To typowy schemat ewolucji w ofertach wielu firm, kiedy niższe serie "biorą przykład" z wyższych, powoli się do nich zbliżając, aż wreszcie referencyjna seria znowu odjeżdża wraz ze zupełnie nowymi elementami, zaczynając kolejny cykl wymian.
Nowości zaprezentowane przez Bowersa pod koniec 2022 roku mieszczą się w dwóch kategoriach. To słuchawki bezprzewodowe Px8 (test w AUDIO 11/2022), najlepsze w dotychczasowej historii tej kategorii w ofercie firmy, i nowa edycja całej serii kolumn 700. Co ważniejsze?
Dla nas pewnie 700-tki, ale Bowers & Wilkins Px8, chociaż to tylko jeden model, są przez Bowersa bardzo mocno promowane i eksploatowane, doczekały się już specjalnych edycji 007 i McLaren – to dzisiaj towar mający szansę na ogromną sprzedaż, ustawiający też Bowersa w pozycji firmy zajmującej się nowoczesnymi tematami, a nie tylko kontynuującej dawną specjalizację, jaką oczywiście są zespoły głośnikowe.
Rynek słuchawek, głośników bezprzewodowych i soundbarów rozwinął się tak mocno, że wszystko jest możliwe… Nie mając na ten temat twardych danych, przyjąłbym do wiadomości zarówno informację, że sprzedaż Px8 generuje wyższe obroty niż całej serii 700 S3, jak i to, że jest odwrotnie.
Tak czy inaczej, klasyczne, pasywne zespoły głośnikowe są dla Bowersa wciąż bardzo ważne, skoro znowu przygotował całą serię – nawet jeżeli nie zupełnie nowych projektów, to istotnie zmodyfikowanych, udoskonalonych, które będą mogły stawić czoła rywalom przez kilka następnych lat.
Nie doczekaliśmy się jednak u Bowersa rozwoju konstrukcji aktywnych – tutaj jedyną propozycją w formacie stereofonicznej pary zespołów głośnikowych jest Formation Duo, wprowadzone kilka lat temu. Są też dwa jednobryłowe głośniki bezprzewodowe (Formation Wedge, Zeppelin), dwa soundbary (Formation Bar, Panorama 3) kierowane już do zupełnie innego klienta.
I całkiem liczna seria głośników instalacyjnych (a więc takich, które słychać, ale nie widać), jednak również ona nie przekreśla założenia, którego trzyma się Bowers: że klient najbardziej wymagający to klient konserwatywny, gotowy ustawić w salonie parę kolumn mniejszych lub większych i podłączyć do nich zewnętrzny wzmacniacz, a do wzmacniacza różne urządzenia źródłowe.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
I faktycznie taka polaryzacja, chociaż niestuprocentowa, jest wciąż widoczna. Wszyscy audiofile, ale nie tylko oni, trwają przy konwencjonalnych systemach z parami kolumn, co oczywiście jest najlepszym czy wręcz jedynym sposobem uzyskania panoramy stereofonicznej, z odseparowanymi komponentami elektronicznymi, w tym wzmacniaczami - co jest już dyskusyjne.
Z kolei duża grupa konsumentów skupionych na nowoczesnych funkcjach zadowala się systemami maksymalnie zintegrowanymi rzucając na pożarcie stereofonię.
Wiele pierwszoligowych firm głośnikowych proponuje większy wybór serii, niektóre mają ich nawet po pięć, sześć… Na tym tle oferta Bowersa – trzech serii – wygląda skromnie, ale dzięki temu jest przejrzysta i w gruncie rzeczy kompletna, z tym tylko zastrzeżeniem, że Bowersa od dawna nie interesuje sektor niskobudżetowy, nawet podstawowa seria 600 to nie jest "taniocha". Z drugiej strony, nawet z najwyższymi modelami referencyjnymi serii 800 firma nie odleciała cenami w kosmos.
Czytaj również: Dlaczego nie można podłączać kolumn 4-omowych do wzmacniaczy 8-omowych?
Bowers & Wilkins i seria 700
Między nimi jest właśnie seria 700. Jak wskazuje indeks S3, to jej trzecia edycja, ale historia jest znacznie dłuższa i skomplikowana… Dwa lata temu pojawiła się edycja Signature dwóch modeli – podstawkowego 705 i wolnostojącego 702 – zmiany dotyczyły jednak głównie (a może i wyłącznie) luksusowego wykończenia obudowy.
