W poprzednim numerze opublikowaliśmy potężny test potężnych kolumn – Klipsch Jubilee. To największe dzieło Klipscha demonstruje bezkompromisowe podejście do firmowych założeń, łączy nowe rozwiązania z tradycją firmy. Z oczywistych powodów tylko nieliczni będą zainteresowani zakupem Jubilee, ale warto o nich przypomnieć, bowiem nawet znacznie mniejsze i tańsze R-600F mają z nimi "coś" wspólnego.
Może to być inspirujące, że firma potrafi utrzymać takie pokrewieństwo między wszystkimi swoimi konstrukcjami. W związku z tym Klipsche wyróżniają się pewnymi parametrami, charakterystykami i brzmieniem. W ofercie Klipscha można wyróżnić kilka rozdziałów, czy to zgodnie z klasyfikacją proponowaną przez samego producenta, czy też innymi kryteriami.
Seria Heritage to kolejne wersje bardzo starych modeli (z wyjątkiem Jubilee), wciąż wyraźnie trzymające się pierwowzorów. Z kolei dwie serie popularnych pasywnych konstrukcji – Reference i Reference Prestige – swoim wzornictwem do historii wyraźnie nie nawiązują, ale mają własny, podobny, nowoczesny styl i technikę, w której jest jednak wyraźny element kontynuacji – tubowy wysokotonowy.
Kolumny serii Heritage są bez wyjątku trójdrożne (oprócz wspomnianych Jubilee); wszystkie inne, wolnostojące i podstawkowe, pasywne i aktywne – dwudrożne. To ważny trop. Seria Reference jest tańsza, Reference Prestige – droższa, są więc między nimi konieczne w takiej sytuacji różnice techniczne i estetyczne, jednak obowiązuje pewien wspólny schemat.
To, że wszystkie konstrukcje podstawkowe są dwudrożne, z jednym nisko-średniotonowym – to niemal oczywiste. Bardziej specyficzna jest unifikacja wszystkich kolumn wolnostojących – wszystkie są dwudrożne z parami nisko-średniotonowych, a więc w ramach określonej serii różnią się między sobą wielkościami przetworników i obudów, żadna jednak nie "rozwija się" do bardziej rozbudowanego układu, czy to trójdrożnego, czy nawet dwuipółdrożnego.
W serii Reference najmniejsza kolumna wolnostojąca to właśnie Klipsch R-600F, jednocześnie jest to najtańsza konstrukcja tej kategorii w całej ofercie Klipscha. W serii Reference Prestige jest konstrukcja mniejsza – RP-5000F II – ale kosztuje ona znacznie więcej.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Ciekawe, dlaczego w podstawowej serii Reference nie przygotowano jej odpowiednika (na głośnikach 15-cm), który miałby symbol R-500F i byłyby przecież tańszy również od Klipsch R-600F. Stwierdzone w tym teście możliwości R-600F sugerują, że hipotetyczny R-500F wcale nie byłby słabeuszem.
Rezygnacja z układu trójdrożnego nie wynika z oszczędności, ale z możliwości nowoczesnych głośników tubowych, które ewoluują z roli wysokotonowych do średnio-wysokotonowych. Są zdolne do przetwarzania przynajmniej wyższej części zakresu średnich tonów. To wystarczy, aby łączyć je bezpośrednio z głośnikami nisko-średniotonowymi, nawet dość dużymi, które ze swojej strony zostają przygotowane do przetwarzania "dolnego środka".
Można dyskutować o sposobie określania i nazywania podzakresów pasma akustycznego, jak i głośników (czy głośnik pracujący od 1440 Hz to jeszcze tylko wysokotonowy, czy już średnio-wysokotonowy…), ale terminologia nie ma wpływu na sposób działania i efekty.
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
To "uproszczenie" znajduje uzasadnienie właśnie w niskiej częstotliwości podziału, eliminuje ona bowiem z zakresu współpracy obydwu nisko-średniotonowych fale na tyle krótkie, że już pod niewielkimi kątami (względem osi głównej w płaszczyźnie pionowej) powstawałyby między nimi znaczące przesunięcia fazy, powodujące zaburzenia charakterystyki częstotliwościowej.
