Należy rozpoznać jakość i użyteczność konkretnego urządzenia, jubileuszowego lub nie, bez robienia założeń, że takie okoliczności czynią go lepszym lub gorszym. Oczywiście bez tabliczek, certyfikatów i deklaracji się nie obejdzie, jednak ani nas to nie zwiedzie, ani nie zniechęci.
A skoro Rotel obchodzi 60-lecie, to na pewno uznamy jego prawo do zaznaczenia tak długiego stażu i sami weźmiemy w tym udział, testując indywidualnie i uroczyście, ale bez taryfy ulgowej, jubileuszowe urządzenia – odtwarzacz Rotel CD DT-6000 i wzmacniacz zintegrowany Rotel RA-6000.
Komplet nazwano Diamond Series. Więcej diamentowych propozycji nie ma, ale te dwie wystarczą. Wzmacniacze od samego początku, a odtwarzacze CD od bardzo dawna są filarami oferty Rotela, wciąż przede wszystkim stereofonicznej.
Rotel trzyma się swojej głównej specjalizacji i nie fetuje okazji, ani nas do tego nie namawia za pomocą urządzeń, jakich wcześniej u niego nie widzieliśmy (co zdarza się innym firmom). Nie odleciał też z cenami, chociaż trochę je "podciągnął".
Rotel to tradycyjnie nie tylko stereo, ale też rozsądek i dobra relacja jakości do ceny. To zapewniło firmie sukces, o którym diamentowe urządzenia mają przypominać, a nie wprowadzać Rotela na zupełnie inną orbitę. Gdzie zresztą... też jest obecny, ale pod szyldem marki Michi.
Z drugiej strony, jubileuszowe gody nie powinny być zbyt skromne, aby nie wchodzić w kolizję z wciąż świeżym kompletem 11-tek Tribute (odtwarzacz CD-11 oraz wzmacniacz A11).
Dlatego seria 6000 to nie tylko najnowsze, ale i najlepsze urządzenia Rotela. Dostępne są w dwóch wersjach – srebrnej oraz czarnej – i... nielimitowanych ilościach. Zachowują firmowy styl, bez okolicznościowych udziwnień, a edycję specjalną zdradzają tylko szczegóły.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Odtwarzacz Rotel DT-6000
Rotel od dawna potrafi konstruować odtwarzacze CD i wciąż wykazuje na tym polu sporą aktywność. Podczas gdy inni producenci coraz mocniej skręcają na ścieżkę strumieniową, Rotel trzyma się srebrnego krążka, jakby w przekonaniu, że nawet jeżeli minął czas jego świetności, to nie do końca, i wciąż pozostawia pole do popisu, a może znowu wróci – tak jak w przypadku płyty winylowej.
Rotela DT-6000 możemy uznać za nowoczesny odtwarzacz CD, ale Rotel woli określić go jako DAC Transport, podkreślając w ten sposób pewną odmienność od klasycznych cedeków, która zresztą stała się już normą – do obróbki i przetwarzania na sygnał analogowy przyjmowane są również sygnały cyfrowe z zewnątrz.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
- Obsługa
Tak jak dawniej, Rotel DT-6000 kręci wyłącznie płytami CD, szuflada ma typową formę i razem z wyświetlaczem została zamontowana centralnie. Uwagę zwraca jednak niskie osadzenie mechanizmu, co wymagało przygotowania miejsca – przetłoczenia dolnej ścianki. Przyciski po prawej stronie służą do jego obsługi, jest nie tylko przeskakiwanie, ale także szybkie "przewijanie".
Przyciskami po lewej stronie wybieramy dodatkowe wejścia, są tu także dodatkowe funkcje typowe dla CD, takie jak powtarzanie czy odtwarzanie nagrań w losowej kolejności.
- Złącza
Wyjścia analogowe są w dwóch standardach – RCA oraz XLR – na żadnych nie można regulować głośności, ale to uwaga na marginesie, zawsze lepsze efekty przynosi regulacja "na zewnątrz", w tym przypadku zwykle będzie to integra Rotel RA-6000.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Gniazda cyfrowe w odtwarzaczach CD nie są niczym nadzwyczajnym, ale w pierwszym rzędzie są to wyjścia służące głównie do podłączenia lepszego (niż wbudowany) przetwornika C/A. Takich wyjść Rotel DT-6000 jednak w ogóle nie ma...
