Focal mierzy się z nowymi wyzwaniami, w niektórych odnosi spektakularne sukcesy (jego słuchawki zaliczają się do ekstraklasy), w innych jest ostrożniejszy (kolumny aktywne skuteczniej promują konkurenci), ale kolumny pasywne wciąż są potrzebne i "dają zarobić".
Potwierdza to też fakt, że nieco wcześniej, na początku roku, Focal wprowadził inną serię - Vestia, plasując ją między podstawową wówczas serią Chora a wyższą serią Aria.
Swoją drogą byłem trochę zaskoczony, że seria Vestia nie nawiązała do nowoczesnego – moim zdaniem bardzo udanego – wzornictwa serii Chora, lecz do znacznie starszej, estetycznie konserwatywnej Arii, ale Vestią nie będziemy się tutaj dłużej zajmować.
Focal i seria Theva
Sam Focal w prezentacji serii Theva – przynajmniej tej powszechnie dostępnej na stronie internetowej producenta – nie przedstawia jej jako lepszej, udoskonalonej wersji serii Chora, do której w ogóle się nie odnosi; seria Chora jest wycofywana dyskretnie, po prostu znika ze sklepów.
To, że zastępuje ją seria Theva, a więc kolumny o podobnym wyglądzie i w podobnych (niestety nieco wyższych) cenach, wynika wprost z tego procesu, a nie z uroczystych deklaracji. To dość nietypowe, może jednak przeoczyłem coś… czego nie przeoczyli inni branżowi komentatorzy, pisząc, że "Theva ma wszystko lepsze". Musiałbym jednak przeoczyć wszystko, więc może tylko żartują.
Zaraz przejdziemy do szczegółów, jednak wszystkie poznane fakty skłaniają co najmniej do sformułowania hipotezy, że wymiana serii Chora na Theva była po części wymuszona okolicznościami technologicznymi i ekonomicznymi, co oczywiście otworzyło też możliwość korzystnych modyfikacji.
Producent nie podkreśla ich znaczenia, w ogóle nie wskazuje na żaden techniczny "konkret", dający serii Theva przewagę nad serią Chora. Wymiany nie tłumaczy też staż tej drugiej – była na rynku relatywnie (jak na kolumny głośnikowe) krótko. Widać (pewnie i słychać) zmiany, ale zanim uznamy je za postęp, spokojnie przeanalizujmy.
- Konstrukcje
Tak jak poprzednio, w serii są trzy konstrukcje wolnostojące, jedna podstawkowa, jedna centralna i jedna naścienna (ze wskazaniem na pozycję "surround" w systemach wielokanałowych, ale mogąca pełnić także inne role).
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Z trzech wolnostojących jedna jest ściśle związana z kinem domowym – to model No.3-D; jak sam symbol wskazuje, jest rozwinięciem modelu No.3 (jednego z dwóch w tym teście) o sekcję "sufitową" Dolby Atmos.
Pozostała część konstrukcji wydaje się taka sama jak w No.3 (i nie znam powodu, dla jakiego miałaby być inna); No.3-D jest nieco wyższa tylko dlatego, aby przygotować kilka litrów dla wspomnianego modułu, pozostawiając głównej części układu taką samą objętość, jak w No.3.
- Theva No.2. vs Chora 816
Mniejsza kolumna wolnostojąca serii Theva, czyli No.2, nie ma już wersji "atmosowej" (nie miała też poprzednio) i różni się wyraźnie od swojego odpowiednika w serii Chora – modelu 816. Zgodnie z najważniejszym założeniem, jest skromniejsza od No.3, ale "redukcja" nastąpiła w inny sposób.
Model 816 był układem dwuipółdrożnym na parze 18-tek, natomiast No.2 jest wciąż układem trójdrożnym z dwoma niskotonowymi, w konfiguracji takiej samej jak w No.3, ale razem ze średniotonowym są one mniejsze (15 cm), w konsekwencji czego obudowa też jest mniejsza (węższa i niższa).
