Współczesna technika głośnikowa daje konstruktorom – a w ślad za tym i użytkownikom - bardzo dużą paletę rozwiązań. Korzystamy z niej, aby ucieszyć nie tylko uszy, ale i oczy, szykujemy kolumny głośnikowe małe i duże, bajecznie skomplikowane i skromne, odpowiadające różnym gustom w dziedzinie brzmienia, wyglądu, a także odmiennym poglądom co do środków, jakie należy zastosować w celu osiągnięcia najlepszych rezultatów.
Ścierają się różne opcje, do pewnego stopnia niezależnie od owych rezultatów; niektórzy konstruktorzy są wierni konkretnym koncepcjom, inni są bardziej elastyczni, ale zdecydowana większość trzyma się rozwiązań, które wydają się nowoczesne, oczywiste i konieczne – a więc układów wielodrożnych.
Jest tyle ich wersji i wariantów, że wraz z indywidualnymi modyfikacjami każdy może błysnąć oryginalnością, chociaż wielu woli trzymać się blisko bezpiecznej klasyki.
Układy wielodrożne
Układy wielodrożne mogą być częściowo aktywne, częściowo tubowe, podzielone na moduły... opcje można by wymieniać bardzo długo, a do tego warto podkreślić, że każdy układ już ostatecznie zdefiniowany konfiguracją i typem zastosowanych przetworników można samą zwrotnicą zestroić na... nieskończenie wiele sposobów, a nawet tych ogólnie poprawnych może być bardzo wiele. Jednak nie wszystkim nawet taki wybór i takie możliwości wystarczają.
Albo nie chcą swoich projektów wrzucać w tłum, choćby bardzo różnorodny, konstrukcji wielodrożnych, albo głęboko wierzą (i słyszą), że do najlepszych rezultatów można dojść zupełnie inną drogą, np. znaną od samego początku historii sprzętu elektroakustycznego, a dzisiaj rzadko uczęszczaną.
Głośniki szerokopasmowe
Głośniki szerokopasmowe nie zostały jednak zupełnie zapomniane. Mają swoich wielbicieli, a między nimi wybitnych specjalistów wydobywających z pojedynczych przetworników to, co w nich najlepsze i nieosiągalne z wielodrożnych kolumn głośnikowych.
W tym tyglu mieszają się fakty i emocje, nadzieje i uprzedzenia, poglądy i doświadczenia. I ze szczególnej kombinacji różnych czynników i usposobień u niektórych audiofilów rozkwita przekonanie odmienne niż u większości...
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Część z nich pozostaje tylko użytkownikami, ale niektórzy wyrastają na konstruktorów. Tak powstaje "nisza", sama w sobie znacząca niewiele, lecz świat audio takich nisz ma mnóstwo i współtworzą one jego wyjątkowe bogactwo, a niektórym z nich udaje się zdobyć większe znaczenie, niżby wskazywał na to ich początkowy potencjał - tak jakby toczyła się kula śnieżna...
Na przykład kto by przypuszczał 10 lat temu, że gramofon analogowy wróci w takiej glorii i będzie tak popularny? Może taka sama kariera czeka głośniki szerokopasmowe?
Skoro choćby część audiofilów uległa ich urokowi, to dlaczego nie mają mu się poddać następni? Na tym etapie to już tylko kwestia nastawienia... Czy to zachęta, czy wręcz przeciwnie? Ani jedno, ani drugie.
A co na to Closer?
Closer ma w ofercie nie tylko konstrukcje z samymi głośnikami szerokopasmowymi, ale także nieco bardziej złożone układy z dodatkowym przetwornikiem wysokotonowym.
Przetwornik wysokotonowy możemy też dodać do Vigo, a w taki sposób formalnie powstaje układ dwudrożny, jednak dostatecznie nietypowy, aby traktować go z podkreśleniem, że to wciąż połączenie głośnika szerokopasmowego (a nie nisko-średniotonowego) z głośnikiem wyskotonowym.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Zacznijmy od tego, że głośnik szerokopasmowy jest projektowany – jak sama nazwa wskazuje – pod kątem samodzielnego przetwarzania jak najszerszego pasma, obejmującego w naturalny i oczywisty sposób średnie częstotliwości, ale z możliwie najdalszym "rozszerzeniem" w kierunku zarówno niskich, jak i wysokich.