Warto o tym wspomnieć, bowiem w czasie gdy edycja S3 jest już w sprzedaży, pozostają w niej również "ostatki" edycji Signature, a jej nazwa może sugerować, że np. Bowers & Wilkins 702 Signature są lepsze od 702 S3. Tymczasem technicznie Signature to tylko ładniej "opakowane" S2, pozostające w tyle za S3.
Pamiętajmy też, że według przyjętej przez Bowersa i teraz już konsekwentnie stosowanej metody, wyższy numer serii oznacza serię wyższą w hierarchii, ale wyższy numer w ramach danej serii - mniejszą konstrukcję.
Edycja S3 serii 700 jest zasobna, zawiera trzy kolumny wolnostojące (702, 703 i 704), trzy regałowo-podstawkowe (705, 706 i 707), dwa centralne (HTM71 i HTM72) i subwoofer DB4.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Wyjątkową liczebność małych konstrukcji można tłumaczyć brakiem bardziej wyspecjalizowanych głośników "efektowych" do kina domowego, zarówno naściennych, dipolowych, jak i "atmosowych" – sufitowych lub dodawanych do kolumn głównych.
Zignorowanie Atmosa w tak poważnej serii jest zastanawiające, skoro kino ma dla Bowersa wciąż duże znaczenie, o czym z kolei świadczy obecność dwóch centralnych; moda na Atmosa wcale nie mija, wędruje pod strzechy – do najtańszych soundbarów – może więc dlatego poważnym systemom nie wypada się w to angażować… Ale co na to producenci największych amplitunerów i procesorów AV?
- Tweeter on top
Większość konstrukcji serii 700 S3 ma oczywiście właściwości uniwersalne i może być stosowana zarówno w stereo, jak i w kinie. 702 to tradycyjnie największy model serii; wcześniej tylko razem z największym podstawkowcem (705) wyróżniał się głośnikiem wysokotonowym poza główną bryłą obudowy, na jej górnej ściance ("tweeter on top").
Nie ma go żadna konstrukcja serii 600, mają za to wszystkie z serii 800. W edycji 700 S3 wprowadzono go również do "średniej" kolumny wolnostojącej 703, pozostawiając bez niego już tylko najmniejszą 704 (i dwa mniejsze podstawkowce).
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
"Tweeter on top" powoli przestaje być tak ekskluzywny jak wcześniej, gdy wziąć pod uwagę liczbę wyposażonych w niego modeli serii 700, jednak wciąż nie można go kupić taniej, bo Bowers & Wilkins 703 S3 kosztują tyle, ile poprzednio kosztowały 702 S2.
Zastosowana teraz obudowa (fajka) wysokotonowego jest dłuższa, ma smuklejszy kształt – bardziej przypomina instalowaną w serii 800. Wcześniej była polakierowana na wysoki połysk, a teraz ma naturalny "srebrny" kolor aluminium (gdy korpus jest biały, tak jak w naszym teście) lub anodyzowany na czarno (w dwóch ciemniejszych wersjach kolorystycznych), co lepiej przekonuje o tym, że wykonana jest właśnie z aluminium (wyfrezowana z jednego bloku, chociaż w ten sam sposób przygotowana była też w wersji S2).
Dłuższa fajka to lepsze warunki do wytłumiania fali (od tylnej strony membrany), czemu służy zgodnie z pierwotną koncepcją Nautilusa, złożonego z linii transmisyjnych. Można jednak taką fajkę schować wewnątrz głównej obudowy, tak jak zrobiono to w tańszych modelach.
Jej "wyjęcie" ma inny powód i wiąże się z jeszcze wcześniejszymi konstrukcjami Bowersa; promieniowanie wysokich tonów z bardzo małego "tła" pozwala osiągnąć szersze rozpraszanie (odwrotnie niż z falowodów), gdyż krótkie fale mogą się swobodniej rozchodzić na boki, a nawet do tyłu.
Czytaj również: Co to jest membrana bierna i jakie pełni funkcje?
Trzeba z tym jednak uważać, przygotować umiejętnie i starannie, aby fale nie odbijały się od krawędzi małego okrągłego frontu, lecz go opływały – dlatego dookoła membrany znajduje się wyprofilowanie w kształcie połówki torusa. Nie widać go, bowiem zasłania go wraz z membraną (i chroni ją przed mechanicznym uszkodzeniem od zewnątrz) metalowa siateczka.