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Można to uznać za udoskonalenie: układ trójdrożny jest teoretycznie bardziej zaawansowany (na pewno bardziej skomplikowany) niż dwuipółdrożny, niesie ze sobą obietnicę podniesienia jakości zwłaszcza średnich tonów (po pierwsze – średniotonowy odciążony od dużych amplitud niskich częstotliwości; po drugie – potencjalnie o konstrukcji bardziej wyspecjalizowanej do przetwarzania średnich), chociaż trudno przekreślić doświadczenie i przekonanie tych (przez wiele lat również Focala), którzy w dobrze zestrojonym układzie dwuipółdrożnym widzieli rozwiązanie bardziej optymalne (biorąc pod uwagę wszystkie właściwości za i przeciw)od miniaturowych układów trójdrożnych, robionych trochę na siłę, pod publiczkę i zwodnicze przekonanie, że im więcej "dróg", tym lepiej.
Coś za coś i warto zwrócić uwagę, że chociaż Focal Theva No.2 ma wydzieloną drogę średniotonową i w związku z tym teoretycznie lepsze przetwarzanie tego zakresu, to w zakresie niskotonowym ich potencjał jest mniejszy niż dwuipółdrożnych 816. Dlaczego? Na basie w No.2 pracują dwie 15-tki, a w 816 pracowały dwie 18-tki – chociaż jedna jako niskotonowa, a druga jako niskośredniotonowa.
Układ Focali Theva No.2 nie jest więc lepszy ani gorszy od poprzedniego 816, ma inne możliwości, plusy i minusy. Ciekawe, dlaczego Focal zdecydował się na taką zmianę. Być może wynikała z obserwacji rynkowych trendów – upodobań klientów i poczynań konkurentów.
Po całej epoce dominacji układów dwuipółdrożnych w umiarkowanej wielkości kolumnach wolnostojących, co wynikało również z pojawienia się uniwersalnych, wydajnych, niewielkich głośników nisko-średniotonowych, znowu mamy ochotę na kolumny trójdrożne, które jeszcze wcześniej, w czasach dużych niskotonowych (niezdolnych do przetwarzania średnich tonów), były koniecznością. To oczywiście uproszczone przedstawienie skomplikowanej historii.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Wprowadzenie No.2 o takiej właśnie konfiguracji wymagało uruchomienia produkcji 15-cm głośników z membraną Slatefiber. W serii Chora w ogóle nie było 15-tek – tam wszystkie konstrukcje wykorzystywały głośniki 18-cm w różnych wersjach. Zresztą w serii Theva tylko No.2 bazuje na 15-tkach, pozostałe na 18-tkach, włącznie z centralnym, podstawkowym i naściennym.
Wydaje się, że skoro 15-tki są już dostępne, to mógłby też powstać mniejszy "monitor" i mniejszy centralny, chociaż takie "mnożenie bytów" to zwiększanie kosztów (rozproszonej na różne modele) produkcji i logistyki, niekoniecznie przynoszące odpowiednie zwiększenie sprzedaży.
Widoczną zmianą we wszystkich modelach Theva (względem serii Chora) jest głośnik wysokotonowy. W jednym z opracowań na temat serii Theva (ale nie firmowym) przeczytałem, że jest on lepszy niż poprzednio, bowiem teraz został "zapożyczony" z wyższej serii Aria, a w serii Chora… No właśnie, wysokotonowy faktycznie wyglądał inaczej, ale jego podstawowe cechy były takie same (wg opisu producenta).