W zależności głównie od średnicy membrany, ale też od wielu innych jego parametrów (średnicy cewki; masy, profilu i materiału membrany; częstotliwości rezonansowej) głośnik będzie radził sobie lepiej z niskimi albo wysokimi częstotliwościami.
- Mały będzie sięgał wysoko, nawet blisko 20 kHz, ale "na dole" zatrzyma się przy ok. 100 Hz, skłaniając do myślenia o dodaniu subwoofera.
- Duży zejdzie z kolei nisko, ale "na górze" będzie mu sporo brakowało.
- Średniej wielkości... typowej dla konwencjonalnych przetworników średniotonowych, będą najlepiej zrównoważone, ale pozostawią pewien niedosyt na obydwu skrajach.
Walka o szerokie pasmo (z jednego przetwornika) odbywa się też pewnym kosztem wyrównania charakterystyki; osiągnięcie wysokiej górnej częstotliwości granicznej nie oznacza gładkiej charakterystyki w tym zakresie, ale lepiej przetwarzać np. do 10 kHz jakkolwiek, niż tylko do 5 kHz...
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Ze względu na wymaganą dla przetwarzania wysokich częstotliwości niską masę drgającą trudno nawet duży głośnik solidnie przygotować do przetwarzania najniższych częstotliwości z wysoką mocą - membrany są lekkie, cewki krótkie, amplitudy umiarkowane.
Wynikające stąd jednak ograniczenia przynajmniej do pewnego stopnia są akceptowalne w związku z najczęstszym zastosowaniem głośników szerokopasmowych, wymagających innych zalet - to z reguły głośniki o wysokiej efektywności, w ślad za tym dedykowane wzmacniaczom lampowym, więc nie muszą mieć wysokiej mocy.
W tym kierunku mogłyby też pójść (i czasami idą) wyspecjalizowane głośniki niskotonowe i nisko-średniotonowe, a więc przeznaczone do pracy w zespołach wielodrożnych. Ostatecznie to, jak konkretny głośnik jest stosowany i filtrowany, zależy od konstruktora całego układu (a nie samego głośnika), oryginalne pomysły prowadzą czasami do zaskakujących rezultatów.
12 cali to już średnica ekstremalna, bardzo duża nawet dla przetwornika nisko-średniotonowego, budząca uzasadnione wątpliwości, czy taki układ drgający może osiągnąć choćby 10 kHz, nie mówiąc o 20 kHz?
EMS deklaruje dla głośnika LB12 mkII pasmo 35 Hz - 15 kHz, bez podania tolerancji decybelowej, ale charakterystyka pokazana w katalogu zdaje się to z grubsza potwierdzać. W informacjach Closer pasmo przenoszenia Closer Vigo nie jest podawane, ale na górze nie powinno się nic zmienić... dopóki nie dodamy przetwornika wysokotonowego.
W przypadku Closer Vigo mamy do czynienia z głośnikiem bardzo dużym, ale w intencji zarówno jego producenta (francuskiej firmy EMS), jak i w sposobie zastosowania przez Closer - wciąż szerokopasmowym.
Ale wróćmy jeszcze do ogólnej idei konstrukcji z przetwornikiem szerokopasmowym. Po co ograniczać się do takich poniekąd archaicznych środków, skoro mamy do dyspozycji wielką gamę przetworników wyspecjalizowanych w poszczególnych podzakresach, z których można składać najróżniejsze zespoły wielodrożne umożliwiające osiągnięcie charakterystyki nie tylko sięgającej 20 kHz, ale też lepiej wyrównanej?
Głośniki szerokopasmowe stosuje się nie tylko w high-endowych, wysublimowanych, niszowych konstrukcjach, z jakimi mamy tutaj do czynienia. Paradoksalnie są one typowe również dla najtańszych urządzeń audio, np. malutkich głośników Bluetooth, gdzie nawet nie ma miejsca na większy układ ani na większy głośnik nisko-średniotonowy.
