To tylko pozorny spokój, zresztą wystarczy przyjrzeć się dokładniej zawartości przedniej ścianki, aby zacząć zadawać trudne pytania. Rzut oka na tył urządzenia jeszcze zwiększa napięcie, a wraz z próbą rozwiązania jednych zagadek, pojawiają się następne.
Prosta obudowa okazuje się niepozornym opakowaniem, wręcz kamuflażem unikalnych rozwiązań, pozwalających uznać kolumnę Linn Majik 140 nawet za najbardziej niezwykłą kolumnę tego porównania. Dla niektórych rozczarowujący może być wiek projektu – ponad 10 lat, i to bez żadnych modyfikacji – jednak dla kolumn głośnikowych nie jest to dyskwalifikujące.
Postęp w technice głośnikowej jest dość wolny, chętnie wracamy do starych rozwiązań, a wprowadzanie nowych modeli często dyktowane jest przez modę lub presję na odświeżenie oferty...
Linn dokłada jeszcze wizualną oryginalność swoich konstrukcji, których wiek trudno ocenić na oko, ale z drugiej strony, przy jego deklarowanej (i w wielu urządzeniach dokonanej) innowacyjności tak długi staż obnaża trochę niewygodną prawdę: że nie wszędzie gonimy do przodu. Specyfika firmy Linn odzwierciedla się zarówno w niemal każdym jej urządzeniu, jak też w obrazie całej oferty.
Nie jest jedyną na świecie, która nie wpisała się w popularny wśród audiofilskich producentów podział na specjalistów od ogólnie rozumianej elektroniki i zespołów głośnikowych, ale nie poprzestała na podążaniu wieloma znanymi tropami. Poszła własnymi.
Trudno powiedzieć, czy wytyczyła nowe szlaki również dla innych producentów. Na pewno pokazała, że wysokiej klasy systemy audio mogą wyglądać, działać i grać zupełnie inaczej, niż się do tego przyzwyczailiśmy.
Kluczowymi pojęciami są tutaj integracja, synergia, rozwojowość, opcjonalność... Jednak ich znacznie nie jest takie proste. I tak zakreślona nowoczesność nie dla każdego będzie najlepszym wyborem. Dodatkowym smaczkiem jest to, że początki firmy Linn, a także wciąż aktualny i ważny punkt jej programu to gramofon, a więc czystej wody, tradycyjna technika analogowa – kultowy LP12.
Ale zaraz potem, w połowie lat 70., Linn zajął się też zespołami głośnikowymi, było wśród nich wiele oryginalnych, już w latach 70. stał się znany ze stosowania systemu Isobarik (firmowa nazwa układu znanego szerzej jako push-pull, chociaż został on wynaleziony jeszcze dwadzieścia lat wcześniej.
Unikalna oferta Linna nie jest skoncentrowana na jednym rodzaju urządzeń, ale rozpięta bardzo szeroko - między gramofonem, zespołami głośnikowymi a cyfrową elektroniką.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Utrwalony podział na producentów "elektroniki" i zespołów głośnikowych (wyjątki takie jak Linn tylko potwierdzają regułę) wynika w dużym stopniu z wciąż dominującej pasywnej techniki tych ostatnich - konstrukcja pasywnego zespołu głośnikowego nie wymaga ani wiedzy, ani technologii, ani też certyfikatów potrzebnych przy projektowaniu, produkcji i wprowadzaniu do sprzedaży aktywnych urządzeń elektronicznych.
Wymaga za to innych kompetencji i parku maszynowego skoncentrowanego w dużym stopniu na produkcji obudów, jakiego nie mają firmy elektroniczne.
Te dwie dość odrębne dziedziny od dawna łączą się w konstrukcjach aktywnych – zespołów głośnikowych zintegrowanych ze wzmacniaczami – które wraz z rozwojem techniki cyfrowej i komunikacji bezprzewodowej (możliwej tylko w takim układzie) rozwijają się ostatnio szybciej, jednak wśród audiofilów zdobywają popularność raczej powoli.
