Mieliśmy już z nią do czynienia - testowaliśmy model R.A.M. 30, a ten przybliżył nam aktualne koncepcje, niemające już nic wspólnego z "odgrzewanymi" LS3/5, które utorowały Falconowi drogę do audiofilów (przynajmniej niektórych). Wtedy też przedstawiliśmy historię i profil firmy, więc nie będziemy teraz powtarzać całej lekcji, lecz tylko najważniejsze fakty mające związek z Falcon Acoustics HP.80.
Ok. 2 lata temu na szczycie oferty postawiono model GC 6500R Reference (za ok. 100 000 zł za parę), a znacznie poniżej ulokowano serię R.A.M. (dwa podstawkowe i jeden wolnostojący - tenże za 20 000 zł). Pozostała więc duża przestrzeń "pomiędzy" tymi propozycjami (niezależnie od zakresu niskobudżetowego, którym Falcon się nie interesuje).
I nic dziwnego, że producent chce ją zagospodarować, natomiast trochę zaskakujące jest to, co tutaj się pojawia. Zarówno R.A.M. 30, jak i GC 6500 to układy trójdrożne, z dwoma niskotonowymi i średniotonową kopułką, która obecnie nie jest często stosowana, ale skoro już pojawia się w dwóch istotnie różniących się cenami konstrukcjach Falcona, to wydawałoby się, że będzie obecna i w trzeciej - "pośredniej" - wskazując na określone już firmowe upodobania i utrwalając je w oczach klientów - a jest to jeden z ważniejszych momentów w budowaniu wizerunku, zwłaszcza na początkowym etapie budowania oferty.
Jednak Falcon Acoustics HP.80 nie pasuje do tego schematu - to układ dwudrożny, symetryczny, sam w sobie niebędący niczym niezwykłym, tylko jakby przygotowany przez inną firmę, innego konstruktora... Ale po nitce do kłębka. Już w teście R.A.M. 30 zauważyliśmy dużo zbieżności między nimi a niektórymi konstrukcjami ProAca.
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Zasadnicza różnica tkwiła w tym, że najtańsze, podobnie skonfigurowane (trójdrożne, z kopułką średniotonową) ProAki kosztują znacznie więcej, a Falcon kusi "średniobudżetową" wersją takiego układu, W przypadku HP.80 "układ sił" jest już inny - znajdziemy najogólniej podobnego ProAca w podobnej cenie, co właśnie stało się pomysłem dla tego testu.
Kolumny Falcon Acoustics HP.80 przejęliśmy niedługo po Audio Video Show 2019, gdzie też były wystawiane. Skojarzenie z konstrukcjami Pro- Aca nie byłoby natychmiastowe, gdybyśmy już wcześniej nie wpadli na ten trop. Układy symetryczne to nic wyjątkowego, bas-refleks w dolnej ściance - też... ale jeszcze parę detali i wszystko "naraz" układa się w znany obraz.
Szybko ustaliliśmy, że idealnym kompanem, a więc konkurentem, będzie model K3. Wkrótce go otrzymaliśmy. Całą pracę - oględziny, odsłuch, pomiary i zdjęcia - wykonaliśmy niezwłocznie, ale wtedy zaczęły się schody...
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Inne, pilniejsze tematy głośnikowe wciąż przesuwały termin publikacji tego bratobójczego testu. Trochę hamował go też fakt, że w Internecie wciąż nie pokazywały się oficjalne informacje producenta ani testy.
Doniesienia o HP.80 pochodzą z 2019 roku, gdy konstrukcja ta pojawiła się w Monachium i na naszym Audio Video Show, ale potem ucichły, na co wpływ mógł mieć też Covid-19.
Falcon Acoustics HP.80 - pierwszy w serii V
Obawiałem się, że Falcon Acoustics HP.80 padły jego ofiarą albo jakiejś innej słabości, lecz dystrybutor konsekwentnie utrzymuje, że wszystko jest na dobrej drodze, chociaż postępuje niespiesznie.