Membrana to 25-mm kopułka aluminiowa z węglowym pierścieniem wzmacniającym od tyłu, przy połączeniu z cewką. Rezonans break-up ma zostać dzięki temu ustalony bardzo wysoko, przy 47 kHz. Układ magnetyczny jest oczywiście neodymowy, na co wskazuje już umiarkowana średnica fajki. Głośnik wysokotonowy jest – ze swoją fajką – zainstalowany poprzez elementy tłumiące, co zmniejsza transmisję wibracji z obudowy głównej.
Skoro za pomocą fajki tak bardzo awansował model 703, to i model 702 musiał zostać jakoś specjalnie udoskonalony, aby zachować między nimi właściwy dystans. Nie wystarczy, że 702 ma o jeden niskotonowy więcej niż 703, bo miał go i wcześniej.
- Bas-refleks
A ponieważ "tweeter on top" zbliża obydwie kolumny do serii 800, więc niech Bowers & Wilkins 702 S3 zbliży się do niej jeszcze bardziej: Wylot bas-refleksu został przeniesiony z tylnej ścianki na dolną, tak jak w wolnostojących 800-tkach, ze wszystkimi towarzyszącymi temu dodatkami i konsekwencjami.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Pojawiają się więc nóżki o wysokości 3 cm, odsuwające cokół od obudowy, aby "uwolnić" ciśnienie z tunelu. To rozwiązanie znane od dawna, ale jego ogólne właściwości warto od czasu do czasu przypomnieć, więc robimy to w opisie podobnie "wyposażonego" Foundera 100F. W przypadku Bowersa ma ono jednak znaczenie dodatkowe.
Wcześniejsze 702 S2, podobnie jak wiele innych konstrukcji Bowersa, miały tunel wyprowadzony z tyłu, a ze względu na umiarkowaną głębokość obudowy nie mógł on być długi. W takiej sytuacji dostrojenie układu do niskiej częstotliwości rezonansowej (a taki jest sposób Bowersa, z efektami komentowanymi w Laboratorium) zmusza do ograniczenia powierzchni tunelu.
Miał on więc tylko ok. 5 cm średnicy, co w połączeniu z trzema 18-cm głośnikami niskotonowymi o dużej amplitudzie, nawet przy relatywnie słabym promieniowaniu bas-refleksu przy najniższych częstotliwościach, musiało powodować kompresję przy wyższych poziomach wysterowania (na skutek zbyt dużej prędkości ruchu powietrza w tunelu).
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Wyprofilowanie i faktura "flow port" nie mogła temu do końca zaradzić, najlepszym sposobem było zwiększenie powierzchni, które jednak wymagało wydłużenia tunelu, co stało się możliwe właśnie dzięki zainstalowaniu go pionowo. Teraz ma średnicę (w świetle) 7,5 cm (a więc powierzchnię ponad dwa razy większą niż wcześniej) i długość ok. 60 cm – sięga zatem do połowy wysokości obudowy.
To z kolei dobre miejsce na wlot tunelu, bowiem fale stojące samej obudowy są tam dość "ciche" i nie będą transmitowane tą drogą na zewnątrz, jednak sam tak długi tunel grozi wygenerowaniem własnych rezonansów fal stojących (niemających nic wspólnego z rezonansem bas-refleks, będącym efektem "współpracy" obudowy i tunelu), co też zaobserwujemy w naszych pomiarach.
Można by je ograniczyć za pomocą odpowiednio niskiej częstotliwości podziału z sekcją średniotonową, ta jednak wynosi 400 Hz, a wspomniane rezonanse lokują się niżej. Mimo to decyzja o takim przekonfigurowaniu bas-refleksu wydaje się słuszna, delikatne podbarwienia w zakresie kilkuset herców to niewielka cena za doskonałą dynamikę basu.
Czytaj również: Co to jest obudowa z linią transmisyjną?
Tak długi tunel pozwolił nawet jeszcze bardziej obniżyć częstotliwość rezonansową bas-refleks, która wynosi 22 Hz, więc jej opcjonalne obniżanie (możliwe w poprzedniej wersji 702 S2, za pomocą walca z pianki) nie jest już ani konieczne, ani nawet możliwe, ze względu na brak dostępu do samego tunelu. Nie ma też więc opcji całkowitego zamknięcia obudowy (za pomocą korka), ale nie jest ona w praktyce potrzebna.