Taki jest zresztą główny argument za stosowaniem układu dwuipółdrożnego, który tutaj przynajmniej częściowo traci na znaczeniu. Z tym z kolei związane jest lekkie pochylenie kolumny do tyłu – aby odległość od obydwu nisko-średniotonowych w przewidywanym miejscu odsłuchowym była jak najbardziej podobna.
Przy kolumnach "wypionowanych" i układach dwuipółdrożnych odległość od dolnego (niskotonowego) jest większa, ale przesunięcie fazy w zakresie średnich tonów nie ma tam już dużego znaczenia właśnie na skutek jego niższego filtrowania.
Czytaj również: Co to jest głośnik koncentryczny?
Głośniki nisko-średniotonowe mają membrany w charakterystycznym kolorze miedzi, który dzielą z membranami droższej serii Reference Prestige, jednak tam są one metalowe (ale raczej nie miedziane, bowiem miedź jest niepraktycznie ciężka dla takiego zastosowania, lecz tylko z miedzianą warstwą wierzchnią), natomiast w serii Reference jest to wzbogacony miedzią polimer (tworzywo sztuczne).
Materiał tańszy, mniej sztywny, ale o lepszym tłumieniu wewnętrznym, bezpieczniejszy do przetwarzania średnich częstotliwości bez skomplikowanego filtrowania. Ponadto aby poprawić charakterystykę, w aktualnej serii Reference zmieniono (pogłębiono) profil membrany, ma na nią wpływ również wyprofilowanie otworów w grubym panelu przednim, którym przykryto kosze głośników nisko-średniotonowych – można uznać, że również tutaj pojawia się krótka tuba.
Pomiary wskazują też na dobrą jakość układów napędowych głośników niskotonowych. Bas-refleks (wspólna komora obydwu głośników) dostrojono do 42 Hz, charakterystyka ciśnienia z otworu jest prawidłowa, z wyraźnym szczytem przy częstotliwości rezonansowej i znacznie niżej leżącymi rezonansami pasożytniczymi zarówno obudowy, jak i samego tunelu.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
To zasługa przede wszystkim głośników i optymalnej objętości obudowy, w takich warunkach ostateczne dostrojenie, czyli ustalenie właściwych wymiarów tunelu to w zasadzie "obowiązek" konstruktora. Klipsch dodaje do tego jednak specjalny profil tunelu – Tractrix – nawiązujący do tuby wysokotonowej, przypisując mu właściwości antyturbulencyjne.
Nie sądzę, aby dokładnie taki profil był tutaj potrzebny, ale ogólne "obszerne" wyprofi lowanie jest korzystne. W płaszczyźnie tylnej ścianki wylot ma wymiary aż 20 x 10 cm (w świetle – 13 x 4 cm). Tak duży wylot promieniujący do tyłu może niektórych wystraszyć, ale tym razem nie będę uspokajać i wyjaśniać, że niczego to nie przesądza, bo bas z Klipsch R-600F rzeczywiście jest potężny i przecież o to tutaj chodzi...
Pochwały dla głośnika wysokotonowego powtarzamy nie za producentem, ale na podstawie naszych pomiarów. Producent zwraca uwagę, że w nowej wersji Reference wylot tuby jest większy niż wcześniej, zajmuje całą szerokość obudowy, a dzięki temu zostały osiągnięte lepsze charakterystyki kierunkowe, co przyniesie muzyce więcej "siły i emocji". "Większy definitywnie znaczy lepszy".
To możliwe, ale w porównaniu z charakterystyką wysokotonowego w poprzedniej wersji Reference największym sukcesem jest rozszerzenie pasma przetwarzania… w górę, co wcale tak łatwo nie koreluje z powiększeniem wylotu tuby. Testowaliśmy poprzednika R-600F, czyli R-620F, i jego charakterystyka załamywała się już przy 12 kHz, a teraz biegnie niemal liniowo (i z dobrym rozpraszaniem) aż do 19 kHz.