Zastrzegł jednak, że detale wykończenia mogą ulec zmianie, dostarczona do testu para jest prototypowa, a ponadto lekko "przechodzona" (tym samym ostatecznie "wygrzana") udziałem we wcześniejszych imprezach. Dostaliśmy też, i to już dawno, firmową specyfikację, chociaż nigdzie na stronie producenta jej nie znajdziecie.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Z informacji pochodzących od producenta, jakie opublikowały jakiś czas temu inne media, wynika, że Falcon Acoustics HP.80 jest pierwszą pozycją w zaplanowanej, nowej serii V, ale o innych jej modelach na razie nic nie wiadomo.
Falcon Acoustics HP.80 - układ symetryczny
Układ symetryczny ma właściwości tworzenia pozornie punktowego źródła dźwięku - nasz słuch "ustawi" pozorne źródło częstotliwości promieniowanych przez głośniki nisko-średniotonowe w połowie dystansu pomiędzy nimi, a więc na osi głośnika wysokotonowego.
W ten sposób całe pasmo skupi się na jednej osi, dzięki temu układy symetryczne, słuchane nawet z niewielkiej odległości, brzmią spójnie, bez "rozmazania", jednakże pod warunkiem, że słuchamy ich na osi głównej.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Przewaga konfiguracji symetrycznej maleje wraz z odległością, ale nie dlatego, aby traciła ona jakieś walory, lecz konwencjonalne układy niesymetryczne słuchane z większej (normalnej) odległości 2-3 m też potrafią zapewnić dźwięk dobrze zintegrowany i tworzyć uporządkowaną scenę.
Symetryczny układ kolumn Falcon Acoustics HP.80 ma kilka cech o tyle specyficznych, o ile wspólnych z K3, a ponadto kilka jeszcze bardziej specjalnych.
Głośniki nisko-średniotonowe są od siebie odsunięte na dystans większy, niż to konieczne, ze względu na ich wymiary zewnętrzne (i znajdujący się między nimi głośnik wysokotonowy), podczas gdy szczególnie w układach symetrycznych dąży się do ich zbliżenia (z powodów przedstawionych dwie strony dalej).
Czytaj również: Jaki jest związek między wielkością zespołów głośnikowych a wielkością odpowiedniego dla nich pomieszczenia?
Między płytą wysokotonowego a koszami nisko-średniotonowych zostało ok. 4 cm "luzu", co wyraźnie widać po zdjęciu frontowego panelu maskującego wszystkie kosze. Odległość między osiami nisko-średniotonowych wynosi 36 cm, a więc jest o 20% większa, niż jest to konieczne ze względu na wymiary głośników.
Skutkiem tego będą węższe charakterystyki kierunkowe w płaszczyźnie pionowej, jednak trudno posądzać tak doświadczonych konstruktorów, aby nie zdawali sobie z tego sprawy, nie znajdując innych powodów, które wymuszałyby taki kompromis.
Można podejrzewać, że do takiej sytuacji dążono z premedytacją - mniejszy udział odbić od podłogi i sufitu jest jakimś sposobem na poprawę stereofonii (pod względem precyzji lokowania pozornych źródeł dźwięku), chociaż wymaga większej "dyscypliny" w utrzymaniu miejsca odsłuchowego.
Ponieważ głośnik wysokotonowy znajduje się na wysokości 80 cm, najlepiej mieć głowę na takiej właśnie, raczej niskiej wysokości, a jeżeli mamy z tym kłopot i głowę na wysokości np. 1 m, to należy znajdować się w odległości przynajmniej 2 m; ale to chyba naturalne przy odsłuchu tego rodzaju kolumn.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Falcon Acoustics HP.80 - panel frontowy
Panel frontowy jest wyprofilowany zarówno w celu zmniejszenia odbić od krawędzi, jak też skorygowania charakterystyki wysokotonowego - wokół kopułki widać eliptyczne wyprofilowanie (co ciekawe - zorientowane pionowo). Na wyposażeniu nie ma maskownic, są za to masywne, imponujące stopy i kolce.