Pełna integracja jest atrakcją i zarazem koniecznością w jednobryłowych głośnikach bezprzewodowych, małych i dużych, natomiast w tak czy inaczej rozbudowanych systemach, z parą kolumn i niezależnymi urządzeniami źródłowymi... wciąż ma swoje zalety, zwykle niedoceniane, ale nie jest i chyba nigdy nie będzie oczywistością.
Pora jednak wrócić do Linna, a tym bardziej do kolumn Linn Majik 140, które... wcale nie są aktywne. Gdyby były, nie mogłyby wystąpić w tym teście, niezależnie od oryginalności zebranych okazów, ograniczonym do kolumn pasywnych.
Linn stawia tutaj na opcjonalną wersję integracji, jednak najpełniejsza formuła kolumn aktywnych jest dla niego docelowa i pojawia się w najlepszych konstrukcjach.
Chociaż... te największe, czyli Klimax 350, dostępne są zarówno w wersji aktywnej, jak i pasywnej - Linn nie traci klientów, dla których high-endowy system marzeń to wciąż para pasywnych kolumn, oddzielny wzmacniacz (lub wzmacniacze) i urządzenia źródłowe.
W sumie tworzy to sytuację nie tylko nietypową, ale i skomplikowaną. Z jednej strony Linn deklaruje, że w nowoczesny sposób upraszcza systemy poprzez ich integrację, wychodząc naprzeciw potrzebom klientów niezwiązanych starymi przyzwyczajeniami i kategoriami, za to ciekawych nowych, "inteligentnych" rozwiązań, zwłaszcza związanych z koncepcją "inteligentnego domu".
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Z drugiej - mnoży opcje i apgrejdy, nazwy serii i modeli przenikają się z nazwami systemów i funkcji, tak że trudno się w tym połapać zarówno audiofilom tkwiącym w klasycznych schematach, jak i klientom "z ulicy".
Sukces wymaga dobrze przygotowanych sprzedawców - ekspertów, którzy zarówno przekonają klientów do zalet konkretnych rozwiązań, jak też przystępnie objaśnią ich funkcjonowanie. Pewnie nie obędzie się później bez niespodzianek, ale gdzie ich dzisiaj nie ma...
Producent stara się też pomóc w bardziej samodzielnym rozpoznaniu tematu za pomocą "nawigatora" na swojej stronie, pytającego najpierw, czy jesteśmy już posiadaczami urządzeń Linna, czy nie, czy zamierzamy je udoskonalać, czy też rozszerzyć system o nowe, czy mamy w ogóle jakiś system innej firmy, czy chcemy go wymienić w całości, czy coś do niego dodać...
To też element nowoczesnego myślenia, że takie instrukcje i następujące po nich krótkie opisy zastąpią długą rozmowę z ekspertem. Może niektórym to wystarczy lub co najmniej do takiej rozmowy przygotuje.
- Linn Majik 109
Linn Majik 140 może być częścią oryginalnego systemu Linna, może też zostać podłączony do dowolnego wzmacniacza innej firmy. Spójrzmy więc na niego z tej perspektywy, z jakiej zresztą był testowany razem z innymi kolumnami, traktowanymi "sprawiedliwie", na takich samych warunkach.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Do szczegółów firmowych opcji wrócimy jeszcze na końcu, przedstawiając wtedy inne (elektroniczne) urządzenia serii Majik (najtańszej w ofercie), a teraz skupmy się na dostępnych w niej dwóch modelach zespołów głośnikowych.
Drugi to podstawkowy Majik 109 kosztujący 5500 zł za parę, czyli około połowy ceny kolumn Linn Majik 140, a mający już większość jego techniki. Chociaż formalnie testujemy model Linn Majik 140, warto napisać kilka zdań również o 109-tce, bo to wśród podstawkowców nie mniejszy oryginał niż 140-tka wśród podłogowców.
Nie jest to konstrukcja duża, z 15-cm nisko-średniotonowym, a jednak trójdrożna, bowiem już tutaj Linn stosuje moduł 2K złożony z dwóch przetworników wysokotonowych (będący skromniejszą wersją modułu 3K, złożonego z trzech przetworników - dwóch wysokotonowych i średniotonowego, w jaki wyposażono najlepsze konstrukcje).