Wydaje się, że modyfikacje muszą sięgać głębiej, do samego drivera. Producent pisze, że jego kopułka jest aluminiowa, chociaż i jej nadał "miedziany" kolor… a w poprzednikach był on srebrzysty (naturalnego aluminium). "Miedziowanie" albo coś innego wyszło kopułce na dobre.
Zresztą w całym pasmie charakterystyka R-600F jest lepiej zrównoważona i wyrównana niż R-620F. Nowe Reference są znacznie droższe od poprzednich, ale solidnie na taką "podwyżkę" zapracowały.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Dodano terminale ułatwiające podłączenie głośników atmosowych, które mielibyśmy ustawić na górnej ściance R-600F, ale jeżeli ktoś jest od razu zdecydowany na takie rozwiązanie i zastosowanie R-600F w kinie domowym, niech lepiej kupi model R-605FA, który jest już wyposażony w sekcję atmosową. Co ciekawe, większy model R-800F nie ma takiej wersji.
Klipsch R-600F - odsłuch
Chciałbym podkreślić "szczególne zasługi" Klipsch R-600F w pewnej dziedzinie brzmienia, ale obawiam się, że zostanie to odebrane zbyt jednostronnie, a nawet opacznie. Mimo to… spróbujmy. Bas jest wybitny.
Sam fakt, że od razu zwróciłem na ten zakres uwagę, jest dwuznaczny – wytrawni słuchacze raczej nie życzą sobie, aby bas był "siłą przewodnią". Inni lubią, gdy uderza, pulsuje i mruczy. Ci będą zachwyceni. Ale puryści niech nie rezygnują. Mimo że jest fundamentalny, niski i obszerny, nie sprawia problemu nadmiarem… jakby wcale nie był podbity.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Jest intensywny. To brzmi fantastycznie-naturalistycznie. Kto woli romantykę, niech umawia się z Divą 5, obdarzającą każdą muzykę ciepłymi uczuciami, a kto chce trzymać się tylko twardych faktów, niech użyje jako narzędzia Acoustic Energy AE1202.
Indiany kuszą subtelnością i nastrojowością, plastycznością i barwą, ale nie zrobią tym wielkiego "szoł". Klipsche rzucają na głęboką wodę emocji związanych z dynamiką i pełnokrwistym basem.
Jesteśmy przyzwyczajeni do innej perspektywy, do jego mniejszego znaczenia, a gdy pojawia się go więcej, zwykle zaburza równowagę, hamuje akcję, zalewa średnicę. W tym przypadku nie przeszkadza, ale pomaga – dodaje siły, stawia nas przed sceną, gdzie mniej ważne są niuanse barwy i przestrzeni, a dominuje przepływ energii. Jest on zapewniony w całym pasmie.
Czytaj również: Na czym polega niesfazowanie kolumn i jaki jest jego wpływ na charakter brzmienia?
Basowe szarże nie deprymują średnicy – też jest mocna, nasycona, swobodna, kreuje duże źródła, oddaje energię dętych, zapewnia fortepianowi skalę, czystość i wybrzmienie. Nie jest tak plastyczna, jak z Diva 5, ani tak przejrzysta, jak z AE1202. Wpisuje się w rozmach i dynamikę, gra w tym zespole swoją oczywistą rolę, nie pozostawia między skrajami pasma "ziemi niczyjej", chociaż nie wychodzi na pierwszy plan.
Widok tuby niektórym może sugerować, że nie da ona pardonu, lecz dla nas nie było już sensacją, że zachowuje się całkiem normalnie, swój charakter zaznacza dość bezpiecznie i "konstruktywnie" – wysokie tony są szczegółowe, połyskujące, lekko iskrzące, chętnie błyszczą blachami, eksponują ruch palców po strunach, nie unikają naturalnych metaliczności.
Są "szybkie", nie zlewają się w wysokotonowy szum i świst, a "tubowość" słychać w pewnej twardości i ostrości – jednak noże nie latają, a wychodzą tylko drobne szpilki, co dobrze pasuje do dynamiki pozostałych zakresów.