Wyraźnie rozszerzają punkty podparcia, unoszą kolumny ponad 5 cm od podłogi, co wygląda efektownie, zapewnia doskonałą stabilność, a także tworzy swobodne ujście dla promieniowania bas-refleksu umieszczonego w dolnej ściance.
Tunel ma średnicę 10 cm i taką też długość, obudowa jest strojona do ok. 40 Hz. Zakończenia tunelu nie są wyprofilowane, ale przy tak dużej powierzchni prędkość przepływu powietrza powinna utrzymać się w granicach niezagrażających turbulencjami, więc nie należy tego detalu traktować jako "niedopracowanego", chociaż wyprofilowanie też by nie zaszkodziło.
Główny korpus obudowy jest regularnym prostopadłościanem o typowych proporcjach, dość wysokim i niezbyt głębokim, w podstawowych wymiarach niemal identycznym z K3.
Falcon Acoustics HP.80 - wnętrze
W środku również wygląda podobnie: nie ma wielu wieńców, jakie stosują inne firmy, jest za to warstwa wykładziny bitumicznej i gąbka poliuretanowa.
Według tej koncepcji usztywnianie ścianek prowadzi do niekorzystnego przesuwania ich rezonansów w kierunku wyższych częstotliwości, zamiast do ich tłumienia. Lepiej zatem pozostawić je w zakresie relatywnie niskich częstotliwości, związanych z pełną wysokością obudowy, za to tłumić właśnie warstwami bitumicznymi.
Mowa tutaj o wibracjach samych ścianek, promieniowanych na zewnątrz przez nie same, a nie o częściej omawianych falach stojących, które są tłumione "luźniejszym" materiałem wyściełającym ścianki i wypełniającym jakąś część objętości wewnętrznej.
Rezonanse fal stojących przenoszą się na zewnątrz poprzez membrany głośników, w które "uderzają" i przez tunel bas-refleks (w którym tworzą się też dodatkowe rezonanse związane z jego długością.
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Falcon Acoustics HP.80 - tylna ścnianka
Z tyłu znajduje się duża metalowa płyta, rozciągająca się prawie na całą szerokość obudowy, wysoka na ok. 30 cm, o grubości 5 mm, pełniąca według informacji producenta "podwójną funkcję". Dla każdej z nich jest jednak zadziwiająco obszerna.
- Pierwsza rola jest oczywista - to miejsce instalacji zacisków przyłączeniowych, a także baza dla płytki zwrotnicy, jednak ta nie jest wcale aż tak wielka...
- Drugą rolą płyty, deklarowaną przez producenta, jest oddawanie ciepła (radiator). Skąd jednak ma ono pochodzić? Z rezystorów zwrotnicy? Nie są one źródłem takich ilości ciepła, które wymagałaby takich środków chłodzących.
Podejrzewam, że owa płyta została przygotowana z innym zamiarem, tymczasem niezrealizowanym... Może to miejsce na wzmacniacz dla wersji aktywnej?
Czytaj również: Jakie jest optymalne wytłumienie pomieszczenia odsłuchowego?
Płyta jest wyposażona w parę szerokich rączek, które rzeczywiście przydałyby się, gdyby jej "zawartość" była znacznie cięższa. Na polu kolumn aktywnych Falcon może nie byłby pionierem, ale miałby szansę wyprzedzić... ProAca.
Być może zwłoka z wprowadzeniem kolumn Falcon Acoustics HP.80 do regularnej produkcji i sprzedaży ma właśnie związek z tym wątkiem? A może wielką płytę zastąpi znacznie mniejsza?
