Symbol podpowiada, że ma wiele wspólnego z wcześniejszym modelem V70 SE, jednak tak jak dopisek SE nęci, tak Class A jeszcze bardziej kusi… wskazując, że modyfikacje są poważne, skoro spowodowały przejście do innej klasy.
Wzmacniacze pracujące w klasie A to coraz większy rarytas. Zawsze były w mniejszości, a dzisiaj są niszowe. Ale w ten sposób stają się coraz bardziej ekskluzywne i cenione, przynajmniej przez część audiofilów. To unikat również w ofercie Octave - w taki sposób wyróżniono tylko tę konstrukcję.
Zasada klasy A jest dość powszechnie znana, ale przecież nikt z taką wiedzą się nie rodzi, więc przypomnijmy to, co najważniejsze. "A" nie jest tutaj symbolem najwyższej jakości i "wyższości" nad pozostałymi klasami, lecz wynika z nomenklatury technicznej, odnoszącej się do sposobu działania, a nie końcowych parametrów, a tym bardziej wrażeń odsłuchowych.
Główne założenie to wysoki prąd spoczynkowy, który przepływa przez elementy wzmacniające (tranzystory lub lampy) i nigdy się nie zmniejsza do zera.
Nie ma znaczenia, czy gramy, czy nie (czy przez wzmacniacz płynie jakikolwiek sygnał audio), wzmacniacz stale pobiera z sieci sporo mocy, którą w przeważającej części zamienia na ciepło. I z tego faktu raczej nikt nie będzie się cieszył, chyba że ceny węgla i gazu będą tak wysokie, że bardziej opłacalne będzie ogrzewanie elektryczne.
Aby w takiej sytuacji uzyskać założoną moc wyjściową, trzeba zaangażować znacznie większe (w porównaniu do najpopularniejszej klasy AB, nie mówiąc już o najbardziej sprawnej klasie D) środki - zasilanie, końcówki, radiatory… Dlatego nie tylko eksploatacja, ale i budowa wzmacniacza w klasie A jest kosztowna.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Niska moc wyjściowa, energochłonność, duże gabaryty i masa, wysoki koszt… Jakie można znaleźć uzasadnienie dla takich problemów i trwonienia środków, niemal marnotrawstwa?
To powody, dla których wzmacniacze tego typu nie zdobyły wielkiej popularności, jednak nie straciły racji bytu, bo wciąż coś w ich brzmieniu nas pociąga. Niektórzy słyszą to wyraźnie, inni mniej…
W kręgach zwolenników klasy A panuje przekonanie oparte na wiedzy sprzed wielu lat, że zapewnia ona niższe zniekształcenia. Ale projektowanie wzmacniaczy pracujących w klasach o wyższej sprawności zrobiło postępy, zresztą od dawna nie ma ścisłej reguły, że każdy wzmacniacz w klasie A ma niższe zniekształcenia i gra lepiej niż choćby w klasie AB. Zawsze będą to jednak zniekształcenia… nieco inne, a to upoważnia już do ich subiektywnej oceny i wolnego wyboru.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy wzmacniaczy cyfrowych?
Klasa A to wciąż prestiż, którego nie osłabią żadne koszty - wręcz przeciwnie. Prestiż musi kosztować. Octave V70 Class A to jeszcze trochę inny przypadek...
Octave V70 Class A i klasa A
Znając teorię i praktykę klasy A, trudno nie mieć wątpliwości. Octave V70 Class A jest stosunkowo niewielki, ma tylko dwa elementy wzmacniające na kanał (w końcówkach mocy) i są to lampy wprawdzie mocne, ale nie najmocniejsze. Jak na taki układ - w klasie A - Octave obiecuje zadziwiająco wysoką moc wyjściową: aż 2 x 50 W.
Tym bardziej że producent deklaruje maksymalny pobór mocy na 500 W (przy mocy znamionowej) i jednocześnie dodaje, że gdy do wzmacniacza nie dociera sygnał audio, pobór spada do 190 W.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Teoretycznie we wzmacniaczu pracującym bezkompromisowo w czystej klasie A tak duży spadek nie jest możliwy. Na szczęście (dla naszej wiedzy) sam producent wyjaśnia ten fenomen.
Z materiałów firmowych dowiadujemy się, że Octave V70 Class A, który pracuje w tzw. nowej klasie A (New Class A), to już pojęcie wprowadzone przez firmę Octave; podręczniki, nawet akademickie, nie znają takiej klasy.