Głośniki niskotonowe są przygotowane do bardzo dobrej "kontroli" basu, która zależy zarówno od ich parametrów, jak i warunków stwarzanych przez obudowę.
Umieszczenie trzech 18-tek w relatywnie niewielkiej objętości nie jest najlepszym sposobem na uzyskanie niskiej częstotliwości granicznej ani też gwarancją dobrej odpowiedzi impulsowej, chyba że… mają bardzo silne układy magnetyczne, w związku z tym niską dobroć Qts, a częstotliwość rezonansowa bas-refleksu zostanie ustalona bardzo nisko – taki zestaw upodobni jej działanie do obudowy zamkniętej; nie poprawimy tym dolnej częstotliwości rezonansowej, ale możemy osiągnąć bardzo dobrą dynamikę, biorąc przecież pod uwagę łączną moc takiej baterii głośników. I prosto w tym kierunku poszli konstruktorzy modelu Bowers & Wilkins 702 S3.
Czytaj również: Co to jest obudowa band-pass?
Membrany niskotonowe są "sandwiczami" z zewnętrznymi warstwami celulozowymi, połączonymi twardą pianką. Ta struktura staje się jeszcze bardziej sztywna (przy określonej masie) dzięki specjalnemu profilowi membrany Aerofoil, czyli jej zmiennej grubości wzdłuż promienia – tam gdzie naprężenia są największe, a więc w połowie promienia, jest ona najgrubsza, a przy połączeniach z cewką i górnym zawieszeniem – cieńsza. Dlatego widoczny od przodu profil jest prosty, stożkowy, a od tyłu wypukły.
Jak w każdym trójdrożnym Bowersie, sekcja średniotonowa wykorzystuje jeden głośnik, ale mocny, oryginalny i wybitnie wyspecjalizowany. Pierwsza ciekawostka dotyczy jego wielkości: otóż według informacji producenta ma on średnicę 15 cm, podczas gdy niskotonowe – 16,5 cm; takie proporcje nie zaskakiwałyby, średniotonowe nierzadko są wielkości niskotonowych (gdy tych drugich jest więcej). Producent podaje jednak nie średnice koszy (które są tutaj podobne – 17,5 cm) ani samych membran, lecz membran razem z zawieszeniami.
A ponieważ zawieszenie niskotonowego jest szerokie, to sama jego membrana ma tylko 12 cm, a sama membrana średniotonowego – aż 14 cm. Zawieszenie tej membrany jest "szczątkowe".
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Górne zawieszenie już dawno (w pierwszej generacji 800 Nautilus) zostało zredukowane do wąskiego pierścienia z pianki (FST – Fixed Suspension Transducers), które nie pozwala na pracę z dużymi amplitudami (ta jednak nie jest średniotonowemu potrzebna), za to minimalizuje tłumienie i zakłócenia promieniowania w tym zakresie (reakcje w przeciwnej fazie, odbicia od wystającej fałdy) wynikające z konwencjonalnych zawieszeń głośników niskotonowych/nisko-średniotonowych.
W wersji S3 zmieniono też dolne zawieszenie – zamiast typowego resora (spidera) jest delikatniejsze, typu "biomimetic", wprowadzone wcześniej w serii 800 D4. Redukuje to wpływ dolnego zawieszenia (jego masy i rezonansów).
Sama membrana jest już dobrze znana – została wykonana z jednowarstwowej plecionki Continuum o nieujawnionej, firmowej recepturze, która po wielu latach zastąpiła niegdyś rewolucyjny, ale od dawna już zbyt powszechnie stosowany (przez inne firmy) Kevlar.
Podstawowa właściwość jest taka sama – skuteczne rozpraszanie fal stojących samej membrany dzięki biegowi fal nie po promieniu, ale wzdłuż włókien plecionki, a więc drogami o różnej długości, od cewki do górnego zawieszenia. Układ magnetyczny jest neodymowy, co z kolei zapewnia niższe zniekształcenia nieliniowe.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Oczywiście średniotonowy wymaga zamknięcia we własnej komorze o optymalnej objętości, odizolowanej od ciśnienia niskotonowych; chociaż komora ta nie przybrała formy oddzielnej głowy (jak w najlepszych modelach serii 800) i jest wyznaczona przez przegrody wspólnej obudowy, nie przeszkodziło to przygotowaniu mocowania, które podobnie jak w przypadku wysokotonowego izoluje głośnik od jej wibracji; średniotonowy nie jest przykręcony do frontu, jego kosz tylko się na nim opiera (przez tłumiącą podkładkę), a trzymany jest prętem wychodzącym z układu magnetycznego, zakotwiczonym również elastycznie w gnieździe zainstalowanym w wewnętrznej przegrodzie obudowy.