Dlaczego? Bo ma na pokładzie tak wysokiej klasy przetwornik C/A, że choćby umożliwienie wysłania sygnału do teoretycznie jeszcze lepszego to już zawracanie głowy. Wszystkie trzy złącza cyfrowe (Toslink, S/PDIF i USB) to wejścia, aby potencjał tego przetwornika w pełni wykorzystać. Dlatego "DAC Transport".
Wejścia optyczne i współosiowe przyjmują sygnały PCM 24/192 kHz, USB jest (jak niemal zawsze) liderem, tym razem wyraźnym; tutaj maksymalne parametry to DSD256 i PCM 32 bit/384 kHz.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy wzmacniaczy cyfrowych?
Kolejną opcją są sygnały MQA, chociaż aby odtwarzacz je "zrozumiał", należy wybrać z menu specjalną funkcję oraz zgodzić się na pewien kompromis – w takim ustawieniu rozdzielczość sekcji PCM zostanie ograniczona do 24 bitów.
- Certyfikat Roon
Rotel DT-6000 ma też certyfikat Roon. Tę platformę kojarzymy przede wszystkim z pracą w sieci, ale od jakiegoś czasu Roon certyfikuje także same przetworniki C/A – i z taką sytuacją mamy tutaj do czynienia. Wciąż niezbędna jest oczywiście cała "infrastruktura" Roon (a więc serwer), bo sam odtwarzacz jest ostatnim ogniwem na drodze sygnału.
Jest jeszcze drugie złącze USB (w formule USB-A) przeznaczone do czynności serwisowych i aktualizacji oprogramowania. Gniazdo RS232 służy do sterowania, jest także złącze wyzwalacza. Do listy ewidentnych zalet dopisuję cichą i szybką (jak na współczesne standardy) pracę mechanizmu CD.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
- Wnętrze
We wnętrzu dobre wrażenie robi zarówno konstrukcja mechaniczna, jak i elektroniczna. Napęd CD został przykręcony do dodatkowej, sztywnej ramy. Wszystkie układy, z wyjątkiem części zasilacza oraz drobnych podzespołów przy przedniej ściance, zostały wlutowane na jedną dużą płytkę drukowaną.
Zasilanie jest liniowe, oparte na ekranowanym transformatorze toroidalnym, z rozbudowanymi stopniami stabilizacji napięcia. Sekcja cyfrowa obejmuje zarówno sterowanie napędem, konwersję C/A, jak i obsługę wejść.
Tutaj wciąż świetnie spisują się scalaki XMOS, natomiast przetwornik C/A to jeden z najnowszych i prestiżowych układów – ESS Technology ES9028PRO o imponującej dynamice 129 dB, i to w trybie ośmiokanałowym, a po ustawieniu w tryb monofoniczny nawet 135 dB.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy tranzystorów, ich charakterystyka i zastosowanie?
Do osiągnięcia takiego rezultatu w urządzeniu stereofonicznym potrzebne byłyby jednak dwie kości, a w DT-6000 widzimy jedną. W zamian Rotel wykorzystał "wielokanałowość" tego układu do przygotowania sygnałów zbalansowanych.
Próżno też szukać muzyki w formacie, którego sam ES9028PRO nie mógłby rozpracować; radzi sobie z sygnałami PCM 32 bit/768 kHz oraz DSD1024, jednak i w tym zakresie pełne możliwości nie zostały wykorzystane z powodu innych ograniczeń sekcji cyfrowej.
Dalszą obróbką zajmują się scalone wzmacniacze operacyjne Texas Instruments OPA1641, z cenionej serii Sound- -Plus. W sekcji analogowej widać solidne elementy bierne, m.in. kondensatory Nichicon ES Muse.
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?
Wzmacniacz Rotel RA-6000
Wzmacniacze zintegrowane Rotela należą do największych i najmocniejszych w swoich klasach cenowych. Mają swój styl, widoczny z zewnątrz, ale też konsekwentną konstrukcję wewnętrzną.
Fundamentem są liniowe zasilacze i końcówki mocy w klasie AB. Ucieszy to wielu audiofilów, którzy wciąż nie mają zaufania (albo złe doświadczenia) z układami impulsowymi.
- Obsługa
Rotel wybiera z nowoczesności i klasyki to, co najlepsze. Jest wyświetlacz (choć matryca bardzo prosta – punktowa) i mikroprocesorowy sposób wywoływania większości funkcji, w tym regulacji głośności (pokrętło jest jedynie manipulatorem).
Czytaj również: Co lepsze - wzmacniacz zintegrowany czy dzielony?