Konstrukcja ma łączyć zalety brzmieniowe klasy A z "osiągami" (głównie chodzi o sprawność) klasy AB. W taki sposób można by przemycić, pod hasłem klasy A, nawet zwykły wzmacniacz w klasie AB, jednak Octave przedstawia trochę więcej faktów mających uwiarygadniać tak innowacyjność, jak i realność rozwiązania.
Czytaj również: Jakie są podstawowe typy tranzystorów, ich charakterystyka i zastosowanie?
Opiera się ono na firmowym układzie nazwanym Dynamic Bias Control, będącym inteligentnym (choć to może określenie na wyrost) kontrolerem i sterownikiem; monitoruje sygnał audio (na wejściu) i dopasowuje do niego parametry pracy (głównie prąd spoczynkowy) końcówek mocy.
Producent podkreśla, że udało mu się utrzymać zalety klasy A (domyślamy się, że brzmieniowe) w całym zakresie częstotliwości i aż do maksymalnego nasycenia (maksymalnej mocy wyjściowej) stopni końcowych. Ostatecznie możemy się zgodzić, że jest to rozwiązanie pośrednie, ale nie "czysta" klasa A, która na żadne takie sztuczki nie pozwala.
Z systemem Dynamic Bias Control współpracuje jeszcze system Automatic Bias Circuit, czyli automatyka dbająca o właściwe parametry w torze każdej lampy. To słuszne i wygodne rozwiązanie, nie trzeba niczego ustawiać po wymianie lamp na nowe, użytkownik jest też zwolniony z obowiązku monitorowania ich kondycji i korekcji parametrów wraz z ich starzeniem.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Pokrętło selekcji źródeł ma dodatkowy tryb - gdy go uruchomimy, w centralnym miejscu frontu będą wyświetlane cztery wskaźniki diodowe. Optymalne warunki pracy (dla każdej z czterech lamp wyjściowych) sygnalizowane są kolorem zielonym.
Kolory żółty oraz czerwony to znak, że należy lampy wymienić (bo automatyka nie radzi już sobie z ustawieniem właściwych parametrów "starych"). Są też wskazania "mieszane", np. zielony plus czerwony, co z kolei oznacza, iż znajdujemy się na granicy dopuszczalnych parametrów i warto już rozglądać się za nowymi.
Octave V70 Class A - budowa
Octave już dawno wypracowało charakterystyczny styl swoich urządzeń (choć zdarza się, że w przypadku wyjątkowych, takich jak rocznicowa linia Jubilee, pokazuje inne pomysły), zresztą bliski kanonowi wzmacniacza lampowego.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Architektura jest więc typowa, z lampami stojącymi z przodu i transformatorami z tyłu. Całość wygląda jednak ponadprzeciętnie elegancko dzięki staranności wykonania, co we wzmacniaczach lampowych, zwłaszcza pochodzących z małych manufaktur, wcale nie jest regułą.
Lampę chroni zdejmowana pokrywa, transformatory są zamknięte we wspólnej obudowie, a nie w pojedynczych puszkach. Wzmacniacz Octave V70 Class A wygląda najbardziej efektownie bez osłony lamp, jednak i z nią jest ładnie, a przy okazji bezpiecznie.
Jedną z charakterystycznych cech wzmacniaczy zintegrowanych Octave są wyszukane panele przednie - luksusowe i oryginalne pod względem "zawartości". O wskaźniku kondycji lamp już wspomnieliśmy, w trakcie pracy ta część jest niemal niewidoczna, bo wygaszona i zamaskowana przez czarny, szklany panel.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Po jego obydwu stronach umieszczono wskaźniki aktywnego źródła oraz trybów pracy urządzenia. Stąd dowiemy się o aktywności układów zabezpieczeń czy uruchomieniu procedury tzw. miękkiego startu, która służy trwałości lamp - system dba o rozgrzanie wszystkich wymagających tego elementów, dopiero później przekazywane są sygnały audio. Źródła wybieramy za pomocą dużego pokrętła po lewej stronie, z prawej znajduje się regulator głośności.
Octave V70 Class A działa w świecie analogowym i stereofonicznym. Wprawdzie wejścia przełączane są przez przekaźniki, ale regulator głośności to już najbardziej klasyczny, wręcz surowy układ z potencjometrem analogowym (Octave rygorystycznie selekcjonuje elementy i ponoć zdarza się, że odrzuca całe partie potencjometrów - nawet słynne japońskie Alpsy, które nie spełniają surowych wymagań; ale nie widziałem tego na własne oczy...).