Jak się tam dostać? Najpierw należy delikatnie wyjąć miękki korek (mający kształt nakładki przeciwpyłowej), wciśnięty w przedłużony karkas cewki, następnie odkręcić kluczem nasadowym dużą nakrętkę.
To oczywiście wskazówki dla serwisu, nie użytkowników… Wszystkich modeli edycji S3 dotyczy cały pakiet udoskonaleń. Obejmują one również elementy zwrotnicy i polegają na dodaniu kondensatorów bocznikujących.
Jednak zasadnicza topologia (charakterystyczna dla Bowersa kombinacja filtrów, począwszy od trzeciego rzędu w sekcji niskotonowej po pierwszy rząd w wysokotonowej) nie uległa zmianie i determinuje końcowe rezultaty nie mniej niż parametry zastosowanych głośników.
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
- Obudowy
Obudowy są nieco węższe (niespełna 1 cm), więc w celu zachowania potrzebnej objętości – głębsze (niespełna 2 cm). To niewielkie różnice, ale dodatkowo po podniesieniu na nóżkach, Bowers & Wilkins 702 S3 są zauważalnie smuklejsze od S2.
Tym bardziej że zmniejszono szerokość cokołu – wciąż jest szeroki (29 cm), ale już nie tak absurdalnie i niewygodnie jak poprzednio (36,5 cm!). Fronty zaoblono, co podkreślają pierścienie wokół głośników, wystające wyraźniej po bokach niż w osi symetrii.
Zmieniono terminal przyłączeniowy na znacznie bardziej solidny i efektowny, odpowiedni dla tej klasy (i ceny…) kolumn. Wcześniej były to "zwyczajne" zaciski w plastikowej oprawce, jakie Bowers stosuje od bardzo dawna, również w podstawowej serii 600, a teraz przypominają zaciski z serii 800 D4.
Zaktualizowane wersje kolorystyczne obejmują znane już lakierowanie: czarne na wysoki połysk i białe satynowe, natomiast długo kultywowany przez Bowersa fornir rosenut (orzech barwiony na czerwono) zastąpiono wreszcie czymś nowym – ciemnoorzechowym wybarwieniem mocha. Rosenut wciąż jest produkowany, ale dostępny już tylko w Azji (a więc w Chinach, gdzie czerwony ma tradycyjnie największe znaczenie).
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Bowers & Wilkins 702 S3 - odsłuch
Bowers nie odpuszcza. Jest nie tylko konsekwentny, ale w tej konsekwencji bardzo zdecydowany i oryginalny. Ma swoją technikę, swoje brzmienie i nie są to ani "ciepłe kluchy", ani jakieś pospolite efekciarstwo.
To brzmienie bardzo dynamiczne, "szybkie", zdecydowane. Można uznać, że prowadzone przez bas, pod warunkiem, że nie zrozumiemy tym samym, iż bas jest dominujący i przykrywa pozostałe zakresy.
Bas jest tutaj jak sekcja rytmiczna doskonale zgranego zespołu. Stawia wszystko na jedną kartę – uderzenia, punktualności, wyrazistości. Już chce się napisać – "kontroli", jednak kontrola sugeruje nie tylko dyscyplinę, ale też powściągliwość, ostrożność, a to z kolei – spokój i łagodność, podczas gdy bas Bowersów nie jest grzeczny.
Dokładny w "timingu", ale z rozmachem i energetycznością "średniego" basu silniejszą niż przeciętnie. A jednocześnie z konturami i wyrazistością różniącą go od większości bas-refleksów, które gdy grają tak mocno, sygnalizują większą masę i niższe rozciągnięcie, a wraz z tym pewne "poluzowanie".
Czytaj również: Jaka jest optymalna odległość kolumn od ścian pomieszczenia?
Bowers & Wilkins 702 S3 to też bas-refleks, ale z charakterystykami bliższymi obudowy zamkniętej. Te z kolei zwykle grają ciszej, "kulturalnie", a 702 S3 dają do pieca. Twardy, żylasty, nieotłuszczony bas może się podobać albo nie.