Charakterystyczny dla rotelowego stylu jest selektor wejść, złożony aż z czternastu przycisków; każdy odpowiada za jedno źródło, w tej bogatej puli są zarówno analogowe jak i cyfrowe, a nawet sekcja Bluetooth. Dwa przyciski służą do przełączania wyjść głośnikowych, a cztery kolejne - do nawigacji po menu.
Jest ono stosunkowo proste, zawiera m.in. regulację barwy, tryby wejść (z regulacją głośności lub bez) i działanie systemu oszczędzania energii. Uwzględnia dwa warianty pracy wejścia USB-DAC; jeden z nich jest wyraźnie nastawiony na uzyskanie jak najlepszych parametrów dla standardu PCM (32 bit/384 kHz), drugi pozwala na podanie sygnałów MQA oraz DSD256 (PCM jest wówczas ograniczone do 24/384 – to i tak bardzo dużo). Tak samo jest w odtwarzaczu Rotela DT-6000. Wejście USB- -DAC ma również certyfikat Roon.
Czytaj również: Co lepsze - DIN czy RCA?
- Złącza
Na froncie zainstalowano wyjście słuchawkowe oraz gniazdo USB dla odtwarzaczy Apple (iPod, iPhone, iPad), chociaż w dobie transmisji bezprzewodowej nie jest to już wielka atrakcja. Również tylna ścianka przywołuje rozwiązania typowe dla Rotela, a nawet sugeruje, że Rotel RA-6000 ma dużo wspólnego z modelem RA-1592 mkII.
Tylny panel zaaranżowano na trzech poziomach. Najniższy zajmują solidne terminale głośnikowe, jednak zastanawia, a nawet niepokoi napis "Speaker Impedance 8 Ohm Nominal".
Mamy przyjąć do wiadomości, że dopuszczalne jest podłączanie tylko kolumn 8-omowych? To naprawdę nonsens, bowiem większość jest 4-omowa i na szczęście RA-6000 doskonale sobie z nimi radzi, co z kolei sugeruje specyfikacja wzmacniacza i definitywnie potwierdzają nasze pomiary.
Czytaj również: Co oznacza Single Ended?
Na środkowym poziomie znajdują się złącza analogowe; wśród nich trzy wejścia liniowe RCA oraz jedno XLR (chociaż nie jest to konstrukcja w pełni zbalansowana), a także gramofonowe (wkładki MM) – oczywiście RCA.
Są też wyjścia (z regulowanym poziomem) – para stereofoniczna (dla zewnętrznych końcówek mocy) oraz dwa monofoniczne (dla subwooferów). Najwięcej dzieje się na najwyższym poziomie, bowiem RA-6000 ma aż siedem wejść cyfrowych: trzy optyczne, trzy współosiowe oraz jedno USB-DAC (opisane jako PC-USB).
- Bluetooth
Charakterystyczny dla Rotela moduł bezprzewodowej transmisji Bluetooth ma formę wkręcanej w tylną ściankę, plastikowej "kapsułki" (wewnątrz są anteny oraz elektronika).
Specyfikacja BT obejmuje najważniejsze systemy kodowania – SBC, AAC oraz aptX. Obecność złącza sieciowego Network oznacza tylko możliwość sieciowego sterowania, a nie strumieniowania.
- Wnętrze
Architektura wewnętrzna znowu przypomina RA-1592 – ustawienie bloków końcówek mocy przy bocznych ściankach, liniowy zasilacz i ulokowaną z tyłu sekcję cyfrową; ta ostatnia jest jednak opracowana specjalnie dla RA-6000. Sygnały z wejścia USB-B obsługuje układ XMOS z dużym radiatorem.
Czytaj również: Jakie funkcje pełni końcówka mocy?
Przetwornik cyfrowo-analogowy to Texas Instruments PCM5242, nie najnowszy już, choć obsługujący PCM 32 bit/384 kHz, o dynamice 114 dB. Odtwarzacz DT-6000, z lepszym układem C/A, ma tutaj przewagę, do czego można podejść z pełnym zrozumieniem. Ostatecznie wzmacniacz to przede wszystkim... wzmacniacz, a przetwarzanie sygnału z cyfry na analog jest dodatkowym zadaniem.
Natomiast dla nowoczesnego odtwarzacza, nawet CD, kompleksowa obsługa sygnałów cyfrowych, podanych z zewnątrz, jest świadectwem jego klasy. Układ zasilający to duży, ekranowany transformator toroidalny – tutaj Rotel się postarał, dodając elegancką puszeczkę z diamencikiem i napisem "Diamond Series".