Czytaj również: Co to są charakterystyki kierunkowe?
A skoro ten jest malutki, to łatwo staje się szerokopasmowy... To jednak rozwiązanie z założenia bardzo kompromisowe, chociaż w takich urządzeniach rozsądne i nie ma wiele wspólnego z naszym problemem ustalenia wyższości głośnika szerokopasmowego nad układem wielodrożnym w projektach mających osiągnąć dźwięk najwyższej jakości.
Sam konstruktor i właściciel firmy Closer w jednej osobie, Jacek Grodecki, bardzo przytomnie wyjaśnia: "Idealnie byłoby, gdyby odtwarzać nagranie za pomocą jednego źródła dźwięku obsługującego cały zakres. To jednak jest bardzo trudne". A dalej: "Przy projektowaniu kolumny głośnikowej zawsze pojawiają się kompromisy. Ja postawiłem na charakter przekazu".
W innych miejscach firmowej prezentacji jest trochę o magii, fascynacji itd., ale również z rozmów z konstruktorem wynika, że patrzy on na sytuację dostatecznie trzeźwo (jak na zwolennika głośników szerokopasmowych) i nie obiecuje, że tym sposobem rozwiąże wszystkie problemy i osiągnie ideał.
Argumenty są następujące: Nie trzeba pasma dzielić na podzakresy, kierowane do poszczególnych przetworników, pamiętając jednocześnie o tym, że ich współpraca powinna na końcu dać charakterystykę jak najbliższą "wejściowej", a więc liniowej, o co będzie trudno... ale w pracy przetwornika szerokopasmowego też nie dostajemy charakterystyki liniowej, bo on sam zniekształca ją nawet jeszcze mocniej niż dobrze zestrojony układ wielodrożny.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
Mamy zapewnione punktowe źródło dźwięku – zgoda, chociaż gdy słuchamy układu wielodrożnego z odpowiedniej odległości, zjawisko "rozmazania" jest niewielkie, a układy koncentryczne i symetryczne załatwiają tę sprawę definitywnie.
Wreszcie spójność barwy związanej z materiałem membran – nieraz bardzo różnych w przetwornikach układu wielodrożnego – tutaj jest zapewniona pracą jednej membrany, ale przecież są konstrukcje wielodrożne z membranami z tego samego materiału (aluminium), a często stosowane różnicowanie materiałów membran nie wynika z problemów technologicznych, lecz służy zapewnieniu najlepszego przetwarzania poszczególnych zakresów.
Closer dodaje uwagę, że przecież przy omikrofonowaniu poszczególnych instrumentów podczas nagrywania nie stosuje się zespołu mikrofonów specjalizowanych do przetwarzania różnych zakresów częstotliwości...
A jednak czasami wykorzystuje się omikrofonowanie np. perkusji kilkoma różnymi mikrofonami, a tym bardziej do różnych instrumentów i głosów często stosuje się różne mikrofony, więc końcowe nagranie (miks) jest złożeniem działania różnych mikrofonów. A nawet jeżeli do nagrania solisty czy całego zespołu posłużył tylko jeden mikrofon (stereofoniczna para mikrofonów), to dlatego, że mikrofony mają dostatecznie szerokie pasmo. Zaś pojedyncze głośniki nie mają...
Czytaj również: Co to jest głośnik koncentryczny?
Wszystkie argumenty promujące głośniki szerokopasmowe z jednej strony nie przekonają tych, którzy są przyzwyczajeni do obserwacji i oceny jakości przede wszystkim przez pryzmat częstotliwościowej charakterystyki przetwarzania, z drugiej... czasami głośniki szerokopasmowe, przy wszystkich swoich "obiektywnych" ułomnościach, grają zaskakująco dobrze - naturalnie, intensywnie, a zarazem niefatygująco, więc coś jest na rzeczy. Te argumenty mogą "zadziałać" w praktyce, chociaż mogą też być obietnicami bez pokrycia.
