en numer AUDIO jest testami bardzo spolaryzowany. Z jednej strony high-end, wzmacniacze i kolumny za 20 000 zł, a z drugiej – głośniki Bluetooth za kilkaset złotych. Jak to ze sobą pogodzić? Tak jak tanie i drogie zabawki w jednym sklepie, tak jak książki dla dzieci i encyklopedie w jednej księgarni, albo w jednej domowej biblioteczce. Nikomu to ujmy nie przynosi. No chyba że ci, którzy kupują "prawdziwy" sprzęt, już jako dzieci dostawali pod choinkę Nautilusy albo co najmniej sieciówki za kilka tysięcy. A do sprzętu ze "średniej półki" wrócimy za miesiąc.
W bieżących aktualnościach AUDIO jest notatka o pierwszych słuchawkach firmy Dali. W ślad za innymi firmami głośnikowymi, również Duńczycy wchodzą w ten temat, wciąż obiecujący dużą sprzedaż, ale może tutaj chodzić nie tylko o bezpośrednie zyski. Podobnie jak przenośne głośniki Bluetooth, słuchawki to szansa na dotarcie do konsumenta jednocześnie młodego i mającego do wydania (na sprzęt) mniejsze pieniądze, niż dotychczasowy, tradycyjny klient, budujący domowe systemy audio. A czym skorupka za młodu nasiąknie... albo – apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Jeżeli mamy nadzieję, że młodzi ludzie, mając dostęp do taniego sprzętu i do muzyki z serwisów, zaczną interesować się poważniejszymi tematami audio, to tym bardziej cieszą się z tego ci producenci, którzy mają w ofercie zarówno "dochodowe", droższe urządzenia, jak i propozycje dla początkujących, bowiem ci zapamiętają sobie na całe życie, że ich pierwszy głośnik Bluetooth to... najprawdopodobniej był JBL. Firma co prawda trochę "odpuściła" sobie sprzęt audiofilski, skupiając się właśnie na produktach "młodzieżowych", które sprzedawane w takiej masie na pewno dają profity.
Gdyby jednak ta moda się skończyła i znowu najważniejsze stały się stacjonarne systemy audio, czy nawet teraz – JBL ma świetną pozycję wyjściową. Młodzi i "na dorobku" będą kiedyś starsi i dobrze sytuowani (przynajmniej niektórzy), i czy to z zaufania, czy z sentymentu będą chętnie wracać do marek, które wprowadziły ich w ten świat. Dlatego trochę dziwię się, że inne duże fi rmy głośnikowe, chociaż zajęły się słuchawkami, to raczej droższymi, a głośnikami Bluetooth prawie w ogóle.
To rynek bardzo konkurencyjny, wymagający wielkich inwestycji, a nieudana akcja osłabiłaby prestiż; obawa o utratę "starych" klientów, audiofilów ceniących sobie specjalistyczne profile renomowanych firm, może hamować takie przedsięwzięcia, jednak do odważnych świat należy. Tym bardziej, że od małych głośników Bluetooth można płynnie przechodzić do większych, do stereofonicznych par monitorów aktywnych, kolumn wolnostojących... A tym się to kiedyś musi skończyć – wszystkie głośniki będą aktywne.
Andrzej Kisiel