Końcówki mocy zajmują dwa duże radiatory (oczywiście rozdzielone między kanały), na których widać ulubione przez Rotela (i nie tylko przez niego) tranzystory Sankena – aż 12 sztuk stronę.
Czytaj również: WAT-WAT-owi nierówny, czyli co powinien wiedzieć amator lamp
Rotel DT-6000 + RA-6000 - odsłuch
Nie tylko wyjątkowość jubileuszowej edycji pozwala zakładać, że Rotel DT-6000 i RA-6000 będą kupowane i wykorzystywane jako zestaw, dlatego większą część opisu poświęcamy takiej właśnie firmowej kombinacji. Na koniec ustalimy indywidualne wpływy wzmacniacza i odtwarzacza.
Dźwięk systemu Rotel DT-6000 i RA-6000 od razu zwraca uwagę czystością i ofensywnością. Wcale nie są to synonimy, a połączenie takich cech występuje rzadko. To właściwość sprzętu najwyższej klasy, chociaż nieoznaczająca jeszcze spełniania wszelkich postulatów i przekonania do siebie każdego słuchacza.
Jednak możliwości Rotela w pewnych dziedzinach są na poziomie mistrzowskim, zostaną zauważone przez wszystkich przynajmniej "normalnie" słyszących, a na wielu zrobią wrażenie przesądzające nawet o zmianie upodobań...
Czytaj również: Czy lepiej podłączyć monobloki (wzmacniacze mocy) krótkim kablem głośnikowym i długim interkonektem, czy na odwrót?
O ile wcześniej poszukiwali brzmienia ciepłego, klimatycznego i "analogowego", to teraz przekona ich dźwięk bezpośredni, wyrazisty, klarowny – i wcale nie dlatego, że jest bardziej "efekciarski", lecz bardziej naturalny.
Działanie Rotela można też uznać za doskonały przykład brzmienia japońskiego, lecz z pewnym zastrzeżeniem – sprzęt japoński też potrafi grać bardzo różnie, Rotel odrzuca skrajności, wyznaczając wzorzec głównego nurtu.
Ale to najmniej ważne, mało kto kupuje wzmacniacz czy odtwarzacz tylko dlatego, że reprezentuje jakiś styl, jakąś "szkołę", raczej szukamy brzmienia, które nam osobiście pasuje, a może pochodzić skądkolwiek... Przynajmniej mam taką nadzieję.
Rotel gra jednocześnie w sposób prostolinijny i wyrafinowany. Blisko, spójnie, odważnie, bez owijania w bawełnę, rytmicznie (o ile w odtwarzanej muzyce w ogóle jest rytm) i swobodnie. Nie rozpędza się i nie traci kontroli.
Czytaj również: Jakie są sposoby regulacji wzmocnienia (głośności), jakie są ich zalety i wady?
Rotel z równowagą tonalną, dużą rozpiętością dynamiczną i dokładnością odtworzenia sceny przechodzi łatwo przez różne sytuacje. Uderzenia mają siłę, dźwięki delikatne takimi pozostają.
Zachowane są proporcje i niuanse, detale nie zawsze błyszczą, są czytelne zgodnie z "oryginałem", i na takim tle pojawiające się czasami ostrości i metaliczności brzmią tym bardziej autentycznie. Rotel nie podkręca tempa, nie podgrzewa średnicy, ale też nie rozjaśnia. Czy gra beznamiętnie?
Znamy takie urządzenia, które osiągają nawet dość wysoki poziom neutralności, jednak w jakiś sposób uśredniają, wszystko brzmi z nich podobnie i nijako, słychać różnice między nagraniami, lecz zostają one spłaszczone, barwy są ubogie, dynamika "mechaniczna".
Byle z niczym się nie wychylić i nie zaszkodzić poprawności. Rotel na pewno taki nie jest. Jego kompetencje są znacznie szersze. Potrafi zaskoczyć, o ile włączymy nagranie wyjątkowe i dla nas nowe. Jeżeli dobrze znane, a tym bardziej lubiane, to wszystko wskoczy na swoje miejsce.
Czytaj również: Jaka jest żywotność lamp we wzmacniaczach lampowych?
Rozdzielczość i dokładność nie przechodzą w natarczywość, przejrzystość nie redukuje dobrego nasycenia. Kiedy pojawia się twardość i szorstkość, to płynie wyłącznie z nagrania, a nie z rotelowych artefaktów.
