Kudos nie traktuje wyników pomiarów jako celu samego w sobie, i słusznie, choć można być pewnym, że tak przyzwoitej charakterystyki, jaką Cardea C20 pokazała w naszym laboratorium, nie da się uzyskać bez kontroli, w której mają swój udział nie tylko uszy, ale i mikrofon, tym bardziej że od samego producenta dowiadujemy się, iż stosuje filtry niskiego rzędu; nie konkretyzuje, jakie dokładnie, ale jeżeli to prawda, to poprzeczka wcale nie jest zawieszona niżej.
Co prawda dość wysoki szczyt impedancji, przy 2 kHz, sugeruje, że nie są to najłagodniejsze filtry 1. rzędu, ale mogą już być 2. rzędu, wciąż dość proste. Na charakterystyce przetwarzania zwracają uwagę dwa zjawiska.
Wysokie tony zostały lekko wyeksponowane, chociaż ich szczyt przy 15 kHz sięga już 6 dB powyżej poziomu średnich częstotliwości, to fakt, że wzrost zaczyna się dopiero powyżej 6 kHz oznacza, iż brzmienie nie będzie agresywnie rozjaśnione. Nad tym można przejść do porządku dziennego, to po pierwsze, mieści się w granicach zwyczaju eksponowania góry pasma, a po drugie, na pewno było świadomą decyzją konstruktora – tutaj właśnie próby odsłuchowe, a więc subiektywna ocena czy to samego konstruktora, czy konsultantów, wydaje werdykt: lepiej wysokie tony wyeksponować, niż utrzymywać je w pobliżu liniowości.
Ciekawsze (z punktu widzenia konstruktora) są zjawiska zachodzące nieco niżej, w zakresie 3,5–7 kHz. Tutaj charakterystyki mierzone pod różnymi kątami w płaszczyźnie pionowej rozchodzą się w sposób typowy dla częstotliwości podziału; producent nie deklaruje jej wartości, ale na tej podstawie można domniemywać, że wynosi ona ok. 4–5 kHz, jest więc dość wysoka.
Warto zwrócić uwagę, że teoretycznie najlepsza charakterystyka pojawia się na osi głównej, chociaż najwyższy poziom (przy 5 kHz) - pod kątem -7 st. (w dół); ale i pod kątem +7 st. (w górę) jest zupełnie dobrze (nie pojawia się głęboka zapadłość). Przy stosowaniu łagodnych filtrów i ustaleniu tak wysokiej częstotliwości podziału (co oznacza wejście z zakres krótkich fal i dużych przesunięć fazowych pod już niewielkimi kątami) taki obraz sytuacji należy ocenić jako wyśmienity.
W tym kontekście trudno jednak nie skrytykować maskownicy. Podejrzenia, że jej wyjątkowa grubość, mimo wyprofilowań, sprawi pewne problemy, potwierdziły się, chociaż nie należy też nazywać osłabienia przy 5 kHz katastrofą.
W zakresie niskich częstotliwości charakterystyka wygląda ładnie, dość zwyczajnie, jak z poprawnie zestrojonego systemu. Wzmocnienie w okolicach 70 Hz jest umiarkowane, ale pewna "nadwyżka" energii w tym zakresie może dobrze współgrać z wyeksponowaniem najwyższych częstotliwości; w ten sposób charakterystyka jest zrównoważona "ogólnie", a nie doprowadzona do liniowości w całym pasmie (chociaż w jego większej części mieści się w wąskiej ścieżce +/-1,5 dB).
Spadek -6 dB (w zakresie niskich częstotliwości, względem poziomu średniego) pojawia się przy ok. 32 Hz, co jest wynikiem bardzo dobrym. Sam producent podaje pasmo 30 Hz – 30 kHz, zamiast decybelowej tolerancji dopisując do tego skrót AIRR, rozwinięty jako "average in-room response". Nie ma takiego miasta... takiej normy AIRR, ale metodę można zrozumieć.
Rozciągnięcie niskich częstotliwości ustalone w takich warunkach powinno być znacznie lepsze niż w komorze bezechowej czy innych pomiarach symulujących warunki przestrzeni otwartej, jednak nawet w naszych pomiarach było podobne, więc nie ma sporu Jest natomiast sensacja, i to pozytywna. Aż trudno uwierzyć, ale te dwudrożne, 8-omowe kolumny mają czułość 87 dB, która przy tej impedancji jest równoznaczna z efektywnością!
Co prawda o 1 dB niższą od deklaracji producenta, ale to i tak wynik doskonały! Poza tym, tylko w tym przypadku (w tym teście) mamy do czynienia z uczciwie 8-omową impedancją znamionową, co najlepiej otwiera drogę do podłączania wzmacniaczy lampowych.