Głośnik szerokopasmowy to skok na głęboką wodę – jeden może okazać się cudowny, inny beznadziejny, a każdy z nich może zostać oceniony odmiennie przez różnych słuchaczy; rozrzut opinii jest tutaj jeszcze większy niż przy "normalnych" zespołach głośnikowych.
Wyeliminowanie wad wnoszonych przez układy wielodrożne i powrót do wad głośników szerokopasmowych... to już wolny wybór konstruktora i użytkownika.
Konstrukcje z przetwornikami szerokopasmowymi, zgodnie z ideą eliminacji zwrotnicy, najczęściej w ogóle nie mają żadnych filtrów elektrycznych – tutaj niepotrzebnych do dzielenia pasma, ale... podłączone tylko do jednego głośnika mogą popracować nad wyrównaniem jego niedoskonałej charakterystyki, więc i takie rozwiązania się spotyka.
Closer Vigo - głośnik szerokopasmowy
W Closer Vigo głośnik szerokopasmowy jest podłączony tradycyjnie "na żywca" do wzmacniacza, na drodze sygnału nie ma żadnych elementów (poza kablami). Ale ostatecznie nie jest tak, że słyszymy sam głośnik, gdyż do gry, i to dosłownie, wkracza przecież obudowa.
W dodatku w przypadku głośników szerokopasmowych ma ona często wyjątkowo dużo do zagrania... Z powodów już wcześniej przedstawionych głośniki szerokopasmowe zwykle nie szarżują z basem, mając wysokie częstotliwości rezonansowe i obudowa ma wspomagać przetwarzanie niskich częstotliwości w bardziej wydajny sposób niż w przypadku typowych kolumn, nawet bas-refleksów, stąd często spotykane w tej "branży" obudowy labiryntowe i tubowe w różnych wariantach.
Splata się to z jeszcze inną historią - tak jak głośniki szerokopasmowe, tak też różne duże, egzotyczne obudowy pochodzą z dawnych czasów, kiedy dużo eksperymentowano w tym zakresie, a właściwe dostrojenie nawet relatywnie prostego bas-refleksu było dziełem przypadku i wielu doświadczeń, a nie wiedzy dostępnej dzisiaj nawet dla amatorów.
Głośniki szerokopasmowe są też czasami stosowane w otwartych odgrodach, do czego skłania zarówno ich wysoka efektywność, jak i nawiązanie do najstarszych rozwiązań.
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Closer Vigo - obudowa
Obudowa Closer Vigo ma długą historię i jest wyjątkowo oryginalna. Emocje zaczęły się już wówczas, gdy nie udało się nam wyjąć głośnika – najwyraźniej przymocowanego nie tylko wkrętami od zewnątrz. W odpowiedzi na pytanie, jak to zrobić, Jacek Grodecki nie zgodził się na "zaglądanie do środka".
Początkowo przedstawił tylko bardzo ogólnikowe wyjaśnienie, na jakiej zasadzie działa obudowa, a nie chciał ujawnić żadnych szczegółów, tłumacząc to zamiarem utrzymania tajemnicy. Jednak takie postawienie sprawy mogło też nasunąć podejrzenie, że obudowa jest w gruncie rzeczy bardzo prosta (czego nie wykluczyłyby wyniki naszych pomiarów), a opowieści o jej skomplikowaniu i specjalnych właściwościach są tylko chwytem marketingowym, podczas gdy w środku "hula wiatr".
Z zewnątrz widać tylko dwa otwory bas-refleks w formie szczelin, ulokowane niedaleko siebie, blisko dolnej i tylnej krawędzi (jeden w dolnej ściance, drugi w tylnej), co wygląda dość nietypowo, ale wcale nie przesądza o nietypowym działaniu - mogłyby to być tylko pozory oryginalności kończące się niedaleko.
Producent ostatecznie zgodził się na pokazanie wewnętrznej struktury obudowy i okazało się, że to konstrukcja faktycznie niezwykła. Jej początki sięgają połowy XX wieku.