Czytaj również: WAT WAT-owi nierówny, czyli co powinien wiedzieć amator lamp
Octave V70 Class A - tylna ścianka i złącza
Na tylnej ściance Octave V70 Class A też sporo się dzieje i nie są to wcale rzeczy oczywiste dla wzmacniacza lampowego, mimo że wszystko podporządkowano analogowej "naturze" urządzenia.
Ale dzisiaj nawet praca lamp nie musi się wiązać z takim wyborem i ograniczeniem. Wejść liniowych jest za to aż sześć, w tej puli jedno XLR, reszta to RCA.
Tor wewnątrz nie jest zbalansowany, więc tuż za wejściem XLR następuje desymetryzacja, tym niemniej i tak warto z tych gniazd korzystać, bowiem jak wykazały nasze pomiary, chociaż z nieustalonych przyczyn, zapewnia ono niższe zniekształcenia. W pewnych warunkach znaczenie (pozytywne) może też mieć sama symetryczna transmisja.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Wśród wejść jest również oznaczone "Phono", jednak w podstawowej (testowanej) wersji wzmacniacza jest to kolejne wejście liniowe. Octave proponuje dwa opcjonalne moduły przedwzmacniacza gramofonowego - jeden wybrany należy zainstalować wewnątrz obudowy, a wówczas wspomniane gniazdo (obok którego czeka już trzpień uziemiający) zmieni przeznaczenie.
Octave ma w ofercie jeden moduł dla wkładek gramofonowych MM, drugi dla MC (każdy w cenie ok. 3500 zł), jednak we wzmacniaczu jest tylko jedno miejsce - trzeba się zdecydować. Skoro już trafi liśmy na dodatki, to przyjrzyjmy się okrągłemu gniazdku z oznaczeniem "Black Box".
Czarna skrzynka, którą również trzeba dokupić (o ile chce się ją mieć…), niczego nie rejestruje, lecz poprawia zasilanie - "boxy" zawierają kondensatory, które powiększają pojemność już zainstalowaną we wzmacniaczu.
Czytaj również: Co lepsze - DIN czy RCA?
Producent obiecuje poprawę pewnych walorów brzmieniowych, co dość oczywiste; większa pojemność w zasilaczu jeszcze nikomu nie zaszkodziła, ale w szczegóły tych deklaracji nie będziemy wchodzić ani ich weryfikować - do testu dotarł wzmacniacz w wersji podstawowej.
Sprawa znowu się komplikuje, gdy dodamy, że producent ma dla nas dwa rodzaje czarnych skrzynek. Pierwsza to po prostu Black Box (5300 zł), zwiększająca wewnętrzną pojemność filtrującą wzmacniacza czterokrotnie, ale jest też opcja ekstremalna, czyli Super Black Box (13 200 zł), która zwiększa pojemność dziesięciokrotnie. To wydaje się już przesadą wobec innych cech i ograniczeń V70 Class A, jednak samą pojemnością wszystkiego nie załatwimy…
Oprócz liniowych wejść, Octave V70 Class A ma również wyjścia, jedną parę z poziomym regulowanym (np. dla zewnętrznego subwoofera), jedną ze stałym.
Czytaj również: Czy do wzmacniaczy cyfrowych można podłączyć gramofon analogowy?
Z brakiem "osprzętu" cyfrowego już się pogodziliśmy, ale czeka nas jeszcze jedno rozczarowanie - nie ma wyjścia słuchawkowego, czego już nie można wytłumaczyć ani analogową, ani lampową, ani A-klasową konstrukcją urządzenia. Są za to jeszcze dwie ciekawostki, których nie trzeba dokupywać i instalować.
- Pierwsza z nich to hebelkowy przełącznik Ecomode z trzema trybami pracy: przeźroczystym (wzmacniacz jest stale włączony), automatycznego wyłączania (wzmacniacz usypia po siedmiu minutach bezczynności, gdy do wybranego wejścia nie dociera żaden sygnał), a trzecie ustawienie całkowicie odłącza sekcję końcówek mocy.
- Druga to przełącznik Power Selector, między pozycją Low z mocą wyjściową 25 W a pozycją High - 50 W.
Okazuje się jednak, że wybór ten musi być skojarzony z typem stosowanych lamp. Tryb 50 W przygotowany jest dla zainstalowanych fabrycznie lamp KT120 (choć można je zamienić na KT150).
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Ustawienie Low pasuje do lamp niższej mocy, KT88 oraz 6550, które również można w Octave V70 Class A uruchomić, w zasadzie zmieniając ten wzmacniacz… w zupełnie inny pod względem parametrów i brzmienia. Czy wszystkie pozostałe układy, w tym kluczowy Dynamic Bias Control, będą wtedy działały optymalnie?