To typowa dla Focala kopułka wklęsła, w tym przypadku aluminiowo-magnezowa, na zawieszeniu z pianki (Poronu), z neodymowym układem magnetycznym, z płytkim falowodem - i właśnie on różni obydwie wersje (Aria/ Theva vs Chora), bowiem dla serii Chora przygotowano specjalny, okrągły front, podczas gdy w seriach Aria i Theva (a także w pośredniej względem nich Vestia) jest on eliptyczny. W dodatku w serii Chora przed samą kopułką była siateczka, a teraz jej nie ma.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Producent w żadnym miejscu opisu nie przekonuje o wyższości tweetera a’la Aria nad tweeterem typu Chora. Przy wprowadzeniu serii Chora miałem wrażenie, że Focal w nowym (wówczas) projekcie nie chce powielać elementów ze starszej serii Aria, lecz zamierza zaproponować coś zupełnie świeżego wzorniczo, ambitnie wyposażonego we "własne" detale, stąd inny front wysokotonowego, natomiast teraz ujednolicił niektóre elementy. Można się zgodzić, że za frontem eliptycznym przemawia możliwość zbliżenia centrów akustycznych (wysokotonowego i nisko-średniotonowego), a w ślad za tym lepsze charakterystyki kierunkowe, kosztem utraty bardziej oryginalnego wyglądu projektu Chora.
Okrągły front wysokotonowego korespondował wówczas z okrągłym otworem bas-refleks, umieszczonym tuż pod dolnym niskotonowym, i te dwa elementy pozostawały odsłonięte nawet po założeniu maskownicy w kształcie stadionu, która zasłaniała tylko nisko-średniotonowe i niskotonowe (dlatego przed samą kopułką była druciana siateczka). Prawda, że oryginalnie? I według mnie ładnie.
Dlaczego więc Focal zrezygnował z takiej kompozycji? Może dlatego, że przeniósł bas-refleks na tylną ściankę? Teraz maskownica ma tradycyjny, prostokątny obrys, zasłania głośnik wysokotonowy, sięga też niżej (i zasłaniałaby też otwór bas-refleks… gdyby tam się znajdował), chociaż nie sięga do samej dolnej krawędzi obudowy, pozostawiając na widoku przymocowane tam firmowe logo.
Theva wygląda dyskretniej, ale mniej efektownie niż Chora. Ulokowanie tunelu na tylnej ściance pozwoliło na pewne oszczędności, bowiem ten element nie jest już tak estetycznie dopracowany, jak w serii Chora, gdzie jego kolor "zgrywano" z różnymi wariantami frontu. Teraz to element standardowy, zawsze czarny.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Przeniesienie otworu do tyłu wywoła niepokój części zainteresowanych, przypisujących takiemu rozwiązaniu nieuchronność wyeksponowania basu. I co gorsza – pogorszenie "kontroli" przy ustawieniu kolumn blisko ściany.
W tej sprawie zajmiemy jak zwykle "stanowisko odrębne", przypominając, że charakterystyka w zakresie niskich częstotliwości zależy od wielu parametrów i interakcji, i że można bas-refleks zestroić tak, aby właśnie przy wylocie z tyłu i ustawieniu blisko ściany dawał optymalne charakterystyki (jest przecież podobnie strojony, gdy jego wylot znajduje się na dole – a więc zawsze blisko podłogi).
Zawsze otwarte jest pytanie, co to znaczy "optymalne" dla konstruktora i dla różnych użytkowników, więc najlepiej każdą konstrukcję – czy to z otworem z przodu, czy z tyłu – samemu sprawdzić w konkretnych warunkach (albo przeczytać poważny test…).
Dokładnie w taki sam sposób, jak w serii Chora, kolumny są lekko pochylone do tyłu (co swoją drogą zapobiega "przyklejeniu" wylotu bas-refleksu do ściany), chociaż sama bryła obudowy jest regularnym prostopadłościanem – pochyla ją skos samego cokołu. To rozwiązanie proste, tanie i efektowne. Czy korzystne dla brzmienia? To zależy… od zgrania tak ustawionych centrów akustycznych z charakterystykami głośników i filtrowania.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Producent zaznacza, że obudowa jest pochylona dla celów akustycznych. Posługuje się znanym hasłem Time Aligment, czyli zgrania czasowego, łącząc to z obietnicą lepszej sceny dźwiękowej, skupionej na miejscu odsłuchowym.