Gdy Jacek Grodecki wpadł na ten trop, oryginalne opracowanie było dla niego jak odkrycie skarbu – inspiracją, która zachęciła go do własnych eksperymentów a także do założenia firmy. Jak sam twierdzi, bez tej obudowy nie byłoby Closer.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Dawni projektanci byli jak żeglarze odkrywający nowe lądy za pomocą własnych doświadczeń, unikalnej wiedzy, ogromnego nakładu pracy. Były to czasy przed Thielem i Smallem, których nazwiska stały się synonimami zestawu parametrów pozwalających znacznie szybciej i prawidłowo zaprojektować obudowę - początkowo zamkniętą lub bas-refleks.
Opracowali oni matematyczne podstawy ustalania optymalnych charakterystyk dla różnych parametrów stosowanego głośnika, a potem rozwój techniki cyfrowej i symulacji komputerowych jeszcze bardziej ułatwił to zadanie i uczynił tę wiedzę dostępną właściwie dla wszystkich, podobnie jak projektowanie zwrotnic czy prowadzenie pomiarów.
Obnażyło to też niedoskonałości wielu dawnych pomysłów, ale nie straciły one swojego uroku, a niektóre z nich były na tyle udane, że do dzisiaj warto do nich wracać, zwłaszcza gdy ma się ochotę na coś oryginalnego...
Współcześnie konstruktorzy, rozleniwieni doskonałymi narzędziami pozwalającymi łatwo osiągać dobre rezultaty, nie męczą się nad poszukiwaniem nowych rozwiązań, a producenci cieszą się, że wszystko, czego nam potrzeba do szczęścia, to prosty bas-refleks, czyli skrzynia z rurą, bo to znacznie tańsze niż złożone obudowy labiryntowe, jakie tworzono pół wieku temu.
Możemy też przywołać szerzej znaną postać M.J. Kinga, który od wielu lat zajmuje się teorią i doskonaleniem obudów tzw. ćwierćfalowych, czyli takich, w których zostaje wykorzystane zjawisko fal stojących, powstających, gdy w kanale układa się ćwiartka fali (i jej wielokrotności).
Obudowa ćwierćfalowa jest więc z założenia obudową "rezonującą", mającą wykorzystać energię od tylnej strony membrany i wypromieniować ją w określonych zakresach, chociaż jej działanie bywa łączone z działaniem linii transmisyjnej, której pierwotnym, postulowanym celem było wytłumienie tej energii (podobnie jak w obudowie zamkniętej, ale nieco innym sposobem).
Teoria rezonansów ćwierćfalowych jest też uwzględniana przy projektowaniu obudów tubowych, mających za zadanie nawet wzmocnić energię od tylnej strony membrany. Jeżeli jednak obudowa nie jest silnie wytłumiona, to prawie w każdym przypadku do gry wtrąca się jeszcze bas-refleks...
Powstaje rezonator Helmholtza, który w zasadzie dominuje w działaniu obudowy, a rezonanse ćwierćfalowe stają się tylko dodatkiem. A skoro tak, to po co dodatkowo komplikować obudowę? W poszukiwaniu jeszcze lepszych rezultatów. To dzisiaj domena już nawet nie całego high-endu, lecz właśnie takich "manufaktur", jak Closer, i takich pasjonatów, jak Jacek Grodecki.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Z opisu Closer wynika, że zastosowany typ obudowy jest szczególnie dedykowany pracy głośnika średniotonowego i tutaj możemy zacytować, bo firmowe sformułowanie jest bardzo trafne:
"Energia akustyczna generowana przez głośnik do wewnątrz obudowy jest rozprowadzana w taki sposób, by w maksymalnym stopniu eliminować jej powodowany odbiciami powrót do membrany. Tłumienie jest realizowane poprzez rozproszenie energii akustycznej w systemie kanałów".
Uwaga – w kanałach nie ma żadnych materiałów tłumiących, co nie tylko pozwala wykorzystać efekt rezonansu Helmholtza, ale poprawia też "żywość" dźwięku w zakresie średnich tonów. Obudowa jest w całości wykonana ze sklejki brzozowej.