Do tego moduł ten został zawieszony na tle nie mniej oryginalnie wyprofilowanego wylotu bas-refleksu – poza prostopadłościenną skrzynką o typowych (dla "monitorów") gabarytach i proporcjach, nic tutaj nie wygląda "normalnie". A to, co jest być może typowe – 15-cm przetwornik nisko-średniotonowy – zasłonięto maskownicą, której według intencji producenta użytkownik nie powinien zdejmować (niczym to nie grozi, ale nie jest to łatwe).
Wszystkie te smaczki pozostają aktualne również w większym modelu Linn Majik 140, gdzie oprócz większej obudowy pojawiają się kolejne przetworniki, a układ rozwija się do czterodrożnego (ew. trzyipółdrożnego – zależy wedle przyjętych kryteriów), każdy z czterech przetworników jest inny, także inaczej podłączony.
Linn lubuje się w mnożeniu "dróg" (chociaż to tylko jeden z jego sposobów komplikowania konstrukcji i wcale nie najbardziej oryginalny), flagowy Klimax 350 jest przedstawiany przez producenta jako... sześciodrożny (chociaż ma pięć typów przetworników, więc może jest "tylko" pięciodrożny).
Tak ekstremalna wielodrożność też może polaryzować opinie, na pewno jest kontrowersyjna i nie spodoba się frakcji audiofilów wychowanych na koncepcji minimalizmu.
Większość nie będzie miała obaw i dociekliwych pytań wobec układów dwudrożnych, trójdrożnych i "pośrednich" – dwuipółdrożnych, jednak wykraczając poza te racjonalne przepisy, trzeba mieć ku temu mocne argumenty i być przygotowanym na dochodzenie.
Linn Majik 140 - układ głośnikowy
W kolumnach Linn Majik 140 rozdziela się ono na dwa wątki: moduł wysokotonowy z dwoma różnymi przetwornikami i parę różnych 18-tek. W teście "Stereophile’a" napisano, że "wyglądają identycznie, ale takie nie są".
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Głośniki 18-cm wyglądają identycznie tylko zasłonięte maskownicami, a po ich zdjęciu nie są nawet podobne. Mają różne membrany: górny – celulozową, dolny – kompozytową, z zewnętrzną warstwą z plecionki z włókna szklanego. Mają też różne kosze (górny jest wytłaczany z blachy, dolny odlewany) i różnej wielkości układy magnetyczne. Łączy je tylko średnica 18-cm (i "ścięcia" koszy, charakterystyczne dla przetworników Peerlessa).
Są różnie filtrowane i pracują w różnych komorach: górny jako nisko-średniotonowy w komorze zamkniętej, dolny jako niskotonowy w bas-refleksie. Brak filtrowania górnoprzepustowego górnego głośnika i jego praca w zakresie nisko-średniotonowym pozwalałaby też zakwalifikować ten układ jako trzyipółdrożny.
Producent proponuje jednak czterodrożny, a na liście "kluczowych cech" wymienia "odseparowanie średniotonowego od niskotonowego" – więc niech mu będzie, że czterodrożny, zwłaszcza że różnice między tymi sekcjami są wyjątkowo duże.
Swoją drogą to dość niezwykłe połączenie głośników różnych serii i różnych klas (chociaż od tego samego producenta), nisko-średniotonowy wywodzi się z tańszej serii SLS, dolny z droższej HDS, ale uzasadnienie dla takiego wyboru można znaleźć w lekkiej membranie celulozowej górnego, odpowiedniej do przetwarzania średnich tonów.
Jego słabszy układ magnetyczny nie powoduje kłopotów z odpowiedzią impulsową w systemie zamkniętym, bardziej odpowiednim dla sekcji nisko-średniotonowej niż dla niskotonowej, w której w bas-refleksie pracuje głośnik pod tym względem "mocniejszy".
Jak już nieraz komentowaliśmy, każda różnica między głośnikami pracującymi wspólnie w dużym zakresie częstotliwości może zarówno przynieść korzyści, jak i problemy, a w zasadzie zawsze je przynosi (podobnie jak samo pączkowanie układów wielodrożnych), chociaż można je redukować i rozwiązywać.