W wykonaniu obudowy widać pewną oszczędność, ale od razu zaznaczmy, że nie ma ona wpływu na walory akustyczne, zaś jej znaczenie estetyczne może być różnie oceniane (a nawet niedostrzegane).
W serii Chora wszystkie zewnętrzne powierzchnie schodziły się w ostrych krawędziach, bez żadnych szczelin i śladów łączenia, w serii Theva front jest "dołączony", granica między nim a zasadniczą bryłą jest widoczna niecały centymetr za krawędziami.
Nie jest to defekt, a raczej "rutyna" w kolumnach niskobudżetowych, sposób generalnie łatwiejszy w wykonaniu, lecz nie możemy się już tak zachwycać, jak patrząc na obudowy serii Chora.
Wersje kolorystyczne są podobne – trzy kombinacje frontów z różnymi wykończeniami "skrzyni", a więc czarny front (na wysoki połysk) z czarną okleiną, kremowy z jasnym drewnem, ciemnoszary z ciemnym drewnem (tak jak wcześniej, zastosowano folie drewnopodobne).
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Ale wróćmy jeszcze do kwestii ściśle technicznych, które mają związek z zasadniczymi – akustycznymi – właściwościami kolumn. I to do samych podstaw, czyli specyfiki focalowych membran.
Geometria wklęsłej kopułki zapewnia lepsze charakterystyki kierunkowe (rozpraszanie) niż tradycyjnych kopułek wypukłych, membrana jest też pod lepszą kontrolą cewki, z którą połączona jest nie na obwodzie, ale bliżej środka (dzięki temu jest mniejsza odległość od cewki do najdalej położonego – centralnego – punktu membrany.
Mniejsza cewka ma teoretycznie mniejszą wytrzymałość cieplną, ale najwyraźniej Focal sobie z tym radzi, skoro kopułki (i cewki) o takiej samej średnicy są również stosowane w największych, najmocniejszych kolumnach firmy – Utopiach.
Kopułka aluminiowo-magnezowa, stosowana w seriach Theva, Vestia i Aria, nie jest tak doskonała jak berylowa (w seriach Kanta i Utopia), ale Focal udowadnia, że jakością niewiele jej ustępuje, a jest przecież wielokrotnie tańsza.
W zakresie głośników nisko-, nisko-średnioi średniotonowych Focal dysponuje większą liczbą materiałów, wszystkie opierają się na wspólnej koncepcji i są jego własnymi opracowaniami.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Focal tworzy sandwicze, które będą jednocześnie sztywne i o dobrym tłumieniu wewnętrznym, przy umiarkowanej masie – znana recepta, jednak doprowadziła do opracowania bardzo oryginalnych rozwiązań. Materiał stosowany w seriach Theva i Vestia, a wcześniej Chora, nazywa się Slatefiber i jest kompozytem włókien węglowych (uzyskanych z recyklingu, bez regularnego, "karbonowego" splotu) i łączącego je termoplastycznego polimeru.
Materiały Focala pozwalają kształtować membrany o różnych profilach i grubościach zoptymalizowanych do pracy w różnych zakresach częstotliwości. Pozwala to stosować wybrany materiał we wszystkich głośnikach (nisko-/nisko-średnio-/średniotonowych) danej serii, wyjściowe parametry każdego materiału są dostatecznie "wszechstronne" i mogą zostać "dostrojone" do konkretnego zadania. Uczestniczą w tym również odmienne części centralne membran (nakładki przeciwpyłowe), mniejsze i lżejsze w nisko-średniotonowych i średniotonowych, większe i sztywniejsze w niskotonowych.