Można ją w łatwy sposób prześledzić ze zdjęcia – została sklejona z warstw ułożonych w pionie, od boku do boku, wcześniej opracowanych na maszynie CNC, czyli z wycięciami wewnątrz, składającymi się ostatecznie w kanały. Taka obudowa będzie też bardzo sztywna, jej front jest gruby i wykonany "w poprzek" warstw sklejki, a boki wzmacnia dodatkowo warstwa Corianu.
Czytaj również: Czy wąska obudowa kolumny jest akustycznie najkorzystniejsza?
Szczerze mówiąc, obawy o kopiowanie takiej konstrukcji są bezpodstawne, wymagałoby to zbyt dużo pracy i maszyn, jakich nie posiadają amatorzy. Wreszcie zewnętrzna forma całości - oryginalna, racjonalna i piękna - tego na szczęście nie da się ukryć, ale i skopiować też będzie trudno, bo jest ściśle związana ze sposobem wycinania i składania warstw sklejki. Forma podąża za treścią, Vigo wyglądają przebojowo, nie ma sensu rozpisywać się nad ich kształtem, bo przecież wszystko doskonale widać na zdjęciu.
Głośniki stosowane w Closer Vigo Classic i Closer Vigo Classic EX wyglądają z zewnątrz bardzo podobnie, ich najbardziej charakterystyczną cechą jest drewniany (z litego buku) korektor fazy w kształcie grzyba. Dla głośnika szerokopasmowego może to być element kluczowy, silnie wpływający na przebieg charakterystyki na skraju pasma, więc jego forma, chociaż tak atrakcyjna, nie może być dziełem fantazji, lecz wielu doświadczeń akustycznych.
Cewki głośników szerokopasmowych są zwykle małe, gdyż wówczas zarówno ich niska masa, jak i niska indukcyjność sprzyja rozszerzeniu pasma przenoszenia (chociaż nie zapewnia wysokiej mocy w zakresie niskich częstotliwości), na tle tej praktyki cewka w głośniku LB12 jest dość duża – ma średnicę 45 mm.
Masa drgająca jest wciąż umiarkowana (37 g), znacznie niższa niż w głośnikach niskotonowych tej wielkości, głównie za sprawą relatywnie lekkiej, celulozowej membrany zawieszonej na klasycznej fałdzie. Dla obydwu wersji głośnika LB12 (mkII w Vigo Classic i EX w Vigo EX) producent pokazuje takie same charakterystyki w zakresie średnio- wysokotonowym (co zweryfikujemy w Laboratorium).
Zasadnicza różnica dotyczy układu "napędowego" i nie sprowadza się do wielkości magnesu, wysokości szczeliny magnetycznej czy wymiarów cewki drgającej. Cewki drgające są być może nawet takie same.
Układ magnetyczny w BL12 mk II (Vigo Classic) jest konwencjonalny (ferrytowy), współczynnik siły Bl – bardzo wysoki (20,6 Tm), co wynika zarówno z silnego magnesu, jak i skupienia wytwarzanego przez niego strumienia przede wszystkim na wysokości, jaką zajmuje cewka, a to z kolei ogranicza maksymalną amplitudę (producent podaje 3 mm, ale nie mamy pewności, czy to +/-3 mm, czy "pik-pik").
W takich głośnikach tradycyjnie stawia się na wysoką efektywność (tutaj 97,5 dB), a nie na wysoką moc (tutaj 40 W). Mimo umiarkowanej masy drgającej, a dzięki dużej podatności zawieszeń (mimo że górne zawieszenie z fałdy nazywane jest potocznie "twardym" albo "sztywnym", to wcale tak być nie musi, zwłaszcza że o podatności decyduje w większym stopniu dolny resor) zostaje ustalona dość niska częstotliwość rezonansowa fs – 34 Hz.
Wraz z niską masą drgającą i bardzo wysokim Bl prowadzi to też do ustalenia bardzo niskiej dobroci Qts (0,21), co predestynuje ten głośnik do pracy w obudowach... bas-refleks.
Czytaj również: Co to są krzywe izofoniczne i charakterystyka "fizjologiczna"?