Zazwyczaj producenci wzmacniaczy lampowych przygotowują co najmniej dwa zestawy wyjść głośniowych (lub chociaż przełącznik odczepów wyjściowych transformatora głośnikowego), ale w Octave V70 Class A sekcja ta wygląda skromniej niż zwykle, co wcale nie jest złą wiadomością.
Do dyspozycji mamy co prawda tylko jedną parę zacisków, jednak producent dopuszcza podłączenie do nich impedancji w szerokim zakresie od 4 do 16 Ω.
Czytaj również: Czym się różni wzmacniacz zintegrowany od wzmacniacza dzielonego?
To znacznie upraszcza konstrukcję samych transformatorów, bo nie trzeba wyprowadzać dodatkowych odczepów, jednak zmusza projektantów do dokonania wyboru i pewnego kompromisu - układ z jednym odczepem można zoptymalizować tylko do jednej, założonej impedancji obciążenia (uzyskując wtedy najlepsze parametry).
Na szczęście producent informuje, że optymalizacja ta dotyczy impedancji 4 Ω - najczęściej spotykanej we współczesnych kolumnach głośnikowych. Niezależnie od kwestii klasy - A czy też "nowej klasy A" - wzmacniacz pracuje w trybie pentodowym, z czterema (po dwie na kanał) lampami KT120 w końcówce mocy.
Przedwzmacniacz jest również oparty wyłącznie na lampach, tutaj to dwie ECC81 (produkcja Electro-Harmonix) oraz jedna ECC83 (JJ Electronic). To podwójne triody małej mocy, bardzo często używane w stopniach wejściowych wzmacniaczy, w związku z czym ich dostępność (nawet kosztowych, egzotycznych wariantów) jest bezproblemowa.
Czytaj również: Dlaczego nie można podłączać kolumn 4-omowych do wzmacniaczy 8-omowych?
Octave V70 Class A - wnętrze
Do wnętrza wzmacniacza Octave V70 Class A niełatwo się dostać, ogólnie układ przypomina model V70, ale oznaczenia płytek wskazują, że to zupełnie inna konstrukcja.
W tylnej części zainstalowano transformatory głośnikowe i zasilający, a także (w tej samej komorze) część układów przedwzmacniacza (między innymi przełącznik wejść).
Sygnał jest prowadzony do przedniej sekcji przewodami. Chociaż regulację głośności powierzono klasycznemu potencjometrowi Alpsa, to w okolicy jest też sporo nowoczesnej elektroniki (układy scalone); są to prawdopodobnie elementy automatyki regulacji biasu lub prądu spoczynkowego.
Czytaj również: Czy lepiej podłączyć monobloki (wzmacniacze mocy) krótkim kablem głośnikowym i długim interkonektem, czy na odwrót?
Octave V70 Class A - odsłuch
Octave V70 Class A nie okazał się w laboratorium słabeuszem, jednak już wcześniej postanowiłem, że ze względu na jego A-klasowy charakter odsłuch zacznę też nagraniami klasy A - audiofilskimi, starannie dobranymi, a jednocześnie spokojnymi w zakresie basu.
Nie podłożę dynamitu. Inaczej mówiąc - potraktuję go ulgowo, pozwalając mu się rozgrzać, sobie też, i przyzwyczaić się do spodziewanej specyfiki. A może w takich warunkach od razu mnie oczaruje, zrobi doskonałe pierwsze wrażenie, z którego już się nie otrząsnę? Trochę jazzu, delikatnej elektroniki albo akustycznego "smęcenia".
Po cichu, w przenośni i dosłownie oczekiwałem nie tyle nudy, co wycieczki w romantyczne nieznane. Wycieczka była, chociaż nie egzotyczna, to na pewno przyjemna. Zupełnie bezpieczna, średnio ekscytująca… i w sumie bardzo dobrze, bo trudno jednocześnie przeżywać największe emocje i tkwić w pełnym komforcie.
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?
"Średnio" należy tutaj czytać "optymalnie", a nie "słabo". Octave V70 Class A zatrzymuje się przed granicą, za którą roztacza się już obszar brzmień tak niezwykłych, jak… nienaturalnych.
Pozostaje na "twardym gruncie", gra na nim przede wszystkim to, co zawsze powinien, a nie to, co ewentualnie by mógł. Nie otwiera więc zupełnie nowej perspektywy, muzyka pozostanie taką, jaką znaliśmy.