Duża czy mała, znowu mamy podobieństwo do ProAca polegające na ulokowaniu gniazd na sporej wysokości, co "na siłę" można uzasadniać wygodą podłączania (nie trzeba się schylać, a dinozaudiofilom może to sprawiać problem), jest jednak raczej niemiłe z powodu "zwisających" kabli, lecz może być racjonalnie usprawiedliwione takim sposobem montażu zwrotnicy, jaki widzimy u... ProAca - gdy płytka mocowana jest wprost do gniazd i wkładana do obudowy przez otwór nisko-średniotonowego; jeżeli natomiast cała płyta jest odkręcana, to dlaczego nie znajduje się niżej?
Pasywna (na razie...) zwrotnica składa się z filtrów elektrycznie 3. rzędu (więc akustycznie wyższego, bo działają w pobliżu opadających części charakterystyk obydwu głośników), zawierając w sumie trzy cewki (powietrzne) i trzy kondensatory (polipropylenowe).
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Tutaj Falcon ma przewagę nad ProAkiem, w którym znajdziemy cewki rdzeniowe. Producent nie podaje częstotliwości podziału, a my na podstawie własnych pomiarów szacujemy, że mieści się ona w zakresie 2,5-3 kHz.
Głośniki nisko-średniotonowe mają masywne, odlewane kosze i ciekawe membrany - "Twaron Graphene Enhanced Nano-Platelet Composite", czyli kompozytowe, z plecionki twaronowej (coś podobnego do kewlaru), z warstwą grafenową (załóżmy), z nanopłytkami...
Nie podejmuję się wnikliwej analizy materiałowo-technologiczno-parametrycznej tej soczystej kanapki, warto jednak dodać, że jest ona ręcznie formowana (hand moulded), co widać po drugiej ("spodniej") stronie membrany w formie smug podobnych do śladów pędzla.
Jej struktura zapowiada dużą sztywność przy umiarkowanej masie i dobrym tłumieniu wewnętrznym, a zmierzona przez nas charakterystyka przetwarzania potwierdza, że w użytecznym pasmie jest ona wolna od rezonansów. Jednak i ten materiał jest podobny do stosowanego obecnie przez ProAca w jego najlepszych modelach, w tym w K3.
Przetwornik wysokotonowy, trochę zamaskowany przez frontowy panel, to stary znajomy - Scan-Speak D2905/9500. Nawet tutaj można dopatrzyć się pewnych związków, bowiem chociaż obecnie ProAc nie stosuje klasycznych 28-mm kopułek Scan-Speaka, to dawniej były one (chociaż inne ich wersje) zwieńczeniem wielu konstrukcji serii Response.
Być może konstruktor kolumn Falcon Acoustics HP.80 "wyniósł" ze współpracy z ProAkiem znajomość i upodobanie do tych przetworników? D2905/9500 dobrze nadaje się do układów symetrycznych, bowiem dzięki niskiej częstotliwości rezonansowej (500 Hz) i wyrównanej charakterystyce już od 1,5 kHz, pozwala ustalić niską częstotliwość podziału, a przy takim podziale, jaki wybrano w HP.80 (2,5-3 kHz), z filtrem wyższego rzędu, będzie pracował bardzo komfortowo - z niskimi zniekształceniami i bez ryzyka przeciążenia.
Czytaj również: Jakie znaczenie ma moc, a jakie efektywność zespołów głośnikowych?
Odsłuch
Pierwsze i do tej pory jedyne testowane przez nas Falcony - R.A.M. Studio 30 - swoim brzmieniem zarówno bardzo mnie ukontentowały, jak też trochę zaskoczyły. Spodziewałem się raczej nawiązania do dawnego brytyjskiego stylu, a więc dużej dawki ciepła, miękkości, plastyczności i łagodności w związku z zastosowaniem kopułkowego średniotonowego.
Usłyszałem za to mocne i szybkie uderzenie, dynamikę, czysty detal, dobre zrównoważenie i rozciągnięcie pasma bez "romantycznej" emfazy, promowania średnicy i zaokrąglania skrajów pasma. Bas był gęsty i zręczny, dobrze prowadził muzykę, a nie tylko ją uzupełniał.