- Magnes vs elektromagnes
W głośniku BL12 EX (Vigo EX) zamiast magnesu stałego zastosowano elektromagnes. To też rozwiązanie znane od bardzo dawna, niemal już porzucone, a teraz powracające w glorii najbardziej zaawansowanego. Czy słusznie?
Zamiast magnesu stałego, wokół cewki drgającej znajduje się druga cewka, przez którą płynie prąd stały, wytwarzający pole magnetyczne. Dawniej zasadniczą zaletą elektromagnesu była możliwość wytwarzania silnego pola (a więc uzyskiwania wysokiego Bl i wynikających stąd pożądanych właściowości), podczas gdy technika magnesów stałych nie była jeszcze tak dobrze opanowana.
Dzisiaj szeroko stosowane magnesy neodymowe, a także dobrze zaprojektowane magnesy ferrytowe, wytwarzają pola zupełnie wystarczające dla osiągnięcia pożądanych parametrów.
Oczywiście im większy magnes, tym większe koszty, ale koszty elektromagnesu są jeszcze wyższe. Magnesy stałe generują swoiste zniekształcenia, ale elektromagnesy też nie są od nich wolne i nie wytwarzają idealnie czystego pola, jak chcieliby ich miłośnicy.
Obecnie zajmuje się nimi tylko kilka niszowych manufaktur, trudno więc na razie liczyć na efekty zbiorowego wysiłku dużych firm, które na drodze solidnych badań udoskonalą to rozwiązanie tak, jak przez lata udoskonalali konstrukcje z magnesami stałymi.
Pozostaje jeszcze jedna atrakcja głośników z elektromagnesami; ponieważ natężenie pola zależy od natężenia prądu przepływającego przez cewkę, więc regulując to natężenie, możemy regulować wiele parametrów głośnika związanych z polem.
Wraz ze wzrostem Bl będzie rosnąć efektywność i obniżać się dobroć Qts. Po co jednak regulować efektywność głośnika szerokopasmowego? Chyba zawsze byśmy chcieli, aby była jak najwyższa, a jest niższa lub wyższa w konsekwencji ustalenia priorytetowo innych parametrów.
Większy sens ma regulowanie dobroci, gdyż w ten sposób powstaje głośnik bardzo uniwersalny pod względem możliwości zastosowania w różnych obudowach – o różnych objętościach i w różnych systemach.
- Parametr Qts
Qts to parametr, który silnie wpływa na decyzje konstruktora w tym zakresie. Niska wartość Qts kieruje głośnik do obudów tubowych i bas-refleks, wyższa – do obudów zamkniętych, jeszcze wyższe – do linii transmisyjnych (o ile zakładamy, że nie "odpalą" jak bas-refleks...) i do odgrody otwartej.
Granice "wpływów" poszczególnych systemów wyznaczane wartościami Qts nie są ostre - to rozległy obszar wiedzy i doświadczeń, na który nie będziemy tutaj dalej wkraczać.
Czytaj również: Na czym polega niesfazowanie kolumn i jaki jest jego wpływ na charakter brzmienia?
Głośnik BL12 EX, z dobrocią regulowaną od bardzo niskiej wartości 0,21 do praktycznie dowolnie wysokiej, może być stosowany we wszystkich systemach i w dużym zakresie objętości.
To głośnik doskonały do "zabawy", do eksperymentów, do zdobywania doświadczenia, do poszukiwania najlepszego rozwiązania... chociaż zawsze jakoś ograniczonego – regulacją pola nie zmienimy pozostałych parametrów T-S, a więc częstotliwości rezonansowej i objętości ekwiwalentnej (będących pochodnymi tylko cech mechanicznych, a więc masy membrany i podatności zawieszeń) ani maksymalnego wychylenia, ani charakterystyki w zakresie średniotonowym.
Mamy więc głośnik "wielowariantowy", ale nie "wszechwariantowy". Po co jednak taki głośnik konstruktorowi, który może dowolnie określić parametry obudowy, dopasowując je do wybranego głośnika o niezmiennych parametrach, albo poszukać głośnika o żądanych parametrach do określonej obudowy?