Chociaż nie zostaniemy przeniesieni do innego świata, to raczej (w moim przypadku na pewno) taka sytuacja będzie odpowiadać oczekiwaniom audiofilów jednocześnie wymagających i doświadczonych - wiedzących już, że dźwięk "jak żywy" jest tylko na żywo.
Czytaj również: Jakie funkcje pełni przedwzmacniacz?
Octave V70 Class A proponuje zrównoważenie wszystkich ważnych wątków, co można uznać za kompromis… już dojrzały, a jeszcze nie zgniły. Albo złoty środek.
Nie chodzi tylko o bezwzględną neutralność, do której Octave wcale tak uparcie nie dąży; jego największą umiejętnością jest właśnie "wyważenie racji", wśród których jest zarówno żywość, jak i dokładność, plastyczność i przejrzystość.
Pisanie o pięknej barwie i aksamitnej fakturze… nie byłoby tutaj od rzeczy, trudno zaprzeczyć, jednak nie mniej ważna i wcale niełatwa jest rzetelność, odpowiedzialność, ogólna sprawność.
Czytaj również: Jakie są sposoby regulacji wzmocnienia (głośności), jakie są ich zalety i wady?
Z kolei aby wypowiedzieć się na ten temat… trzeba już rozszerzyć repertuar, nie ograniczając się ani do technicznych perełek, ani do gatunków "wyższej muzycznej kultury", sięgnąć nawet po brudny, ale rytmiczny rock. Z takiej próby Octave V70 Class A wychodzi już bardziej "swoim sposobem", niż zachowując pełny spokój.
Zwłaszcza rytmiczne wymagania basu zostaną potraktowane swoiście - zamiast twardych uderzeń i wyraźnych konturów usłyszmy soczysty puls muzyki.
Czy będzie sprężyście, czy już miękko, to w dużym stopniu będzie zależeć od zespołów głośnikowych; ich właściwe dobranie wymaga większej niż zwykle staranności nie przede wszystkim pod kątem "łatwej" impedancji, ale dobrej "kontroli" basu, na co zresztą wskazują też wyniki pomiarów.
Czytaj również: Co to są wzmacniacze hybrydowe?
Będące do mojej dyspozycji kolumny Unison Research Max1 i Klipsch Forte IV okazały się pod tym względem bardzo dobrymi partnerami dla Octave V70 Class A; chociaż ostateczne rezultaty były w obydwu przypadkach drastycznie różne, to nie z powodu lepszego lub gorszego dopasowania, tylko nieusuwalnych i wyrazistych cech brzmieniowych samych kolumn, o czym piszemy w tym samym numerze.
Z wieloma "normalniejszymi" kolumnami będzie jeszcze inaczej - zakres średnio-wysokotonowy będzie brzmiał dość neutralnie i dokładnie, za to bas może się bardziej niż z innymi wzmacniaczami "poluzować". Chcemy tego czy nie? Trzeba to wiedzieć i trzeba to sprawdzić, jednocześnie nie trzymając się kurczowo założeń teoretycznych.
Pewnym kosztem dynamiki i precyzji może to poprawić spójność, płynność, i zamienić kolumny grające sucho i twardo w znacznie milszych towarzyszy naszych muzycznych podróży.
Czytaj również: Co oznacza Single Ended?
Ponowne snucie skojarzeń z brzmieniem winylu może być już trochę mdłe (jak czasami sam analog…), jednak w tym przypadku jest całkowicie uprawnione i może być pomocne.
Znowu bez obietnicy powrotu do raju utraconego, lecz z rozsądnym oczekiwaniem dodania wcale nie iluzorycznej swobody, barwy, ciepła. Nie wszystko zostaje podporządkowane tym kuszącym hasłom, nagrania wciąż będą się różnić, podobnie podłączone zespoły głośnikowe, ale Octave też wtrąci... więcej niż trzy grosze, które nie zawsze przechylą szalę, ale zawsze choć odrobinę pomogą.
Gdyby w pewnych konfiguracjach pomagały bardziej, to w innych mogłyby zaszkodzić. Octave V70 Class A to jednak zupełnie inny styl, niż prezentowany przez coraz bardziej dominujące na rynku wzmacniacze impulsowe.
Nie oznacza to samych obiektywnych przewag, klasa D też ma swoje argumenty - dynamikę, siłę i dyscyplinę basu - jednak możemy być pewni, że propozycja i dźwięk Octave jest czymś odmiennym; alternatywa jest rzeczywista.