Falcon Acoustics HP.80 przyniosły kolejną niespodziankę, tym bardziej wyrazistą w bezpośrednim porównaniu z ProAcami K3. HP.80 mają bas równie potężny, ale mniej utwardzony. Przy takiej jego obfitości może się wydawać, że jak najlepsza kontrola jest priorytetem, aby nie rozlał się, nie hamował akcji i nie zamulił całego obrazu.
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Jednak nawet bez takiego reżimu, z rytmem radzi sobie co najmniej dobrze, selektywnie prezentuje nie tylko główne dźwięki, ale i delikatniejsze elementy; nie prowadzi gry wyraźnymi konturami, ale zachowuje dobre proporcje i czytelność.
Bas ma substancję, soczystość i sprężystość, i to być może przekłada się na całościowe wrażenie - brzmienia swobodnego, kształtnego, komunikatywnego, z dobrą głębią i plastycznością, bez napięcia, nerwowości czy wyszczuplenia.
Przyjemna dawka intymności i "obecność" pozornych źródeł dźwięku jest tutaj bardzo daleka od natarczywości. Średnica ma przyjemną barwę, łączy naturalność, płynność, przejrzystość i łagodność, a przy tym wokale nie wpadają w problem nosowości - nie są nawet pogrubione, potrafią wykazać się dźwięcznością i lekkością, nigdy nie krzycząc i nie tracąc dobrego nasycenia.
Czytaj również: Czy kolumny trójdrożne są lepsze od dwudrożnych?
Średnica jest wybitna w swojej subtelności i wyrafinowaniu, jak na układ dwudrożny z parą regularnej wielkości nisko-średniotonowych, bez wyspecjalizowanej sekcji średniotonowej.
Trzeba tylko uważać na jedno, o czym wspominamy też w komentarzu do pomiarów, ale sprawa jest na tyle ważna z praktycznego punktu widzenia (a raczej z punktu słyszenia), że powinna zostać tutaj powtórzona.
Zastosowana konfiguracja symetryczna z mocno rozsuniętymi nisko-średniotonowymi powoduje, że pod kątem kilkunastu stopni względem osi głośnika wysokotonowego powstaje na charakterystyce szeroka i głęboka zapadłość (przy ok. 2,2 kHz, a więc na przełomie średnich i wysokich częstotliwości).
Kolumn Falcon Acoustics HP.80 trzeba słuchać albo z dużej odległości, a jeśli słuchamy z niewielkiej, to należy siedzieć dość nisko (najlepiej na osi wysokotonowego, czyli na wysokości 80 cm). Za to nie trzeba dokładnie skręcać ich w stronę miejsca odsłuchowego - rozpraszanie w poziomie jest dobre, również w zakresie wysokich tonów.
A skoro już mowa u ustawianiu, to wróćmy do basu - ze względu na jego wyeksponowanie, słyszalne nawet przy kolumnach pracujących w pomieszczeniu ok. 40 m2 i daleko od ścian, jest niemal pewne, że w małych pokojach tej przyjemności będzie zbyt wiele...
To kolumny do dużych salonów, co jednocześnie ułatwi ustalenie dużego dystansu między nimi a słuchaczem, a więc uniknięcie problemów z kierunkowością.
Wysokie tony powierzono przetwornikowi doskonale znanemu, jego choćby poprawna aplikacja zapewnia dużą kulturę, czystość i kojący spokój, przekaz bez fajerwerków i ostrości.
Tak jest i tutaj, a nawet lepiej - góra pasma jest otwarta, świeża, selektywna, a do tego wprowadza odrobinę słodyczy. Niczego bym tutaj nie poprawiał, często teoretycznie jeszcze lepsze przetworniki nie potrafią zagrać tak kompletnie, elegancko i bezproblemowo.