Z jednej strony wybór przetworników dostępnych dla producentów jak i hobbystów jest dzisiaj ogromny, z drugiej – mało kto podchodzi do tematu z gotową obudową, lecz może ją dość dowolnie zaprojektować, więc nie ma problemu, aby z obydwu stron dopasować do siebie głośnik i obudowę, i regulowanie parametrów nie jest nam potrzebne...
Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?
A jeżeli obudowa bas-refleks została starannie przygotowana, to uwzględnia określoną wartość parametru Qts i nie należy go zmieniać w dużym zakresie (doprowadzi to do pogorszenia odpowiedzi impulsowej).
Łaskawszym okiem można spojrzeć na takie zmiany w przypadku obudowy zamkniętej, gdzie dopuszczalna wartość parametru Qtc, wynikającego z Qts, może zawierać się w dość dużym przedziale, z różnymi efektami brzmieniowymi poddawanymi już subiektywnej ocenie.
Wreszcie w przypadku obudów najogólniej ćwierćfalowych, w których występują różne zjawiska, gdy teoretycznie trudno przewidzieć, jaką dobroć Qts powinien mieć stosowany w nich głośnik, konstruktor może użyć głośnika "regulowanego"... Ale czy na etapie własnych prób, czy również w gotowym produkcie?
Tutaj zdania mogą być podzielone - wielu audiofilów nie lubi, gdy zespół głośnikowy jest wyposażony w jakiekolwiek regulacje, gdyż świadczą one o braku pewności konstruktora, jak kolumna powinna grać.
W praktyce rozsądne regulacje są jednak pożyteczne, chociażby ze względu na wpływ akustyki pomieszczenia. Również regulowanie dobroci może pomóc w znalezieniu najlepszego brzmienia w określonych warunkach i w indywidualnym odbiorze.
Zakres regulacji Qts w głośniku z elektromagnesem może być ogromny, ograniczony tylko od strony najniższej możliwej wartości uzyskiwanej przy maksymalnym prądzie (napięciu z zasilacza).
Producent podaje różne wartości Qts dla różnych wartości przyłożonego napięcia, największe dopuszczalne to 15 V, a wówczas Qts = 0,21 przy efektywności 97,5 dB – głośnik osiąga wtedy parametry LB12 mk II, elektromagnes nie jest więc w tym przypadku sposobem, aby osiągnąć jeszcze wyższy Bl.
Można go tylko zmniejszać i przy napięciu 10 V Qts wynosi 0,29, a efektywność 96 dB – to parametry wciąż odpowiednie do bas-refleksu, natomiast przy 7,5 V, chociaż efektywność spada niewiele (do 94,5 dB), to dobroć już rośnie – 0,41.
Najniższe uwzględniane napięcie to 5 V, kiedy efektywność spada do 91,5 dB, a Qts rośnie aż do 0,77 – to już głośnik trudny do aplikacji nawet w obudowie zamkniętej, odpowiedni do obudowy z otworem stratnym, silnie wytłumionej linii transmisyjnej lub odgrody otwartej. Natomiast zasilacz będący na wyposażeniu Vigo EX ma napięcie regulowane już od 1 V, ekstremalnie niskie i już niepraktyczne.
No właśnie, głośnik z elektromagnesem, LB12 EX czy jakikolwiek inny wymaga dodania zewnętrznego zasilacza... To jeszcze bardziej podnosi koszty i czyni instalację niewygodną, chociaż na takie niewygody część audiofilów jest nie tylko przygotowana, ale nawet bardzo chętna. W naszym laboratorium wykonaliśmy serię pomiarów dla różnych napięć, co jeszcze lepiej przybliży nam sytuację.
Głośniki szerokopasmowe już testowaliśmy wiele lat temu, z rezultatami raczej niejednoznacznymi. Ani nie ma ich na rynku bardzo wiele, ani nie stałem się ich miłośnikiem, więc nie musiałem robić specjalnych uników, by aż do tej pory więcej ich nie testować. Jednak coś "zaszło"...