Analizując pomiary w polu bliskim poszczególnych źródeł (głośników i bas-refleksu), w obydwu konstrukcjach Focala widać regularne strojenie oparte na optymalnej częstotliwości rezonansowej obudowy, jej objętości i dobrej jakości przetwornikach (z silnymi układami magnetycznymi).
Charakterystyki ciśnienia z otworów mają lekko zaokrąglone wierzchołki leżące blisko częstotliwości rezonansowych obudowy (określonych przez odciążenie na głośniku, 46 Hz dla No.2 i 41 Hz dla No.3) i regularne zbocza, wolne od wyraźnych rezonansów (fal stojących) zarówno samych tuneli, jak i transmitowanych z obudowy.
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Otwór w No.2 promieniuje silniej niż w No.3, stąd lekkie podbicie na charakterystyce wypadkowej, za to niższe strojenie No.3, nawet przy niższym poziomie z otworu, pozwala osiągnąć nieco niższą częstotliwość graniczną.
Każdą z tych konstrukcji można by zestroić inaczej – tak jak tę "drugą", a więc No.2 jak No.3 albo No.3 jak No.2, uzyskując bardzo podobne charakterystyki, bowiem warunki wyjściowe tworzone przez parametry głośników w obudowie niewiele się różnią.
Jednak zwykle mniejsze głośniki stroi się wyżej i tym tropem, może trochę rutynowo, poszedł konstruktor, co zresztą było bardzo proste w wykonaniu – zastosował taki sam tunel w nieco mniejszej obudowie i częstotliwość rezonansowa poszła naturalnie w górę. Aby zestroić No.2 niżej przy takiej średnicy tunelu, należałoby go wydłużyć, aby zestroić No.3 wyżej – skrócić.
Focal Theva No. 2 / No.3 - odsłuch
Opisy obydwu par zaczynamy od modelu mniejszego w każdej z nich, a więc w przypadku Focala – od No.2. Zresztą tak też rozpocząłem odsłuchy, chociaż potem kilkakrotnie "przepinałem się" z jednych na drugie dla pewności co do zmian obserwowanych na różnych nagraniach. Ale pierwsze wrażenia z No.2 od razu zapisałem i przedstawiam.
- Focal Theva No.2
Focal Theva No.2 natychmiast dadzą satysfakcję tym, którym podobają się kolumny takiego (niewielkiego) kalibru, ale nie chcieliby rezygnować z fajnego basu. Obawy, że małe szczupłe podłogówki mogłyby go mieć za mało, znikają bez śladu.
Czytaj również: Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
Stwierdzenie, że Focale Theva No.2 grają w tym zakresie imponująco, byłoby przesadą, ale nawet gdyby ich bas był trochę słabszy, to wciąż uważałbym go za wystarczający, oczekiwany z kolumn tej wielkości, a całość za dobrze zrównoważoną.
Basu jest jednak trochę więcej niż w takiej prognozie i większości sprawi to przyjemność albo nawet radość – wcale nie żartuję. Jest nisko rozciągnięty, sprężysty, lekko zaokrąglony, nie dudni, nie ciągnie się, trzyma puls muzyki, jest obecny często i bezproblemowo. Jak na "okoliczności" i potrzeby większości użytkowników sprzętu tej klasy – doskonale.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w teście kolumny stały daleko od ściany, więc ich przysunięcie może bas jeszcze wzmocnić i wtedy ocena sytuacji może nie być już taka entuzjastyczna, ale wydaje mi się, że nawet wówczas brzmienie No.2 może się podobać.
Tym bardziej że niskie tony nie są jego jedynym atutem; to ważna, ale tylko część dźwięku soczystego, spójnego i żywego, zestrojonego nie tylko pod kątem dobrej równowagi, ale głębszej naturalności i łatwej komunikatywności.