Każda kolejna droga, każdy kolejny przetwornik, każda różnica między przetwornikami, każda różnica w ich aplikacji - czy w to w obudowie, czy w filtrowaniu - to gra obarczona ryzykiem.
A grać warto, dopóki można więcej zyskać, niż stracić. Największe efekty przy relatywnie najmniejszych kosztach daje przejście z układu jednodrożnego do dwudrożnego, a każde kolejne powinno zostać spokojnie rozważone, bez ideowego zacietrzewienia.
Układ dwuipółdrożny ma znane zalety, a najłatwiej go zestroić na bazie takich samych przetworników, pracujących w takich samych warunkach obudowy (a nawet w jednej komorze), tylko różnym filtrowaniu w zwrotnicy – z tym też ostrożnie.
- Obudowa
Obudowa jest regularnym prostopadłościanem, jej elegancja zaznacza się zarówno w precyzyjnym połączeniu ścianek ("na ostro"), w zastosowaniu naturalnego forniru (dąb, czereśnia, orzech, "rosenut" - czyli orzech barwiony na czerwono, "black ash" – barwiony na czarno), lakierowanego satynowo lub na wysoki połysk. Jest też wersja bez forniru, biała.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Standardowy cokół wykonany z MDF-u można wymienić na cokół aluminiowy. Indywidualne maskownice wszystkich przetworników zastępują jedną wspólną, nie ma więc możliwości zasłonięcia całego frontu. Wylot bas-refleksu znajduje się z tyłu i tym razem wygląda zupełnie normalnie.
Na wyposażeniu jest zatyczka z gąbki, z dodatkowym plastrem z nieprzepuszczalnego materiału na jednym (zewnętrznym) końcu walca, aby zamknięcie było szczelne. Bas-refleks zostawił jednak swoje ślady również z przodu...
- Moduł wysokotonowy
Moduł wysokotonowy, sam w sobie będący czymś nietypowym, dodatkowo zwraca na siebie uwagę, "zwisając" na tle niezwykłego wyprofilowania, biegnącego w głąb obudowy.
Czy to jakaś "odtylna" soczewka akustyczna, pułapka na rezonanse, mająca na celu poprawienie warunków pracy przetworników wysokotonowych? Nikt nie stosuje niczego podobnego, wręcz przeciwnie, ponieważ najlepszym charakterystykom służy przede wszystkim "wygładzenie" powierzchni wokół membran wysokotonowych.
Czy to będzie falowód, czy płaska ścianka, szeroka lub wąska, korzystne są zaokrąglenia, a nie ostre krawędzie. Im mniejsze wymiary frontu, tym szerszy zakres częstotliwości będzie opływać obudowę. Czy jednak małe wymiary wiszącego modułu i "dziura" za nim zapewnią taki efekt, gdy dalej dookoła rozciąga się front samej skrzynki?
- Bas refleks
Moduł ten ma właśnie wyraźne krawędzie, obudowa zresztą też, więc odbić zaburzających charakterystykę będzie więcej, a nie mniej. Geneza takiej aranżacji jest jednak inna – pochodzi z podstawkowego modelu Majik 109, w którym ów profil jest... wylotem bas-refleksu.
Tamże z jakichś powodów nie chciano wyprowadzać bas-refleksu z tyłu, a z przodu nie było zbyt wiele miejsca, więc w tak niezwykły sposób zintegrowano bas-refleks z modułem wysokotonowym, co raczej nie przynosi dodatkowych korzyści akustycznych, ale... wygląda bardzo oryginalnie.
Przejdźmy do innej kwestii – dlaczego są tam dwa wysokotonowe, a nie jeden? Producent tego nie wyjaśnia, chociaż chwali się modułem K2 jako sposobem na zbliżenie do siebie przetworników wysokotonowych, co - jak słusznie zauważa - jest ważne dla uzyskania dobrych charakterystyk kierunkowych w zakresie częstotliwości podziału, kulejących przy ich rozsunięciu.
