Obydwie integry są wyposażone w wejścia cyfrowe, dlatego zamiast projektować klasyczny odtwarzacz CD, który popsułby nieco obraz nowoczesnej serii produktów, a nie chcąc jeszcze definitywnie przekreślać srebrnego krążka, Cambridge Audio oferuje transport CXC.
Wzmacniacz Cambridge Audio CXA80 ma spore gabaryty, ale jego elegancję określają delikatnie linie, lekkie zaokrąglenia i minimalistyczny krój przedniego panelu. Wyeksponowano tutaj przede wszystkim duże, metalowe pokrętło wzmocnienia udekorowane srebrnym pierścieniem, wtopionym między obudowę a gałkę.
W oryginalny sposób rozprawiono się z mniejszymi pokrętłami - zrównoważenia kanałów oraz regulacji barwy - podobnie jak w urządzeniu BC Acoustique można je wcisnąć, wtedy licują z frontem i wyglądają jak małe przyciski.
W centrum jest miejsce dla selektora wejść, trybu Direct, wyciszenia oraz wyboru aktywnej pary terminali głośnikowych. Z przodu jest jeszcze wyjście słuchawkowe i wejście dla sygnału analogowego. Elementem określającym styl wzmacniacza jest także duże wcięcie w górnej ściance, przykryte sztywną siatką.
Obok niego producent umieścił ostrzegawczą naklejkę, mówiącą o tym, że wzmacniacz mocno się nagrzewa, więc nie należy nic na nim stawiać. Tylna ścianka odsłania potencjał możliwości połączeniowych. Cambridge Audio nie ma w tym teście sobie równych, więc część opisów (dotyczących sekcji cyfrowej) zasłużyła na ramkę obok.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Od strony przyłączeniowej CXA80 jest doskonale wyposażony, znajdziemy tu niemal wszystkie standardy cyfrowe i analogowe, nie ma jednak wejścia phono... ale producent wyjaśnia, że serię CX stworzono z myślą o nowoczesnych, cyfrowych źródłach.
Cambridge Audio CXA80 - przyłącza
W sekcji analogowej pierwsze skrzypce gra wejście "A1", zdublowane gniazdami RCA i XLR. Początkowo można się w tym pogubić, gdyż przełączanie między tymi złączami odbywa się jednym przyciskiem, zarezerwowanym tylko dla źródła A1, ale działającym sekwencyjnie - tym samym zupełnie inaczej niż pozostałe sekcje.
Oprócz niego mamy jeszcze trzy inne wejścia liniowe - już tylko na gniazdach RCA. Jest również stereofoniczne wyjście z przedwzmacniacza oraz dodatkowe monofoniczne wyjście do subwoofera.
Złącza dwóch par terminali głośnikowych są osadzone dość ciasno, a zaślepki "bezpieczeństwa" tak mocno wciśnięte, że użycie bananków będzie wymagało sporo wysiłku.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Cambridge Audio CXA80 - wnętrze
W wąskiej przestrzeni pośrodku skupiono trzy elementy emitujące najwięcej ciepła - obydwa radiatory oraz transformator toroidalny - obudowując je ze wszystkich stron pozostałymi układami.
Elementy przedwzmacniacza umieszczono przy tylnej ściance, swój niezależny moduł mają również konwerter cyfrowo-analogowy oraz interfejs dla wejścia USB.
Kość konwertera to Wolfson WM8740, ten sam, który Cambridge wyjątkowo i z powodzeniem stosuje np. w odtwarzaczu Azur 740C oraz przetworniku DacMagic.
Końcówka mocy powstała na bazie układów firmy Sanken; tutaj kolejna ciekawostka: niemal z takich samych elementów - również po dwa na kanał (ale w innej aplikacji) - korzysta Creek Evolution 50A.
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?
Uff jak gorąco, w samym centrum skupiono zarówno dwie końcówki mocy, jak i transformator zasilający. Do sprawnego odprowadzania ciepła trzeba było wyciąć sporą część górnej pokrywy.
Odsłuch
Tytuł wzmacniacza o brzmieniu najbardziej neutralnym i uniwersalnym należy się chyba Cambridge Audio CXA80. Wielu audiofilów ceni sobie - i słusznie - takie "tradycyjne wartości", jak zrównoważenie i proporcjonalność.
Niektórzy stawiają je wręcz najwyżej i nawet jeżeli nie jest to gwarancją brzmienia zawsze przyjemnego i "muzykalnego", to szacunek dla porządku i wiernego przekazania tego, co nagrane - lepiej lub gorzej - skłania nie tylko do akceptacji, ale też prowadzi do pełnej satysfakcji. Inna frakcja podejrzewa neutralność o "bezosobowość", a cóż może być gorszego dla muzyki niż brak emocji...
I powstaje z tego spór nie na argumenty, ale na określenia, które każdy może rozumieć inaczej. Proszę bardzo - Cambridge Audio CXA80 gra najbardziej bezosobowo ze wszystkich wzmacniaczy i chwała mu za to, bo to znaczy, że nie dodaje własnej osobowości, czyli z najmniejszą ingerencją transmituje emocje, które są oryginalnie zapisane w odtwarzanej muzyce.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Z najmniejszą, ale jednak... Oznaką innej odmiany neutralności (skrót myślowy, zgoda?) jest oddawanie wszelkich chropowatości, "naturalizm", który w szczególny sposób zbliża nas do prawdy o dźwięku, chociaż równie skutecznie może oddalić od komfortu.
Aż tak daleko Cambridge Audio CXA80 nie brnie, zatrzymuje się przy brzmieniu różnicującym, dość dokładnym, ale bezpiecznym. Jeżeli włączymy dynamiczne, żywe nagrania - CXA80 ich nie uspokoi i nie ogoli ze wszystkich naleciałości, jednak nie będzie wykorzystywał każdej okazji, by grać z animuszem; nie dysponuje takimi pokładami energii, jak mocniejsze wzmacniacze tego testu.
Zakres niskotonowy, zwłaszcza w porównaniu z BC Acoustique, jest utemperowany i podporządkowany, ale nie sądźmy, że słaby w skali absolutnej - to taki bas, którego ostateczny charakter i tak ukształtujemy za pomocą głośników. Zresztą prowadzenie modyfikacji, podobnie jak całą resztę, Cambridge oddaje innym urządzeniom systemu, samemu tylko trochę ograniczając dynamikę.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Cyfry mistrz
Cambridge Audio CXA80 to urządzenie znakomicie wyposażone w różnorodne wejścia cyfrowe. Są tutaj dwa złącza optyczne, jedno współosiowe oraz najbardziej oczekiwany port USB - a nawet dwa. Jeden to kwadratowe złącze typu B przeznaczone do współpracy z komputerem, czyli do tego, do czego w przypadku wzmacniacza chyba każdy chciałby USB wykorzystać.
Ponadto Cambridge Audio zbudowało zaawansowany, asynchroniczny układ pozwalający na transfer materiałów o rozdzielczości 24 bitów i częstotliwości próbkowania 192 kHz.
Takie same parametry dotyczą wejścia współosiowego, natomiast port optyczny jest ograniczony do 96 kHz. Drugi port USB, typu A, służy czemu innemu - producent przygotował specjalny adapter USB (opcja płatna), dzięki któremu CXA80 zyskuje możliwość bezprzewodowej transmisji Bluetooth.
Radosław Łabanowski