No.2 od początku słuchało się łatwo, bez wyczekiwania na jakąkolwiek odmianę losu… Kolumny tej klasy jeszcze nie ekscytują i nie osiągają w żadnej dziedzinie mistrzostwa, jednak też wcale nie zawsze łapią taką harmonię.
Kolumny Focal Theva No.2 grają swobodnie, płynnie i lekko, nawet bez porywającej dynamiki i detaliczności dość emocjonująco, a przy tym elegancko. Nie pojawiały się żadne potencjalnie drażniące podbarwienia przełomu średnich i wysokich częstotliwości.
Theva No.2 nie idzie w efekciarstwo inne niż lekko wyeksponowany bas, zakres średnio- wysokotonowy jest gładki, czysty, nasycony, chociaż w barwie trochę chłodny.
Średnica jest "obecna", wokale wyraźne, prawidłowo ustawione, niepogrubione i nieagresywne, a dawka metaliczności w zakresie wysokich tonów bardzo subtelna; tutaj też nie ma się czego czepiać, jeżeli tylko jako całość brzmienie No.2 przypadnie nam do gustu, nie szukajmy dziury w całym.
- Focal Theva No.3
Przejście na No.3 przyniosło zarówno te bardziej, jak i mniej oczekiwane zmiany. Poprawia się dynamika i nie jest to stwierdzenie oparte tylko na przesłankach technicznych.
To naprawdę słychać, tyle że w sposób, który wcale nie stawia No.2 na straconej pozycji. Ale dla porządku dodam, że nie dałem się też zwieść wyższej czułości No.3, która objawiła się wyższym poziomem głośności przy tej samej pozycji regulatora.
Skorygowałem, ale dźwięk No.3 pozostał swobodniejszy, obszerniejszy, a do tego bardziej przejrzysty. Wcale nie jest to do końca zbieżne z teoretyzowaniem, bowiem po mniejszych nisko-średniotonowych No.2 można by się spodziewać lepszej wyrazistości w zakresie "górnego środka", a No.3 podejrzewać o dźwięk potężniejszy, ale cięższy i ciemniejszy. Nic z tych rzeczy.
Czytaj również: Jaki jest związek między wielkością zespołów głośnikowych a wielkością odpowiedniego dla nich pomieszczenia?
Dynamika Focali Theva No.3 nie przejawia się masywnością, lecz szybkością i klarownością. Focal Theva No.3 grają bezpośrednio i szczegółowo. Wrażenie lepszej wyrazistości wyższych rejestrów może wynikać z prostej zmiany proporcji, chociaż to z kolei okaże się najbardziej zaskakujące – basu jest ogólnie… mniej.
Bas jest nie tyle słabszy i spokojniejszy, ile bardziej konturowy, mniej pulchny, ujawni więcej informacji i pozwoli zagrać je głośniej, natomiast przy cichym słuchaniu nie wychodzi na pierwszy plan, nie pomrukuje tak uprzejmie i miękko jak z No.2.
Słychać lepszą selektywność, dokładniejsze pozycje na szerokiej scenie, większy potencjał niż z No.2, jednak do mniejszej Thevy nie straciłem ani trochę uznania, a wręcz przeciwnie – No.2 nie gra trochę słabiej niż No.3, lecz trochę inaczej, też ma swoje talenty, jej dźwięk jest lepiej sklejony, bardziej plastyczny, przyjazny i zaangażowany.
Doskonale zestrojony do niskich poziomów głośności, trzyma dobrą formę również przy wyższych, chociaż nie rozwija się wtedy tak pewnie i dokładnie, jak z No.3.
Trudno wyznaczyć ścisłą granicę kompetencji pomiędzy nimi, ale różnicę charakteru słychać wyraźnie i na tym przede wszystkim należy oprzeć wybór, a nie na teoretycznych wskazówkach o wielkości pomieszczenia. No.2 nawet w dużych mogą zagrać uroczo, a No.3 nawet w małych – z dobrą kontrolą.