Ale to już właśnie walka z wrogiem, którego samemu się stworzyło, stosując dwa, zamiast jednego przetwornika wysokotonowego. Nie uzasadnia tego typ przetwornika nisko-średniotonowego, który mógłby przetwarzać do typowej częstotliwości podziału ze standardowym, pojedynczym przetwornikiem wysokotonowym - i tak też pracuje, bowiem częstotliwość podziału (z modułem wysokotonowym, a dokładnie z jego większą kopułką) zawiera się w zakresie 2–2,5 kHz (wg naszych pomiarów); mniejsza kopułka pracuje od 6 kHz.
Większa kopułka ma średnicę 30 mm i jest wykonana z poliuretanu, być może nie jest w stanie "dociągnąć" do 20 kHz, co z łatwością przychodzi malutkiej, 16-mm kopułce tekstylnej - pomiary wskazują, że sięga znacznie wyżej, mając też lepsze rozpraszanie w tym zakresie niż standardowa, 25- mm kopułka, czym z kolei producent wcale się nie chwali.
A więc zgoda: Lepsze przetwarzanie samego skraju pasma uzasadnia dodanie "supertweetera", z tego też powodu są one stosowane przez kilka innych firm. Jednak większość woli poszukiwać jednego dobrego, szerokopasmowego tweetera, aby nie komplikować układu i nie stwarzać wspomnianych problemów z charakterystykami kierunkowymi leżącymi nieco niżej.
Ponadto patrząc na pozycję modułu 2K względem przetwornika nisko-średniotonowego (znajdującego się poniżej "paszczy"), widać większe niż zwykle rozsunięcie przetworników przetwarzających średnie i wysokie tony (większa kopułka znajduje się powyżej mniejszej), co nie będzie dobrze służyć stabilności charakterystyki w zakresie częstotliwości podziału między nimi (a nie jest ona wcale wyjątkowo niska).
W modelach zawierających jeszcze bardziej rozbudowany moduł K3 ten problem jest rozwiązany, ponieważ trzecim przetwornikiem w module jest średniotonowy (kopułka 75-mm), bezpośrednio powyżej podstawowej kopułki wysokotonowej (tam ma ona średnicę 25 mm, a supertweeter – 13 mm).
Obydwa przetworniki wysokotonowe mają niewielkie neodymowe układy magnetyczne, a ich malutkie komory wytłumiające (fale od tylnych stron kopułek) w zewnętrznej formie "zlały się" w jedną opływową część, wewnątrz prawdopodobnie podzieloną.
A teraz znowu przenosimy się na tylną ściankę, aby obejrzeć i zrozumieć imponujący moduł przyłączeniowy. Terminal składa się aż z czterech par zacisków, niezależnych dla każdej sekcji ("drogi").
Czy to zachęta do przygotowania "czterowiringu"? Można sobie dowolnie wybierać sekcje, które odseparujemy do niezależnego okablowania (lub podłączenia oddzielnego wzmacniacza) albo połączymy razem.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Sensu, a raczej bezsensu różnych kombinacji, jakie można wymyślić, nie będziemy opisywać, bo szkoda miejsca. Ale sprawa ma też inny, poważniejszy wymiar. Gniazda zajmują sporo miejsca, ale i tak niewielką część bardzo dużego metalowego panelu, w środku którego "przy okazji" ulokowano tunel bas-refleks.
Gdyby kolumn Linn Majik 140 występowały również w opcji aktywnej i zintegrowanej, miejsca byłoby tutaj dość dla panelu będącego bazą dla wzmacniaczy, a to mogłoby być rozwiązanie "zastępcze", konieczna zaślepka dużego otworu.
- Zwrotnica
Po odkręceniu okazuje się, że całą powierzchnię wykorzystano na montaż zwrotnicy pasywnej, co też ma sens, chociaż w takiej formie rzadko się to widuje, bo z zewnątrz nie wygląda pięknie.
Sama zwrotnica wygląda porządnie, większość cewek jest powietrzna, większość kondensatorów foliowa, elementy starannie rozlokowano i przymocowano do płytki drukowanej, a dość duże skomplikowanie jest z jednej strony skutkiem czterodrożności, jak też sugeruje wysiłki nad uzyskaniem wyrównanej charakterystyki częstotliwościowej, do czego oczywiście wrócimy w Laboratorium. To wariant ostateczny (tego, co może być zamocowane w samym Majiku 140), bo wersji z wbudowanymi wzmacniaczami nie ma.
