nie ma całego statywu, a jedynie małą podstawkę, jednak jej parametry są dokładnie takie same, bo i kula jest dokładnie taka sama.
Oczywiście w pewnych warunkach pojawi się dobra okazja do oszczędności, tam gdzie na wersję wolnostojącą nie będzie miejsca, za to odpowiednie znajdzie się dla wersji podstawkowej, jednak sama różnica cen (i to znaczna) nie zmniejsza znacząco szans wersji podłogowej, bo wygląda ona bardzo efektownie, podczas gdy para kul wciśnięta gdzieś na półkę nie da takiej satysfakcji, a postawiona na przypadkowych standach będzie wyglądać dziwacznie.
Czytaj również: Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
Statyw wersji podłogowej jest nie tylko zgrabny i elegancki, ale też funkcjonalny - dzięki ciężkiej stopie jest bardzo stabilny, a dzięki poprowadzeniu wewnątrz kabla podłączamy go do zacisków na dole.
Kilka wersji kolorystycznych tworzy połączenie trzech sposobów wykończenia statywu (wenge, czereśniowy, błyszczący czarny) i czterech opcji polakierowania kuli (perłowa, perłowo-czarna, błyszcząca czarna, błyszcząca biała). W standardowej ofercie nie są dostępne wszystkie teoretycznie możliwe kombinacje, ale "tylko" siedem - to i tak bardzo duży wybór.
Wątpliwość budzi jednak wykończenie wenge: fornir wcale nie jest naturalnym wenge, lecz tańszym fornirem dębowym (ew. jesionowym), potem wybarwionym na ciemny brąz.
Prawdę mówiąc, taki "wybieg" nie uchodzi w tak drogim produkcie, ponadto z czarnymi kulami (perłowo-czarna lub czarna błyszcząca) lepiej wyglądałoby już standardowe wybarwienie dębu na czarno (tzw. black ash). Tak czy inaczej, w ogólnym wrażeniu dominuje oryginalna, nowoczesna forma i doskonałe wykonanie detali.