Taki pasuje tutaj do całej reszty. Jest bardzo ważny, ale nawet gdy prowadzi, służy muzyce, wiąże się ściśle z całym przekazem. Nie ściele się bardzo nisko, a w wyższym podzakresie jest trochę podbarwiony, co jednak nie spowalnia ani nie przesłania akcji.
Średnica nie daje się zdominować, jest wyrazista, czytelna, komunikatywna, a przy tym wolna od krzykliwości. Tutaj zachodzą zjawiska wyjątkowe, bowiem łączą elementy zwykle będące w opozycji.
Jednym z pierwszych wrażeń dotyczących wokali było to, że brzmią żywo, są esencjonalne, niosą bogate wybrzmienia, a przy tym zdradzają nosowość, nie są rozjaśnione i w pospolity sposób natarczywe. Pozwala to podejrzewać osłabienie w podzakresie "wyższego środka", co występując w innych kolumnach, nawet w mniejszym stopniu wokale pogrubia, cieniuje…
Tutaj jednak są one konkretne, wyraziste, ekspresyjne, chociaż z własnym kolorytem. Spójne, bliskie, czytelne zwracają uwagę zarówno swoją mocną pozycją, przejrzystością pozwalającą usłyszeć dużo smaczków, jak i specyfiką odsuwającą je od "oryginału".
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
Znane nam płyty zabrzmią inaczej… Najpierw zaskoczą, potem wciągną w odkrywanie nowych tonacji, relacji, wreszcie się do tego przyzwyczaimy i będziemy traktować perspektywę Bowersa jako naturalną. Podstawowe dźwięki są gęste, nasycone, ale i rysunek jest wyraźny, a faktury zróżnicowane.
Bowers & Wilkins 702 S3 nie rozpieszczają ciepłem, miękkością, na średnicy mogą zagrać szorstko, na górze zaiskrzyć, na basie tupnąć. Wszystko to składa się na dobrą równowagę, ale na specjalnych warunkach - dźwięku dobitnego i wnikliwego. Technicznego i emocjonalnego.
Bardziej wibrującego niż kołyszącego, selektywnego niż sklejonego, spójnego w dynamice i "czasoprzestrzeni", niekoniecznie wyrównanego w charakterystyce częstotliwościowej, co jednak przy takiej "sile wyrazu" nie sprawia żadnego problemu z odbiorem muzyki, nastrojów, odczytem warstw realizacyjnych.
Dobrze nagrany fortepian pokazał się bardzo przekonująco, obficie, bogato i klarownie, z imponującą przestrzenią wybrzmień. Ale ze słabych nagrań 702 S3 mogą zrobić masakrę; mogą, nie muszą – to zależy od rodzaju problemu.
Czytaj również: Prawidłowe ustawienie zespołów głośnikowych
Małe składy bronią się lepiej, ale duże powodują polaryzację. Jeżeli są nagrane z dużą dynamiką, a zarazem starannie i delikatnie, z dystansem i akustyką – będzie pięknie; jeżeli to skompresowana papka – będzie zgrzytać. W stereofonii mamy szansę na doświadczenie spektakularnie głębokiej sceny.
Oryginalność i zjawiskowość w tej dziedzinie może wskazywać na jakieś przekłamania, lecz zachowana była płynność, symbioza wybrzmień, pogłosów i "oddechu".
Bowersy w ogólności i 702 S3 w szczególności grają po swojemu, mają wyraźne rysy indywidualne, ale wszystko składa się w dość naturalną, zrównoważoną kompozycję, której najsilniejszymi atutami są rytm, dynamika, kontrasty, rysunek, bliski kontakt ze słuchaczem, a zarazem uniknięcie banalnej natarczywości (wyższego środka) czy rozjaśnienia (wysokich tonów).
To dźwięk wybitny, wyczynowy, a taki nie może być przeciętny i w pełni uniwersalny – w tym przypadku nie wymaga jednak określonego gatunku muzyki, raczej dobrej jakości nagrań, a przede wszystkim nastawienia słuchacza na odbiór takich właśnie informacji i emocji.
Prawdziwy, charakterny, bezkompromisowy Bowers. Ma swój styl i swoje możliwości określające takie brzmienie, do jakiego żaden inny producent nawet się nie zbliża. A zanim każdy z nas zdecyduje, czy chce być z nim bliżej na dłużej, powinien zbliżyć się chociaż na chwilę.
Czytaj również: Jaki jest związek między wielkością zespołów głośnikowych a wielkością odpowiedniego dla nich pomieszczenia?