Jest jednak opcja aktywna ze wzmacniaczami zewnętrznymi, a więc i zewnętrzną zwrotnicą aktywną (która w układzie aktywnym musi działać "przed", a nie "za" wzmacniaczami).
Linn Majik 140 - system aktywny
Początkującym wyjaśnijmy tę zasadniczą różnicę: Gdybyśmy do tak przygotowanego Linna Majik 140, jaki mamy w tym teście, podłączyli z zewnątrz nawet cztery końcówki mocy, niezależnie do każdej sekcji, nie przeszlibyśmy na system aktywny, bo sygnały (już wzmocnione) byłyby wciąż filtrowane w jego zwrotnicy, znajdującej się pomiędzy gniazdami a głośnikami – tak samo, jak przy podłączeniu pojedynczego wzmacniacza (i założeniu na gniazda zwor).
Aby uruchomić system aktywny z zewnętrznymi wzmacniaczami, potrzebne są: niezależne końcówki mocy dla poszczególnych kanałów, aktywna zwrotnica (elektroniczny układ filtrujący sygnały dla poszczególnych kanałów, ale jeszcze przed wzmocnieniem, a więc pomiędzy przedwzmacniaczem/ źródłem a końcówkami mocy), cztery wejścia wysokopoziomowe w samej kolumnie (co lepiej tłumaczy ich obecność niż pomysły na multiwiring lub multiamping) a także odłączenie filtrów pasywnych, które teraz są włączone (słowo "aktywne" byłoby tutaj niewłaściwe, bo są pasywne...) i połączenie przetworników bezpośrednio z odpowiednimi zaciskami.
System aktywny uzasadnia też przedstawienie układu jako czterodrożnego, a nie trzyipółdrożnego, bowiem trudno byłoby użyć "trzyipółwzmacniacza" – każda różnica w filtrowaniu poszczególnych "dróg" wymaga oddzielnej końcówki mocy.
Widać, że do głośników prowadzą kable mocowane w zwrotnicy na złączki, są też złączki-zwory – to być może ułatwienia dla zmiany na opcję aktywną, bez demontażu całej płytki. Wciąż pozostają pytania, na które producent nie daje prostych odpowiedzi, opisy pogmatwane są zależnościami, apgrejdami itd.
Oprócz "zwykłej" wersji aktywnej (związanej z działaniem kart Aktiv, prawdopodobnie instalowanych w końcówce mocy serii Majik), jest też doskonalsza opcja Exakt (to już niezależne urządzenie), która zapewnia wyrównanie fazy (zespołu głośnikowego) w całym pasmie.
Jest też funkcja Space Optimisation uwzględniająca akustykę pomieszczenia (ale nie w drodze pomiarów akustycznych, lecz przez symulację na podstawie zadeklarowanych wymiarów pomieszczenia, lokalizacji kolumn i miejsca odsłuchowego).
Nie ma natomiast możliwości, aby na bazie kolumn Linn Majik 140 stworzyć system bezprzewodowy (pomiędzy źródłem a kolumnami) - do tego konieczny jest system aktywny ze wzmacniaczami zainstalowanymi w samej kolumnie. A czy możliwe jest uruchomienie wersji częściowo aktywnej, np. z oddzielnym wzmacniaczem dla sekcji niskotonowej, a głównym podłączonym do pozostałych, z pasywnymi podziałami między nimi? "Infrastruktura" do każdej opcji jest już gotowa.
W serii Majik, oprócz dwóch modeli zespołów głośnikowych, jest też Majik DSM – urządzenie "all-in-one" złożone ze wzmacniacza stereofonicznego i odtwarzacza sieciowego (w nowej wersji z 2020 roku), które samo wystarczy do podłączenia Majików 140 i stworzenia nowoczesnego, chociaż klasycznie pasywnego systemu, bez żadnych szaleństw.
W przejściu do układu aktywnego (ewentualnie pasywnego multi-ampingu), a także w budowaniu systemu wielokanałowego, pomocna jest cała rodzina końcówek mocy – dostępne są opcje dwu-, trzy-, cztero-, pięcio i sześciokanałowa.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?