Mniej komfortowych sytuacji nie unikniemy, ani nie będą one dominować. Rotel nie zmiękcza, nie wygładza, jednak ostatecznie jego rzetelność procentuje dużym zróżnicowaniem, a nie monotonią.
Bas jest "gruntowny" – ma wszystkie potrzebne składniki i wątki, aby wspierać każdą muzykę i zawsze robić dobre wrażenie, kiedy jest tylko dobrze nagrany.
Tutaj Rotel również nie wchodzi w cudze kompetencje, nie poprawi też działania kolumn głośnikowych. Ale niczemu nie zaszkodzi. Dynamika rozciągająca się w całym pasmie jest gwarantem dokładności, a nie źródłem nerwowości.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Producenci drogiego sprzętu już się nie wstydzą instalowania modułów Bluetooth, więc i my nie unikamy ich sprawdzenia. Prawdopodobnie dzięki kompletności systemów kodujących taka opcja brzmi zazwyczaj całkiem znośnie.
Nie ma co udawać, że dorównuje czy choćby zbliża się do precyzji i bogactwa wybrzmień najlepszych źródeł bezstratnych, ale zachowana jest dobra równowaga i ogólny porządek.
Dynamika topnieje, prezentacja jest też mniej klarowna, ogólnie przygaszona, lecz bez podbarwień, wyostrzeń i utraty kontroli nad basem. Niższa jakość jest ewidentna i... bezpieczna.
Na przedstawioną powyżej panoramę składają się różne sytuacje, źródła i nagrania, a także współpraca dwóch urządzeń. Zachowanie Rotela RA-6000 było zgodne z (moimi) oczekiwaniami – wzmacniacze Rotela testujemy częściej niż odtwarzacze, już utrwaliłem sobie ich dość stabilny styl, który RA-6000 kontynuuje, co naprawdę tylko mnie ucieszyło.
Czytaj również: Dlaczego nie można podłączać kolumn 4-omowych do wzmacniaczy 8-omowych?
Jeżeli ktoś szuka czegoś innego, łatwo znajdzie, ale niech Rotel trzyma się właśnie takiego brzmienia – zasadniczo neutralnego, a przy tym mocnego i dynamicznego, nieżałującego ani soczystości, ani blasku, mniej skłonnego do romantyzmu i kołysania.
Rotel DT-6000 oczywiście musiał dostarczyć sygnał odpowiedniej jakości, bogaty i rozdzielczy, co potwierdził po podłączeniu do innych wzmacniaczy, jednak nie ma w nim niczego bardzo charakterystycznego: odtwarzacz nie udaje gramofonu, nie podlizuje się brzmieniem "analogowym" kosztem dynamiki i dokładności, nie gra ostro ani zimno, na tle wzmacniacza – o ile można tak porównywać dwa różnego rodzaju urządzenia – jest nawet łagodniejszy, a zarazem nie ogranicza dostępu do informacji, z którymi wzmacniacz, a dalej kolumny zrobią, co zechcą. W takim ujęciu DT-6000 jest nawet jeszcze bardziej neutralny i uniwersalny, mniej zadziorny i zdeterminowany, profesjonalnie uprzejmy i rzeczowy.
Czy Rotel RA-6000 i Rotel DT-6000 są dla siebie stworzone? Razem funkcjonują bez zarzutu pod każdym względem, również brzmieniowym. Prezentują się oczywiście świetnie, jednak nie widzę żadnych przeciwwskazań, aby podłączać je w innych konfiguracjach.
Czytaj również: Na czym polega bi-amping i jakie są jego warianty?
Odtwarzacz jest jednym z niewielu dzisiaj urządzeń z rasowym napędem CD, a do tego z doskonałym przetwornikiem C/A i paletą wejść cyfrowych. W tym kontekście cena jest naprawdę umiarkowana. Kto potrzebuje poważnego cedeka, nie znajdzie lepszego w tych "okolicach".
Sam wzmacniacz też przyjmuje sygnały cyfrowe... chociaż jego sekcja cyfrowa nie jest tak zaawansowana, ale i tak gra świetnie, zwłaszcza z dobrego źródła analogowego, jakim ostatecznie w naszym teście był... DT- 6000 – bo przecież wysyłał do RA-6000 sygnał analogowy.
Niektórym trudno będzie się w tym połapać, ale kto chce budować wysokiej klasy systemy hi-fi, musi słuchać i czytać... ze zrozumieniem. Kogo to męczy, może kupić głośnik Bluetooth, a nawet podłączyć do niego gramofon.